MłodyWilk22 Zgłoś #41 Napisano 28 Grudnia 2007 Choć ostatnio miałem ze swoim Passatem poważny kłopot, to przez półtora roku i 25kkm nigdy w trasie nie zawiódł Jakoś tak jest, że jak coś sie sypie to bardzo powoli i daje długo wcześniej znać Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość sleza Zgłoś #42 Napisano 3 Stycznia 2008 W sumie jestem zadowolony ale jednak to nie ta jakość co japońskie (miałem trzy),przez cztery miechy trzy razy w warsztacie małe ale jednak usterki.Wracam do japończyków,koniec z niemcami chyba że mercedes Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Hrabja Miły III Zgłoś #43 Napisano 3 Stycznia 2008 B3 ani razu w trasie nie zawiodła... B6 poki co jest posłuszna Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kwassolino Zgłoś #44 Napisano 3 Stycznia 2008 w 8miesiecy zrobilem 19tyskm i odpukac zadnej przygody.a ma juz 17latek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
macvw Zgłoś #45 Napisano 3 Stycznia 2008 Witajcie!!!Mój "nowy" Passat B5 TDI 2000r.jeszcze mnie nie zawiódł,a to dlatego,że mam go dopiero ponad miesiąc i zrobiłem nim ok.3tys.km.Cieszy mnie spalanie 5-6l.ON.Moim poprzednim Passatem B4 1996r 1,8i zrobiłem pezez 3 lata równe 100tys.km. i nigdy mnie nie zawiódł.Życzę Wam i sobie,żeby "nasze" B5 "latały" tak bezawaryjnie,jak mój poprzedni Passat. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jackdob Zgłoś #46 Napisano 3 Stycznia 2008 1 raz .... łożysko altka (i to w wigilię), a mechanika miałem na wymianę umówionego na po swiętach...2 raz.... niedługo potem, kilka dni po nowym roku...pękł zawór...... wpadł do środka cylindra i pomieszał....silnik powiedział papa...i 3 raz tym razem w trasie........ dzień przed sylwestrem, ponad 100km od domku .... podczas powrotu z gór.....pękł przewód wtrysku..... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
J@ceq Zgłoś #47 Napisano 3 Stycznia 2008 1 raz .... łożysko altka (i to w wigilię), a mechanika miałem na wymianę umówionego na po swiętach...2 raz.... niedługo potem, kilka dni po nowym roku...pękł zawór...... wpadł do środka cylindra i pomieszał....silnik powiedział papa...i 3 raz tym razem w trasie........ dzień przed sylwestrem, ponad 100km od domku .... podczas powrotu z gór.....pękł przewód wtrysku..... to masz pecha tylko w okresie świąteczno- sylwestrowym, to ciekawe co cię czeka w tym roku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Zibo Zgłoś #48 Napisano 3 Stycznia 2008 Mnie zawiódł 3 razy przez głupotę panów nazywających siebie mechanikami. 2 razy tak na amen że musiałem być holowany do warsztatu. 3-ci raz dojechałem jeszcze o własnych siłach. Pierwszy raz padła elektryka po montażu alarmu. Samochód nagle stanął i zaczął wyć. Nie dało się go już uruchomić. Drugi raz urwał się źle zamontowany napinacz paska klinowego. Za pierwszym i drugim razem warsztat pokrył koszty naprawy. Za trzecim razem o mało nie urwał się po raz kolejny napinacz. Tym razem już wymieniłem na własny koszt bo nie chciało mi się walczyć z debilami i mam z tym tematem spokój. Ogólnie jestem zadowolony z samochodu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość lospuperoz Zgłoś #49 Napisano 3 Stycznia 2008 mnie moj Passat zawiodl tylko raz na trasie..przepalila sie zarówka:) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
javwor Zgłoś #50 Napisano 3 Stycznia 2008 W moim miesiąc temu padła turbina. Mam go od kwietnia i zrobiłem do tego czasu 20 tys. Nie przeraziło mnie to jednak bo koszty naprawy wyniosły o połowę miej niż przypuszczałem nawet przy wymianie tej części na nową. 1700 zł za nową nie regenerowaną(nie kradzioną) to chyba niedużo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość metha Zgłoś #51 Napisano 4 Stycznia 2008 Jak w grudniu jechałem do UK to padł mi pod Hannowerem amorek z tyłu..... Dało się jechać, ale nie przekraczając 120km/h.... więc dłużyło się na drogach Unii W PL dał radę, a na autobanie się zje.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adams Zgłoś #52 Napisano 4 Stycznia 2008 dzisiejsza historia: Wczoraj około 23 dowiedziałem się że dzisiaj mam zajęcia na których muszę być, zajęcia zaczynają się o 10:40 a ja na uczelnie mam dobrą godzinę jazdy. A że zderzaki pozdejmowane, osłony pod silnikiem nie ma to się po części załamałem. Wstaje rano i składam paska do kupy, stwierdziłem że nie zakładam osłony pod silnikiem bo i tak ją będę musiał jeszcze dzisiaj wymontować, a po za tym nie miałem już czasu. Osłona silnika i skrzyni ma trzy te same wkręty, złapałem to "szybkozłączkami" i myślałem że wytrzyma - myliłem się. Jadę z prędkością mniej więcej 100km/h nagle hopka i słyszę takie tłuczenie pod autem, myślę no nic tylko osłona się odczepiła, bo przyczepiłem ją tak prowizorycznie na "szybkozłączki" a nie na śrubki. Dojeżdżam do jakiejś wioski, pytam kolesia na przystanku gdzie tu jakiś warsztat, on mówi że za jakieś 500metrów po lewej stronie, jadę tam, oczywiście nie szybciej niż 50kmh/h bo słona mi wtedy strasznie tłucze. Dojechałem, idę do warsztatu mówię co i jak, oni rozkładają ręce i mówią że nie mają wolnego kanału a do najbliższego warsztatu z kanałem jest dobre 10 km i to nie wiadomo czy tam będzie miejsce akurat, a zważając na to że nie pojadę szybciej jak 50km/h to wielka strata czasu. Mówię żeby mi dali narzędzia, jakąś szmatę i potrzebne części (śrubki, nakrętki, podkładki). Dali mi, ja auto na lewarek, kładę szmatę na śniegu i nurkuje pod passatem. Pomęczyłem się trochę, pokląłem, zmarzłem strasznie ale przykręciłem to tak jak ma być. Oddałem narzędzia, kolesiowi który mi pomógł dałem 10zł z tekstem "na wieczorne piwko" Koleś się uśmiechną, ja podziękowałem i odjechałem w pośpiechu. I jeszcze zdążyłem „na styk” na zajęcia, tylko miałem ręce całe czarne, odmyłem dopiero na przerwie… Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
matys Zgłoś #53 Napisano 5 Stycznia 2008 ja mam swojego od paźdzernika 2006 i ani razu mnie nie zawiódł. rok 1995 przebieg 259 tysięcy w tym 13000 na gazie. Latał 220km/h, zwykle jeżdze spokojniej niż kiedyś, ale czasami dostaje po garach i wszystko jest okej. Jak ktoś na bierząco kontroluje stan techniczny auta to nie ma bata żeby cos padło. Jak sie autko zapuści to wszystko może sie stać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ormowiec Zgłoś #54 Napisano 5 Stycznia 2008 Mnie zawiódł... filtr paliwa. Kilka tygodni po wymianie na nówkę polskiej produkcji jechałem sobie wieczorem do miasta (piątek czy tam sobota koło 19.00), stojąc na światlach widzę że obroty zaczynają falować między 500 a 1000, gdy ruszyłem autko strasznie słabo się rozkręcało... myślę sobie - pięknie, no ale nic - do domu jakieś 15 km więc jadę dalej. Stojąc na następnych światłach (dość ruchliwe skrzyżowanie w Poznaniu dąbrowskiego/kościelna, samochody, tramwaje, autobusy etc) silnik zgasł... kręcę kręcę... no załapał. zjechałem sobie taką dróżką w dół i zdechł totalnie, nie mogłem już odpalić. Maska do góry - przewody paliwowe puste obracam się i co widzę - wielki szyld POMPY WTRYSKOWE. Poszedłem do gościa który akurat wychodził już do domu - popatrzył i postraszył mnie że to może być uszkodzona głowica pompy itd. Pomajstrowałem przy filtrze i autko odpaliło na chwilę, jadę dalej, znów zgasł. Pomyślałem ze nie warto już dalej męczyć rozrusznika, zostawiam gdzieś auto i jadę do domu myśleć o co chodzi. Co się okazuje... siłą rozpędu dokulałem się do warsztatu samochodowego, akurat byl właściciel bo wydawał komuś auto. Na drugi dzień wymienili filtr i autko żyje tak więc mogę powiedzieć że passacik zepsuł się bardzo kulturalnie, gdybym stanął na tym skrzyżowaniu miałbym niezłego stresa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kosmo Zgłoś #55 Napisano 5 Stycznia 2008 Witam Ojciec ma B5 od 11 lat(od nówki) zrobił nim do dnia dzisiejszego 209tys. km. i w trasie nigdy nie zawiodł. Ojciec delikatnie go nie traktuje (całe życie na pełnym bucie) , jednak wszystko ma robione na czas. W B5 chyba najczęściej pada przednia zawiecha Tacie klęka średnio co 1.5 roku. Natomiast moje B2 to złoto a nie samochód. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
maniek72 Zgłoś #56 Napisano 5 Stycznia 2008 Ja mam teraz juz drugiego passka,pierwszy 98r.TDI 90km,kombi,sprowadziłem go z Niemiec gdy miał przejechane 188tys.km.zrobiłem nim 57tys.km. przez 1,5roku i nie zawiódł mnie nigdy-super auto i do tego bardzo ekonomiczne!!! Oprócz rozrzadu wymieniłem tylko klocki chamulcowe z tyłu.Teraz jeżdze passkiem 2001r.1,9TDI 131km.z przebiegiem 145tys.km. oczywiście też kombi,mam zrobione narazie nim 9tys.km. w tym jedną trase 2600km. w ciągu jednego wekendu,narazie wszystko ok.Mam nadzieje ze tak będzie jak najdłużej.Auto oczywiście też sprowadzone osobiście z Niemiec. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
artuj Zgłoś #57 Napisano 6 Marca 2008 Odświeżę wątek. Dzisiaj mój Passat zawiódł mnie na trasie przez własną głupotę. Może nie tyle sam Passat, co "osprzęt". Sporo było tematów na forum. Przy zapalaniu na ujemnej temperaturze wyświetla się napis stop (lub kontrolka z wykrzyknikiem) oraz kontrolka ABS. Padło na akumulator, ten przy teście okazał się "sprawny" więc sprawę odłożyłem w czasie. Dzisiaj rano, po raz pierwszy od ponad miesiąca autko przełączyło się w tryb serwisowy (standard, przeładowanie). Zjechałem więc na pobocze, zgasiłem silnik i już .... nie odpaliłem. Wszystko przygasało podczas odpalania, słyszałem pstrykanie przekaźników i ani raz nie przekręcił. Jedyne co mogłem zrobić to sprawdzić bezpieczniki, zobaczyć czy rozrząd jest jeszcze tam gdzie ostatnio i tyle. Wszystkim z tym problemem doradzam zainteresować się stanem akumulatora, to on był winowajcą. Myślałem że jak zimę przetrzymałem to i do kolejnej jakoś to będzie. Co ciekawsze, rano odpalił bez większego problemu. Jednak jeszcze dziwniejsze jest to że padł kiedy wcześniej miałem 15 minut ciągłej jazdy, niestety wszystko jest możliwe. Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
johnny147 Zgłoś #58 Napisano 6 Marca 2008 Tak z czystej ciekawosci spytam, czy zdarzylo sie Wam kiedykolwiek zeby Wasz pasek odmówil współpracy w trakcie jazdy ? ( awaria silnika, zawieszenia itp... ) jeżdzę już nim 4 lata (a ma już Passek 10 roczek) i oby tak dalej. Coprawda rok temu w trasie walneła mi turbina ale do domu dojechałem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
damianko Zgłoś #59 Napisano 6 Marca 2008 ja przez niecały rok zrobiłem jakieś 50-60 tys i powiem że awaria była tylko raz - akumulator siadł ale w garażu na szczeście Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
n0w3y_pl Zgłoś #60 Napisano 6 Marca 2008 j Jak ktoś na bierząco kontroluje stan techniczny auta to nie ma bata żeby cos padło. Jak sie autko zapuści to wszystko może sie stać. Przeglad robie co 2 tygodnie ( jakies 1500 km ) Dzis zonka jechala do pracy i w jednym momecie w jakis sposob pokrzywilo alternator i walnol napinacz. 2 tygodnie temu nie bylo zadnych bic ( zreszta jak nigdy ) jak i zadnych odglosów. Czasami to wypadek losu. podsumowanie: zapsul sie raz 3 KM od domu, Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach