Skocz do zawartości
alan

Czy kiedykolwiek PASSAT zawiódł Cie w trasie?

Rekomendowane odpowiedzi

mi odkrecił sie alternator, ale to z winy mechanika, za słabo dokrecił, a tak to tfu tfu never ;] mimo iz w tym roku wyprawiam mu 18tke :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co zauważyłem to zużycie opon (w ubiegłym roku trzasnałem 40 tys km);-))))nie miałem niespodzianek na trasie nigdy...aha tłumik mi sie urwał jak w Gdansku byłem...no to sru go do bagażnika haha,,,ale poza tym totalna bezawaryjnosc auta na trasie....rzeczy typu łozyska itp - wszystko na miejscu i to i tak po kilku tys km, bo nigdy czasu nie ma:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się przypomina powiedzenie kolegi:

 

Jeśli ma Ci się zepsuć auto to będź pewien że będzie to daleko od domu :)

 

na szczeście nie zawsze się sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł_Niewiadomy

Muszę się dołączyć no pozytywnych opinii ponieważ mam paska już ponad rok i przeszedł trasę anglia-polska dwa razy ani się przy tym "nie spocił"

A mam dosyć ciężką nogę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli ma Ci się zepsuć auto to będź pewien że będzie to daleko od domu :)

 

 

Święte słowa :/

 

Byłem sobie w 3mieście i urwała mi się przednia poduszka silnika, silnik się "bujnal" do tyłu, walnąl co prawda lekko w ściane grodziową zespołem wtryskowym, pękła uszczelka pod owym wtrsykiem i powrót do domu stał się niemożliwy :(. Na moje szczęście pojechałem do 3miasta z kolega który był swoim samochodem. Droga do domu : Gdynia Chylonia - Elbląg na holu :) Silnika nie odpalałem więc hamulce ciężko chodziły, prawie wszystkie późne pomarańczowe były nasze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietia201

witam

 

mam go 2 tyg i zrobiłem 4 tyś km i jestem bardzo zadowolony i oby tak dalej

 

tylko nie mam lewarka:))

 

// edytuj posty kolego, służy do tego guzik o nazwie "Edytuj" - trzy po kolei to przesada

// jesteś nowy, zapoznaj się z tym działem

//kazio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mi kiedyś odpadło tylne prawe koło ...tak po prostu najpierw zarzuciło mi tył auta aha już wiem co jest grane wysiadam patrzę a koło stoi na ukos myślę dojadę do mechanika bo to było na polu ,ujechałem 200metrów chrup i passat siadł na ziemi wina była chyba mechaniora bo założył mi łożyska za 16zł także sami wiecie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawiódł 2 razy, najpierw 3 km od domu pękła śruba od nowego napinacza,potem przed moją bramą posypało sie sprzęgiełko alternatora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem B3 `93 1,6 TD, miałem jeden raz awarię na szczęście pod domem. Byłą to dość dziwna awaria, jak to można nazwać awarią. Poprostu coś tłukło w silniku czasami, tak od czasu do czasu rzucało nim na boki i telepało. Jeździłem tak z 20 tys km w różne strony kraju. Aż pewnego wieczoru silnik zapalił i zgasł a potem echo nic. Następnego dnia głowica na stół....... a tam w jeden cylinder wbita śrubka M8 tak niewielka. Głowica dosyć poniszczona, ale udało sie ja uratować, tłok trzeba było wymienić. Nikt nie wie skąd się tam wzięła. Miałem zdjęcia tego co tam się stało, ale gdzieś mi się zapodziały.

Aktualne autko B5 jak narazie ani razu mnie nie zawiodło na trasie. W wakacje zrobiłem trasę 3500km do Chorwacji łącznie z karkołomnym wjazdem na 1750m n.p.m. Oby tak dalej śmigał :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam moja biala strzala tez mnie jeszcze niezawiodla pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety miałem dwie nieprzyjemne sytuacje z moim passatem, najpierw w wakacje wywaliło przewód układu chłodzenia pomiędzy chłodnicą a pompą, było szybkie szukanie mechanika. A niedawno ze starości pęknął przewód hamulcowy tylniego prawego koła, wtedy tylko opanowanie się liczy, redukcja na biegach i ręczny, ale do domu jakoś dojechałem. A poza tym jestem szczęśliwy, że zainwestowałem moje oszczędności w to autko. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój Pasiak w trasie (i nie tylko ;)) puki co nie miał żadnych humorów.

Zrobiłem 10 tys. km. w 6 miesięcy (w tym podróż z Hiszpanii do Anglii i z Anglii do Polski) i nic się nie dzieje. W 2010 roku stuknie mu 6 latek :provw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez rok nic,śmiga jak ta lala,a jak się coś spsuje to wtedy zacznę się martwic.Na razie jest ok. No i jak nie którzy mówią nigdy więcej VW, ja mówię NEXT CAR: PASSAT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B5, 13 lat bezawaryjnej jazdy, psują sie pierdoły ale nigdy w trasie nie zawiódł

 

B2, 2.5 roku bezawaryjnej jazdy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie w ciągu 3 lat zawiódł raz. Urwało króciec wodny ten bez czujników z boku głowicy. Miał raptem ze 2-3 miesiące, ale zwał sie topran :rolleyes:

 

Na szczęscie stanąłem ze 200m od sklepu i jako że nic innego nie było, to znów go musiałem założyć na ulicy. Ten juz ponad rok jeździ i narazie nic sie nie dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc mój B3 1,9 TD '93r. nigdy mnie nie zawiódł. Robię rocznie ok 60 tyś. mam go równo 2,5 roku. Obecnie wyliczam przejechane 157,4 tyś. km. Nigdy mnie nie zawiodł. Tak sobie teraz myśle niewiarygodne. Ale taka jest prawda.

Raz tylko stracił ładowanie w drodze (trasa zaledwie 30 km) ale spodziewałem się bo altka naprawiałem kilka tygodni wcześniej i wiedziałem że długo nie podziała. A że aku miałem nówkę to spokojnie starczyło prądu na dojechanie pod sklep. Kupiłem nowy alternator + klucze 13 i 8mm i wymieniłem na miejscu pod sklepem.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawiódł...? To zbyt poważne słowo.

Wielokrotnie miał fochy i pokazywał, że należy mu się więcej uwagi (w moim przypadku zarabia na siebie, więc nierzadko brakuje czasu na pieszczoty), ale zawsze, ale to zawsze!, dojeżdżał do domu o własnych siłach. I to się nazywa duszą maszyny właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz strzelił focha, pękła nagrzewnica i miałem powódź wewnątrz auta, resztę drogi spędził na sznurku.

Parę razy na trasie miałem kłopoty z obrotami i to daleko od domu ale zawsze zajechałem do domu.

W porównaniu z poldkiem gdzie siedem (!) razy pękł mi pasek rozrządu nie jest źle :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak przedmówca:) szlak trafił nagrzewnicę w lato na mieście, pełno dymu:D ale razem z tatem zrobiliśmy obejście i rura:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności