Skocz do zawartości
Dardi

Korekta(cofanie) liczników

Rekomendowane odpowiedzi

tak czy siak się nie dziwie ze normalni ludzie krecą liczniki bo rynek jest tak zepsuty szrotami i handlarzami i idiotami/debilami, że inaczej to graniczy z cudem prawie :/

 

wniosek chcesz kupić auto a nie padło szukaj za granica lub wyłoż wiekszą kasę i tyle!

Kupiles padlo z kreconym licznikiem pretensje do siebie a nie do prawa !!

aha VW i 300tys na blacie to nie dramat ale co tu gadac nawet na tym forum "niektórzy" ludzie boja sie przbiegu wiecej jak 200 tys i wierzą ze siadajacy silnik TDI czy klekajace skrzynie przy przebiego 200 tys to norma ehhh

na tym konczę rozmowę w tym temacie bo to naprawde do nikad nie prowadzi

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Danek, podpowiedź dla Ciebie :).

 

Spoko - na pewno to wykorzystam :ok:

 

chcesz kupić auto a nie padło szukaj za granica lub wyłoż wiekszą kasę

 

No nie do końca tak jest. Szwaby już sie też nauczyli i cofają liczniki - nie wszyscy, ale jest już spora grupa. Ponadto rozbite fury przyciągają do Polski, robią i zabierają z powrotem.

Brzmi jak sciense-fiction? Niestety to prawda - uwierzcie.

 

Co do wyłożenia większej kasy w Polsce, to też nie daje gwarancji :fajny

 

ps: andy - zgłosił się ten głąb po tą pompę? Bo wcześniej zapomniał, że miał nawiązac kontakt :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Andy nie narzekaj, bo dzięki temu, że tdi sypie się przy "200 tys" masz dalej klientów :D i oczywiście nie bite przody :D bo ja widziałem jak dużo przodów masz i jak się ciężko sprzedają :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
widziałem jak dużo przodów masz i jak się ciężko sprzedają :D

 

B3 z przodem od B5FL już widziałem :D A ktoś wszczepiał przód z B6 do B2? :hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

danek masz racje, pewnie ze kasa nie gwarantuje ale jakos ogranicza ilosc parchów co do niemcowni to tam kupic z malym przebiegiem to drozej jak u nas :P

aha brat jzu mam pompe u siebie ;)

wlochacz to pojechales :P

Edytowane przez andy_czarny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwan

Wypowiem się na swoim przykładzie:

Szukając auta ograniczyłem poszukiwania do aut z przebiegiem powyżej 200 tysięcy. W oko wpadł mi egzemplarz z przebiegiem 250 tysięcy. Zadzwoniłem, i okazało się że jestem jedyną osobą która w ogóle zadzwoniła zapytać o to auto! Więc jeśli 250 tysięcy to taka bariera, to nie wyobrażam sobie by Danek miał sprzedać swój samochód ze stanem licznika 350 tysięcy. Moim zdaniem za 5 tysięcy jako złom to ktoś go weźmie, w przeciwnym razie powiedzą mu żeby walnął się w łeb i kupią tego ze stanem licznika 179 tysięcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem skąd w ludziach wzięła się niechęć do wysokich przebiegów.

Zwłaszcza, że co to jest 300 tysięcy dla samochodu, niejeden w okolicach 100 tysięcy będzie bardziej zmęczony - wiele zależy od właściciela, a na liczniku są tylko cyferki.

Auto w ciągu swojego "życia" ulega zużyciu i naturalne jest, że przy danym przebiegu pewne elementy są wymieniane.

Co więcej w wielu przypadkach zakup auta z przebiegiem powyżej 250 tysięcy kilometrów zapewnia nam spokojną głowę z niektórymi wymianami (rozrząd, katalizator etc.), które zostały już zrobione.

I wtedy eksploatacja takiego auta bywa spokojniejsza niż tego z przebiegiem powiedzmy 190 tys. km, które za chwile może czekać cała masa kosztownych wymian.

 

Przykładem niech będę ja sam - kupiłem auto z przebiegiem 173 tys. km - sprawdzone.

Ale liczę się z tym, że za chwilę muszę wymienić rozrząd a i kilka innych rzeczy zapewne będzie do zrobienia.

A podczas poszukiwań oglądałem kilka aut, naprawdę ciekawych i w miarę pewnych, o przebiegu dochodzącym do 280 tysięcy, które te rzeczy miały już jakiś czas temu porobione (np. nowa pompa wtryskowa).

Także nie wiem skąd w Polakach niechęć do tych cyferek. Stan, stan i jeszcze raz stan.

 

A jak ktoś nie jest w stanie odżałować 150 zł na sprawdzenie auta w serwisie to powinien zaszyć sobie usta i zszyć palce żeby potem nie gdakać ani nie pisać jaki to został oszukany i jaki to on jest biedny a ludzie są źli i nieuczciwi (wielka mi nowość). :)

 

 

P.S do tego jeszcze dochodzi pewna sprawa którą zaobserwowałem - nie wszystkie przebiegi od razu muszą być podejrzane. Dotyczy to zwłaszcza aut sprowadzanych - wiele samochodów (mam tu na myśli diesle) jest poleasingowych. Największe przebiegi pokonywały one w ciągu swoich pierwszych 2-3 lat. Potem często trafiają w ręce przeciętnego użytkownika, który jeździ te 15-25 tysięcy rocznie. I wtedy jestem w stanie uwierzyć w przebiegi rzędu 170-230 tysięcy. Przez pierwsze 2 lata auto robi ponad stówkę a potem trafia w inne ręce.

Chociaż potem pojawia się krętacz, który stwierdzi, że można z tego zrobić 130 tys km.

I koło się zamyka :P

Edytowane przez Matee

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem skąd w ludziach wzięła się niechęć do wysokich przebiegów. ...

 

Za komuny panowało powszechne przekonanie, że auta przejeżdżają tak do 100kkm, a później kosztowne remonty itp. Teraz pewnie ta granica przesunęła się na 200kkm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie wyobrażam sobie by Danek miał sprzedać swój samochód ze stanem licznika 350 tysięcy. Moim zdaniem za 5 tysięcy jako złom to ktoś go weźmie, w przeciwnym razie powiedzą mu żeby walnął się w łeb i kupią tego ze stanem licznika 179 tysięcy.

No właśnie wiem, że tak zapewne będzie :kwasny: Ale..... podam przeciez informację, że stan licznika jest do negocjacji :haha

 

Za komuny panowało powszechne przekonanie, że auta przejeżdżają tak do 100kkm, a później kosztowne remonty itp. Teraz pewnie ta granica przesunęła się na 200kkm.

No i to przeniosło się na czasy dzisiejsze. Kiedyś polonez, duży fiat czy maluch, to przy takim przebiegu nadawał się do remontu. Stereotypy zostały, tylko granica się deko podniosła - jak zauważyłeś :) A co jeszcze widac? W starszym społeczeństwie, jest to nadal i to tacy ludzie najwięcej kręcą nosami na przebiegi. Młodszy przedział kupujących, jakoś tego problemu nie widzi, bo już wie - co jest realne a co nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie ale wy tu dyskutujecie o przebiegach około 200-300 tys a uwierzcie mi na słowo, że to są niskie przebiegi bo średnia jaką ja widzę sprowadzanych samochodów to 500-700 :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
średnia jaką ja widzę sprowadzanych samochodów to 500-700

,które skręcane są na 200 lub niżej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
,które skręcane są na 200 lub niżej....

 

dokładnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem ducato 2,8 jtd 2004 131 km rok 491 tkm cztery książki serwisowe dwa segregatory fv za części od pierwszego właściciela w zeszłym roku za 11 tyś. Nie było sprzęgła i skrzyni o czym mnie gość poinformował wsadziłem 4 tyś i autko śmiga. "Kolega" handlarz proponował mi ducato z 98 roku z silnikiem 2,5 d 90 km sprowadzone z przebiegiem 214 tkm. Jak usłyszał co kupiłem stwierdził że z tym przebiegiem długo nie pojeździ ogólnie - to wtopiłem kase. Nie wiedział ham że że autko wiózł mu mój klient. Autko było wyciągnięte z krzaków w Holandii, przyjechało na lorze bo rok już stało a przebieg wynosił 716 tkm.

 

To już nie jest mój "kolega" , przebiegów się nie boje moja mazda do upadku z powodu korozji przejechała 932 tkm i dalej po ogrodzie śmiga :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

i teraz połowa użytkowników forum umiera na zawał bo myśleli że ich 10-15 letni passat miał w chwili zakupu 170 tyś :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Połowa umiera,jeśli nie sprawdziła po Vinie...:rumieniec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ameryki nie odkryli :blink Takie sprawy powinny być bardziej nagłaśniane i wyciągane z tego surowe konsekwencje.

 

i teraz połowa użytkowników forum umiera na zawał

No co Ty zapewne każdy uważa, że to właśnie jego 15-letni passat nie miał kręconego licznika;)

 

jeśli nie sprawdziła po Vinie..

A co Ci da sprawdzanie po vinie jak większość nawet przez połowę swoich lat nie były serwisowane??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grucha,bez urazy,ale ja się mieszczę w mniejszości niestety.:chytrus..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzeje kotleta :D

 

Mam Passata z 1994r i na sto procent był kręcony już przed moim zakupem ale wszystko było ok więc przełknąłem to.

Auto będzie u mnie jeździło aż rozsypie się na kawałeczki, a teraz do sedna moje pytanie brzmi jak "z korygować do góry lub w dół" licznik ??

Passat B4 1994r 1,9 TDI, licznik z MFA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kolesku

To ja się podzielę swoją historią. Nabyłem drogą kupna samochód. Pancerwagen model passat z 2004 roku. Auto zakupiłem w ciemno od handlarza ze świnoujścia. (swoją drogą jak go doprowadzę do porządku to się pochwalę :P ) Po długiej rozmowie telefonicznej wysłałem mu na konto symboliczną zaliczkę i w drogę. 14 godzin pociągiem i jestem na miejscu. Okazuję się że passacik jest dokładnie taki jak rozmawialiśmy przez telefon. Żaden element wcześniej nie malowany, środek czyściutki nie noszący śladów zużycia, klocki tarcze prawie nowe, opony też, a na cyferblacie 170000km. Całość prezentuje się dobrze. Jedynie do wymiany poszycie drzwi listwa w chromie i błotnik. Słupek i progi całe. Także tragedii nie ma. Cena okazyjna, a facet wydaje się w porządku. W rozmowie konkretny. Bez żadnych "wzięłem", "poszłem" etc. Nagle okazuje się, że mój przyszły pojazd był zarejestrowany w Niemczech na firmę... Od razu wiedziałem że licznik nie pokazuje prawidłowego przebiegu, aczkolwiek z drugiej strony firmowe auta u naszych zachodnich sąsiadów są dużo bardziej zadbane niż od prywatnych właścicieli... Zupełnie odwrotnie jak u nas ... :/ Szybka decyzja - kupuję! i w drogę do domu. Po drodze nic się nie działo, auto spisywało się bardzo dobrze. Dynamiczne i oszczędne. 870km w 8,5h i spalanie 6,7l/100km.

Kilka dni później dostałem odpowiedź od jednego kolegi z forum (i tu serdeczne podziękowania) dotyczącą historii odwiedzin serwisu. Otóż mój nabytek w maju tego roku miał robioną obsługę (filtry, olej) przy 345000km. Lekki szok przeżyłem, bo stawiałem raczej na coś z pogranicza 240-260 tys. Kiedyś sam zajmowałem się ściąganiem aut i widziałem niejedno "cudo" ale tak zadbanego egzemplarza z takim przebiegiem .... Niejeden "fachowiec" zdziwiłby się.

Dzwoniłem do pana ze świnoujścia ale jak to zwykle bywa w takich historiach - zrzucił wszystko na Autohaus w Niemczech i wyrzekł się wszelkich powiązań z tak zwaną "szafą". No cóż. Nie pozostało mi nic innego jak mieć się na baczności, doprowadzić mechanicznie wszystko do jak najlepszego porządku, i czekać aż coś się poważnie sypnie a wtedy przeszczepić serce z jakiegoś niezajeżdżonego anglika. Na szczęście ma mi kto pomóc w znalezieniu i zwiezieniu.

 

Nawiązując do meritum poprzednich wypowiedzi: żadne auta nawet wypuszczone z fabryki z kolejnymi numerami, po kilku latach użytkowania nie są sobie równe. Różnie ludzie dbają, i do różnych rzeczy wykorzystują samochody. Przy passatach nie ma powodu bać się przebiegu rzędu 300tys bo to nie tragedia. Gorzej kupić ulepiony, poskładany z trzech, bez poduszek i utopiony w powodzi. Są tacy kierowcy w RP dla których zajeżdżenie w rok silnika z niskim przebiegiem nie będzie stanowiło problemu, a są tacy którzy dojadą miliona. Ja znam takich dwóch: mercedes 124 3,0 diesel i Audi 100 2.3 benzyna...

 

Także przed zakupem radziłbym zrobić rachunek sumienia żeby później nie szukać winnego dookoła tylko móc spojrzeć w lustro i przyznać się że to ja zawiniłem.

 

Jeszcze jedna kwestia - NAJWIĘKSZYM BŁĘDEM jest myślenie - jeżeli wydam więcej na samochód to będzie pewniejszy. GÓWNOPRAWDA. Po prostu bardziej wypchasz kieszeń kolejnemu handlarzowi. Znam osobiście kilku uczciwych właścicieli komisów i widziałem jakie auta kupują, lecz niestety takim ludziom psują interes i zarobek ci pazerni oszuści zza branżowej miedzy, cofając liczniki i zaniżając ceny.

 

Moja rada - licz na szczęście albo zmarnuj szmat czasu i wydaj kupę kasy na szukanie tego jedynego, jeżdżąc po Polsce i całej Europie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności