Skocz do zawartości

herbu

  • Liczba zawartości

    220
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez herbu

  1. Witam. Od kilku dni męczę się z uszczelnieniem folii w tylnych drzwiach, poprzez którą przecieka mi woda do wewnątrz. Przeciek jest już zlokalizowany - folia jest w średnim stanie, w kilku miejscach podarta (zapewne przez montaż centralnego zamka przez poprzedniego właściciela). Ale do rzeczy. Za pierwszym razem uszczelniłem wszelkie dziury w tej folii za pomocą taśmy montażowej (takiej jakby aluminiowej) oraz grubej folii, ale niestety przy dużym strumieniu wody wylanej na szybę w celu sprawdzenia szczelności, nadal jest przeciek choć minimalny. Pewnie podczas deszczu taka naprawa w zupełności wystarczy, ale np. przy wjechaniu do myjni może dalej przeciekać. W następnym etapie do tej taśmy dołożyłem silikon. Zasilikonowałem wszelkie miejsca, z których potencjalnie może cieknąć, ale i to nie pomogło. Czy ktoś może przerabiał ten temat i jak sobie z nim poradził? Jakich materiałów użyć do uszczelnienia? Czy może jest możliwość zakupu nowej takiej folii?
  2. Ja mam nieco inną teorię co do tej usterki. Piszesz, że miałeś naprawiany alternator. Jeśli tak, to na pewno miałeś wymieniony regulator napięcia wraz ze szczotkami. Prawdopodobnie ten regulator, który teraz masz wstawiony jest tak skonstruowany, że wzbudza ładowanie dopiero po przegazowaniu (po przekroczeniu około 1500-1900 obr). Piszę, bo sam to właśnie przerabiam. Wymieniłem u siebie w alternatorze Bosch ten nieszczęsny regulator. Zakupiłem w sklepie niby oryginalny do tego modelu alternatora. I dzieje się dokładnie to samo co u Ciebie. Co ciekawe, stary regulator, który wyjąłem ma zupełnie inny nr, niż ten który włożyłem. Ale kontrolka gaśnie po przegazowaniu i ładowanie jest w normie, więc nie ma się czym przejmować. Jeśli u Ciebie też tak jest, to się nie przejmuj. Zresztą czytałem na forum golfa, że niektóre modele alternatorów są właśnie tak skonstruowane, że zaczynają ładować dopiero po przegazowaniu, więc może tak ma być? Z opisu , że masz diesla, więc z tego co wyczytałem, w dieslu tak może być. Podsumowując - jeśli masz stary regulator napięcia, to sprawdź jaki ma nr i porównaj go z nowym, wtedy będziesz wiedział na pewno co jest przyczyną.
  3. Nie, tłumik raczej na 99% to nie jest. Cały układ mam nowy, łącznie z gumami, a poza tym biegnie on pod środkową/lewą stroną auta, a stuki ewidętnie dochodzą z prawej strony auta. Poduszka pod skrzynią też raczej odpada, gdyż stuki ewidentnie są jakby w okolicach progu. Jakieś inne pomysły?
  4. Po zimie problem powrócił jak bumerang. Za diabła nie potrafię zlokalizować tych uporczywych stuków i już mnie to doprowadza do lekkiego wkurzenia. W zimie, gdy panowały ujemne temperatury, wszystko było super. Podczas mrozów stuki ustały, niestety teraz, gdy zrobiło się ciepło problem ponownie się zaczął, z tym, że nie pojawia się zawsze. Był jakiś czas temu, potem stuki ustały, a dzisiaj ponownie powróciły. Co się dzieje? Ano słychać stuki z prawej strony auta (po stronie pasażera). Są one szczegulnie słyszalne podczas ruchu auta w płaszczyźnie przód-tył (szególnie podczas zmiany biegów, mocniejszego dodania gazu, lub hamowania). Stuki te słychać też szczególnie podczas jazdy pod górę. Dochodzą one od strony pasażera i są to pojedymcze stuki. I teraz najlepsze - stuki te słyszalne są jakby w dolnej części drzwi. Ale najciekawsze jest to, że w pierwszych metrach jazdy zaraz po uruchomieniu auta słychać je z tyłu (nawet jakby w okolicach tylnego błotnika), i podczas jazdy stukot ten przesuwa się do przodu auta, by po jakimś czasie był słyszalny jakby w dolnej części przednich drzwi, progu, czy nawet przednim błotniku. Nie są to metaliczne stuki, ale na pewno też nie plastikowe - bardziej mają dźwięk jakby twarde tworzywo uderzało o metal. Panowie jestem totalnie skołowany. Niby te stuki nie są głośnie, nie pojawiają się zawsze (bo bywają dni, a nawet tygodnie, gdy ich zupełnie nie słychać, bądź są minimalne), ale są strasznie upierdliwe, bo nie cierpie, jak coś mi stuka w aucie. Czy ma ktoś jakieś pomysły co to może być, gdzie szykać ich przyczyny... gdzie jest diabeł ukryty?
  5. herbu

    Wypadek samolotu rządowego...

    Nie no Panowie, bez przesady. Codziennie na drogach ginie wiele osób, a nikt nawet słowem nie wspomni...
  6. Ja za ostatni rok wydałem: 3330 zł na paliwo (benzyna + lpg) - przejechane przez rok 15203 km 2051 zł - inne koszty (ubezpieczenie, opony, przeglądy, naprawy, myjnie, mandat....) W sumie 5381 zł rocznie
  7. No cóż... pora sprzedać Passata i przesiąść się na Golfa... Ja wysiadam.
  8. Z tych co napisałeś zdecydowanie Golf IV. Dlaczego? - jeździsz sam, więc duże auto nie jest Ci potrzebne - niezawodność i prosta konstrukcja Golfa - proste naprawy i tanie, wszędzie dostępne części (Galant tu jest zupełnym przeciwieństwem) I pewnie jeszcze wiele, wiele innych zalet. Dlaczego nie Astra? - nudne auto z plastikowym, nijakim wnętrzem - awaryjne silniki diesla, do tego dość słabe - słabe zabezpieczenie antykorozyjne (kumpel ma Astrę od nowości, rocznik 2001, garażowana i na drzwiach już wyłazi ruda) Dlaczego nie Audi? - ??? Nie wiem, w sumie auto lepsze niż Golf, fajnie wykonane, ciekawy środek, ale sporo droższe od golfa. Do tego nieudany silnik 2.0 TDI Generalnie poszukałbym Golfa IV 1.8T + ewentualnie dobra instalka LPG. Będziesz miał szybkie, tanie w utrzymaniu, dość ekonomiczne, niezawodne auto. I za 15 tys. powinieneś już coś znaleźć, choć nie będzie łatwo. Zostaje jeszcze opcja sprowadzenia z Zachodu, ale to też nie takie proste, choć można jeszcze coś fajnego znaleźć (ostatnio znajomy kupił we Francji Golfa IV SDI, rocznik 2000, leciutko puknięty w przedni błotnik, i na gotowo wyszło go 9,5 tys. zł)
  9. Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. Pewnie to zauważyliście, ale prawie wszystkie auta 10-15 letnie mają przebiegu rzędu 140000-230000km. Prawie wszystkie, poza Mercedesami. One mają nawet po 700000 km w ogłoszeniach. Tak mi chodzi po głowie, dlaczego? Czyżby tylko Mercedesy robiły duże przebiegi? Nie, otóż w naszym kraju utarło się, że Mercedes to przejedzie nawet milion km bez remontu. To teraz wystarczy sobie pomyśleć, że na zachodzie nie wszyscy mają Mercedesa, a jeżdżą wszyscy mniej więcej podobnie. Czyli jakie mamy przebiegi w swoich autach? Tego pewnie już nikt nie wie... U mnie dla przykładu gdy kupowałem 15-letniego Passata miał na zegarze 167000km. Przebieg klasyczny. Co prawda do 2000r. i przebiegu 100000 km był w Niemczech serwisowany (co ciekawe po kontakcie z serwisem wszystko się zgadzało), wnętrze również było i jest w super stanie co dodatkowo mogło świadczyć o niskim przebiegu. Do tego jakby było mało, okazało się, że jeszcze siedziały w nim oryginalne tłumiki i amortyzatory. Wszystko niby przemawia, że przebieg był autentyczny, ale ja jakoś do dzisiaj nie mogę w to uwierzyć. Choć może trafił mi się rodzynek...?
  10. Jeśli faktycznie to prawda to się nawet nie zastanawiaj. Rozbierzesz B4 na części i na pewno za graty weźmiesz dużo więcej, ot choćby sam klimatronic będzie w cenie silnika
  11. Miałem takie samo auto, z tym samym silnikiem, tylko na instalacji BRC. Też nigdy nie udało mi się zejść poniżej 10, a norma to 12-13, więc przy pierwszym tankowaniu Passata byłem w lekkim szoku, bo spodziewałem się podobnego, albo i większego wyniku. Właśnie, że nie mam. Auto jest regularnie serwisowane u gazownika (dobrego), regulowane na komputerze i na pewno nie jest ustawiane na jak najmniejsze spalanie, gdyż niedawno właśnie byłem na regulacji i zwróciłem uwagę, czy nie pali za mało, że może jest coś źle ustawione... Wyregulowali wszystko dokładnie, a auto pali tyle co paliło A o głowicę jestem spokojny - Passat jeździ na gazie od 2004 roku, spalanie się nie zmienia, a silnik jest jak dzwon i kompletnie nic z nim się nie dzieje i nie zapowiadają się w tym temacie zmiany. Dobra, ale temat nie o tym jest. Wracając do tematu to tylko powtórzę, że ja tam bym się nie zamienił na B4, chyba że B3 byłoby w kiepskim stanie, wtedy sprawa jest zupełnie inna.
  12. Nie no, oczywiście że używam benzyny. Zawsze po odpaleniu przejeżdżam na niej w zależności od temperatury powietrza od 0,5 do 2 km. Tak, że jeżdżąc tylko po mieście na krótkich dystansach benzynki wciąga około 0,5-0,7 litra na każde 100 km. Na szczęście na trasie jest już dużo lepiej
  13. Raczej nie bardzo... No ale już klima to wyposażenie nie do pogardzenia. Jeśli byłby to benzyniak z LPG, to ewentualnie bym się skusił, jednak na klekota, nie zamieniłbym się nigdy. Poza tym, jeśli masz ładne, dobre i niezawodne B3, to raczej nie pozbywałbym się go, ponieważ wiesz co masz. No i jednak wizualnie B3, mimo że niby podobne do B4, to jednak całkiem inne i dużo, dużo ładniejsze . Na koniec powiem Ci, że mnie też co jakiś czas nachodzą głupie myśli, że może warto zmienić na coś nowszego, na coś lepiej wyposażonego, na coś mniejszego (bo jeżdżę w większości po mieście), ale zawsze po chwili napalenia się, przychodzi chłodna analiza i jakbym nie kombinował, to zawsze wychodzi, że lepszego auta niż moja B3 nie znajdę...
  14. herbu

    Naznaczeni

    herbu błękitne B3 kombi wlepa na tylnej szybie, w lewym górnym rogu Bielsko-Biała śląskie zdjęcia pojawią się po ociepleniu i umyciu auta, bo na razie kolor szary
  15. herbu

    Wakacje -Chorwacja Pytania.

    Wytrzyma, wytrzyma Ja się swoim pełnoletnim wybieram we wrześniu do Czarnogóry (lub na Chorwację, ale to jeszcze do ustalenia) i jakoś nie czuje stresu z powodu czy Passat dojedzie. Dojedzie bez problemów, uwierz mi. W końcu to Passat
  16. No właśnie dzisiaj nawet tak zimno nie było - raptem -10. A autko nawet przy -20 odpalało od dotknięcia. Zresztą za pół godzinki kończę pracę i zobaczymy co się wydarzy, bo może to faktycznie jednorazowy wybryk. No i faktycznie nie było się czym przejmować. Wrócił stary, dobry Passat odpalający od dotknięcia. Po raz kolejny potwierdził, że jest najlepszym autem jakie miałem i chyba zostanie ze mną już do końca.
  17. Witam. Panowie, pojawił się dziwny problem. Do tej pory autko jeździło super, a dzisiaj rano coś chwilowo zastrajkowało. Wczoraj postanowiłem podładować akumulator, bo uznałem, że warto. Odpiąłem klemy i ładowałem aku bez wyciągania go z auta przez około godziny. Wszystko ok. Po ładowaniu podpiąłem klemy - zapalił od strzału po 1 sekundzie kręcenia, czyli normalnie jak zwykle. Przejechałem jeszcze tego dnia z 15 km, po czym zgasiłem auto i zostawiłem je na parkingu. Dzisiaj rano przy zapalaniu (zapalam zawsze na benzynie), musiałem kręcić rozrusznikiem z 4-5 sekund, zanim silnik zaskoczył. Trochę mnie to zdziwiło, bo przez te 3 lata jak go mam, nigdy takie objawy się nie pojawiały - zawsze zapalał po max. 2 sekundach kręcenia. Czy może to być spowodowane odłączeniem akumulatora? Wcześniej po odłączeniu nigdy coś takiego się nie działo. A może wystarczy auto zostawić zapalone na kilka mimut, żeby się ustabilizowało? A może jakieś inne pomysły?
  18. Też tak miałem. Zdarzało się to na oleju Lotos Gas, oraz (żadziej) na Elf Sporti SRI. Od tamtego momentu leje Mobil1 i o dziwo praoblem sam się rozwiązał. Więc faktycznie jest to na pewno wina oleju, a wyjaśnienie emcoma, jest jak najbardziej prawdziwe.
  19. Boże, toż to jakaś masakra. U mnie chyba jeszcze nigdy nie wcisnąłem gazu w podłogę, bo nie było potrzeby. Co prawda demonem prędkości nie jestem, ale przy niewiele większym spalaniu co podałeś, auto bez problemów dochodzi do 180 km/h, a z góry (sporej) nawet raz przekroczył licznikowe 200.
  20. Witam. Mam dość nietypowy problem. Otóż od pewnego czasu słychać w aucie dziwne stuki dochodzące z okolic dolnej części drzwi od pasażera, a być może i progu (ciężko jednoznacznie określić). Najdziwniejsze jest to, że wydaje mi się, że źródło tych stuków jak gdyby się przemieszcza. Czasami odgłosy dochodzą z okolić środka auta, czasami nawet z okolic tylnych drzwi, a czasami z okolic drzwi przednich. Słychać przede wszystkim podczas jazdy pod górkę po nierównościach oraz podczas zmiany biegu i przy skręcie w lewo. Stuki te mają dźwięk coś jakby uderzały o siebie dwa metalowe przedmioty, lecz nie do końca tak metalicznie. Co to może być, bo jakoś kompletnie nie mam na to pomysłu. Jedyne co mi do głowy przychodzi, to że może coś dostało się do wewnątrz progu, ale sam nie do końca w to wierzę, bo dlaczego nie słychać tego stuku podczas jazdy z górki, czy podczas skrętu w prawo. Dodam, że amortyzatory i łożyska oraz osłony i odboje mam prawie nowe, wymieniane w lipcu, więc co raczej nic z tym związane, poza tym stuki słychać najczęściej w okolicy połowy auta, jak gdyby w dolnej części drzwi, a może i niżej (w okolicach progu, czy nawet podłogi). Pomóżcie proszę, bo nie cierpię jak coś w autku jest nie tak. Z góry wszystkim dziękuję za odpowiedzi.
  21. To co powiesz o min spalaniu? Tankowane w większości na jednej i tej samej stacji, tankowane zawsze do pełna, na tym samym dystrybutorze, zazwyczaj po przejechaniu +-300km. I spalanie nigdy nie przekroczyło 10 litrów, a 70% jeżdżę po mieście. Na trasie bez problemów schodzi poniżej 8 litrów. Mowa tu oczywiście o spokojnej jeździe. Auto zagazowane od 2004 roku, przejechane na gazie około 80 tys. km. Silnik zdrowy jak ryba, nic ale to nic się z nim nie dzieje i nie zanosi się aby to się miało zmienić.
  22. Może tak być. Niedawno ojciec miał taką sytuację - jechał rano do pracy i jak to zwykle po drodze, łakomczuch zatrzymał się w sklepie, żeby sobie jakiegoś smakołyka zakupić. Zrobił zakupy, wyszedł ze sklepu, podszedł do auta (Citroen Xsara), otworzył go, zapalił i już miał odjeżdżać, gdy coś mu się wnętrze nie spodobało - takie jakby trochę inne. Patrzy przez okno, a tu jego auto (też Xsara dla jasności), stoi 2 miejsca parkingowe dalej. Czyli to nie taki wcale odosobniony przypadek. Inna sprawa - też kiedyś miałem Citroena, z tym, że model ZX. Jego dało się otworzyć i zapalić każdym kluczykiem
  23. Dokładnie tak jak koledzy powyżej opisali. Nie dawniej jak tydzień temu przerabiałem to samo. Odpływy z szyberdachu zapchane. Weź jakiegoś druta, takiego z 1,5m długości i przepchaj je. Powinna polecieć woda, chyba że już wszystko zleciało. W każdym bądź razie pomoże. Gorzej gdy nie masz szyberdachu - ale i tu znajdzie się rozwiązanie, ale na razie zakładam, że go masz, więc nie będę się rozpisywał.
  24. Dobra Panowie, a co w przypadku, gdy jeździmy na LPG, a benzyny używamy tylko przez powiedzmy pierwszy kilometr po zapaleniu? Wiadomo, że taki filtr będzie dużo mniej obciążony/zużyty niż gdy jeździmy tylko z wykorzystaniem benzyny lub gazu. Czy w takim przypadku gdy jeździmy na LPG zmiana co 20000 km nie jest za częsta? Wiadomo, że nie zaszkodzi, ale... Co do odpowiedzi na tytułowe pytanie, to ja filtr oleju i powietrza zmieniam przy każdej wymianie oleju (co 10000 km), natomiast filtr gazu przy każdej jego regulacji, co wg. instrukcji przypada co 20000 km. Ja dla przykładu kupuję u szwagra w hurtowni i za filtry (wszystkie MANN) liczy mi odpowiednio (po kosztach): oleju - 7 zł, powietrza 14 zł, paliwa 18 zł. //zmieniłem posta - kuczlaw
  25. Mam dokładnie to samo w Variancie. Od 2 lat otwieranie poprzez linkę przeciągniętą do środka. Jakby ktoś posiadał taki plastik do sprzedania, to również chętnie wejdę w jego posiadanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności