Skocz do zawartości
Charakterek

Zimowe opony używane, czy bieżnikowane?

Rekomendowane odpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czemu tabuny dostawczaków a nawet ciężarówek z PL jeździ za używkami do DE? Warto przemyśleć.

Bo Polak nie myśli tak jak Niemiec,że 5mm to za mało na zimę,a te tabuny robią na tym niezłą kasę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czemu tabuny dostawczaków a nawet ciężarówek z PL jeździ za używkami do DE? Warto przemyśleć.

Tylko, że te tabuny dostawczaków dostarczają opony do marketów typu Praktiker i Obi, gdzie te opony są sprzedawane, a po zakupie tych opon żaden szanujący się serwis nie chce ich założyć, a tym bardziej dać gwarancję - o tyle :P. W zeszłym sezonie oglądałem test w niemieckiej TV - ta sama reakcja oponiarzy niemieckich na te opony zarówno w ukrytej kamerze jak i oficjalnie.

Edytowane przez bochum80

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, trzymajcie się tematu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem przed zakupem opon i rozważam dwie opcje:

1. Kupno nowych bo zamierzam trochę pojeździć,

2. Kupno używanych w bardzo dobrym stanie (okazja), w przystępnej cenie i na felgach.

Pewnie skończy się na opcji 1 bo okazje trafiają się bardzo rzadko.

 

Bieżnikowane nie wchodzą w rachubę. Jakoś nie wyobrażam sobie by jakościowo bieżnikowana opona dorównywała fabrycznej. Poza tym nie zapominajmy, że zimą śnieg nie zalega przez cały czas. Zwykle drogi są odśnieżane, z czarną suchą nawierzchnią i można pojechać szybciej np. autostradą 140km/h. Czy bieżnikowane będą bezpieczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna uwaga do bieżnikowanych opon - jeśli watpiący w ich jakość myślą, że nowe opony są robione z "jednego kawałka" gumy, to niestety, jesteście w błędzie - produkcja nowej opony, to nawinięcie karkasu z ogumowanych drutów (w uproszczeniu), następnie nawinięcie na karkas odpowiedniej ilości warstw surowej gumy i dopiero wulkanizacja tego razem w formie. "Nalewka" robiona jest tak samo, za wyjątkiem etapu produkcji karkasu, bo ten mamy już ze zużytych opon.

 

 

Jeśli się podniosa głosy zwolenników używek, że "no tak, ale nalewają na stare karkasy, nie wiadomo jakiej jakości" to pamiętajcie, że każdy karkas jest sprawdzany i ew. naprawiany, dopiero potem bieżnikowany i do tego nie starszy jak 3 lata... a ktoś tu proponował dziewięcioletnie używki, nie sprawdzone w żaden sposób...

 

Tak więc właściwie bieżnikowana to też używka, tyle że sprawdzona pod kątem przydatności i ze zregenerowanym bieżnikiem, praktycznie w takim samym procesie, jak produkcja nowej :)

 

Dunlop

Michelin Edytowane przez neurojarre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Musiałem kupić letnie oponki kasy było mało więc wybór padł na bieżniki.

Założyłem na wszystkie koła zapłaciłem 400 zł. Przejechałem na nich 10000 km.

W tym 2500 po autostradach i nie powiem o nich złego słowa nie huczą nie buczą. Prowadzenie auta jak najbardziej OK.

Jak nie kupie alufelg z oponami , to pojeżdżę na nich jeszcze z dwa sezony.

Teraz zmieniłem na zimówki również bieżniki trochę huczą ale da się wytrzymać :D

Świetna alternatywa dla ludzi z mniejszą ilością pieniędzy.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Mr_Nobody

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem nalewki zimowe jak kupowałem swojego passka. To była masakra-głośne, twarde, ciągle biły, ich wyważenie to było niemożliwe praktycznie-ciężarki po 50, 80 gr a i tak :dupablada

I po mimo że miały tyle mięsa że żaden śnieg nie był im straszny, poszły na śmietnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Panowie, trzymajcie się tematu

To była moja opinia nt. bieżnikowanych - wolę zdecydowanie dobre (wysoki profil - min 6.5mm, nie uszkodzone), markowe, młode używki :ok:

Jeżdżę na takowych zestawach już szósty sezon i nie narzekam - a, że mam sprawdzone i tanie dojście to czemu nie korzystać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na ceny opon bieżnikowanych i jakoś nie zachęcają. Są raptem tańsze o jakieś 30% od nowej opony np. Polaris 3.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i ja się włączę do dyskusji. miałem bieżnikowane w Golfie II-zimowe i letnie nie pękały,nie biły ogólnie fajne-po 3 latach letnie trochę stwardniały i zaczęły być śliskie,zimowe dalej OKi-nie do zatrzymania w beskidach zachęcony tym doświadczeniem kupiłem zimowe bieżnikowane do Golfa III-i podobnie byłem bardzo zadowolony obecnie zamówiłem 2 sztuki do B5 4motion i mam nadzieję że ponownie się nie zawiodę. w Golfach miałem opony firmy Profil(podobno najlepszy w PL producent),do Passata Globgum http://www.globgum.com.pl/glob-gum/index.htm ja osobiście wolę nowe bieżnikowane niż jakieś używki-mam gwarancję jakby coś się z nimi działo,miękką gumę która podczas mrozów nie skamienieje no i konkretna wysokość bieżnika a nie jakieś 5-6mm które po 1 zimie pójdą na szrot

Popatrzyłem na ceny opon bieżnikowanych i jakoś nie zachęcają. Są raptem tańsze o jakieś 30% od nowej opony np. Polaris 3.
patrząc szybko na allegro Polaris ok.210zł x 4szt.=840zł ja płaciłem 130zł czy przy komplecie 4 szt. =520 więc różnica 320zł-jak dla mnie sporo Edytowane przez _pączek_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A może ktoś z nas ma jakieś doświadczenia z nalewkami? Jakie wspomnienia i wrażenia z jazdy?

 

Kiedyś w przeszłości chyba do escorta kupiłem opony bieżnikowane. Jakościowo były ok, dobre trzymanie, nie ślizgały się - ogólnie duzy plus ale jest ale. Hałasowały tak przeraźliwie, że w pewnych zakresach prędkości nie dało się wytrzymać.

Pomimo swoich zalet- cena i dobre trzymanie sprzedałem je i kupiłem najtańsze opony z dębicy- było o wiele lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bym proponowal na przod kupic nowe opony lub uzywane ale w bardzo dobrym stanie.. ale bardziej wolalbym nowe bo na oponach lepiej czasem nie oszczedzac a na tył uzywki.. PANOWIE NIE OSZCZEDZAJMY NA OPONACH ZWLASZCZA ZE OSZCZEDNOSC TA MOZE CZASEM ZASZKODZIC A CO NOWA TO NOWA ITP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie jeździłem na zimówkach bieżnikowanych, ale uważam że bardziej się kalkulują niż używki.

Z używkami miałem sporo do czynienia i niestety tak naprawdę nigdy nie byłem w pełni zadowolony. Dlaczego używki się nie opłacają?

Przed poprzednia zimą obejrzałem program z testem opon zimowych, okazało się że na śniegu bieżnik jest ważny i na zimówkach można polatać 5-6 sezonów, ale jeździmy jeszcze po lodzie, a tam ważniejsza jest twardość gumy, a raczej jej "miękkość". Po trzech sezonach guma zaczyna twardnieć, więc jest coraz mniej przydatna zimą i nie spełnia swojej roli w pełni (może dlatego zamożniejsi na zachodzie europy zmieniają je po trzech latach na nowe)

Mój koleś, pracujący w sklepie motoryzacyjnym, przed poprzednią zimą zakupił sobie zimówki bieżnikowane, jakiś niemiecki wyrób, niestety nie pamięta nazwy a koła sprzedał razem z samochodem. Poleca wszystkim taki wybór do tej pory, bo był niesamowicie zadowolony. Płacił ok 160zł za szt 16", przejechał 15 tys. kilometrów, kilka razy leciał w trasie 200km/h, ogólnie wolno nie jeździł a miał czym pocisnąć (LEON 1.9 TDI 150KM zrobiony na 180KM)

Więc ja wolę zainwestować w nową zimówkę bieżnikowaną która jest sprawdzana i z gwarancją, oczywiście tylko renomowanego producenta. Polatam na nich trzy sezony, a nawet gdybym zrobił dwa to bym nie płakał. A kupując używkę w podobnej cenie mogę trafić na oponę ze stwardniałą gumą i być może wysokim bieżnikiem ale nie wiadomo jak użytkowaną i przechowywaną. Wiadomo, ten kto ma znajomości u oponiarzy może trafić na fajną okazję ale większość nie ma takich układów.

Więc każdy wybierze jak uważa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie 5 lat w pasku zakladam na zime bieznikowane kapcie,najpierw byly Markgum,teraz Alpin i jest ok.Markgumy byly bardziej ciche,Alpiny kupilem celowo z bardzo duzym klockiem ale dramatu nie ma nawet na taklim biezniku.Ogolnie ja minusow nie widze w bieznikowanych.Mysle ze duzo zalezy co sie kupi,teraz wszyscy badziewie trzepia na potege,prawie rok trwalo uznanie wad ukrytych w 2 oponach niby dobrej marki Kleber jakie kupilem do innego auta.Wiec mamy po prostu czasy kiedy nawet dobra marka nie jest gwarantem jakosci.....a skoro nie widac roznicy to po co przeplacac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podzielę się swoimi "doswiadczeniami" . Kiedyś "kolega" (już nim nie jest ) polecił mi w swoim serwisie nówki dziwnej marki w dobrej cenie - okazało się , że to były bieżnikowane. No cóż nie znałem się na tym i były nie do rozpoznania przez laika. Gdy w trasie złapałem gumę serwisant miał problem przy wyważaniu - od słowa do słowa i uświadomił mnie , że to bieżnikowane na "lipnych karkasach" stąd może i kapeć. 2 zimy temu kupiłem używki "igiełki" już je mam założone będzie to ostatnia zima jeszcze ponad 2mm nad TWI jeżdżę codziennie ponad 60km do tego kilka razy trasa 200-300 w jedną stronę no i 1-2 razy w sezonie ok 1200-1500 w jedną stronę na narty. Tak więc przebieg raczej "normalny". Za te używki młode i niezjechane płaciłem po 100zł. Nówki to co najmniej 250zł/szt . A wystarczyłyby na może jedną zimę więcej - w moim przypadku. Rachunek ekonomiczny prosty. Ten sam zabieg stosuję na lato. Teraz przy przekładce na alusy wrzuciłem komplet używek SAVA za 300zł - PROMOCJA bo teraz sezon na zimowe , czekają w garażu na wiosnę . No cóż wyjazd na narty zapłaciłem w sierpniu - jadę w grudniu za 1000zł na tydzień do Livigno skipass w cenie. Dziś taka oferta - nieosiagalna . Podobnie z oponami kupujesz wcześniej - masz czas - wybierasz dobre i w dobrej cenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie absolutnie ŻADNYCH ale to ŻADNYCH bieżnikowanych to jedno wielkie qówno. Ja przerabiałem ten temat z letnimi. Kupiłem cztery kapcie bieżnikowane tuz przed wyjazdem na urlop. Boże co ja się miałem, to jest totalna porażka i masakra. Opony zarzuciłem na felgi wyważyłem no i w droge. Po przejechaniu jakichś 300 km zaczęło telepać całym autem jak stołem wibracyjnym, myślę sobie pewnie gość mi źle wyważył więc znalazłem na trasie wulkanizację i ponownie wyważyłem koła. No i powtórka z rozrywki po jakichś 300 km z powrotem autem zaczęło telepać. Ja nie wiem czy te opony obracały się na feldze czy jak, w każdym bądź razie za każdym razem gdy zjeżdżałem do wulkanizacji koła na wyważarce wyglądały jakby wcale nie były wyważane. efekt był taki że po jakiś 1500 km się wqrwiłem zjechałem do wulkanizacji opony zdjąłem i kupiłem normalne używki a nalewki wysłałem z urlopu do domu. Ale to nie koniec historii. Po powrocie do domu postanowiłem opony zareklamować u producenta, efekt był taki że producent odkrył że opony nie są do końca okrągłe lecz owalne ale nie widzi w tym problemu i w/g niego można ich używać. Ja dodam tylko że po tych oponach do wyrzucenia miałem łożysko przednie, drążki i końcówki w zawieszeniu.

Nic nie oszczędziłem, a jak podliczyłem koszty wyważeń, kuriera, drążków, końcówek, łożyska że o zbieżności już nie wspomnę to okazało się że w tych pieniądzach miałbym nówki sztuki Sawy. Ktoś wcześniej pisał że nalewki to mogły być do malucha i ja się w 100% z tą opinią zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając opinie - wnioskuję, że auta użytkowane na trasie, gdzie kierowcy lubią dać do pieca - raczej używki. W sumie takie drogi są odśnieżane. Natomiast gdy auto służy do dojazdów do roboty w obrębie miasta, koło 5 - 6 km w jedną stronę i do użytkowania po mieście ewentualnie krótkie trasy max 30 km w jedną stronę, ale po drogach powiedzmy to niezbyt szybkiego ruchu, gdzie i tak jedziemy max 80 km/h, to opony bieżnikowane są najrozsądniejszym wyjściem. Poza tym gro osób ma dwa autka. Jedno w trasy i o niego dba i pakuje co najlepsze, drugie na dojazdy pod markety i do jazdy na miasto, bo łatwiej zaparkować, auto na zasadzie przytrą to przytrą (najczęściej to auta klasy Kadett czy Golf III albo Astra I Seicento Clio I i podobne mające ponad 10 - 12 lat) i tam opony bieżnikowane mają sens. W sumie to nowe opony, z dużym bieżnikiem za niewielką kasę... A chyba lepiej bieżniki kupić, niż sprawiać zagrożenie jazdą na letnich oponach, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość motocyklista

ciekawe czy Niemcy bieznikują...? no i dlaczego wyrzucają na śmietnik ,,dobre"opony? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Panowie absolutnie ŻADNYCH ale to ŻADNYCH bieżnikowanych to jedno wielkie qówno. Ja przerabiałem ten temat z letnimi. Kupiłem cztery kapcie bieżnikowane tuz przed wyjazdem na urlop. Boże co ja się miałem, to jest totalna porażka i masakra. Opony zarzuciłem na felgi wyważyłem no i w droge. Po przejechaniu jakichś 300 km zaczęło telepać całym autem jak stołem wibracyjnym, myślę sobie pewnie gość mi źle wyważył więc znalazłem na trasie wulkanizację i ponownie wyważyłem koła. No i powtórka z rozrywki po jakichś 300 km z powrotem autem zaczęło telepać. Ja nie wiem czy te opony obracały się na feldze czy jak, w każdym bądź razie za każdym razem gdy zjeżdżałem do wulkanizacji koła na wyważarce wyglądały jakby wcale nie były wyważane. efekt był taki że po jakiś 1500 km się wqrwiłem zjechałem do wulkanizacji opony zdjąłem i kupiłem normalne używki a nalewki wysłałem z urlopu do domu. Ale to nie koniec historii. Po powrocie do domu postanowiłem opony zareklamować u producenta, efekt był taki że producent odkrył że opony nie są do końca okrągłe lecz owalne ale nie widzi w tym problemu i w/g niego można ich używać. Ja dodam tylko że po tych oponach do wyrzucenia miałem łożysko przednie, drążki i końcówki w zawieszeniu.

Nic nie oszczędziłem, a jak podliczyłem koszty wyważeń, kuriera, drążków, końcówek, łożyska że o zbieżności już nie wspomnę to okazało się że w tych pieniądzach miałbym nówki sztuki Sawy. Ktoś wcześniej pisał że nalewki to mogły być do malucha i ja się w 100% z tą opinią zgadzam.

kolego miałem podobny problem z letnimi nalewkami...ALE nie zastanawiał bym się czy wybrać na zimę jakąś używkę czy NOWĄ NALEWKE!!!! Miałem do czynienia i z jednymi i z drugimi.... bez wahania na zimę polecam nalewkę jakiegoś "normalnego" producenta... będziecie zadowoleni... nie oszukujmy się 8mm bieżnika zdziała o wiele więcej niż 5 czy 4 na org oponie... No chyba że ktoś w zimie lata powyżej prędkości wcześniej wspominanej... lecz tutaj wchodzą w grę wyłacznie nowe gumy dobrego producenta

Pozostaje nam jeszcze zakupić koło z kolcem... szkoda że PL przepisy tego zabraniają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności