Skocz do zawartości
ormowiec

Nieoznakowane samochody Inspekcji Transportu Drogowego

Rekomendowane odpowiedzi

Początek tej drogi to nasze wychowanie (zapinanie pasów, foteliki dla dzieci) oraz szkoły nauki jazdy.

 

I od tego Rząd powinien zacząć. Walczyć z przyczynami, a nie skutkami. Wiadomo, że praca u podstaw nie jest najmocniejszą stroną naszych rządzących. Poza tym efekty tego będzie widać dopiero za ileś lat i nie będzie się można tym od razu pochwalić wyborcom.

 

W tym kontekście może zamiast wyposażać kolejne służby w kolejne samochody z wideoradarami i stawiać kolejne fotoradary, pętle indukcyjne i co tam jeszcze wymyślą, to zaczęliby od edukacji? Ale nie przy okazji, tylko położyć na to ogromny nacisk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W tym kontekście może zamiast wyposażać kolejne służby w kolejne samochody z wideoradarami i stawiać kolejne fotoradary, pętle indukcyjne i co tam jeszcze wymyślą, to zaczęliby od edukacji? Ale nie przy okazji, tylko położyć na to ogromny nacisk.

Niestety zasady wolnego rynku mocno to blokują.

Kursy wyglądają jak wyglądaja, bo większość walczy tylko ceną. Próby narzucania im obowiazku szkolenia pewnych zachowań kończą się porażką bo właściciele tych szkół odpowiadają że:

1) nie zmieszczą się w cenia, albo kurs będzie kosztował 2 tys zł (a wtedy nie będzie wystarczającej liczby kursantów)

2) szkoda im (!) samochodów, bo wprowadzając pewne zmiany ayta dostawałyby bardziej w dupę (slalom, hamowania awaryjne, zasada działania ESP)

Szkoły NJ to niestety największe zło jakie może spotkać przyszłego kierowcę. Uczą niedostatecznie, w nierealnych warunkach ruchu, szkolą i potęgują złe nawyki. Piszę to z pełną odpowiedzialnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Szkoły NJ to niestety największe zło jakie może spotkać przyszłego kierowcę. Uczą niedostatecznie, w nierealnych warunkach ruchu, szkolą i potęgują złe nawyki. Piszę to z pełną odpowiedzialnością.

 

100% poparcia, uczą tak aby kursant zdał, jak najniższym kosztem, a czy przeżyje później jako kierowca i będzie wiedział o odpowiednich zachowaniach na drodze i kulturze jazdy to inny temat. prowadzenie samochodu to nie nauka typu: tu masz gaz, tam hamulec a tu biegi i kierownicę. głupia sprawa, zaparkowanie samochodu na wąskiej drodze, między posesjami, gdzie już stoi samochód na przeciwnym pasie, a my chcemy stanąć. kursant staje przy prawej w oddaleniu 5-7m od tamtego pojazdu, utrudniając ruch innym i powodując duże zagrożenie, a gdyby stanął po lewej - zagrożenia praktycznie nie ma (warunki na to pozwalają) - a instruktor nic z tym nie robi, nawet jak przejeżdżał samochód obok nich. wracając do aut ITD - wg mnie to rozbój w biały dzień wydawać pieniądze na takie inwestycje. jeśli dobrze zrozumiałem, to robią zdjęcia i przesyłają do centrali i później przychodzą pocztą do zainteresowanego. czyli za jeden wyjazd można stracić prawo jazdy i o tym nie wiedzieć, co ciekawsze można "zapolować" na kogoś, i poprzez umiejętną jazdę takim "samochodem" za nim pozbawić go prawa jazdy bez jego wiedzy! maszynka do robienia pieniędzy, nic więcej. dlaczego tak ochoczo nie powołają instytucji sprawującej kontrolę nad wydawanymi przez Państwo pieniędzmi, a wiemy wszyscy że sporo inwestycji jest nie trafionych i często przepłaconych, tylko łupią społeczeństwo. Kiedyś od klienta słyszałem takie powiedzenie, jeszcze przed kryzysem: prawdziwy mężczyzna nie powinien patrzeć gdzie oszczędzić, ale gdzie zarobić. dziś, zweryfikował swoje powiedzenie, i dziś mówi, ile to udało mu się zaoszczędzić na tym czy na tym, bo po prostu nie ma gdzie zarobić. do Państwa jeszcze to nie dotarło, bo z drugiej strony ma gdzie zarobić - na nas, nie ważne czy jedziemy zgodnie z przepisami, czy nie - dajcie mi człowieka, a znajdziemy paragraf - mamy limit mandatów do wykonania. tylko czemu za wszystko mają płacić kierowcy?? coś mi mówi, że to wszystko będzie do pewnego momentu - nas jest więcej, i ludzie kiedyś wyjdą na ulicę w obronie własnej.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1) nie zmieszczą się w cenia, albo kurs będzie kosztował 2 tys zł (a wtedy nie będzie wystarczającej liczby kursantów)

 

I dobrze. Mniej niedouczonych kierowców = mniej samochodów = bezpieczniej i ekonomiczniej. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można tak sobie biadolić o łamaniu przepisów j jeździe przepisowo. Nie zmieni to faktu, że Rząd zaplanował pewne wpływy do budżetu i ma w czterech literach bezpieczeństwo. Jak się okaże, że wpływy są za małe to dostawią kilka znaków i nawet Witek Rogowski zwątpi. Z ostatnich doniesień: http://moto.onet.pl/13231920,0,4,filmy.html?node=28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejszym przykładem są wezwania do uiszczenia mandatu.

Ojciec dostał mandat z fotopuszki, jechał 63 na 50.

1. W przypadku wskazania kierującego 100 zł i 2 pkt karne,

2. W przypadku niewskazania kierującego 200 zł.

 

I cały problem tkwi w tym drugim punkcie, który istnieć nie powinien (jeśli faktycznie byśmy walczyli o bezpieczeństwo na drodze), a tu czarno na białym na druku stało napisane jak wyżej.

 

Drugi punkt uświadcza mnie w przekonaniu ze chodzi tu tylko o kase. O nic wiecej.

 

A co do szkół jazdy, to mam "aktualne dane" z tych instytucji. Niestety nie mylicie się. Szkoły uczą jak zdać egzamin - ale jest druga strona medalu, egzaminatorzy z WORD na każdym kroku chcą uwalić kursanta (wiadomo o co chodzi - 112 zł). Ale z drugiej strony jak się widzi co niektórzy ludzie odwalają za kierownicą, to może i dobrze ze jest taki "odsiew" na egzaminach na prawko. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że człowiek uczy się całe życie, tak też jest z jazdą samochodem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
I dobrze. Mniej niedouczonych kierowców = mniej samochodów = bezpieczniej i ekonomiczniej. ;)

 

Nie gniewaj się ale chyba nic głupszego nie mogłeś wymyśleć.

W wielu innych krajach zdanie kursu na prawo jazdy nie polega na tym, że masz lepiej znać przepisy niż drogówka i parkować niczym zawodowy kierowca tira, bo to debilizm. Prawko ma Ci tylko zapewnić podstawowe podkreślam podstawowe przygotowanie bo w tak krótkim czasie i tak się nie nauczysz prowadzenia samochodu - to nastąpi w miarę upływu kolejnych tysięcy kilometrów, a to czy ktoś zda ten durny kurs na 5 czy na 2 wcale nie znaczy, że będzie sobie później dobrze radził za kierownicą. Zastanów się co ty pleciesz. Może napiszesz jeszcze że po skończonym kursie ktoś jest dobrym kierowcą? Bo ja Ci napiszę że po skończonym kursie dopiero zaczyna się nauka prowadzenia samochodu.

 

Takie głupie myślenie prowadzi do tego że wiele osób nie może w tej chwili zdobyć prawka i mieć pracy. A ty się cieszysz bo Tobie się już udało, więc niech inni zdychają na tych egzaminach - będzie mniej to będziesz się cieszył - nasuwa się tylko jedno zdanie - zapomniał wół jak cielęciem był. Ja współczuje ludziom którzy tak debilnym wymaganiom muszą w tej chwili sprostać i zdają po 8 razy.

Edytowane przez maciek34

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ojciec dostał mandat z fotopuszki, jechał 63 na 50.

1. W przypadku wskazania kierującego 100 zł i 2 pkt karne,

2. W przypadku niewskazania kierującego 200 zł.

 

A czy pkt 2 jest też wpisany, jak foto jest cyknięte z przodu i widać twarz kierującego? Bo ojciec dostał jedynie fotkę zrobioną z tyłu auta tak więc kierującego nie było widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie, nie jestem zwolennikiem dziecinnych praktyk STRAŻY MIEJSKIEJ i nie jestem też strażnikiem, ale jak komuś będzie się chciało to niech zajrzy w statystyki ofiar na drogach, po wprowadzeniu fotoradarów dla SM w stosunku do lat ubiegłych. O wiele, wiele mniej osób zginęło na drogach. Kiedyś ktoś mądry powiedział mi "możesz sobie kozakować, ale bardzo będziesz tego żałować, jak nie daj boże zrobisz komuś krzywdę na drodze i bez znaczenia czyja była wina. Znam ludzi, którzy nie z własnej winy zabili kogos na drodze - trauma do końca życia" Po usłyszeniu tych słów znacznie zwolniłem.

Pozdrawiam wszystkich, którzy starają sie nie łamać przepisów, chociaż wiem, że nie jest to łatwe.

 

A i jeszcze taka ciekawostka: bardzo proszę, aby odezwali się Ci , którzy zawsze zwalniają przed przejazdem kolejowym, nawet wtedy, gdy są otwarte zapory. Ja zawsze gdy zwalniam myslę o ŚP Januszu Kuligu.

Edytowane przez Ari_1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli pozwolicie, to ja się wypowiem na temat nauki jazdy, ponieważ prawo jazdy mam od 17.10.2012, więc można powiedzieć że jestem na "świeżo". Zdałem za pierwszym razem - fakt. Egzaminator 3 razy chciał mnie chamsko uwalić - fakt. Nie dałem się. Pokazałem że potrafię myśleć na drodze z wyprzedzeniem, i nie popełnię głupich błędów, bo on sobie "ubzdurał" sytuację w której muszę sobie dać radę. Szkolenie moje teoretycznie wyglądało na przedstawieniu znaków, WSPÓLNYM omawianiem skrzyżowań (wg mnie świetna sprawa, bo niektórzy nie wymuszają bo się zagapili, tylko dlatego, że nie wiedzą kto ma jechać pierwszy), oraz na przerobieniu wszystkich pytań egzaminacyjnych. Ale jazda, to zupełnie co innego. Wg mnie tylko 30% tego czego nauczyli mnie na teorii, będę mógł wykorzystać w praktyce. Reszta zależy od sytuacji na drodze i wielu wielu innych czynników. Ja w świecie motoryzacji byłem zakochany już od maleńkości. Jak miałem 7 lat, to już siedziałem u Taty na kolanach, i trzymając kierownicę utrzymywałem pojazd na polnej drodze. Dla mnie był to wtedy wyczyn. Dużo jeździłem na gokartach. Pierwsze wyjście z poślizgu, pierwsza blokada kół, pierwsze uderzenie w bandę, poczucie prędkości. Dużo jeździłem na symulatorach. To też pewnie w znacznym stopniu wpłynęło na to, jakim teraz jestem kierowcą. Ale są też ludzie, którzy w wieku 18 lat uczą się tego jak działa sprzęgło, i wg mnie 30h teorii i 30h jazd, to ZDECYDOWANIE za mało. Dla mnie, to było akurat. Pojeździłem, nauczyłem się, zdałem, i szlifuję jazdę dalej, ale dla kompletnych "laików", myślę, że to zdecydowanie za mało, aby nauczyć się obsługi pojazdu, oraz różnych specyficznych sytuacji na drodze. Ja trafiłem na Szkołę Nauki Jazdy która w moim odczuciu dobrze przygotowuję kursantów, jak jest w innych OSK - nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie gniewaj się ale chyba nic głupszego nie mogłeś wymyśleć.

W wielu innych krajach zdanie kursu na prawo jazdy nie polega na tym, że masz lepiej znać przepisy niż drogówka i parkować niczym zawodowy kierowca tira, bo to debilizm. Prawko ma Ci tylko zapewnić podstawowe podkreślam podstawowe przygotowanie bo w tak krótkim czasie i tak się nie nauczysz prowadzenia samochodu - to nastąpi w miarę upływu kolejnych tysięcy kilometrów, a to czy ktoś zda ten durny kurs na 5 czy na 2 wcale nie znaczy, że będzie sobie później dobrze radził za kierownicą. Zastanów się co ty pleciesz. Może napiszesz jeszcze że po skończonym kursie ktoś jest dobrym kierowcą? Bo ja Ci napiszę że po skończonym kursie dopiero zaczyna się nauka prowadzenia samochodu.

 

Takie głupie myślenie prowadzi do tego że wiele osób nie może w tej chwili zdobyć prawka i mieć pracy. A ty się cieszysz bo Tobie się już udało, więc niech inni zdychają na tych egzaminach - będzie mniej to będziesz się cieszył - nasuwa się tylko jedno zdanie - zapomniał wół jak cielęciem był. Ja współczuje ludziom którzy tak debilnym wymaganiom muszą w tej chwili sprostać i zdają po 8 razy.

 

A nim zacząłeś się rozpędzać w krytykowaniu mnie, to czy zauważyłeś tą oto emotikonkę " ;) " na końcu mojego zdania? Według potocznej definicji oznacza ona to, że autor traktuje z przymrużeniem oka, to co napisał...

 

Też jestem zdania, że kurs i egzamin nie nauczy Cię jeździć. Ale powinien chociaż nauczyć myśleć za kierownicą, a tego niestety nie robi. Ja mam prawo jazdy od 1998 roku i zrobiłem je w wieku 17 lat za piątym podejściem. Ktoś mógłby powiedzieć, że zdawać tyle razy może tylko człowiek, który nic nie umie. Od tego czasu jednak zrobiłem około pół miliona kilometrów i NIGDY nie spowodowałem żadnego wypadku i kolizji, a przez ten czas dostałem tylko 4 (słownie: cztery mandaty) na łączną kwotę 500 PLN i łącznie może z 6 punktów karnych by się uzbierało.

 

Jednak każdego dnia zdaję sobie sprawę z tego, jak jeszcze niewiele umiem za kierownicą. I do tej pory szokuje mnie, jak można było te 14 lat temu dawać prawo jazdy 17 letniemu szczylowi... Włos się jeży. ;) Dobrze, że przeszedłem przez to wszystko bezboleśnie nie zabijając po drodze siebie, albo kogoś.

Podstawa to poznanie własnych ułomności za kierownicą oraz znajomość zachowań samochodu, który się prowadzi. Bez tego ani rusz. Poza tym pewne rzeczy przychodzą z wiekiem. Im człowiek starszy, im więcej ma do stracenia, im więcej widział na drogach i im szybszy samochód posiada, tym bardziej się zastanowi, nim zrobi coś głupiego na drodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Im człowiek starszy, im więcej ma do stracenia, im więcej widział na drogach i im szybszy samochód posiada, tym bardziej się zastanowi, nim zrobi coś głupiego na drodze.

 

Proponuje przesunąć wiek umożliwiający zrobienie prawo jazdy do 40 lat, najlepiej do 80 :) Wtedy będziemy wolniej jeździć bo się nie będzie gdzie spieszyć (chyba, że do kościoła na mszę). Jeszcze bym wprowadził, że przez pierwsze dwa lata po robieniu prawa jazdy można by było jeździć pojazdem do 1000cm^3 i mocy nie przekraczającej 35KM. Temat schodzi na bezsensowne filozofie :D.

Od jakiego wieku ponosi się odpowiedzialność karną? Za popełnienie czynu zabronionego odpowiada ten, kto ukończył 17 lat.

Wiadomo, że istnieją wyjątki od tego prawa, ale skoro już się ponosi odpowiedzialność karną od 17 roku życia, to jak można zabronić obywatelowi zrobienia prawa jazdy po osiągnięciu tego wieku ;) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Temat schodzi na bezsensowne filozofie

 

Bo temat karania kierowców/gnębienia/stylu jazdy zawsze budzi takie emocje, że odejście od tematu jest nieuniknione. ;) Ja swoje zdanie wyraziłem - dla mnie służy to tylko i wyłącznie kolejnemu wyciąganiu kasy pod płaszczykiem dbałości o bezpieczeństwo. Rządzący nie robią NIC, by to bezpieczeństwo realnie poprawić i w taki sposób, by nie było najmniejszych wątpliwości, że chodzi tylko o bezpieczeństwo.

A jeśli już coś próbują robić, to płakać się chce, jak się widzi tego efekty. I nie tylko o kolejne afery korupcyjne mi chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarekcw masz racje, zdjęcie było od tyłu, bez twarzy kierującego.

 

A z drugiej strony to powiedzcie mi jak zmusić Polaka do przestrzegania zasad? Po dobroci się nie da. Albo metodą marchewki czyli nagrodą (np premia w pracy) albo batem - mandaty (na drogach). Inaczej się nie da. Nie w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Można tak sobie biadolić o łamaniu przepisów j jeździe przepisowo. Nie zmieni to faktu, że Rząd zaplanował pewne wpływy do budżetu i ma w czterech literach bezpieczeństwo. Jak się okaże, że wpływy są za małe to dostawią kilka znaków i nawet Witek Rogowski zwątpi. Z ostatnich doniesień: http://moto.onet.pl/13231920,0,4,filmy.html?node=28

 

Tu masz racje,najlepiej wycisnąć z kierowców i tak jak mówi mój szwagier płacić i płakać,

a na dodatek producenci montują filtry cząstek stałych i inne badziewia przy których należy auto trochę pogonić.

Do czasu bo jak się zmobilizujemy to pewna grupa pójdzie na bezrobocie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Na wstępie, nie jestem zwolennikiem dziecinnych praktyk STRAŻY MIEJSKIEJ i nie jestem też strażnikiem, ale jak komuś będzie się chciało to niech zajrzy w statystyki ofiar na drogach, po wprowadzeniu fotoradarów dla SM w stosunku do lat ubiegłych. O wiele, wiele mniej osób zginęło na drogach. Kiedyś ktoś mądry powiedział mi "możesz sobie kozakować, ale bardzo będziesz tego żałować, jak nie daj boże zrobisz komuś krzywdę na drodze i bez znaczenia czyja była wina. Znam ludzi, którzy nie z własnej winy zabili kogos na drodze - trauma do końca życia" Po usłyszeniu tych słów znacznie zwolniłem.

Pozdrawiam wszystkich, którzy starają sie nie łamać przepisów, chociaż wiem, że nie jest to łatwe.

 

A i jeszcze taka ciekawostka: bardzo proszę, aby odezwali się Ci , którzy zawsze zwalniają przed przejazdem kolejowym, nawet wtedy, gdy są otwarte zapory. Ja zawsze gdy zwalniam myslę o ŚP Januszu Kuligu.

 

Kolego, piszesz głupoty. Gdyby faktycznie chodziło o bezpieczeństwo to zamiast fotoradarów należy stawiać sygnalizację świetlną sterowaną radarem. Wprawdzie nie przynosi dochodów z mandatów, ale wszyscy zwalniają, zawsze.

 

Co do przejazdów to święta racja. Parę dni temu przejeżdżając w Koluszkach przez przejazd usłyszałem syrenę, po przejechanie zobaczyłem z tyłu przejeżdżającą lokomotywę, a jak już przejechała to zamknęły szlabany. Jaj w filmie oglądanym od tyłu.

 

---------- Dodano o 20:18 ---------- Poprzednia wiadomość o 20:11 ----------

 

Jeżeli pozwolicie, to ja się wypowiem na temat nauki jazdy, ponieważ prawo jazdy mam od 17.10.2012, ...

 

Gratulacje i "gumowych drzew" :) .

 

Co do egzaminów to uważam, że lepiej z nich zrezygnować na rzecz oceny kursanta przez instruktora. Jak instruktor uzna, że kursant się nadaje to klepnie "egzamin", jak nie to kursant będzie jeździł do czasu aż się nauczy. Jeśli będzie miał inne zdanie może wtedy iść do ośrodka egzaminacyjnego i zdać niezależnie. By system był w miarę szczelny każdy instruktor powinien mieć "konto" i jeśli będzie miał zbyt dużo "wypadkowych" kursantów to straci uprawnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu nieoznakowanych pojazdów ITD. Otóż widziałem jeden taki w akcji parę dni temu i wyglądało to w ten sposób - Łódź róg ulic Piłsudskiego i Kopcińskiego, z Piłsudskiego skręcasz w prawo w trzypasmową Kopcińskiego. I tutaj stało właśnie mondeo srebrne, stojąc tyłem do jadących pojazdów, zaparkowane udawało inne zaparkowane cywilne auto - po prostu stało w rządka aut i odróżniało go tylko urzadzenie umieszczone na dachu. W tej sytuacji mondeo robiło foty "od tyłu". Ja je zobaczyłem tylko dlatego że 15 min wczesniej jechałem z drugiej strony tej 3 pasmówki i zauwazylem to urzadzenie oraz te radary w zderzaku - w każdym innym przypadku auto nie do zauwazenia.

pozdrawiam

Maciej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wypowiadałem się bo mam skrajną opinię na temat maszynek do zarabiania pieniędzy. Ale i ja coś napiszę. Na wstępie napiszę że od 10 lat moje jedyne 2 mandaty są za szybkość. Oba w terenie zabudowanym i oba od strażaków miejsko - wiejskich. Oba mandaty to przekroczenie o 2 km powyżej 10 km normy, czyli 62-3 na 50-tce. Aby ktoś nie myślał że jestem łamaczem przepisów, jeżdżę (staram się) przepisowo. Ale łapanie przez niektóre służby kierowców na bzdurnie ustawione znaki to norma. Przykład znak informujący o terenie zabudowanym (biała tablica z nazwą miejscowości) jakieś 200-300 metrów dalej, z daleka widoczny znak ograniczający prędkość do 70 km/h. Między obydwoma znakami stoi wystawiony przez straż miejską fotoradar. Jawne zarabianie pieniędzy w świetle przepisów. :D To samo tyczy w/w tematu. Wczoraj w tvn słyszałem raport jakiegoś mądrego że tak naprawdę ilość ofiar wypadków nie spadła a wręcz wzrosła. Tylko że zanotowano jedną ofiarę śmiertelną w wypadkach na autostradzie. Wniosek, budujmy autostrady i drogi szybkiego ruchu a nie wydawajmy na sprzęt który niemało kosztuje a i obsługujący go ludzi też trzeba opłacić. Inna sprawa to ekonomia, zakładanie iż sprzęt zarobi na inny sprzęt, pracowników, budżet a na końcu nowe drogi. To nam udowodniły gminy pomorskie które zarabiały do kasy gmin krocie na kierowcach. Wniosek który się sam nasuwa... i tak nic z tym nie zrobimy bo ustawodawca a jednocześnie wykonawca ma nas w nosie i będzie się starał łapać nas na wykroczeniach... jeździjmy ostrożniej. Jeszcze inna sprawa to prewencja o której mówią policjanci, w tym przypadku jak i w wielu innych to bzdura, same założenia rządu o których wszyscy wiemy zakładają olbrzymie wpływy do budżetu i za wszelką cenę wszystkie służby będą robiły wszystko aby "Kowalskiego" przyłapać na tym czego przepisy nie pozwalają. Tak że życzę wszystkim przestrzegania przepisów a rządowi mniejsze wpływy do budżetu co będzie znaczyło że prewencyjne założenia przez kupno tego sprzętu działa, w zamian za to podniosą podatki, mandaty bądź ceny paliw a do miast będzie można wjechać tylko na rowerze. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności