Danek75 Report post #1 Posted December 4, 2009 (edited) Znalazłem na necie dwa ciekawe artykuły. Dotyczą one ogólnie aut używanych, tak więc konkretnie do żadnego skategoryzowanego działu modelowego - dodać tego nie mogłem Nie wklejam tu linków do artykułów, gdyz po jakimś czasie moga wygasnąć. Tak więc ich treść tu dołączę - co by przetrwała dłużej. No i mniemam, że niejednemu to oczy otworzy przed kupnem używanego passata (lub też innego auta). Tekst jest w oparciu o kilka artykułów: 1. Kilkanaście sztuczek (przekrętów) handlarzy samochodów. 2. Spowiedź handlarza. 3. Jak walczyć z nieuczciwym sprzedawcą. TEMAT 1: Kupujesz używany samochód? Uważaj, czasami pozory mylą. Zwłaszcza wtedy, kiedy masz do czynienia z jedyną i niepowtarzalną okazją. Któż nie chciałby cofnąć lub przynajmniej zatrzymać czasu? Na razie jest to niestety niemożliwe, ale wielu specjalistów stara się walczyć przynajmniej z efektami jego upływu. Najlepiej znają się na tym chirurdzy plastyczni i... nieuczciwi handlarze samochodów. Podkreślamy słowo nieuczciwi, bo sam fakt, że ktoś prowadzi komis czy choćby nawet przydomowy autohandel, nie oznacza przecież, że jest oszustem. A jednak zdarzają się i takie osoby, które z premedytacją psują opinię całej branży. Ku przestrodze podajemy kilkanaście najpopularniejszych sposobów na oszukanie kupującego. 1. LPG Jeśli do sprzedania jest mało popularny samochód z dużym, benzynowym silnikiem, rzutem na taśmę w walce o klienta jest montaż instalacji gazowej. Najtańszej oczywiście, byle jak, ale dającej pełne prawo do dopisania "instalacja LPG na gwarancji!!!". RADZIMY. Przed zakupem odwiedź specjalistę "gazownika". Dowiesz się, czy dany model instalacji nadaje się w ogóle do Twojego samochodu - być może będziesz musiał zdemontować instalację lub montować inną. Po pierwsze, nikt nie montuje instalacji gazowej z zamiarem szybkiej sprzedaży samochodu. Po drugie, już sam fakt montażu instalacji w aucie nie jest dobrym znakiem. Oznacza to bowiem, że kierowca oszczędzał, często na wszystkim. A kupowanie samochodu po kimś, kogo nie było stać nawet na paliwo, dobrze nie rokuje. Jeżeli samochód ma instalację, sprawdźmy, czy jest to zaawansowany wtrysk sekwencyjny gazu, czy też jakiś tani układ. W tym drugim przypadku wzrasta ryzyko, że samochód jest zajeżdżony. Niestety, jazda na gazie nie wpływa pozytywnie na stan silnika. Lepiej kupić samochód benzynowy i samemu zamontować instalację LPG. Wiele aut po 100 tys. km na LPG jest już wrakami. 2. Książeczka serwisowa Nic tak nie podnosi wiarygodności przebiegu samochodu jak komplet wpisów w książeczce serwisowej. Czyste książeczki możemy kupić w internecie. Oszuści stosują dwie metody. Pierwsza, to zakup książeczki oryginalnej, fabrycznej. Druga - zakup książeczki firmowanej przez niezależną sieć serwisową. RADZIMY. Porównaj kolor długopisu i charakter pisma. Jeśli na wszystkich stronach jest taki sam, sprawa jest podejrzana. Przyjrzyj się jakości pieczątek oraz danym, jakie są w nich zawarte. W razie wątpliwości można zadzwonić pod telefon z pieczątki serwisu i zweryfikować prawdziwość wpisów. 3. Mycie silnika Sprzedawca myje silnik, dzięki czemu jego stan jest optycznie adekwatny do niskiego przebiegu. Wisienką na torcie jest doczepienie karteczek dokumentujących wymianę oleju (z rozsądnie wpisaną datą i przebiegiem). RADZIMY. Porównaj zapisy na karteczce zmian oleju ze stanem licznika. Poszukaj innych karteczek - może znajdziesz starsze, z większym przebiegiem. Na koniec odwiedź mechanika i po jeździe próbnej poszukajcie wycieków oleju. 4. Licznik cyfrowy Oszust ma dwie możliwości. Pierwsza - korzysta z usług specjalistów zajmujących się zawodowo "korygowaniem stanu licznika". Koszt usługi to zwykle 50-200 zł. Opcja druga - zakup odpowiedniego interfejsu (koszt 200-500 zł) i praca samodzielna. RADZIMY. "Korekty" cyfrowego licznika są zwykle trudne do udowodnienia. Czasem, w droższych modelach samochodów faktyczny przebieg pozostaje w pamięci innych sterowników, np. w pamięci sterownika skrzyni biegów (przykład: BMW). 5. Szyby Orginalne szyby o niczym nie świadczą. Identyczne kody na szybach świadczą o bezwypadkowej przeszłości auta? Nic nie stoi na przeszkodzie aby podczas naprawy powypadkowej poszukać szyb używanych z odpowiedniego rocznika? RADZIMY. Zwróć uwagę na stan uszczelek okien i tapicerkę - zwykle po wymianie szyb jest silnie przybrudzona (ślady palców na słupkach). 6. Konserwacja Od lat sprawdzonym sposobem na zamaskowanie korozji podłogi jest "konserwacja". Warto podkreślić, że nawet współczesne samochody mogą być przez właścicieli profilaktycznie konserwowane, ale jeśli ktoś konserwuje samochód tuż przed sprzedażą, najwyraźniej ma jakiś poważny powód. RADZIMY. Podejrzane miejsca zbadaj magnesem lub - z wyczuciem - śrubokrętem. 7. Licznik mechaniczny Cofanie liczników to raczej standard - niż wyjątek. Cofanie klasycznego licznika wymaga zegarmistrzowskiej precyzji. Profesjonaliści muszą zdemontować licznik, rozebrać go, na nowo ustawić wskazania. Alternatywą jest czasami podpięcie wiertarki pod linkę prędkościomierza i "lewe" obroty. RADZIMY. Zwróć uwagę na to, czy śrubki mocujące licznik lub samą tarczę licznika nie noszą śladów odkręcania. 8. Zawieszenie Hałasy zawieszenia można doraźnie usunąć lub zminimalizować smarując zużyte, lub skrzypiące silentbloki olejem silnikowym. Wystarczy odrobina sprytu i dobra strzykawka z grubą igłą. Sposobem na wszelakiego rodzaju tuleje gumowe jest wkręcanie w nie wkrętów, które powodują spęcznienie gumy i skasowanie luzów. Często praktykowanym sposobem jest zgniatanie sworzni (gałek) za pomocą imadła lub uderzeń młotkiem. RADZIMY. Dokładnie obejrzyj zawieszenie na podnośniku. Razem z mechanikiem poszukajcie śladów zużycia. 9. Skrzynia biegów i dyferencjał Hałas zużytych elementów układu napędowego można doraźnie wyciszyć dodając do skrzyni biegów lub dyferencjału zagęszczaczy oleju, wymieniając olej na inny, o większej lepkości. Przeglądając opisywane w internecie domowe sposoby natknęliśmy się jeszcze na inne sprawdzone dodatki: są to m.in. skórki od banana, trociny i... przegotowany makaron. RADZIMY. Profilaktycznie spuść olej ze skrzyni biegów i dyfra. Zobacz jaki ma kolor i czy nie pływają w nim złotawe opiłki metalu. 10. Poprawki lakiernicze Najtrudniej maskuje się ślady korozji czy uszkodzeń mechanicznych na dużych, gładkich powierzchniach. Najłatwiej - tam, gdzie dany element kończy się ozdobną listwą, która zamaskuje zmianę odcienia lakieru. W wielu przypadkach doskonałym rozwiązaniem jest dodanie listew lub "ozdobnych" naklejek. RADZIMY. Zwróć uwagę na ślady lakieru pod listwami, przy uszczelkach szyb itp. To test na spostrzegawczość. Wskazówka - oglądaj auto przy różnym świetle - dziennym i sztucznym. 11. Grubość lakieru Rewelacyjnym sposobem na oszukiwanie kupujących wyposażonych w czujnik grubości lakieru, jest montaż używanych części karoseryjnych dokupionych "pod kolor". W praktyce można zatem byle jak ponaciągać uszkodzone podłużnice, a później założyć, oryginalną, bezwypadkową maskę, błotniki i zderzak - i samochód pozornie wydaje się bezwypadkowy. RADZIMY. Kupując droższe samochody bezwzględnie odwiedź blacharza. Tylko on może wiarygodnie ocenić auta. 12. Kosmetyka wnętrza Tutaj pole do popisu jest bardzo szerokie. Klasyka to oczywiście kompleksowe czyszczenie wnętrza w dobrej ręcznej automyjni. Program dodatkowy to wymiana kierownicy na młodszą lub obszycie skórą kierownicy oryginalnej, wymiana gałki zmiany biegów i nakładek na pedały. RADZIMY. Liczy się spostrzegawczość. Obejrzyj maksymalnie dużo samochodów z danego rocznika i na tej podstawie sam zaczniesz wyciągać pewne wnioski i zwracać uwagę na podejrzane detale. 13. Kontrolki Świecąca kontrolka ABS, AirBag, Check Engine - to żaden problem. Zawsze można wymontować żaróweczkę. Bardziej ambitni sprzedający starają się oszukać układ elektroniczny wpinając weń tzw. emulatory poduszki, ABS-u czy innych elementów. W efekcie po przekręceniu kluczyka kontrolki prawidłowo zapalają się, a później wzorowo, z opóźnieniem gasną. RADZIMY. Aby dojść do prawdy, konieczna jest wizyta w serwisie wyspecjalizowanym w naprawach poduszek powietrznych. O droższych samochodach wiele ciekawego może powiedzieć nam także... tapicer, który poszuka śladów reperacji foteli czy deski rozdzielczej. DODATEK: Rzadko kiedy zdarza się, by tuż przed sprzedażą właściciel wykonywał duży przegląd, który z wymianą rozrządu często kosztuje kilka tysięcy złotych. Nawet w Niemczech. Załóżmy, że po zakupie, dla bezpieczeństwa i tak musimy wymienić płyny i rozrząd. Te koszty trzeba dodać do ceny samochodu. Lepiej nieco taniej kupić auto, którego właściciel otwarcie przyznaje, co nie było wymieniane, niż jeździć w niepewności, licząc, że nie zerwie się pasek rozrządu. Typowe zwroty w ogłoszeniach, które powinny wzmóc naszą czujność, to: "płyny wymienione, pasek wymieniony", "3 tys. km wcześniej wykonano duży przegląd" itp. Przyjmijmy, że w większości aut używanych oprócz paska rozrządu (jeżeli jest) oraz oleju wymienić trzeba klocki i amortyzatory. Najczęściej chiptuning (w przypadku diesli) wykonują ci, którym się spieszy. A jeżeli komuś się spieszy, to prawie nigdy nie schładza turbosprężarki przed wyłączeniem silnika ani nie daje mu się porządnie rozgrzać. Pół biedy, jeżeli odpowiednio często wymienia olej. Podniesione ciśnienie doładowania w połączeniu z nonszalancją kierowcy często powoduje przyspieszone zużycie kluczowych elementów jednostki. Lepiej już kupić auto seryjne. Unikajmy wszelkich tzw. boksów, czyli zewnętrznych przejściówek podnoszących moc turbodiesli. Często ulegają one awarii, unieruchamiając samochód. Objawem chiptuningu turbodiesla (do czego właściciele czasami się nie przyznają) jest duże dymienie na czarno z rury wydechowej. TEMAT 2: SPOWIEDŹ HANDLARZA - czyli co i jak się "tuszuje" w historii auta. (Wywiad z handlarzem używanych samochodów) - Niemiec głupi nie jest. Dobrego auta za darmo nie odda. Tylko Polacy to tacy idioci. Panie, toż to czysta głupota! Kretyni wierzą, że dziesięcioletni diesel ma na liczniku 150 tys. km (*)... Byłeś pan kiedyś w Niemczech? Ludzie tam do pracy jeżdżą po sto km w jedną stronę. Mają autostrady, więc zajmuje im to mniej niż godzinę. Zresztą opłaty za diesle są wysokie, więc auto musi na siebie zapracować. Silnik to się gasi, jak się zepsuje. - Liczniki, rozumiem, kręcimy? - Heh, dzisiaj to jest kultura! Ludziska się wycwanili. Dzwonią jacyś zboczeńcy, pytają o VIN. Dzisiaj to się robi drobne korekty - wie pan - takie kosmetyczne. Jak auto ma, dajmy na to, 250 tys., to zrobi się mu 168 tys. i będzie git. Polak to takie durne zwierze jest. Nawet jak wie, że auto ma dwa razy więcej, to woli kupić to z mniejszym przebiegiem. Bo przecież, łatwiej mu będzie sprzedać! Z takim myśleniem to jesteśmy 50 lat za murzynami. - Lubimy się oszukiwać? -Oszukiwać? Durni jesteśmy i tyle. Masz pan przykład z życia. Kolega przywiózł kiedyś z "Rzeszy" trzy "a-szóstki" w "tedeiku". Dwie wyrwał od jakiegoś Turasa, trzecią kupił od pewnej firmy. Te pierwsze - koszmar. Silniki zarzygane olejem, jedna miała przód od innej wersji, bo taki akurat udało się znaleźć na szrocie. Trzecia kosztowała go najwięcej, ale zupełnie nic jej nie dolegało. Furka latała pod jednym kolesiem przez kilka lat. Książka serwisowa była zabazgrana jak kolorowanka. Pełny serwis aż do końca, czyli 310 tys. km. I co? Te od Turka sprzedały się w ciągu dwóch tygodni. Miały tam na blacie coś po 180 tys. przebiegu. Z trzecią męczył się 2 miesiące. W końcu sprzedał to kumplowi z Bełchatowa bodajże. Ten wypieprzył serwisówkę i zrobił jej przebieg 130 tys. km. Sprzedała się w trzy dni. I pewnie śmiga do dzisiaj. -Ciekawa historia -Teraz to mówię panu - kultura. Kiedyś to były jazdy, bo i ludzie jeszcze durniejsi byli. Pamiętam jak kolega wyhaczył w Niemczech trójkę w dieslu. Też jeździła w jakiejś flocie. Miała już drugą książkę serwisową. Oglądałem ją na wszystkie strony - znam te auta - nie dałbym więcej jak 180 tys. przebiegu. Widać, że auto zadbane. W rzeczywistości miała przejechane 470 tys. km. Gdyby nie to, że widziałem książkę, sam bym nie uwierzył. Gdy kupiła go potem pewna pani, samochód miał na blacie 70 tys. km z groszem. Wtedy to k***a się kręciło! - I zapewne wszystkie były "bezwypadkowe"? - Wie pan, wypadki to są różne. Chłopaki przywoziły wszystko co dało się wyklepać, bo robocizna w Polsce kosztowała grosze. W Niemczech to jakaś masakra. Poduszki, czujniki itd. Wszystko kupę kasy kosztuje. U nas kupujesz w necie zaślepki, przepinasz kontrolki poduszek i spokój. Klepie się takie złomy po stodołach i jest git. Ważne żeby się ładnie świecił i miał dużo chromu. Dajmy na to taka "a-czwórka", ładna listwa przyciąga wzrok, nie widzisz, że przód od innego auta, jak się świeci. Zawsze się znajdzie jakiś wariat co będzie go pukał jakimś czujnikiem, jakby to jakaś laska była, ale ja nie musze wiedzieć, że był bity. Będzie się stawiał to powiem, że może Niemiec coś robił i niech się goni. - No tak, życie jest brutalne.. -Ale powiem szczerze, że w tłuczki to ja się nie bawiłem. Więcej pieprzenia, niż to warte. Jak już, to szukało się uszkodzonych mechanicznie. Niemcy to mają fioła na punkcie środowiska. Tam, jak w furze padnie turbina to oni spuszczają cenę o 2 tys. euro. Bo wie pan, oni po takiej usterce to katalizator wymieniają, że niby zalany olejem. Turbina tysiąc, katalizator - drugi tysiąc i cena idzie w dół. A na ch** komu jakiś katalizator? Bierzesz kloca na lawetę i do kraju. Potem wstawiasz zrobione turbo, katalizator weck i robisz "przelot". Mechanicy za darmo Ci to zrobią, bo wydłubują z katalizatorów jakieś tam metale, czy coś. Tylko trzeba uważać co się kupuje, bo niektóre auta to jakieś dziwactwa mają. Kiedyś kompresora do jednego merca to trzy miesiące nie mogłem znaleźć. - Merc, BMW, Audi? jak na handel, to tylko niemieckie? -To różnie. Wcześniej - wiadomo. Polak zawsze chciał mieć przecież mercedesa. Teraz to ludzie już trochę mądrzejsi - naczytają się w internecie opinii i zmieniają zdanie. W124 to były auta, te nowsze E klasy to jeden wielki chłam. Rdzewieje to, mechanika się sypie. Coraz trudniej sprzedać. Peugeociki się woziło, fiaty, ople itd. Ważne, żeby w dieslu. To podstawa. TEMAT 3: Kupiłeś/-aś auto i po krótkim czasie eksploatacji, wyszły wady ukryte o których sprzedający nie wspomniał - co wtedy Za ukrycie wad auta przy sprzedaży grozi więzienie Podczas użytkowania pojazdu mogą się pojawić usterki. Awarie mogą być związane z normalną eksploatacją albo z wadami fizycznymi, którymi pojazd jest obciążony. Jednak że jeżeli awaria wynika z normalnego użytkowania (np. zużycie okładzin hamulcowych), sprzedający nie jest za nią odpowiedzialny. Inaczej jest w przypadku, gdy usterka dotyczy elementu, który w normalnych okolicznościach powinien działać (np. układ napędowy), lub jest następstwem poważnej kolizji z przeszłości, którą sprzedający zataił. Kupujący może wtedy dochodzić roszczeń na zasadzie rękojmi lub instytucji niezgodności towaru z umową. Odpowiedzialność za wady Jeśli zakupiony samochód ma wadę, którą celowo zataił sprzedający, lub nie ma on przedstawionych w ofercie właściwości, to sprzedawca może być pociągnięty do odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady fizyczne. Podobnie będzie w sytuacji, gdy auto zostało wydane kupującemu w stanie niezupełnym, czyli np. gdy po zawarciu umowy sprzedający zabrał z niego radio albo komplet zimowych opon. Wystąpienie wad stanowi nienależyte wykonanie zobowiązania sprzedawcy. W sytuacji gdy zapewniał on, że używany samochód ma np. sprawny silnik, co okazało się nieprawdą, to ponosi tego ryzyko – czyli w tym wypadku koszty naprawy. Osoby, które sprzedały niesprawne auto, tłumaczą się przed oszukanymi nabywcami, że widzieli, co kupują. Dla zwolnienia sprzedawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi nie wystarczy, że kupujący mógł zauważyć wadę nawet przy dołożeniu należytej staranności. Sprzedawca odpowiada też za wady jawne, jeżeli nie były one znane kupującemu. Będzie zwolniony z odpowiedzialności, jeżeli kupujący wiedział o wadzie zawierając umowę. Inne zasady obowiązują, gdy sprzedającym jest przedsiębiorca (np. importer używanych aut czy właściciel salonu samochodowego). Jeśli okaże się, że zakupiony u niego samochód jest wadliwy, znajduje zastosowanie instytucja niezgodności towaru z umową. Sprzedający odpowiada tutaj za wady, które występowały w chwili zawierania umowy. Wada musi być stwierdzona przed upływem dwóch lat od wydania samochodu. Gdy jest to auto używane, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku. Osoby, które kupiły używane auto i później dowiedziały się o jego ukrytych wadach, powinny o tym zawiadomić jak najszybciej poprzedniego właściciela. Mają na to miesiąc od wykrycia usterki. Przekroczenie tego terminu będzie równoznaczne z utratą uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne (niezależnie od tego wygasają one po roku). Terminy nie obowiązują jednak, gdy sprzedawca wadę podstępnie zataił. Zapłaci sprzedający Odpowiedzialność z tytułu rękojmi daje możliwość żądania usunięcia wad, wymiany rzeczy na wolną od nich albo obniżenia ceny. Może też prowadzić do zniesienia stosunku z umowy sprzedaży między stronami. Jeżeli kupujący odstąpi od umowy, strony powinny sobie nawzajem zwrócić otrzymane świadczenia. Jeżeli kupujący zażąda obniżenia ceny, obniżenie powinno nastąpić w odpowiednim stosunku. W praktyce rzadko zdarza się, że sprzedawca wybrakowanego auta bezkrytycznie uwzględnia skargi właściciela. Jedynym sposobem na dochodzenie swoich praw jest skorzystanie z drogi sądowej. Kupujący musi wtedy udowodnić roszczenia. W tym celu najlepiej zlecić ekspertyzę autoryzowanemu serwisowi. Więzienie dla oszusta Mało który sprzedawca zdaje sobie sprawę, że celowe ukrywanie wad używanego samochodu może być potraktowane jako oszustwo (art. 286 par. kodeksu karnego). Nieuczciwy sprzedawca może ponieść taką odpowiedzialność, jeżeli zostaną spełnione łącznie wszystkie przesłanki tego czynu, a prokurator będzie w stanie to udowodnić. Muszą zostać spełnione trzy przesłanki. Po pierwsze, sprawca musi świadomie wprowadzić kontrahenta w błąd lub błąd jego świadomie i celowo wykorzystać. Może to być skręcenie licznika kilometrów, ukrycie powypadkowości. Po drugie, sprawca musi doprowadzić swojego kontrahenta do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Sprzedaż samochodu wypadkowego jako bezwypadkowy będzie skutkował np. przepłaceniem przez kupującego. Po trzecie, sprawca musi działać z bezpośrednim zamiarem. W tym przypadku będzie to prawie zawsze chęć uzyskania wyższej ceny. Udowodnienie winy jest w takich przypadkach trudne. Przy zakupie auta, które już było naprawione, sprzedawca może się zasłaniać swoja własną niewiedzą, a to prokurator musi wykazać, że zataił zmiany. Oczywiście każda sprawa jest rozstrzygana indywidualnie. 8 lat pozbawienia wolności może nawet grozić osobie, która przy sprzedaży używanego samochodu dopuściła się oszustwa Podstawy prawne: Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 z późn. zm.). Ustawa z 6 czerwca 1997 r. –Kodeks karny(Dz.U. nr 88, poz.553 z późn. zm.) ****************** Myślę, że powyższy tekst (oprócz paru tematów o podobnej treeści - znajdujących się na forum) uzmysłowi i uczuli większość czytających, by byc bardziej wnikliwym, nie zachwycać się błyszczącym z pozoru samochodem, bo może to być niezła "mina" - która w krótkim czasie pochłonie horrendalne koszty naprawy. Poniżej linki do tematów z naszego portalu Jako uzupełnienie tematu Kupujemy passata B1 - na co zwrócić uwagę --- klik Kupujemy passata B2 - na co zwrócić uwagę --- klik Kupujemy passata B3 - na co zwrócić uwagę --- klik Kupujemy passata B4 - na co zwrócić uwagę --- klik Kupujemy passata B5 - na co zwrócić uwagę --- klik Kupujemy passata B6 - na co zwrócić uwagę --- klik Przerobiony passat z wersji angielskiej - na co zwrócić uwagę --- klik Tak więc miłej lektury życzę Edited December 6, 2009 by Danek75 Quote Share this post Link to post Share on other sites
tomekg000 Report post #2 Posted December 4, 2009 Dobre, dobre. Spowiedź handlarza najlepsza. Niestety jest w tym dużo prawdy. Mamy coś w genach, że wolimy aby na blacie było 180 tyś, niż oryginalne ponad 300. Ja kupiłem swojego po sprawdzeniu w ASO z 240 tyś. i nie żałuje. Śmieszy mnie jak widzę w pasku B5, B5 FL 170 tyś. Wystarczy wejść na mobile.de, tam widać przebiegi passatów po niemieckich autostradach. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Danek75 Report post #3 Posted December 5, 2009 Dobre, dobre. Spowiedź handlarza najlepsza. Niestety jest w tym dużo prawdy. Mamy coś w genach, że wolimy aby na blacie było 180 tyś, niż oryginalne ponad 300. No właśnie I po to jest ten temat by uświadomić potencjalnego kupujacego - czego można spodziewać się z reguły w 5-10 letnim aucie. O stanie licznka to nawet nie ma co pisać - nasza mentalnośc jest jaka jest - wiadomo. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Kuczi Report post #4 Posted December 5, 2009 _zlydzial1 I przykleiłem Quote Share this post Link to post Share on other sites
Danek75 Report post #5 Posted December 5, 2009 _zlydzial1 I przykleiłem Hmmm.... w "Dyskusje o motoryzacji" ? No w sumie też może byc Jak będę trafiał tematy o podobnej tematyce - jasno opisujące procedery handlarzy - będę wtedy na bieżąco aktualizował wątek Quote Share this post Link to post Share on other sites
xxpasek2.5tdi Report post #6 Posted December 5, 2009 Dobre i przydatne.Spowiedz handlarza stara,ale taka byla niedawno norma.Coraz wiecej ludzi sie zna na autach i byle odpicowanego szrotu nikt nie wezmie.Na temat tej spowiedzi na forum vectry ladnych kilka stron bylo.I wielu kolesi tam to handlarze.No ale tak czy inaczej polsce do europy duzo brakuje. Quote Share this post Link to post Share on other sites
adasko Report post #7 Posted December 5, 2009 mam pytanie co do szyb, czy na każdej szybie muszą znajdować się takie same cyfry/literki, czy co tam jest? Quote Share this post Link to post Share on other sites
pakafoto Report post #8 Posted December 5, 2009 Spowiedz handlarza byla tu http://forum.vw-passat.pl/showthread.php?t=48576 Quote Share this post Link to post Share on other sites
marizaga Report post #9 Posted December 5, 2009 (edited) Dobre, dobre. Spowiedź handlarza najlepsza. Niestety jest w tym dużo prawdy. Mamy coś w genach, że wolimy aby na blacie było 180 tyś, niż oryginalne ponad 300.Ja kupiłem swojego po sprawdzeniu w ASO z 240 tyś. i nie żałuje. Śmieszy mnie jak widzę w pasku B5, B5 FL 170 tyś. Wystarczy wejść na mobile.de, tam widać przebiegi passatów po niemieckich autostradach. dodam opinie od siebie przy kupnie auta w Polsce nalezy zupelnie pominac przebieg, z tym sie zgodze, poniewaz handlarze to czysci oszusci. Liczy sie tylko stan techniczny (przynajmniej powinien dla kupujacego). U siebie w miescie na myjni widze, jak zasyfione, sprowadzone auta doprowadzane sa do blysku. Dobra rada, nie kupuj nigdy od handlarza, choc ciezko tak, bo 90 % ofert jest od handlarzy. Ale przyjmijmy, ze gdzies jest te 10 %. Co do mobile.de , nie zgodze sie. Jesli szukasz od privat anbieter i nie bedzie to Turek, to masz wielkie szanse, ze auto ma prawdziwy przebieg. Sa samochody 10 letnie w dieslu z przebiegiem ponizej 200 tys, serwisowane. Owszem na mobile sa tez auta z przebiegiem powyzej 0,5 mln km, co jest jawnie podane. Jesli zarabialbys tyleco Niemcy, to stac by Cie bylo na diesla w klasie sredniej nawet jesli nie jezdzisz po 50 tys na rok. A w koncu przychodzi czas na zmiane auta. Inna rzecza sa samochody z Niemiec z tzw "Import". Czyli np Italienische Schrott, jak to mawiaja Niemcy, auta nieserwisowane, poobijane, sprowadzone tylko w celu sprzedazy na wschod (w tym do Polski). Widzialem w Berlinie golfy IV tdi za 2 tys euro, nikt normalny nawet nie podchodzil. Turcy maja wiekszosc komisow, powszechna juz jest opinia, ze kreca liczniki. Jedno jest pewne - obywatele Niemiec maja wieksza ochrone prawna i kupujac auto od "Haendler" w razie wykrycia wad, o ktorych latwo mogl dowiedziec sie fachowiec, dochodza swego. Skrzynia tip-tronic padla miesiac po zakupie - sprawa u adwokata itd. Stad tez ryzyko nie jest tak olbrzymie jak kupujac od handlarza w Polsce. W ofercie maja wiele aut po Niemcach z dokumentacja i zaleznie od ceny na rozne rynki sa przeznaczone (drozszych nie kupi Polak czy Rusek, wiec tansze sie "kreci"). A na marginesie, ostatnio z Berlina jada wielkie lawety z autami japonskimi, w obojetnie jakim stanie, zwykle starsze - kto zgadnie kto tak bierze auta, dokad jada? Odpowiedz w nastepnym poscie Pozdro. Edited December 5, 2009 by marizaga Quote Share this post Link to post Share on other sites
tomek Report post #10 Posted December 5, 2009 czy na każdej szybie muszą znajdować się takie same cyfry/literki, czy co tam jest? Nie zawsze. Jeżeli znajdzie się ktoś chętny na twoje radio albo coś takiego to przecież musisz wymienić szybę. Nie będziesz jeździć bez. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Danek75 Report post #11 Posted December 5, 2009 Spowiedz handlarza byla tu http://forum.vw-passat.pl/showthread.php?t=48576 Zebrałem wszystko do kupy - wyjaśnienie masz w pierwszym poście Quote Share this post Link to post Share on other sites
Guest Lee38 Report post #12 Posted December 17, 2009 Witam. Jestem nowy na tym forum i może źle szukam bo nie znalazłem tematu dotyczącego importerów samochodów. Może stwórzmy listę takich osób. Niech wpisują się ludzie, nie Ci którzy sprowadzają tylko Ci, którzy sprowadzili i mogą polecić w 100% daną osobę i to bez ściemy takiej, że ktoś poleca kumpla, bo w sumie może pomóc, ale niekoniecznie. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Łysy Report post #13 Posted December 17, 2009 A co chcesz żeby na forum zleciało się stado handlarzy ?? Dajmy spokój z takimi wątkami. A jak ci polecą i potem okaże się że jednak kicha to co wtedy ?? Quote Share this post Link to post Share on other sites
Guest Lee38 Report post #14 Posted December 17, 2009 A jak ci polecą i potem okaże się że jednak kicha to co wtedy ?? Dlatego niech piszą Ci którzy sprowadzili i są w 100 % zadowoleni. Jeżeli kilku wyda o kimś pochlebną opinię to znaczy że importer jest godny zaufania. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Maciej_B Report post #15 Posted December 22, 2009 Ten pierwszy artykuł nie robi szału - wszystko jest na forum np. w linkach podanych na końcu posta. Za to jest kilka "michałków", które przewracają flaki. Po drugie, już sam fakt montażu instalacji w aucie nie jest dobrym znakiem. Oznacza to bowiem, że kierowca oszczędzał, często na wszystkim. A kupowanie samochodu po kimś, kogo nie było stać nawet na paliwo, dobrze nie rokuje. Większej bzdury dawno nie słyszałem. Niestety, jazda na gazie nie wpływa pozytywnie na stan silnika. Zero merytorycznego uzasadnienia. Ja się pytam - w jaki sposób? Kolejne kłamstwo, które powtórzone 100 razy staje się prawdą. Jak ktoś zakłada u druciarza to potem narzeka. Najczęściej chiptuning (w przypadku diesli) wykonują ci, którym się spieszy. A jeżeli komuś się spieszy, to prawie nigdy nie schładza turbosprężarki przed wyłączeniem silnika ani nie daje mu się porządnie rozgrzać. Pół biedy, jeżeli odpowiednio często wymienia olej. Ludzie, co to za kretyńskie uogólnienia:638: Jedne błędne założenie powoduje, że wnioski wyciągane przez autora wyglądają jakby pies do błota narzygał. Co komu pomoże częsta wymiana oleju jak dmuchawka ledwo żywa? Uważam, że ten pierwszy artykuł raczej wprowadzają w błąd niż pomagają. Dla tych, którzy lubią posłuchać mądrego polecam zajrzeć TU. Poczytać archiwum, wyciągnąć wnioski samemu. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Danek75 Report post #16 Posted December 22, 2009 Ale to do mnie masz pretensje, że ludzie na necie tak piszą? W kwestii gazu to troche prawdy w tym jest. Po co ktoś wstawia instalacje i za chwilę sprzedaje auto? Wiadomo, ze nie ma co uogólniac każdego przypadku. A to wszystko co tu jest - po prostu zebrałem do kupy - żeby było w jednym miejscu, przez co łatwiej to znaleźc i sie z tym zapoznać Quote Share this post Link to post Share on other sites
Maciej_B Report post #17 Posted December 22, 2009 Przecież wiesz, że nie mam żadnych pretensji do Ciebie. Doceniam, że się komuś chce wnosić coś do forum. Zgadzam się również z tym, że założenie gazu tuż przed sprzedażą nie wygląda dobrze. Chodzi mi o inne "mity". Na forum zaglądają przecież czasami tacy, którzy dopiero poszukują wiedzy i oni nie wiedzą czy naprawdę ten gaz zabija silnik czy nie. Przeczyta ktoś taki 100 razy taki banał i uwierzy, a co gorsza pójdzie go głosić dalej. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Danek75 Report post #18 Posted December 22, 2009 No w celu większego uświadomienia, to na końcu zebrałem te porozrzucane linki odnośnie uwag w trakcie kupowania auta z danego modelu. No a jeśli juz ktoś tu trafi to z pewnością dopyta - co i jak i co z czym się" je". No mam przynajmniej taką nadzieję Quote Share this post Link to post Share on other sites
BartekP Report post #19 Posted January 12, 2010 (edited) Dla tych, którzy lubią posłuchać mądrego polecam zajrzeć TU. Poczytać archiwum, wyciągnąć wnioski samemu właśnie - ja też polecam lekturę http://tylik.motogrono.pl/ to naprawdę ciekawy zbiór pomysłów polskich handlarzy a przy tym można się nieźle uśmiać z ich kreatywności. a tu jeden z Passatów po klepaniu : http://tylik.motogrono.pl/rodzyn-51-vw-passat-b5/ Edited January 12, 2010 by BartekP Quote Share this post Link to post Share on other sites
Danek75 Report post #20 Posted March 1, 2010 Czytaliście ten artykuł? Tytuł mnie rozbawił Kupić BMW i... umrzeć ---- klik Quote Share this post Link to post Share on other sites