Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

To jest artykuł dla wszystkich tych co zachwalają swoje auta jako nowe nabytki chwaląc się ksiązkami i tak jak on pisze "10 letnie auto i magiczny przebieg 180tys"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odczuwam magiczne 182tkm.Sprzedajemy paska żony,ma przejechane 90tkm-przez dwa tygodnie nawet jednego telefonu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak: ja kiedys sprzedawalem passata b3 (benzyna+lpg)to mial na liczniku 420tys. Stal w komisie blisko miesiac, po tym czasie gosciu z komisu odkupil odemnie za nizsza kwote anizeli chcialem sprzedac. 3 dni pozniej stał moj pasior z licznkiem 240tys. Kolejnego dnia zostal sprzedany dokladnie za tą kwotę co ja chciałęm na początku. Takze magia licznika robi swoje... a czlowiek chcial byc uczciwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak naprawde. TO CENA Dyktuje stan i przebieg auta... !!! im niższa cena tym bardziej dorżnięte i skręcone auto!!!

 

Dlatego ja powiedzialem handlarzowi zeby mi powiedzial jaki oryginalny byl przebieg mojego escorta jak go kupowalem... i musialem mu az 2 szyby wybić zeby mi powiedział!!!

 

Ps. zaplacilem mu za jedną bo skręcił tylko 80 tyś km

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Baju Baju bede w raju , nie realne prawie 2 miliony w 5 lat..

ps to wychodzi 400 tys rocznie czyli ponad tysiac dziennie ...

 

 

Jaro taxy w korporacjach jeźdzą często 24h na dobę tylko co 8h zmieniają się kierowcy.

Wyszłoby że średnia na godzinę to 41km.

Czy to takie nierealne.

Wg mnie w dużym mieście jak najbardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mentalnosci polaków nie zmienisz. Tak było i jeszcze długo będzie. Większośc będzie patrzec na to, żeby się świeciło wszystko i miało wygląd. Nieważne ze po miesiącu bedzie z zatartym silnikiem lub rozwaloną skrzynią - stało pól roku pod blokiem. Ważne, że się ma błyszczące gówienko - którego zazdroszczą sąsiedzi.

Ja na swoim B4 zrobiłem interes życia :kwasny: Kupiłem go pól roku przed wejściem do unii - za 23000. Pojeździłem 3 lata i potem 3 razy byłem na giełdzie i nawet za 10000 nikt nie chciał. narzekali, że szyby nie są przyciemnione, że tapicerka jasna a nie ciemna, że silnik zakurzony i się nie błyszczy - debilizm totalny. I jeszcze baba mówi do męża - zobacz ten jest jakiś inny od tamtego co oglądaliśmy. A chodziło o białą B4-kę z dołożonymi czerwonym zderzakami, pourywane listwy na drzwiach i była 2000 tańsza. Dodam, że na prawie 130 wystawionych aut - było tylko pięć B4-ek. Nawet goscie wkoło, co sprzedawali razem auta - mówili że samochód jest igiełka - tapicerka jak nowa, zero zadrapan, zero wycieków na silniku. Miał orginalny przebieg 207 tkm a nawet na taki nie wyglądał. No i co? Sprzedałem swemu ojcu. Zlitował sie, dał mi 10000 i już trzeci rok jeździ i jeszcze (oprócz oczywiscie olejów, klocków i filtrów) nie robił absolutnie NIC. Samochód nawet przy -25 w zimie odpala od pierwszego kopniecia. Zapomniałem dodać, ze auto to benzyna + LPG.

No a jaki się z tego wszystkiego wniosek nasuwa? Chcesz sprzedać dobrze i szybko auto - popytaj wśród znajomych i rodziny. A jak nie ma chętnych, to NIESTETY ale trzeba podpicować auto, skręcić licznik i na giełdę. Szczerosć i prawdomównośc na giełdzie - nie ma znaczenia. Trzeba sie dostosować do norm i wymogów rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mentalność w Polsce najlepiej nowe i jak najtaniej. Niestety część ludzi kupuje wyłącznie oczami, nie używając do tego głowy, a później wielkie zdziwienie, że samochód mający 200kkm zaczyna się dosłownie rozpadać w rękach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepsze jest gadanie jakie to super auto kupiło się za takie tanie pieniądze np. 3 tys. taniej niż pozostałe z tego samego rocznika - super okazja się trafiła, a po miesiącu płacz bo rozsypało się to czy tamto.

Mnie jednak najbardziej wkurzał dziwny wyraz twarzy i spojrzenie z którego można było wyczytać "ale deb...." gdy pytali mnie ile dałem za moje auto, nikogo nie interesowało że bezwypadek, serwisowany do końca itp. itd. Każdy ma to czego chce.

Bardzo śmieszne jest też powiedzenie - nie wiesz kto chce sprzedać tanie dobre auto? Zawsze odpowiadam - albo tanie albo dobre :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

temat rzeka, podobny już istniał

 

na całym świecie są takie praktyki , i nie tylko w motoryzacji.

wszyscy mamy taką mentalność

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mnie jednak najbardziej wkurzał dziwny wyraz twarzy i spojrzenie z którego można było wyczytać "ale deb...." gdy pytali mnie ile dałem za moje auto...
Doskonale Cię rozumiem!

Sąsiad z klatki, jak tylko zobaczył mojego Pasia od razu wyskoczył z domu i wypytuje. Po tym mówi, że przepłaciłem o jakieś 3000PLN, bo na Allegro...

- Zobaczymy, jakie i za ile ty kupisz!

 

Miesiąc później, przejeżdżając pod blokiem minąłem jego pięknego, wychuchanego Golfika, wciąganego na lawetę...

Jego mina... BEZCENNE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś chodzac po giełdzie ogladalem te auta i tych ludzi co chca sprzedac...pytam sie o cene i kiedy byl robiony rozrzad to jak ktos sie pomylil to prawde powiedzial! jaki olej byl lany a w silniku informacja ze inny. Patrze na przeguby jeden grubszy od drugiego zeby tylko sztuka byla.To samo z odpicowaniem silnika wnetrza.

Dopuki sie ludzie nie naucza i bedzie popyt na takie auta to proceder niebedzie mial konca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec ma 4 letniego Passata B6 2.0TDI, aktualnie chyba 48 tys km przebiegu. Po co mu diesel, po nic, chciał TDI bo fajnie się zbiera z wolnych obrotów. Kupiliśmy go od znajomych po drugim serwisie na 30 tys km, auto krajowe, oni zmieniają co 2 lata samochody na nowe i nie dlatego, że dużo jeżdżą tylko dlatego że ich stać. Jak ojciec pojeździ nim jeszcze z 5 lat to będzie miał prawie 10 lat i przebieg 100 tys z groszem. Kto w to uwierzy??? Teraz sprowadzane B6 mają po 300 tys.

Najpewniej auto zostanie w rodzinie...

Są zatem okazje. Ja zazwyczaj sam sobie szukam auta za granicą, ale pod warunkiem że nie nastawiam się na daną markę. wtedy jest szansa coś wyszukać. Miałem ostatnio Astrę 1.6 75KM, kombi, 4 biegowy automat, rok 1999, kupiłem ją w 2007 r w Niemczech z przebiegiem 27 tys km. Uwierzy ktoś ? Pewnie nie. A prawda była taka jak w sloganach handlarzy: jeden właściciel, kobieta lat 70, serwis co roku, roczne przebiegi 2-4,5 tys km.

W Polsce można było taki rocznik kupić za 14, mnie kosztowała z przywozem i rejestracją 17, po 2 latach użytkowania sprzedana z pocałowaniem ręki, bez negocjacji ceny za 17,300 z przebiegiem 52 tys. I jeszcze telefon dostałem od nowego właściciela, że był w serwisie i wszystko super. Tak więc cuda się zdarzają. Jak jesteś pewien tego co masz to dostaniesz więcej niż cena giełdowa, są już mądrzy ludzie, którzy wiedzą, że warto zapłacic za rzeczy dobre.

Wystawiając ogłoszenie z astrą napisałem: auto z potwierdzonym przebiegiem ( miałem wydruk z ASO z Niemiec ) nie kręcone jak od handlarza. I jeden zadzwonił i mnie zbluzgał jacy to handlarze uczciwi i czy ja coś do nich mam... Patafian!

 

 

Powinienem tą astrą jeździć jeszcze z 5 lat, ale był to naprawdę muł i wróciłem do Passata TDI niestety z braku czasu z nie potwierdzonym przebiegiem na liczniku 206 tys. Ładnie jeździ ale trzeba naprawić to i to i tamto... w astrze jeszcze bym tych rzeczy przez 3 lata nie dotykał. Ale jak się chce mieć większy, szybszy...

Edytowane przez focusgr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to dziwi jak ludzie nabijają tyle km;p , u mnie nawet 6 letni transit ma dopiero 220 tys co na busa jest wrecz przebiegiem b. malym ( kolega ma mesia sprintera 7 letni a ma 580!:D( dziennie 300 km robi)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... znam przypadek golfa4 TDI z firmy kurierskiej.

Przebieg ponad milion km, skręcony w Polsce na 200 tyś.

Silnik praktycznie nie stygł, więc chodził ładnie.

Szybko znalazł nowego właściciela.

Wspólnie z ojcem juz sprzedaliśmy kilka autek z zachodu ale nigdy nie byłbym w stanie sprzedac komus takiego szrota. Chyba sumienie by mnie zeżarło gdybym komuś wcisnął taką padlinę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swoją drogą być posiadaczem milionkilometrowego golfa to jest coś, ja jeszcze bym dopłacił za tę przyjemność, gdybym tylko wiedział że ma tyle najechane, a tak to właściciel myśli że to zwykły golf :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moj znajomy ma caravelle 2.5 tdi z 1999 roku... 895 tysiecy km ... jeszcze troche mu brakuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

przerabiałem ostatnio zakup samochodu, przebiegi nie proporcjonalne do ceny ale ludzie na to nie patrzą. I kupiłem swojego Paska jak widać z 2002r. powiem tak cena nie była niska, bo niemiec dobrego samochodu za grosze nie odda który ma udokumentowany przebieg. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Witam,

przerabiałem ostatnio zakup samochodu, przebiegi nie proporcjonalne do ceny ale ludzie na to nie patrzą. I kupiłem swojego Paska jak widać z 2002r. powiem tak cena nie była niska, bo niemiec dobrego samochodu za grosze nie odda który ma udokumentowany przebieg. Takie jest moje zdanie.

 

Nie problem kupić auto z udokumentowanym przebiegiem, tylko kwestia jaki to będzie przelot :D Wiadomo, że na zachodzie jak ktoś kupi diesla to nim jeździ, jak na woła roboczego przystało :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówię tu o moim przebiegu akurat kolego 185kkm, i za taki samochód trzeba zapłacić odpowiednią cenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie :D

 

Linku nie podaję, bo może po jakimś czasie wygaśnie, więc wkleiłem zawartość artykułu :D

Niektóre zwroty ujęte w tym temacie - powalają ze śmiechu :rotfl:

 

Hit wśród niemieckiego "złomu"

 

Polska potęgą jest i basta. W przeciwieństwie do naszych sąsiadów kryzys ekonomiczny omija nas szerokim łukiem i - generalnie rzecz biorąc - stać nas na wszystko.

Nie potrzebujemy wcale programów naprawczych gospodarki ani, np. dopłat do samochodów...

Niestety, nie wszędzie żyje się tak łatwo i ekskluzywnie, jak u nas. W zeszłym roku w Niemczech, sytuacja była tak dramatyczna, że tamtejszy rząd wypłacał obywatelom po 2,5 tys. euro, byle tylko zmotywować ich do zakupu nowego samochodu! Warunek był jeden - należało oddać swój stary - minimum dziewięcioletni pojazd na złom, by osłabione państwo niemieckie mogło przetopić go na stal i sprzedać do Chin.

Niewiarygodne, ale zabieg okazał się skuteczny. Przymierający głodem sąsiedzi za marne dziesięć tysięcy złotych szturmowali salony. Państwo niemieckie "zmarnowało" z tego powodu aż 5 mld euro! Na szczęście, troskliwi Polacy robili wszystko, by nie narażać sąsiadów na straty i nie dopuścić, by stare astry i golfy skończyły jako wkład hutniczy.

Nasi specjaliści szybko wykombinowali, że po złomowaniu w Niemczech samochód nie tracił oryginalnej karty pojazdu (w niemieckim urzędzie wystarczyło jedynie złożyć jej kserokopię), co pozwalało na ponownie zarejestrowanie auta i przejechanie nim przez granicę.

Z "pomocą humanitarną" ruszyło do Niemiec tysiące rodaków, każdy zabierał ze sobą po kilka wraków, za które, uczciwie, zapłacił właścicielowi złomowiska nawet po kilkadziesiąt euro! Dzięki temu nasi zachodni sąsiedzi nie zbankrutowali, a polscy mechanicy mogli poćwiczyć na youngtimerach...

 

Jakich samochodów najczęściej pozbywali się Niemcy? Absolutnym hitem wśród złomu okazał się być golf. Aż dwanaście procent wszystkich przeznaczonych do kasacji pojazdów (19434 zezłomowanych) to kompaktowe auta z Wolfsburga (głównie seria III).

Drugie miejsce w kategorii "mistrzowie złomu" zajął opel corsa (niemal 8% - 14500 zezłomowanych), trzecia była poczciwa astra z wynikiem równych 7% (12000 zezłomowanych). Do ścisłej czołówki zaliczyć można jeszcze volkswagena polo (niemal 6% - 10000 zezłomowanych) i forda fiestę (niecałe 5% - 9000 zezłomowanych). Nieco rzadziej Niemcy przeznaczali "na żyletki" fordy escorty (3% - 5000 zezłomowanych), ople vectry (2,9% - 4500 zezłomowanych) i volkswageny passaty (2,7% - 4400 zezłomowanych). W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze renault twingo (2,3% - 4000 zezłomowanych) i fiat punto (2,1% - 3200 zezłomowanych).

W tym miejscu warto dodać, że wśród pojazdów, jakie trafiły do nas w ramach prywatnego importu w minionym roku najpopularniejsze marki to: Volkswagen, Opel, Ford i... Renault.

 

Zapewne chcielibyście również wiedzieć, za kierownicą jakich pojazdów, zwabieni dopłatami Niemcy, najczęściej opuszczali bramy salonów? Otóż, co dziesiąty wymieniał swojego starego golfa na... golfa (lub jettę). Niemal 5% zdecydowało się na skodę fabię, nieco mniej wybrało volkswagena polo (4,3%) i opla corsę (4,1%). Popularne były również astry (3,8%), fordy fiesta (3,4%) i fiaty panda (3,1)

W pierwszej dziesiątce najchętniej kupowanych znalazły się również fiat punto, dacia sandero i peugeot 207.

Edytowane przez Danek75

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności