Walter Zgłoś #101 Napisano 21 Sierpnia 2008 Jurek dzięki za fotki i wyczerpujące info, postaram się postępować według wytycznych tyle tylko że dalej mam dylemat na kołach czy nie? Tak jak piszesz krok po kroku ale najwygodniej będzie jak podniesiemy Pasia i zrobimy na odciążonym zawieszeniu w górze. Dokręcimy śruby na wahaczach i w drogę pozdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pogromca Zgłoś #102 Napisano 21 Sierpnia 2008 No jeżeli zastosujesz się do tego opisu JurkaW to możesz właśnie wszystko skręcić na podniesionym kole. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marlid Zgłoś #103 Napisano 21 Września 2008 no i jak tam wasze oryginalne wahacze ? ja kupiłem je mniej wiecej rok temu czyli około 50 tyś km. w międzyczasie wymieniałem już dwa górne. oczywiście coś tam stukało jeszcze ale przecież w tym samochodzie wiecznie coś stuka i już się na to znieczuliłem .wczoraj podczas (na szczescie) bardzo wolnej jazdy rozwalił się banan z prawej strony (sworzeń wylazł z wahacza) co potwierdziło moje wcześniejsze zdanie na temat tego badziewia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pawelb6 Zgłoś #104 Napisano 21 Września 2008 no i jak tam wasze oryginalne wahacze ? ja kupiłem je mniej wiecej rok temu czyli około 50 tyś km. w międzyczasie wymieniałem już dwa górne. oczywiście coś tam stukało jeszcze ale przecież w tym samochodzie wiecznie coś stuka i już się na to znieczuliłem .wczoraj podczas (na szczescie) bardzo wolnej jazdy rozwalił się banan z prawej strony (sworzeń wylazł z wahacza) co potwierdziło moje wcześniejsze zdanie na temat tego badziewia. to nieźle,niech się wypowiedzą inni,ale po roku nie powinno się nic dziać Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marlid Zgłoś #105 Napisano 21 Września 2008 no właśnie ciekawy jestem co u innych, bo mi nieźle się włosy zjeżyły jak mi prawie koło odpadło podczas jazdy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Marios Zgłoś #106 Napisano 23 Września 2008 składaj reklamacje, rachunku nie dostałeś ?? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marlid Zgłoś #107 Napisano 23 Września 2008 jakiego rachunku ? gwarancja ustna na 3 miesiące. zresztą pisałem do niego meila jak zauważyłem pierwsze stuki ale nie raczył odpisać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Doc Zgłoś #108 Napisano 23 Września 2008 (edytowane) U mnie pracują one codziennie po 50 KM po Warszawie (tory, dziury) na 17stkach kołach od 6 miesięcy. Wszystko jest jak nowe, ciche beż najmniejszych luzów. Sprawdzane były bardzo szczegółowo na stacji diagnostycznej. Nie tylko szarpakami, ale i łyżkami, łapkami, jazdą testową. marlidowi rozleciały się po 4 mc, 15 tys km, jeżdząc na 15stkach. Zatem nic mądrego to nie wydumamy. U jednego tak u drugiego siak Edytowane 23 Września 2008 przez Doc Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
loteh Zgłoś #109 Napisano 24 Września 2008 Ja śmigam na tych wahaczach chyba od kwietnia zeszłego roku. robię naprawdę dużo kilometrów i dalej jest wszystko w porządku. nic nie trzeszczy, nie puka itd. Z tego co widzę kolego ty kupowałeś je jakieś 14 miesięcy temu, więc sądzę że nie masz szans na jakąkolwiek reklamację. Może trzeba zmienić trochę styl jazdy po naszych drogach. L. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marlid Zgłoś #110 Napisano 24 Września 2008 ja nie jeżdżę po wariacku bo właściwie nie ma czym (90 KM). jak chcecie to kupujecie sobie dalej te wahacze i cieszcie się że macie oryginały. dla informacji dodam że jak kupilem samochód to były tam fabryczne wahacze i przebieg teoretyczny 130 tyś km i ja zrobiłem na nich jeszcze 100 tyś. jak już mi zaczął stukać ( po około 15 tyś km) któryś z tych nowych "superwahaczy" to kupilem jakieś tanie badziewiem "made in geramny" za 39 zl za sztuke i zrobiłem już ze 30 tyś od wymiany i jakoś się trzymają. myślę że przytoczone fakty nie świadczą o moim złym stylu jazdy tylko o superbadziewnej jakości tych wahaczy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Doc Zgłoś #111 Napisano 24 Września 2008 przytoczone fakty nie świadczą o moim złym stylu jazdy tylko o superbadziewnej jakości tych wahaczy. Na logikę. Gdybyś miał racje, byłoby nas zdecydowanie więcej. Zauważ ile osób z tego forum je kupiło. Może sprzedał Ci inne niż nam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marlid Zgłoś #112 Napisano 24 Września 2008 nie wykluczam tego,że sprzedał mi inne. ale z tego co piszecie powinny być takie same. może pochwalcie sie ile kto zrobił na swoich kilometrów bo pisanie że jeżdżę dużo to pojecie względne . ja np robie 15 tyś w 3 miesiące a kto inny w rok. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
loteh Zgłoś #113 Napisano 24 Września 2008 Ja zrobiłem na swoich jakieś 73 tys i wszystko jest ok. Z tego co piszesz (15 tys w 3 miechy) to też zrobiłeś ok 60-65 tys. Powiem szczerze że jak na nasze drogi jest to wynik zadowalający mnie, ale jakbym się uparł to zajeżdziłbym je po 20 tyś bez problemu. Taka jest prawda, że wiele zależy od tego jak i gdzie się jeżdzi. Zwróć uwagę ile robią auta na oryginalnych wahaczach na zachodzie europy a ile zrobisz po naszych drogach. L. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marlid Zgłoś #114 Napisano 24 Września 2008 po 60 tysiącach to już mi prawie koło odpadło bo wahacz sie rozleciał totalnie a stukały już po 15 tyś. jeżdze po tych samych drogach od kiedy kupiłem samochód a fabryczne tylko u mnie zrobiły 100 tyś km . teraż jak mi się rozleciał ten superwahacz to doraźnie założyłem jeszcze ten fabryczny i okazuje się że jest jeszcze całkiem przyzwoity. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jacwuIX Zgłoś #115 Napisano 24 Września 2008 Faktem jest że nasze polskie drogi rozłupią każdy wachacz,amortyzator,tuleję gumową,nawet te najlepsze,po prostu chwila nieuwagi czasami wystarczy i jest kłopot,nie wspominając o sytuacji podczas deszczu np.Co do tych felernych wachaczy to ja myślę ,że są robione przez LEMFORDERA ale w fabryce w Turcji,dlatego taka cena.przez ostatnie 17 lat pracowałem (nadal pracuję) w przemyśle gumowym i wiem że wystarczy jedna partia np. kauczuku o innej wulkanizacji i cały proces szlag trafi.Co to ma do rzeczy? Ano ma!Chodzi o ścisłe przestrzeganie na każdym kroku reżimu technologicznego,a do tego nie tylko potrzebny jest sprzęt (bo chyba oczywiste jest ,że fabryka została odpowiednio wyposażona) ale i doświadczenie! Kto wie czy to drugie nie ważniejsze!Więc może być tak ,że od czasu do czasu coś nie wyjdzie:( Ale to tylko takie moje rozważania:) Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Jaspin79 Zgłoś #116 Napisano 27 Października 2008 Założyłem te wahacze z tematu kilka dni temu (jednocześnie do wymiany poszły amortyzatory - BILSTEIN i przeguby - GKN LOBRO) . Pierwsze wrażenie pozytywne choć kierownica zaczęła chodzić nieco ciężej. Dzisiaj pojechałem na ustawienie zbieżności. Mechanik też stwierdził, że chodzi trochę za ciężko. Przyjrzał się tym wahaczom i spytał czy kupiłem od tego gościa z allegro za 900 zł pakowane w folii. Odpowiedziałem, że tak i mają dobre opinie. Stwierdził, że niedawno sam kupił ten komplet i zakładał znajomemu w passacie ale zrobił to pierwszy i ostatni raz. Powiedział dosłownie. "Ja też dałem się nabrać":confused:. Nie porównywałem ich z oryginałem ale mam nadzieję, że nie rozpadną się szybko. Czy wymiana wahaczy, amortyzatorów i przegubów może mieć wpływ na pracę kierownicy? Ten mechanik wini za to whacze...ale jednocześnie twierdzi, że się wyrobi. Co o tym sądzicie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Doc Zgłoś #117 Napisano 27 Października 2008 A może warto winić mechanika, bo źle Ci je zamontował ? Skręcił na maksa gdy auto stało na podnośniku ? U mnie nie tylko po dziś dzień nic nie stuka, wahacze są jak nowe, to nie miałem też wcale ciężej działającej kierownicy. Amortyzatory również zmieniałem. Swoją drogą to fajnie by było gdyby gość uzasadnił to jakoś, bo bez tego jest to kolejny bezpodstawny argument i nigdy nie dowiemy się jak z nimi jest. Dwóch mechaników, których znam, biorą te wahacze od tego sprzedawcy i chwalą je pod niebiosa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
nakonr Zgłoś #118 Napisano 29 Października 2008 (edytowane) Pozwalam sobie coś dodać w tym temacie bo przejechałem na tych wahaczach (patrz post 45 w tym temacie zdjęcia) 20 tys. km jak narazie jeszcze niewiele, ale jeżdzę najgorszymi drogami jakie można sobie w Polsce wyobrazić. Nie mam zwyczaju jechania wolniej, bo tam dziurka i tam dziurka tylko jade i już. Opony standard 15'. Najpierw jak je zamontowałem obleciał mnie strach, bo nagle słyszę stuki przy jeździe na wprost po lekkich wybojach. Szczególnie słyszalne od strony kierowcy ( na nowiusieńkich wahaczach !!!!), ale myśle sobie spoko luzik to pewnie końcówki drążków. Fakt guma pęknieta na jednej, wymieniłem końcówki, ale nadal stuka. Sprawdziłem ponownie wszystkie wahacze czy dobrze dokręcone, okazuje się, że dokręcone ok. Drugi pomysł gumy pod drążkiem stabilizatora. Wymieniłem nadal stuka. Jadę na stację diagnostyczna na sprawdzenie amorków. Dwa razy sprawdzane na różnych stacjach amorki wykazują niemal idealne parametry 70-75%. Myśle sobie cholera dałem się naciąć wahacze walniętę. Ostatnim pomysłem było najeżdżanie każdym kołem z osobna na wystającą studzienkę. BINGO tylnie amortyzatory, które na stacji miały idealne parametry powiedziały papa ich żywot skończył się po 60tys. km (monroe) To one były winowajcą stuków, które przenosiły się pięknie po kabinie i miałem wrażenie, że stuka moje nowe zawieszenie. Po wymianie na sachsa nastała błoga cisza. Reasumując Jak na razie jestem bardzo zadowolony z tych wahaczy. Kilometry pokażą co będzie dalej. Edytowane 29 Października 2008 przez nakonr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
netadmin_47 Zgłoś #119 Napisano 26 Stycznia 2009 (edytowane) Na Alledrogo są dwie aukcje z kompletym zawieszeniem: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=539349195 - FEBI heawy duty za 949 zł, http://www.allegro.pl/item538971248_wahacze_audi_a4_a6_passat_b5_b6_oryginal_vw_aud.html - Lemforder za 900 zł (nie wiem czy są śruby w zestawie). Czy ktoś z Was kupował u tych ludzi? Czy to pewny towar? Nie spieszy mi się jeszcze z wymianą zawieszenia (dopiero 1 górny prawy wachacz zaczął troszkę niedomagać - stuków żadnych jeszcze nie ma), ale kupiłbym bo cena wydaje mi się atrakcyjna. No i które z nich wybrać? LEMFORDER jes bez śrub (przed chwilą dostałem info). Pozdrawiam. Edytowane 26 Stycznia 2009 przez netadmin_47 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Njah Zgłoś #120 Napisano 5 Marca 2009 I jak się sprawują te cudownie tanie wahacze z allegro, ochrzczone marką lemforder? Sam przymierzam się powoli do wymiany, ale doprawdy nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś sprzedawał oryginalne po połowie ceny. Nie uwierzę dopóki nie dowiem się skąd ten człowiek może mieć te części albo dopóki nie będę miał niezbitych dowodów w postaci wiarygodnych opinii. Zastanówcie się, czy gdybyście mieli dostęp do tańszych części to sprzedawalibyście je po połowie ceny? Czy nie bardziej opłacało by się wystawić te wahacze za np. 1400zł? Przecież i tak były by sporo tańsze od ori w sklepie, a zarobek większy. Co więcej, dlaczego ten człowiek nie sprzedaje innych części? Mniemam, iż gdyby miał dostęp do tańszych partii sprzedawałby nie tylko elementy zawieszenia. Poza tym przeglądając pewne opinie jedna rzecz mnie zastanowiła,mianowicie użytkownik, który konto ma od dłuższego czasu, a w każdym swoim poście zachwala "allegrowe cuda". Innych tematów nie porusza. Nie chciałbym rzucać oskarżeń, ale sami przyznacie, że zastanawiające. Czy to nie jest tak, że nadzieja na zaoszczędzenie niemałej kwoty, mrzonki i nadzieje, których nie chcemy być pozbawieni niszczą nasz zdrowy sceptycyzm? W końcu istnieje grupa ludzi jeżdżących na "kraftach", "master sportsach" i innych cudach i jakoś fali narzekań nie widać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach