Skocz do zawartości
robertgreenford

najdurniejsza rzecz jaką zrobiliście ze swoim autem?

Rekomendowane odpowiedzi

1, A ja zmieniałem 4 koła dwa dni :P To znaczy z letnich na zimowe. (letnie alusy, zimowe stalowe). Jedno tylne koło tak się zapiekło, że męczyłem się z nim 2h i nie puściło. Zużyłem 500ml WD-40 i grubą deskę i młot 5kg. I dalej nie puszcza :/ Ale zlałem bęben zmywaczem i płynem hamulcowym i zostawiłem

tak przez noc. Na drugi dzień poprawka płynem hamulcowym i jazda z deską i młotkiem. Puściło ale w jednym miejscu przygięła sie felga :(

 

2, Druga sprawa demontaż alternatora z Rovera 75. Musiałem popuścić silnik i podnieść cały silnik do góry aby zdemontować alternator. Nikt nie zna granic pomysłowości konstruktorów Rovera!

 

 

3, Wymieniałem wycieraczki w passaciku i tak się stało, że to ramie było otworzone bez wycieraczki. Poszedłem po nową wycieraczkę a ramię się zamknęło. Patrzę a na szybie taki piękny pająk o średnicy ok 25cm. Musiałem wymieniać szybę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na koło spieczone z tarczą/bębnem jest porsty i skuteczny sposób. Przykręcamy felge na wszystkie śruby ale tak na 2 obroty śruby i jedziemy na dziury... jak się zacznie coś tłuc to znaczy że puściło :) sam na taki pomysł wpadłem jak nie mogłem stalówek odkręcić po zimie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Na koło spieczone z tarczą/bębnem jest porsty i skuteczny sposób. Przykręcamy felge na wszystkie śruby ale tak na 2 obroty śruby i jedziemy na dziury... jak się zacznie coś tłuc to znaczy że puściło :) sam na taki pomysł wpadłem jak nie mogłem stalówek odkręcić po zimie :)

troszke gorzej jak masz kapcia;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tomek198105

Postanowiłem również "pochwalić" się swoim wyczynem;) W maju na urodzinki dostałem od koleżanek maskotkę do powieszenia w aucie na lusterku wstecznym:) Nie jestem zwolennikiem takich "upiększeń" ale nie chciałem żeby się na mnie pogniewały, więc postanowiłem ją tam zamontować. Nie wiem dlaczego zabrałem się za zdejmowanie lusterka (są łatwiejsze sposoby na montaż takiej maskotki;) ). Nie było łatwo, ale udało się. Założyłem metalowe kółko na uchwyt i zacząłem zakładać lusterko. Niestety nie pomyślałem o zdjęciu zabezpieczenia i dociskając na siłę w pewnym momencie usłyszałem trzask pękającej szyby:wsciekly: Wokół uchwytu pokazała się sporych rozmiarów "pajęczyna":wsciekly: 430 PLN kosztowała mnie ta operacja. Nie muszę pisać jaki byłem wściekły na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie i panie .jedna rada na zapieczone felgi. jak juz sciagniecie to posmarujcie piaste, beben i sruby pasta miedziowa. nigdy sie nie zapiecze ani nie przyrdzewieje.

pozdro :provw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Postanowiłem również "pochwalić" się swoim wyczynem;) W maju na urodzinki dostałem od koleżanek maskotkę do powieszenia w aucie na lusterku wstecznym:) Nie jestem zwolennikiem takich "upiększeń" ale nie chciałem żeby się na mnie pogniewały, więc postanowiłem ją tam zamontować. Nie wiem dlaczego zabrałem się za zdejmowanie lusterka (są łatwiejsze sposoby na montaż takiej maskotki;) ). Nie było łatwo, ale udało się. Założyłem metalowe kółko na uchwyt i zacząłem zakładać lusterko. Niestety nie pomyślałem o zdjęciu zabezpieczenia i dociskając na siłę w pewnym momencie usłyszałem trzask pękającej szyby:wsciekly: Wokół uchwytu pokazała się sporych rozmiarów "pajęczyna":wsciekly: 430 PLN kosztowała mnie ta operacja. Nie muszę pisać jaki byłem wściekły na siebie.

 

Hehe, czego sie nie zrobi dla kobiet:D A one wciaz narzekaja:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sebam kolejna glupota to to ze zaciagaliscie diesla. Wiem bo nauczylem sie na starym oplu. Pasek rozrzadu zgubil kilka zebow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tomek198105
Hehe, czego sie nie zrobi dla kobiet:D A one wciaz narzekaja:)

 

Tak, narzekają;) Tylko już zapowiedziały, że nie dostanę od nich żadnej maskotki dlatego że boją się o moje auto:D;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak, narzekają;) Tylko już zapowiedziały, że nie dostanę od nich żadnej maskotki dlatego że boją się o moje auto:D;)

 

Nie martw sie, laski zawsze jak mowia cos na "nie" to znaczy ze w kazdej chwili moga byc na "tak":D

 

Najdurniejsza rzecz zrobiona przez kobiete:

Stoje na stacji BLISKA z kumplem, gadamy sobie oczywiscie o autach i kobietach (hehe), no i patrzymy podjezdza Honda Accord z kapciem z przodu. Wychodzi fajna dziewczyna (jakos 23 latka) i chce zmieniac kolo, kumpel mowi mi ze zaraz jej pomozemy ale zebym popatrzyl chwile jak sie za to zabiera. Gdy zobaczylismy ze pod kola kladzie cegly nie z przodu i z tylu kola a z "boku" (od strony wentylka) to odrazu pobieglismy zmienic jej kolo. Mowimy "Dziewczyno, nie tak podklada sie cegly" a Ona "no jak nie? przeciez inaczej sie samochod przewroci":D

 

Czego ucza na tym kursie prawa jazdy?:confused:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czego ucza na tym kursie prawa jazdy?

Uczą zdawać egzamin. I tyle. Kropka.

Sorry za OT, nie mogłem się powstrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Zima 2006. Wracam do domu po pracy. Dojechałem do domu, otworzyłem bramę i chcę wjechać na podjazd a potem do garażu. Niestety podjazd był leciutko wzniesiony, to mimo samochodu z tylnim napędem (wtedy jeszcze BMW 3) i zimowych opon nie mogłem podjechać. Po kilku próbach wkurzyłem się, odstawiłem samochód na bok na ulicy, poszedłem do domu, wziąłem w garść kilo soli i rozsypałem na podjeździe. Po pół godzinie wróciłem i bez problemu podjechałem na podjazd. Ale niestety rozsypałem sól tylko na wzniesieniu. Chcąc zahamować już na podwórku okazało się, że dalej wciąż był lód no i wjechałem do garażu niczym Hudinii przez zamkniętą bramę. Samochód przetrwał bez jednej rysy nawet, ale musiałem kupić nową bramę :(. Swoją drogą dziura wyglądała jak taka z prawdziwego amerykańskiego filmu w którym samochód wjeżdza w jakąś ścianę. W obrysie dziury było widać nawet miejsca na lusterka :krzeslem:

 

2. Wał Medzeszyński w Warszawie, kierunek na Otwock, również zima 2006. Jechała przede mną koparka jakieś 20 km/h. Po dłuższej chwili, nieco zdenerwowany, kiedy z drugiego kierunku nic nie jechało postanowiłem ją wyprzedzić. Na ulicy w miarę znośnie (odśnieżona), ale nie przewidziałem, że pomiedzy pasami może być fragment lodu. Jak tylko załapałem ten kawalek lodu zaczęło mną kręcić wokół właśnej osi. Modliłem się tylko żebym nie zatrzymał się w tej koparce, a mijałem ją o milimetry kręcąc się. W końcu udało mi się wysterować samochód w zaspę. Szczęśliwy i z pełnymi portkami chamując w zaspie usłyszałem delikatne chrupnięcie. Okazało się, że zaspa przykrywała sporych rozmiarów kamień. Na szczęście wgniotło mi tylko lekko nerki w grillu (BMW).

 

3. W liceum, tuż po zrobieniu prawka brałem tatowego Opelka, który w większości czasu stał pod domem, aby dojeżdzać do szkoły. Któregoś razu wyszedłem ze szkoły wkurzony (pokłóciłem się z dziewczyną) wsiadłem do samochodu i ruszyłem. Kawałek dalej zatrzymałem się przed pasami żeby puścić ludzi. Potem ruszyłem z dosyć mocnym piskiem opon. Pech chciał że za mną stali Panowie Policjanci w radiowozie a ja ich nie widziałem. Ponoć jechali za mną przez pół kilometra od tego przejścia na sygnale zanim udało im się mnie wyprzedzić i zatrzymać (ja ich oczywiście nie widziałem w lusterku :D). Na koniec okazało się że jechałem jeszcze bez pasów. Na szczęście skończyło się na mandacie za niezapięty pas i upomnieniu za niebezpieczną jazdę. To był mój pierwszy mandat w kadencji kierowcy :682:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1.miałem może 8 lat wraz z kuzynem (skoda 100)przód tył na rozruszniku aż odpaliła i prosto w stół warsztatowy.Noi dziura w błotnikuwielkości jałka,noi co plastelina pod kolor i cheja hehe.2.Asfald na nadkolach,to juz mój pasat może mi ktoś pomoże,gąbka do naczyń z zieloną drutką,asfald zniknoł ale zostały rysy jak po papierze ściernym

.Czy do się z tym coś zrobić????????z góry dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polerowanie blotnikow zostaje...

na przyszlosc - to sie swietnie zmywa nitrem, a nastepnie zabezpiecza woskiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w wątku o niskiej temperaturze zobaczyłem zdjęcie kol. MeCeNaSa i poniżej komentarz do fotografii Kuczlawa i tak mi się skojarzyła historia sprzed ok 20 lat. Ładowałem w pomieszczeniu za garażem aku ze zwartą celą i w pewnym momencie zgasł prąd jak to na wsi, ponieważ dłuższy czas nie włączali a ja już miałem się zamiar położyć spać poszedłem do ciemnego pomieszczenia aby odłączyć aku. A ponieważ było ciemno zapaliłem zapalniczkę. Wrażenia wzrokowo, słuchowe niezapomniane. Był bardzo szybki bieg po omacku do pobliskiej rzeki bo po twarzy spływał mi elektrolit a ubrania chociaż robocze też mi było szkoda. Mina mojej obecnej żony wówczas narzeczonej gdy mnie ujrzała wchodzącego do domu ociekającego wodą nie do powtórzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacku w związku z Twoją historią mnie też się przypomniał pewien incydent z przed lat w wykonaniu dwóch moich kolegów.

Otóż posiadali oni na spółkę Mercedesa W115 w którym przeładowywał alternator.

Wróciwszy pewnego wieczoru z trasy postanowili dolać wody destyl. do aku. Odkręcili korki, a że było ciemno jeden z nich przyświecił zapalniczką i było sruuu hehe.

Już nie było do czego dolewać, dwie cele rozerwało, a po praniu ciuchów same dziury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając pierwszą historie "sir_kula" przypomniało mi się co ja kiedyś odstawiłem. w lato, po zrobieniu na polo rudej maski (rost syle) pozstanowiłem zostawic auto w garazu (garaż mam 15min z buta od domu) i napić się piwa, które zawsze w garażu jest. :D Ze na koncu garazu mam stół warsztatowy i dwa regały trzeba podjechac nastyk, aby garaż się zamknał i wszystko było by pieknie i bez problemów, ale... Przed wjazdem zapomniałem pozbierać resztki lakieru wymieszanego ze skansolem z podłogi. Wjeżdżam, ja hamulec, polo nic, i w regał... Potem wsteczny, aby ocenic uszkodzenie (nie wiem czy otwierac kolejne piwo z żalu czu z radosci), patrze i oczom nie wierze, jedynie ramka od tablicy peknięta. Tak się ucieszyłem, że uderzyłem pięścią w regał, z którego wprost na mają nogę spadł sporych rozmiarów prostownik. No to z wściekłości skaczac na jednej nodze operacje powtórzyłem na drugim regale, po czym szybko odskoczyłem (taki odruch) i usłyszałem dziwny odgłos, coś jakby ktoś potrząsnął workiem z kamykami. Zdziwiony zacząłem patrzeć po jedym i drugim regale, co się stało, po 5min zrezygnowany nieudanym poszukiwaniem obróciłem się i zobaczyłem piłke od koszykówki na siedzeniu pasażera.... Nie powiem fajnie się następnego dnia jechało wymienić szybe, klimatronik pełną gębą. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji ostatnich mrozów chłopaki ode mnie z forym targali sprintera na lince przez 10 km żeby go odpalić na biegu i nic... jakież było ich ździwienie jak podjechałem, złożyłem kluczyk, rozłożyłem kluczyk (scyzoryk) i odpaliłem auto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj popisałem się...

wypisalem w aucie koperte na klamke dla TomaszaKRK - taka babelkowa do wyslania,

wysiadlem, zabralem pudło z roletą dla Jaszczompa i zatrzasnalem drzwi

poszedlem na poczte, wyslalem paczki, wracam... gdzie sa klucze ;| szukam po kieszeniach... ooo leza w wnece przy dzwigni zmiany biegow, za kwadrans zajecia a do domu rzeczony kwadrans z buta ;)

coz, wynik tego taki ze musze zmienic prawa tylna klamke :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie będe się rozpisywał :P

 

zdjc499cie000fz5.jpg

w1280.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uuu... ładnie

ale straty - odpukać - nieduże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności