Skocz do zawartości

Vesto43

  • Liczba zawartości

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O Vesto43

  • Urodziny 10.12.1989

Informacje osobiste

  • Imię
    Adam
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Tbg

Samochód

  • Silnik
    B5(3BG) 1.9 TDI-PD 131KM (AWX)
  • Rok produkcji
    2003
  1. Ot to, po ostatniej robocie wałka, kilka wymian Motula już było. Robota była robiona przy 256 tyś na blacie teraz ma prawie 308 tyś. Przypomnę że zakładałem używany wałek z jakiegoś anglika, nowe szklanki, panewki i kpl. śrub. Puki co to przydało by się korekcje poprawić, i zrobić coś z dymieniem po odpaleniu zimnego. Czy wałek uległ jakiemuś odczuwalnemu zużyciu? Nie wiem. Co do oleju, trzeba uważać na podróbki. U mnie z dolewkami to różnie bywa, np. przez ostatnie 10 tyś jeszcze nic nie dolałem ale stan blisko minimum jest, wcześniej jak darłem na autobahnie 160-180 to jednak musiałem trochę dolać żeby to następnej wymiany starczyło.
  2. Też tak myślę, u mnie klocki TRW to inna bajka, prędzej całe auto będzie uwalone niżeli felgi zapylone ale hamowanie raczej łagodne niema jakichś rewelacji. Pewnego razu mi się nudziło, to pomyślałem żeby pomęczyć te hamulce. Gaz do oporu i po rozpędzeniu hamulec dep do podłogi. Po kilkunastu razach w pewnym momencie zauważyłem że hamulce "puszczają" tak z 50 do 20 to auto sobie tylko zwalniało lekko. Dopiero jak już zaczęło kopcić z klocków a tarcze się zrobiły czerwone to przestałem bo sobie przypomniałem że może mi badziewny lakier na felgach zżółknąć od temperatury. Dopiero po takich męczarniach było widać zapylenie. No i w trasie, np. przelot PL-DE-PL, 2400km wtedy na felgach tyle pyłu z hamowania że ciężko domyć. Klocki jako tako ni zużywają się szybko, podejrzewam że wystarczą na 75-90 tyś km, bo już przejechały prawie 50 i jeszcze sporo "mięsa" maja.
  3. Dołączam się do zapytania, jakiś czas temu oringi wymieniałem i niezbyt mi się podoba to rozwiązanie. Trzeba by podpatrzeć jak to robią goście zakładający duże IC.
  4. Serenity20 http://forum.vw-passat.pl/threads/12167-Reanimacja-pompy-hamulcowej Z tym uważaniem na hamulec przez 1000km to niema co przesadzać. Przeważnie docieranie trwa 200-500km zależnie od stylu jazdy. Podstawowa rzecz to nie przegrzać ich na początku. Snejk, może pompa podciśnienia nie wyrabia? Przy zdrowej trzeba dość szybko naciskać hamulec by nie nadążyła wspomagać. Generalnie warto sprawdzić podciśnienie i serwo. Jeśli wszystko w normie to chyba masz zbyt duże wymagania od tych hamulców.
  5. serenity20, zakładając że dobrze zostało wykonane odpowietrzanie, to mogą puchnąć przewody elastyczne, albo pierwsza sekcja w pompie przepuszcza. Tak czy siak, sam się z tym nie uporasz. damian... możesz odpowietrzać nawet i 20 razy, robiąc to źle nic nie poprawisz. Gdy zaświeciła się kontrokla abs to świeciła również ta od esp? Jak już uruchomisz silnik to świeci ciągle do momentu ponownego odpalenia silnika?
  6. To jak ty chodzisz w tym garażu, skłonie czy na kolanach? Lepiej garaż zmień na coś normalnego a antenę zostaw w spokoju. Skoro antenka ma małą powierzchnię odbioru to w czym problem? Dorób więcej druta albo wkręć zagiętego bata coby zbyt wysoko nie sterczał i po sprawie, szkoda kasy na wymianę szyby.
  7. Ja nie wiem, podejrzewam że sam zacisk je w taki sposób dociska do tarczy że najpierw przylega część bliżej osi tarczy. Zostawiłem go też na zaciągniętym ręcznym, stąd widoczny oderwany fragment tarczy. Moje tarcze rdza wzięła po miesięcznym postoju w krzakach. A wżery są tak głębokie że, nawet liznięcie na tokarce nie ma sensu bo tarcze będą zbyt cienkie by kwalifikowały się do użytku.
  8. Przód Mikoda ATM 0222 GT, klocki TRW GDB 1307, przebieg, niecałe 41 tyś. Tył klocki i tarcze ATE, przebieg 45 tyś. Spora część przebiegu pokonana na autostradach, hamulce raczej nie były oszczędzane. Poza tym że okrutnie rdzewieją to problemów z nimi niema. Jeśli z tyłu skończą się klocki to najprawdopodobniej założę tarcze mikody i pierwsze lepsze klocki, nie widzę sensu przepłacania za ATE skoro prędzej zgniją niż się zużyją.
  9. Używane były nieco ostrzej niż standardowo więc wykluczam sposób hamowania. Główną przyczyną takich zniszczeń było to że auto stało miesiąc czasu w krzakach i tarcze są wykonane z niskiej jakości materiału. Przednie aż tak nie zardzewiały, generalnie to na powierzchni ciernej niema rdzy, tylko te tylne takie dziadostwo. Teraz każdy dłuższy postój niż tydzień owocuje coraz bardziej postępującą korozją. Zmęczę ten szajs do końca i pomyślę co dalej. Pozdrawiam.
  10. Tarcze i klocki TRW. Założone 3 października 2012, obecnie mają 22 tyś przebiegu. Klocka widać jest sporo, więcej niż połowa okładzin. Na zdjęciu widać też rdze powierzchniową bo auto nie jeżdżone od niedzieli. Z przodu mam założone Mikody od początku roku, można by rzec, stały w tych samych warunkach ale ich rdza tak nie zeżarła. Niestety te tylne rdzewieją na potęgę. Na zdjęciu widać odłupany grubszy fragment rantu. Myślę że to wina tego że auto stało tydzień czasu na zaciągniętym ręcznym ale na drugiej tarczy niema takiego odłupania. Jeszcze dwa tygodnie będę w Niemczech, dopiero jak wrócę do domu to dokładniej przedstawię stan tarcz. Zastanawiam się nad tym czy wymienić z tyłu komplet czy poczekać aż skończą się klocki i dopiero wtedy zmiana. Generalnie z hamowaniem niema poważnych problemów oprócz odczuwalnego falowania, pewnie z winy tego odłupanego rantu. Widać jak byk na pierwszym zdjęciu.
  11. Sprawdź pasek tak jak napisał Lenin, lepsze takie sprawdzanie niż nic. Dopiero później się zastanawiaj czy coś wymieniać. Może to również być wina upalonych półpanewek wałka rozrządu. U mnie też tak wyło, tyle że ustało po jednej grubszej robocie gdzie był wymieniany wałek, szklanki i półpanewki więc trudno mi stwierdzić czy była to przyczyna naciągniętego paska czy panewek. Wzrost obrotów to wzrost ciśnienia oleju i panewki mogą ucichnąć. Tak czy siak, lepiej poszukaj kogoś kto ci to dobrze sprawdzi bo takie gdybanie na forum może doprowadzić do rozstrojenia nerwowego. Pozdrawiam.
  12. Kolego, jeśli mechanik ma za duzo siły to później są takie sytuacje jak tutaj. Podobnie było umnie i to samo może mieć autor tematu. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. No ale ja się nie znam. Są mądrzejsi na tym świecie. Pozdrawiam.
  13. A ja mam trochę siły i mogę wygiąć ten pasek 3 razy dookoła. To znaczy że jest za luźny? A moja siostra niema siły i nie może nim drgnąć nawet. To znaczy że jest zbyt mocno napięty?
  14. Tak jak by pasek rozrządu był zbyt mocno napięty. AWX z 02r. ma chyba mechaniczny napinacz więc jest to możliwe.
  15. Ja już dwa razy musiałem wymieniać wałek i szklanki. Pierwszy raz zaufałem złej osobie, wsadzili mi jakiś bubel (wałek, zamiennik i to używany szklanki od niewiadomo czego) i silnik zaczął porządnie stukać już po 14 tyś przebiegu. Na dodatek po tej ich wymianie silnik ciężko odpalał i falował na obrotach. Później jeszcze turbo poszło do regeneracji, wirnik był zjechany i lekko olej puszczało. Drugi raz umówiłem się ze mechanikiem z Aso prywatnie. Zrobił co trzeba solidnie, bo w końcu silnik chodził równo, odpalał natychmiastowo i nie kopcił. Zabuliłem 1350zł, z czego wałek kupiłem sam, używany oryginał. Teraz zrobiłem 16 tyś i znów zaczyna stukać zaraz po odpaleniu tak jak by któraś krzywka była już okrągła, albo na szklance której nie było odpowiedniego ciśnienia oleju. Też pojawia się fioletowy dym zaraz po odpaleniu, i będzie dymił dopóki lekko nie przygazuję tak do 1400-1500 rpm, wtedy dopiero przestaje dymić. Ten pierwszy mechanik jeszcze mnie naciągnął na wymianę pompy oleju za 800zł. Cholera wie czy na pompie mnie jeszcze nie oszukali. Zastanawiam się też nad samodzielnym zdjęciu miski olejowej i założeniu tam uszczelki bo obecnie ten pierwszy mechanik założył ją na jakiś paskudny sylikon, przy okazji też bym obejrzał jaki syf tam na dnie siedzi. Z tego co pamiętam to jeszcze dawkowanie paliwa było dość mocno rozjechane na poprzednim wałku. Po robocie u pana z aso, było już dużo lepiej. 3 pompki na lekkim minusie w granicach 0,2 i jedna na +0,6. A wcześniej było mniej więcej -1,4 -0,8 -1,9 +2,6 -0,7 to tak z pamięci piszę pewności nie mam czy tak było. Już mam dość tego auta, w ciągu dwóch lat wpakowałem na jego naprawy ponad 8 tyś zł. Normalnie zgroza, byle mechanik nic nie pomoże przy kupowaniu auta, do tego to potrzebny jest spec z prawdziwego zdarzenia a nie amator po zawodówce. Wiem że od miesiąca w temacie cisza ale ciekawi mnie jak się rozwija sytuacja u kol. Poochini
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności