Skocz do zawartości
Gość leotdi

Czy kupilibyście powtórnie ?

Rekomendowane odpowiedzi

ma urok to nie b5 i napewno bym kupił jeszcze raz ma kopyto nie z tej ziemi 2.0 TFSI jest cool !!!!!!!! full wypas !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...Sredni roczny przebieg auta tej klasy w DE lub F (ja do tego spokojnie moge dodac PL)

to okolo 50-80tys km. i inaczej sie nie da. AMEN

 

...nie popadajmy w histerię. wiem że w przypadku zawodowych importerów aut z Niemiec czy innej Belgii oni zawsze mają auta "po dziadku". ale jeśli spróbować kupić tam na własną rękę z ogłoszenia na ten przykład to widziałem sporo aut ze średnim przebiegiem 30k - 40k rocznie. nie wszyscy w Niemczech to taksówkarze i nie wszyscy mają do pracy 50km w jedną stronę. ja sam kilka lat temu musiałem sprzedać 2-letnią octawię żony z przebiegiem 22k i co? trudno uwierzyc? nie. niedługo też będę sprzedawał jej drugą octawię tym razem ma 3,5 roku i przebieg 34k. co mam zrobić? dojeździć ją. poprostu moja żona tyle jeździ i nic na to nie poradzę. octawii nic się specjalneg nie dzieje ale żona już jej nie chce. czy możliwe jest przełożenie tysięcy podobnych sytuacji na rynek zachodni? jak najbardziej tak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tobą nie wszystkie auta z niemiec mają duże przebiegi sam osobiście kupilem passata z orginalnym przebiegiem 148 tys sprawdzalem w aso tylko że za takie auto trzeba dac więcej chandlarz nie da tyle bo zarobek malutki szuka tańszych a jak wiadomo niemiec dobrego tanio auta nie sprzeda znam kilku chandlarzy i wiem co kupują zgroza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie tak. Tylko teraz zamówiłbym CC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie wszyscy w Niemczech to taksówkarze i nie wszyscy mają do pracy 50km w jedną stronę. ja sam kilka lat temu musiałem sprzedać 2-letnią octawię żony z przebiegiem 22k i co? trudno uwierzyc? nie. niedługo też będę sprzedawał jej drugą octawię tym razem ma 3,5 roku i przebieg 34k. co mam zrobić? dojeździć ją. poprostu moja żona tyle jeździ i nic na to nie poradzę.

 

Racja; nie wszyscy,tylko wtedy nikt nie sprzedaje tych samochodów za bezcen. Fritz potrafi liczyć. Spojrzałem na Twój podpis w UK ceny zapewne są nizsze niz na kontynencie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O-marek czy octawie twoje żony to diesle????

bo o takich tutaj mowa.

zmierzam do tego, ze jesli niemiec kupuje diesla to dlatego, ze potrafi liczyc a nie dlatego, ze lubi glosną prace silnika.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe odgrzałem kotlecika i ciekawe spostrzeżenia niektórzy mają. Ja krótko (kilka miesięcy=9tyś) użytkuje B-szósteczkę i właśnie kupiłem go wiedząc, że będzie się psuł hehehe (oczywiście się sprawdziło pompa paliwa, pompowtrysk...itp itd), ale i tak bym wybrał jeszcze raz bo mając takie autko trza liczyć się z kosztami w pełni zgadzam się z o-marek, że to normalka.

 

Tylko nie rozumiem tego waszego wiecznego roztrząsania przebiegów zagranicznych wozów bo przecież to łatwo sprawdzić (najprościej w aso :bleble ale pewnie ktoś zarzuci mi, że przecież nie trzeba w aso serwisować) to wtedy właśnie po zużyciu elementów ocenimy czy autko rzeczywiście ma tylko tyle km (no albo!!!.... kupujemy tylko ze sprawdzoną historią :dobrze).

Więc co z tego, że średnio dislem w niemcowni robią 60kkm jak zdarzają się ludzie którzy po prostu lubią charakterystykę disla i jeżdżą nim robiąc 30kkm/rok czyli w 4 latka przelatają 120kkm i dla nich autko stare więc sruuu na sprzedaż! A drugi wali 90kkm/rok i on zrobi 360kkm w 4 latka skręci licznik na 120kkm.

Średnia wychodzi niby 60kkm/rok czyli zakładamy, że obydwa auta zrobiły 240kkm w ciągu tych 4 lat bo przecież obydwa pierwszy z prawdziwym przebiegiem,a drugi kręcony mają niemożliwe przebiegi.???!!@#$$%!

Takie bzdury wychodzą właśnie gdy generalizujemy pewne sprawy!

Tak!!! w niemcowni też mieszkają ludzie, a nie AUTOLUDKI :hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bullet77 napisał:

O-marek czy octawie twoje żony to diesle????

bo o takich tutaj mowa.

zmierzam do tego, ze jesli niemiec kupuje diesla to dlatego, ze potrafi liczyc a nie dlatego, ze lubi glosną prace silnika.....

 

pierwsza była z dieslem 1,9TDI 90KM 2005`, napisałem że musiałem ją sprzedać ponieważ wtedy byłem w Stanach i stamtąd wysłałem swojego Passata B5FL 2,8 , który nie nadawał się do mojej pracy a trochę szkoda było mi go sprzedać na miejscu za grosze. okazało się że sprzedaż takiego "potwora" w Polsce też nie należy do łatwych więc zdecydowaliśmy z żoną że sprzedamy jej 2-letnią octawię bo to będzie łatwiejsze - i było, jak sie można domyślić kupiec znalazł sie drugiego dnia. żona potem zaczęła jeździć Passatem no i się zaczęło... 2,8l , 193KM, tiptronic, Highline... kiedy wróciłem ze Stanów w 2007` zdecydowałem się za wszelką cene sprzedać Passka bo jak sprawdziłem to 70l benzyny wystarczyło jej na jakieś 300km w porywach (niestety jeździ mało i na krótkich dystansach). po kilku tygodniach prysnął mit niesprzedawalności takich "potworów", sprzedałem go w dobrej cenie "koneserowi" jak myślę (po tym kiedy przyjechał do mnie A8 4,2l) jako auto "dla żony". wtedy żona się przyznała że nawet nie próbowała sprzedawac "potwora" bo kiedy nim jeździła to..... (tu bardzo intymne).

w 2007` po namowach znajomego dealera skody, "dałem sobie wcisnąć", o.k. nie, sam chciałem - kolejną skode octawię - ale tym razem jako rewelację!!! Twin Power 1,6 benzyna z fabryczną instalacją LPG.... żona nienawidzi tego auta od początku (po Passku trudno "nawidzić") jest zażenowana obsługą całej instalacji. a najbardzię jej się podoba kiedy gaz się skończy i "musi" naparzać na benzynie. teraz ma przejechane 34k km i po nowym roku pewnie będę starał się ją sprzedać. powtórzę się! trudno w to uwierzyć że ktoś sprzedaje auto z takim przebiegiem? nie! to się zdarza wszędzie, trzeba tylko szukać ogłoszeń prywatnych a nie handlarzy.

P.S.

myślę że nienawiść do octawii się spotęgowała po wakacjach w Hiszpanii gdzie wynająłem Golfa TDI DSG...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o-marku wybacz prosze ale nie potrafie znaleźć logicznego wytlumaczenia twoich zmian pojazdów, diesel z mikroprzebiegiem zamieniony na poliwożernego potwora zza wielkiej wody,a w koncu 1,6 LPG. zero spojnosci i konsekwencji w wyborze (no oczywiscie poza grupą VW)

nie bede juz dalej dreczyl pytaniami bo przeciez masz prawo a ja nie mam prawa zabraniac tobie wlasnie takich ruchów.

 

A co do okazji sprzedania auta z malym przelotem w niemczech, to naprawde jest to kraj ludzi, ktorzy bardziej potrafia liczyc i w wielu przypadkach siadaja z kalkulatorem przed zakupem i licza czy oplaci im sie kupno diesla.

Wiem ze nie wszyscy i wiem ze nie mozna generalizowac.

Ale jedno jest pewne zanim taki czlowiek da ogloszenie na mobile.de (pomijam fakt, ze dziadek jeżdzacy do kosciola nie potrafi liczyc ale na mobile.de ogloszenie potrafi wstawic) To jego auto zostanie przechwycone przez lokalnego handlarza i sprzedane dalej komus kto kupi je za 120-130% ceny rynkowej tylko dlatego, ze przebieg jest niewielki.

W niemczech czesto starszy model z malym przebiegiem jest drozszy od nowego modelu z duzym przebiegiem. Wniosek- w niemczech niski przebieg jest w cenie. A w polsce- to glupie, ale cena jest w cenie .

Tzn w polsce kupuje sie ustawiajac filtr cenowy na allegro- Pokazuj od najtanszego.

Ale zeby nie ciagnac tematu w nieskonczonosc proponuje aby ktos kto twierdzi inaczej znalazl na szybko na mobile de. idelanego passata w dieslu z malym przebiegiem za cene podobna do polskiej, tzn stosunkowo nizsza tak aby na oplaty jeszcze starczylo.

Ja szukalem przez 3 miesiace swojego passata i najniższy przebieg za auto z 2007 roku jaki znalazlem to 150 tys km. szukalem auta do 52 tys zl czyli do okolo 11,5 tys euro plus oplaty.

Edytowane przez bullet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mój pasek jak go sprowadziłem z niemiec miał 2,5 roku i przebieg 220 tys. Pełna historia pojazdu, serwisowany do końca. Auto jeździło w firmie. Dobrze utrzymane nie było śladów ekstremalnego użytkowania . Cena 11 tyś euro. Jak narazie auto sprawuje się wysmienicie,zrobiłem juz 20 tyś.km. W histori pojazdu znalazłem informacje że była wymieniana turbina przy 180 tys km. Były też wymieniane wtryski, także myśle że parę wydatków mam za sobą.

Nie chcę generalizować , ale jak niemiec gasi Diesla i to znaczy że go sprzedaje .

Czy kupił bym powtórnie - oczywiście. Pożądne sprawdzenie auta przed zakupem gwarantuje długie użytkowanie bez stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam podobnie

260 tkm 2007r serwisowane caly czas w ASO, juz 3cie turbo, druga pompa oleju, nowe wtryskiwacze,nowe zawieszenie, nowy dwumas...... i tez mam nadzieje, ze grubsze sprawy mam za soba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
o-marku wybacz prosze ale nie potrafie znaleźć logicznego wytlumaczenia twoich zmian pojazdów, diesel z mikroprzebiegiem zamieniony na poliwożernego potwora zza wielkiej wody,a w koncu 1,6 LPG. zero spojnosci i konsekwencji w wyborze

 

oj! stary! to długa historia.... zaufaj mi że VW jest ze mną od ponad 10 lat w różnych postaciach. a ten, którego mam teraz jest 13.... cokolwiek to znaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem B5, teraz mam B6 i już się ślinię jak widzę na razie w prasie B7 :-))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby(śmy) wiedzieli że tak się będzie sypał to w życiu byśmy nie kupili. Powtórnie już na pewno nie kupimy VW. Ja osobiście kupiłbym Forda Mondeo. Mieliśmy już 5 fordów, teraz brat ma szóstego i one razem wzięte nie psuły się tak jak passat przez ostatnie pół roku. Tragedia jak dla mnie. Z ostatnich "drobnych" awarii w passacie to gaśniecie w czasie jazdy, prawdopodobnie to wina tej osławionej w B6 kolumny kierowniczej ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc po kolei. Zanim kupiłem paszteta, jeździłem Hondą Civic. Kiedy przyszedł czas na wiekszy wóz - koniecznie kombi, szukałem accorda tourer, lub avensisa kombi. Bo Japońcami byłem zachwycony. Trafił się jeda VW i go kupiłem. Z ręka na sercu: jestem tym samochodem zachwycony. Komfort jazdy super, sylwetka bardzo mi pasuje, a największy plus za miejsce w bagażniku. Jeśli będzie tak dalej, to kolejne auto też kupię spod znaku VW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jedna rzecz mi sie przypomniala.

ojciec ma avensis 200 rok, silnik 2,2 150PS.

1. lepiej sie zbiera niz moj 170 konny pasek

2. lepiej w fotel wbija.

3. silnik cichy

4. co najwazniejsze przebieg 160tkm i zero nieplanowanych wizyt w serwisie. jedyne to olej, filtry i jakies gumki zawieszenia ostatnio.

 

co w porwaniu z lista awrii naszych paszczaków.... nie musze konczyc, auta e samej klasy wiec prosze nie mowic, ze bezawaryjne auta juz sie skonczyly i ze trzeba sie przyzwyczaic, ze sie psuja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

he, he! właśnie zrobiłem service 91000 mil łącznie z wymianą oleju w szkrzyni bo po wymianie dwumasy i sprzęgła zrobiła się jakby głośniejsza... olej złoto - srebrny (kupa opiłków). opinia mojego mechanika?! Time to sell that crap! ku...wa, nic nadzwyczajnego się nie działo a teraz nagle się pozbywać? co oni wiedzą czego ja nie wiem? 91000 mil i rupieć? ale inaczej, auto warte Ł5000 a skrzynia Ł2000. jak myślicie? "żenić" czy wsłuchiwać się w dźwięki skrzyni? teraz to trochę mnie przyłamało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ma urok to nie b5 i napewno bym kupił jeszcze raz ma kopyto nie z tej ziemi 2.0 TFSI jest cool !!!!!!!! full wypas !!!

 

 

potwierdzam - silnik 2,0TFSI w B6 jest "zajebisty" i jest w nim potencjał do modyfikacji,)

 

ale to co denerwuje w B6 to ilość usterek, w szczególności elektrycznych i elektronicznych (różne błędy i awarie itp) ... no ale to podobno jest zmorę już prawie wszystkich nowych samochodów. (czy to VW, czy to Audi, czy to BMW).

 

Werdykt...:

 

B6 = LOVE VS. HATE

Edytowane przez Sadziak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę Passikiem ponad pół roku i zrobiłem około 10.000 km. Jak dotąd wymieniłem w zasadzie tylko eksploatacyjne rzeczy (poza paroma groszowymi drobiazgami).

 

Faktycznie denerwuje mnie np. jakieś poskrzypywanie, pojękiwanie itp. Nie jest to auto idealnie spasowane, ale jeździ się nim bajecznie. :) I nie mam na myśli tylko sporego zapasu mocy, ale ogólnie. Wygodne fotele (po 500 km trasy nic mnie nie bolało), cichy silnik, dużo miejsca w środku i niewątpliwą urodę zewnętrzną. :)

 

A co do awaryjności, to powiem Wam, że teraz większość aut się psuje i ma akcje serwisowe. Nawet taki synonim bezawaryjności, jak Mazda też wzywa na akcje serwisowe.

To po prostu stało się normą w dobie pogoni za coraz to nowszymi modelami i tym, żeby być przed konkurencją. Po prostu nie ma czasu na porządne testy prototypów.

 

 

Pisaliście o Toyocie Avensis 2,2. Tak się składa, że pracowałem w salonie tej marki i jest to jeden z gorszych silników (i gorszych diesli), jakie obecnie są na rynku. Bierze olej silnikowy prawie w takiej samej ilości, jak napędowy, padają różnego rodzaju czujniki i inne elementy elektroniczne, a pali wcale nie tak mało, jak na 150 konnego diesla.

Fakt, zbiera się doskonale, ale między bajki można włożyć bezawaryjność Toyoty.

 

A nowy Avensis nim trafił do pierwszego klienta w 2009 roku miał już trzy akcje serwisowe, o których klienci nawet nie wiedzieli.

 

 

Bzdurą jest to, że kiedyś samochody się tak nie psuły i nie było akcji serwisowych. Owszem psuły się, ale zamiast akcji serwisowych było określenie "ten typ tak ma". I tyle, trzeba było z tym żyć.

Nie psuły się (i podobnie jak dzisiaj nie psują się) tylko samochody z minimalnym wyposażeniem i silnikiem starej konstrukcji. Bo w nich nie ma się co psuć.

 

 

Reasumując - TAK, na dzień dzisiejszy kupiłbym ponownie Passata. :)

Edytowane przez Cronos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIC.Ale musze czyms sie dostac do roboty a jesli nic sie nie psuje to nie widze innej alternatywy. Spalanie ok. jak w klasie nizszej ale komfort lepszy. Dzisiaj produkowane auta sa sa klasowo podobne i tak samo awaryjne pytanie co komu sie podoba i co wybierze - a i tak bedzie narzekal. O auto trzeba dbac slyszec kiedy i co mu potrzeba i nie uzyczac osobom drugim wtedy kazde bez wzgledu na marke i model moze posluzyc wiele lat. Czego zycze wszystkim Forumowiczom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności