Skocz do zawartości
Shit-Tzu

partyzancki tuning B5 AFN

Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda mi wozów, które trafiają w ręce takich oszołomów. Do szpadla - OK, ale łapki precz od motoryzacji....

Czytaliście też pierwszą część partyzanckiego tuningu? Trafia mnie jak czytam te szydercze komentarze.

Uważam, że gdyby nie ludzka ciekawość, chęć poznania czegoś od innej strony i eksperymentowania to dalej ludzkość by zapier*alała z maczugami za mamutami.

Ma chłop zaparcie, pieniądze, czas i jakąś wiedzę, to niech sobie dłubie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
pieniądze

 

akurat one nie sa potrzebne zeby opatroszyc passata. fakt pomysl dziiiwny, wogle nie praktyczny. ale zaloze sie ze sam bs nie chcial jezdzic takim paskiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
akurat one nie sa potrzebne zeby opatroszyc passata.

Przeczytałbyś całą moją wypowiedź, to wiedziałbyś w jakim kontekście mówię o pieniądzach.

ale zaloze sie ze sam bs nie chcial jezdzic takim paskiem.

Pewnie, że bym nie chciał. Ale nie upoważnia mnie to szyderczej krytyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że bym nie chciał. Ale nie upoważnia mnie to szyderczej krytyki.

 

Mam o tym takie samo zdanie!

Zdrowy człowiek czytając cały ten wątek bardziej zastanawia się nad głupotą tych którzy napisali te bezsensowne, nic nie wnoszące i czasami wręcz obraźliwe posty niż nad tym co Shit-Tzu chce zrobić i robi ze SWOIM autem.

 

Osobiście mimo innych pomysłów na zwiększenie dynamiki auta nie poszedł bym śladami autora tego tematu ale to kwestia gustu i poglądów. A jak wiadomo większości ludzi których IQ jest większe niż spryt tostera, który wie kiedy wyrzucić przyrumienione grzanki o gustach się nie dyskutuje, a z kolei o poglądach można dyskutować ale nie można za nie karać...

 

PS jeżeli chodzi o pieniądze wspomniane w wątku to one tutaj też mają znaczenie bo kiedyś to auto będzie trzeba sprzedać, a za tak "zmodernizowane" ciężko będzie dostać tyle co za zwykłego, seryjnego i jeszcze komfortowego Passata:)

 

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł dołączcie do działu tuning skoro to druga część "prac" kolegi shit tzu bo w dziale technicznym nie za bardzo. Tam jest pełno wariatów, którzy przerabiają telewizory na komputery do aut i tam powinien temat się znaleźć. A skoro jesteśmy przy telewizorze to za komuny miałem kolegę, który zamiast oporników wsadzał do telewizora kawałki mydła, a jak któregoś dnia zobaczyłem z tyłu tv wystający gwóźdź "Jezusowy" to z krzykiem uciekłem od niego. :D

Stąd biorą się wynalazcy. Ale wówczas było to podyktowane brakiem dojścia do materiałów ale teraz???

Edytowane przez J@ceq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mam o tym takie samo zdanie!

Zdrowy człowiek czytając cały ten wątek bardziej zastanawia się nad głupotą tych którzy napisali te bezsensowne, nic nie wnoszące i czasami wręcz obraźliwe posty niż nad tym co Shit-Tzu chce zrobić i robi ze SWOIM autem.

 

Dokładnie :victory

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Paweł dołączcie do działu tuning skoro to druga część "prac" kolegi

A nie zwróciłem nawet uwagi, że w innych działach były. Scaliłem obie części.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
zytaliście też pierwszą część partyzanckiego tuningu? Trafia mnie jak czytam te szydercze komentarze.

Uważam, że gdyby nie ludzka ciekawość, chęć poznania czegoś od innej strony i eksperymentowania to dalej ludzkość by zapier*alała z maczugami za mamutami.

Ma chłop zaparcie, pieniądze, czas i jakąś wiedzę, to niech sobie dłubie.

 

Duży - w normalnych warunkach to może i bym się z Tobą zgodził. Pozostaje jednak fakt, że ten samo kolega, który "ma jakąś wiedzę" naprawiał silniki "promieniowaniem", a żeby uspokoić wyciek spod głowicy dolał do chłodnicy setkę płynu do mycia naczyń.

 

Widzisz mój sarkazm? Wiesz, sam lubię eksperymentować, pcham łapy w każde ustrojstro jakie spotkam na swojej drodze. Jednakże - są w mojej opinii pewne granice absurdu, których przekraczać się nie powinno - poza tymi granicami nie jest się już innowatorem, jest się druciarzem na pełną skalę.

Mówisz, że kolega w I części "partyzanckiego..." dłubie i chwała mu za to. Ale co on takiego zrobił poza wstawieniem power boxa, tyle, że własnej konstrukcji? A przecież w każdym temacie w którym występuje pytanie o power boxa pytający jest z miejsca wdeptywany w glebę, jakie to jest zło itp.

 

Nie Duży, nie sądzę, że ze zdroworozsądkowym podejściem nadal biegalibyśmy z maczugami. Wręcz przeciwnie, maczugi latałyby same, a my moglibyśmy skupić się na innych ważnych problemach, np. sensie istnienia, czy życia pozaziemskiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie... większość z nas jak nie każdy widział choć jeden odcinek "top gear". Tam niszczą auta i zarzynają cała mechanikę pojazdu żeby sprawdzić ich granicę możliwości i dostarczyć dobrą dawkę śmiechu mimo irytacji tym jak można niszczyć auta które często znajdują się w sferze naszych marzeń.

Ja tam passka w dieslu u nich nie widziałem:P za to tutaj mamy testy do wyboru do koloru i to takie których żaden z nas by się nie odważył zrobić np. jak wspominany płyn do naczyń dolewany do oleju :D:P

Jeżeli kogoś ze swoją wiedzą techniczną czy poglądami bolą czy irytują nowe pomysły shit-tzu to niech podejdzie do tego z humorem i dalej śledzi jak pancerne są nasze passaty i ile wg nas "dziwnych" pomysłów potrafią znieść;):P

 

Mnie to co wyprawia ze swoim Passkiem nasz kolega utwierdza tylko w tym, że poczciwe diesle na vp to pancerne jednostki:)

A że w ocenie większości shit-tzu jest rzeźnikiem to inna bajka... ;)

Amen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odkopię troche temat, bo może ci którzy wypisywali swoje szydercze rozmyślenia a NIC sensownego do dyskusji nie wnieśli dali sobie na wstrzymanie

 

Krzysztofie czy zakupione wcześniej gt20 znalazło się pod maską ?

czy Twój home made box rozwinął się jeszcze ?

może jest jakiś wykres ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też odkopuje.

Tak się składa że auto które zakupiłem prawie dwa lata temu miało założony "polepszacz" osiągów który działał w zupełnie inny sposób niż opisywane na forach.

Nie jest to rezystor który oszukuje TEMP. DOŁADOWANIE ,lub coś innego.

Jestem elektronikiem więc pierwsze co zrobiłem to "wizja lokalna".

Okazało się że jest to układ który odczytuje (dla znawców-prosty wzmacniacz operacyjny) sygnał z przepływki i steruje cewką "zimnego rozruchu" w nastawniku pompy.

Jakie są plusy?

1.Układ nie oszukuje sterownika

2.Brak ingerencji w co kolwiek

3.Przy większych obrotach (odczyt z przepływki) więcej dawkuje sterując cewką

zimnego startu---co to daje??

1.większa dawka paliwa która jest wtryskiwana wcześniej!(korekta kąta wtrysku-robiona przez tuningowców w mapach)

2.Bardzo płynne wkręcanie w zakresie 0d 2000tys ,jak starsze VW JR ,AAZ ze zmienionym Pin-bostem

3.Cena!! Koszt elementów ok.20pln.

Wady:

1.Nie zmienia ciśnienia doładowania

2.Może skończyć 2-mas.Zajebiście szybko wkręca silnik na obroty.

3.U mnie skończyło przepływkę (czytaj j/w).

 

3.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marek29 może podasz więcej szczegółów ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
marek29 napisałeś ze lepiej wkręca się na obroty dopiero od 2tys co powinno troche oszczędzać dwumas, masz może jakiś filmik jak auto przyspiesza ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Ktoś z Was i ma ma zdolności manualno- elektroniczne to w w wekkend zapodam schemat.

Proszę samemu zrobić i sprawdzić.

Jak ktoś chce i jest z okolic Krakowa to mogę pożyczyć.

Na razie nie używam,pomykam na "gotowcu".

Jestem na etapie swapu ..018 na ..012.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na skrzyżowaniu pewien zły człowiek wjechał mi w bok passata. Zakręciło mnie w lewo, kontra, w prawo, kontra, stanąłem przed ludźmi na wysepce, zawróciłem, znalazłem sprawcę. Zaskoczyło mnie po tym wszystkim jak łatwo to auto opanować w poślizgu, mimo że miałem krzywą już belkę i koło bez powietrza. Auto na tą chwilę jest z nowym tylnym zawieszeniem znalazłem od 1.8t (przy okazji dostał też inne hamulce i się polepszyło), naprawionym kołem i po blacharce. Fotkę wrzucę jutro.

 

Powtórzyłem na lotnisku z ciekawości temat poślizgu - wychodzi na to że ten sprzęt jest mega stabilny, wyprowadzony z równowagi nie pogłębia poślizgu tylko dąży samoczynnie do wyrównania, zawsze reaguje na kierownicę, w zakrętach schodzi w bok cały równo i przy lekkiej kontrze po prostu jedzie lekko halsując i prędkości w zakręcie są całkiem spore i auto idzie równo sztywno i pewnie. Tak stabilnego sprzętu jeszcze nie miałem. Z tego co pamiętam mój passat b4 zamiatał tyłem, bmw serii 3 (kilka różnych) też zamiatały, fiat wyrzucał przód na zewnątrz, opel astra 2 nie chciał wejść w zakręt a jak wszedł to zawijał tyłem i nie chciał wyjść. bmw serii 7 też lubił podrażniony zamieść tyłem z tym że to było miękkie i się kładło. B5 zaskakuje tutaj prowadzeniem, nie kładzie się i nie robi niczego dziwnego. Na śniegu i mokrym z tego co pamiętam też jedzie spoko, jeśli się ślizga to można łatwo kontrolować tor jazdy. Myślę że duża zasługa tutaj redukcji masy klamota, pamiętam że po zakupie lubił zanurkować i zamieść przodem, teraz problem nie istnieje. Odchudzić auto zdecydowanie warto.

 

Po zimie jak zwykle przednie zawieszenie się rozleciało, graty są już w bagażniku, po niedzieli jadę przekładać.

 

Czy ktoś z Was też zauważył że zawieszenie jeździ do zimy, a kiedy przyjdą mrozy to się rozsypuje? miałem tak już 2 razy....

 

Muszę też kupić jakieś normalne porządne szpilki do głowicy bo te co mam w zimę diabli wzięli. Wkręciłem kilka różnych szpilek od różnych producentów, obadałem jak się zachowują na zimno i po nagrzaniu, i wychodzi że szpilka victor reinz czy jakoś tak zachowuje się najlepiej, czyli trzyma i nie daje się ruszyć ani nawet pociągnąć, zamówiłem pudełko i zmienię.

 

W zimę u mnie niedomagało ogrzewanie, mam zawaloną nagrzewnicę, poradziłem sobie na biegu tak że obok akumulatora wrzuciłem generator 220v 600W i do kabiny lokówko-suszarkę 500W. Efekt taki że po 10 minutach już w miarę ciepło, można szybko rozmrozić szybę, albo wysuszyć przemoczone buty lub dywanik. Generator miałem, za lokówkę dałem 25zł.

Kiedyś jak się będę nudził nagrzewnicę przełożę.

 

Z usterek przez cały ten czas siadł tylko siłownik zamka w lewych drzwiach, tak że po zamknięciu sam otwierał. wymieniłem, ok. Pozdrawiam, dbajcie o swoje auta bo dobre są.

bam.JPG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja też odkopuje.

Tak się składa że auto które zakupiłem prawie dwa lata temu miało założony "polepszacz" osiągów który działał w zupełnie inny sposób niż opisywane na forach.

Nie jest to rezystor który oszukuje TEMP. DOŁADOWANIE ,lub coś innego.

Jestem elektronikiem więc pierwsze co zrobiłem to "wizja lokalna".

Okazało się że jest to układ który odczytuje (dla znawców-prosty wzmacniacz operacyjny) sygnał z przepływki i steruje cewką "zimnego rozruchu" w nastawniku pompy.

Jakie są plusy?

1.Układ nie oszukuje sterownika

2.Brak ingerencji w co kolwiek

3.Przy większych obrotach (odczyt z przepływki) więcej dawkuje sterując cewką

zimnego startu---co to daje??

1.większa dawka paliwa która jest wtryskiwana wcześniej!(korekta kąta wtrysku-robiona przez tuningowców w mapach)

2.Bardzo płynne wkręcanie w zakresie 0d 2000tys ,jak starsze VW JR ,AAZ ze zmienionym Pin-bostem

3.Cena!! Koszt elementów ok.20pln.

Wady:

1.Nie zmienia ciśnienia doładowania

2.Może skończyć 2-mas.Zajebiście szybko wkręca silnik na obroty.

3.U mnie skończyło przepływkę (czytaj j/w).

 

hm, pomysł dobry, obadam jak to działa. Z moim układem to nie pójdzie niestety bez pewnych przeróbek. Jak to się wkręca powyżej 2000? Masz może schemat tego układu? Co do przepływki, niestety te mogą paść, ale dlatego że więcej powietrza przez nią idzie, bardziej grzeją grzałki, przepalają się... A tak nawiasem, passat w którym zamiast przepływki zarzuciłem diodę z 4 pinu na 5 cały czas ma się dobrze i właściciel pomimo że wie co ma zrobione jest zadowolony i nie chce tego zmieniać. Auto idzie lepiej jak w serii (cały czas odczyt 1250 z przepływki :) jedyny mankament że czasami przy ruszaniu puści bąka. Niestety, ale do Twojego układu przepływka musi działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze ,do czwartku nie będę miał czasu ,ale dam Ci schemat w sobotę.

Na początku nie skojarzyłem faktów ,ale faktycznie przepływkę "zdmuchnęło" i to 2 sztuki.

Powiem tak,naprawdę dobrze jezdziło,spalanie standartowe,żadnych wzrostów temperatury(odczyt z vaga).Bo wiadomo że paszteta ze sprawną wiskozą NIE da się zgrzać.

Nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków prócz przepływki (ale dziwne że dopiero po 1,5 roku -70 tys. przebiegu).

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bo wiadomo że paszteta ze sprawną wiskozą NIE da się zgrzać.

Nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków prócz przepływki (ale dziwne że dopiero po 1,5 roku -70 tys. przebiegu).

 

Fakt - sprawnego silnika ze sprawna wiskoza nie da się. Długo myślałem że moja wiskoza nie działa, okazało się że jednak działa ale trzeba się postarać dobrze silnik zagrzać. O przegrzaniu mowy nie ma. 70 tys do padu przepływki i 1,5 roku się zgadza - miałem tak mniej więcej 2 razy. Chińczyki padają po 2 tygodniach. Założyłem od golfa 4 w miarę nowy rocznik, te są bardziej wytrzymałe.

 

Auto od jakiegoś czasu jeździ po torze wyścigowym. Nadaje się do tego bardzo, sam jestem zaskoczony jak daleko leży granica utraty kontroli nad autem w porównaniu tego co jest na drodze w normalnym ruchu. Przeciążenia są kosmiczne, jazda w zakrętach jest łatwa, jedzie to jak rajdówka, nawet jak sunie skosem w łuku i dym leci z wszystkich kapci daje się kierować i zmieniać tor jazdy zgodnie z zamiarem. Szybciej jeszcze już się chyba nie da bo silnik nie daje rady ciągnąć, ale z sesji na sesję idzie mi coraz lepiej. Bardzo przewidywalny sprzęt i nie zmienia maniery kiedy np. muszę przyhamować w łuku albo dodać gazu, sunie poślizgiem jak sunął nieraz tak mocno że opony już nie piszczą. Mało, udaje mi się wyprzedzać na torze inne auta w łukach po wewnętrznej bo mam zapas sterowności, trzeba tylko uważać żeby nie przywalić, a od zewnątrz się boję bo tamte wynosi z zakrętu. Jeżdzę na zimówkach :P i cały tor jadę na 3 biegu, obroty od 2000 do maksa. Tor jest zrobiony do driftu i jeden bieg wystarcza, ostre łuki przelatuje trochę bokiem ale luz bo są krótkie i jak auto wylatuje na prostą albo w drugi łuk to zero problemu żeby pojechało tam gdzie chcę. Wziąłem ze sobą córkę i bardzo jej się podoba, nakręciła film telefonem ale mało widać bo albo gleba albo sufit albo "auć" przeciążenia duże i dzieciak telefonu nie jest w stanie utrzymać. Fotele słabo trzymają, ja się muszę zapierać ręką o tunel środkowy :) Ogólnie super zabawa, polecam każdemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Auto od jakiegoś czasu jeździ po torze wyścigowym. Nadaje się do tego bardzo, sam jestem zaskoczony jak daleko leży granica utraty kontroli nad autem w porównaniu tego co jest na drodze w normalnym ruchu. Przeciążenia są kosmiczne, jazda w zakrętach jest łatwa, jedzie to jak rajdówka, nawet jak sunie skosem w łuku i dym leci z wszystkich kapci daje się kierować i zmieniać tor jazdy zgodnie z zamiarem. Szybciej jeszcze już się chyba nie da bo silnik nie daje rady ciągnąć, ale z sesji na sesję idzie mi coraz lepiej. Bardzo przewidywalny sprzęt i nie zmienia maniery kiedy np. muszę przyhamować w łuku albo dodać gazu, sunie poślizgiem jak sunął nieraz tak mocno że opony już nie piszczą. Mało, udaje mi się wyprzedzać na torze inne auta w łukach po wewnętrznej bo mam zapas sterowności, trzeba tylko uważać żeby nie przywalić, a od zewnątrz się boję bo tamte wynosi z zakrętu. Jeżdzę na zimówkach i cały tor jadę na 3 biegu, obroty od 2000 do maksa. Tor jest zrobiony do driftu i jeden bieg wystarcza, ostre łuki przelatuje trochę bokiem ale luz bo są krótkie i jak auto wylatuje na prostą albo w drugi łuk to zero problemu żeby pojechało tam gdzie chcę. Wziąłem ze sobą córkę i bardzo jej się podoba, nakręciła film telefonem ale mało widać bo albo gleba albo sufit albo "auć" przeciążenia duże i dzieciak telefonu nie jest w stanie utrzymać. Fotele słabo trzymają, ja się muszę zapierać ręką o tunel środkowy Ogólnie super zabawa, polecam każdemu.

 

Jakie amory i springi, wahacze, heble ? Przeguby jeszcze nie trykają ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tył springi seria, amory od kombi - jest tak, że po naciśnięciu tyłu i puszczeniu idzie do góry z sykiem i zatrzymuje się bez przerzutu. Przód bujał na 2 razy, a jak będzie nie wiem bo dzisiaj auto rozebrane idzie do wymiany z przodu przekładnia kierownicza, wszystkie wahacze prawe i lewe, sprężyny, teleskopy, dekle, końcówki drążków. Wszystko ładuję od audi a4/a6, co wyjdzie będę wiedział jutro, jak będzie nie halo to pojadę po inne springi i teleskopy. Celuję na lekkie podniesienie przodu auta i utwardzenie, zdarza mi się oprócz toru wjeżdżać w lekki teren, zdarzało się że po jakimś melanżu budziłem się z jakąś laską w aucie w środku pola albo gdzieś w lesie a moje dotychczasowe doświadczenia z autami utwierdziły mnie że wysokie zawieszenie i duże koła bardzo pomagają w takich sytuacjach. Okazało się że na jednym przegubie osłona pękła i to dopiero co (na bank po torze) oraz że opony opiłowały plastikowe nadkola (koła mam ciut za duże, a myślę o jeszcze większych..P) Z nudów obrobiłem kratkę od intercoolera i wlot do niego na dużo większy, w ogóle to zaczyna puszczać dołem olej na zgrzewie i będę szukał czegoś większego w jego miejsce. Mam też wyciek oleju spod dekla silnika, ale to zrobię jak przerzucę szpilki.

Heble po torze pogięło, mam 288 z przodu a z tyłu seria. One nie wymiękły i do końca hamowały, zaczęły lekko bić. Żeby zmęczyć te 288 potrzebuje około 4-5km krętej drogi tak bym mógł kilka razy rozpędzić paszteta gdzieś do 170km/h i potem hamowanie do 60, po 5-6 razie po hamulcach. Ogólnie te heble które kiedyś były w serii od razu usmażyłem i mi się tarcze dosłownie rozpadły, te co są teraz to tak na styk. Chłopaki mają maszynkę zakładaną na hebel na kole, to mi tarcze wyrównają. Kiedy dojdzie kasa z oc za wypadek zarzucę 312, będę musiał tez kupić dojazdówkę bo mojej 15 już nie założę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności