Skocz do zawartości
kacza1982

Alimenty...

Rekomendowane odpowiedzi

poproś moderatora o usunięcie tego tematu, jak już będziesz wiedział co i jak... bo szkoda by było, żeby żona to w sądzie wyciągnęła...

 

Marku, ona wie ile zarabiam i wie ile potrafię wyciągnąć nadgodzin, ale chyba nie wie, że w sądzie trzeba pokazać czarno na białym zarobek. Tematu raczej nie znajdzie, bo nie ma pojęcia o forach;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie ma pojęcia o forach

gorzej jak Tobie kompa przejrzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie no Panowie na forach to sobie może pisac że 3 tyś zarabia...bez przesady ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fatalna sprawa.

 

Szczerze współczuję i mam nadzieję że wyjdziesz na prostą. Kobiecie nie ma co przebaczać jak będzie chciała wrócić bo zawsze będziesz miał już do niej uraz czekając, kiedy sytuacja się powtórzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OBOWIĄZEK ALIMENTACYJNY

http://e-prawnik.pl/kodeksy/kodeks-rodzinny-i-opiekunczy/kodeks-rodzinny-i-opiekunczy/sp=15

 

Art. 141. § 1. Ojciec nie będący mężem matki obowiązany jest przyczynić się w rozmiarze odpowiadającym okolicznościom do pokrycia wydatków związanych z ciążą i porodem oraz kosztów trzymiesięcznego utrzymania matki w okresie porodu. Z ważnych powodów matka może żądać udziału ojca w kosztach swego utrzymania przez czas dłuższy niż trzy miesiące. Jeżeli wskutek ciąży lub porodu matka poniosła inne konieczne wydatki albo szczególne straty majątkowe, może ona żądać, ażeby ojciec pokrył odpowiednią część tych wydatków lub strat. Roszczenia powyższe przysługują matce także w wypadku, gdy dziecko urodziło się nieżywe.

§ 2. Roszczenia matki przewidziane w paragrafie poprzedzającym przedawniają się z upływem lat trzech od dnia porodu.

 

co wazne, matka nie moze zadac od ciebie kasy na siebie tylko dlatego ze nie pracuje. wydaje mi sie ze wtedy musialaby udowodnic przed sadem ze jest naprawde niezdolna do pracy.

 

pozdrawiam i zycze spokoju.

co do kasy mozesz przedstawic rachunki z banku z twoja wyplata na sume netto, do tego raty.

a tu minimum socjalne ponizej ktoreko komornik gdyby co moze poclowac cie w dup....

http://www.ipiss.com.pl/opracowania_min.html

Edytowane przez art.kam
scalone

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Marku, ona wie ile zarabiam i wie ile potrafię wyciągnąć nadgodzin, ale chyba nie wie, że w sądzie trzeba pokazać czarno na białym zarobek. Tematu raczej nie znajdzie, bo nie ma pojęcia o forach

 

W sądzie nie liczy się ile zarabiasz, tylko twoje możliwości.

Sąd ustala ile osoba z Twoim wykształceniem może zarobić, czy może łatwo znaleźć pracę, itd.

Jeśli uzna, że stać cię na pracę za 5000, to nie ma tłumaczenia , że zarabiasz 700 zł i nie stać Cię na alimenty wysokości np. 900zł.

 

Zanim zapadnie wyrok, sąd wcześniej ustala zabezpieczenie alimentacyjne - od tego momentu zobowiązany jesteś płacić na dziecko.

 

Dziecko jest wychowywane przez matkę i jej będziesz przekazywał pieniądze.

 

Co więcej, teoretycznie mógłbyś się ubiegać o alimenty od partnerki argumentując, że po jej odejściu podupadłeś na zdrowiu psychicznym i nie mogłeś podjąć pracy. Czy sąd da wiarę - nie gwarantuję ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym dziecko dla siebie, ale wiem, że dla niego będzie lepiej jak zostanie z mamą
bo gościu mieszka na drugim końcu Polski, nic nie ma i nie pracuje...

wiec jak ona nie ma pracy i gościu tez a jeszcze wyjedzie z małym na drugi koniec polski to jaka bedziesz mial pewnosc ze go utrzymaja i dobrze wychowają???

Dziecko jest wychowywane przez matkę i jej będziesz przekazywał pieniądze.

to jeszcze nie jest roztrzygniete

 

Rafał na twoim miejscu walczyłbym o synka.masz prace,pewnie mogłbyś jakoś skrzyknąc rodzine aby ci pomogła w tej walce i wychowywaniu małego.

poszedłbym do prawnika po porade i powiedzial jak jest ze to ona od ciebie odchodzi bo znalazla innego,ze ty utrzymywales ich obojga i co mozesz(powinienes) zrobic zeby wygrac sprawe

Edytowane przez POLMOS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ich obojga i co mozesz(powinienes) zrobic zeby wygrac sprawe(pewnie prawnik sie spyta czy chcesz rozwodu z winy żony )

 

Tu nie ma sprawy rozwodowej, to nie małżeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tu nie ma sprawy rozwodowej, to nie małżeństwo.
fakt na koniec sam sie zamieszałem juz poprawilem post

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Marku, ona wie ile zarabiam i wie ile potrafię wyciągnąć nadgodzin, ale chyba nie wie, że w sądzie trzeba pokazać czarno na białym zarobek. Tematu raczej nie znajdzie, bo nie ma pojęcia o forach

co z tego ze wie ile zarbiasz, pytanie czy Ci to udowodni? najlepiej nie miec nic na siebie. Napewno na nią nie bedziesz musiał płacic bo Ty jestes odpowiedzialny za dziecko. A nowy facet pewnie się rozmysli po 2 tyg, jak dojdzie do niego ze dziecko mu powie w wieku 14 lat - ty nie jestes moim ojcemm, uswiadom jej to lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwaga natury ogólnej - jak już będziesz płacił te alimeny, to za każdym razem za pokwitowaniem albo na konto... Żeby nie bylo tak, ze zaplacisz, a nie będziesz miał dowodów... Wiadomo jak może sie to skończyć...

 

A 500 pln na dziecko to chyba niska kwota... Wychodzi 125 zł/tydzień...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A 500 pln na dziecko to chyba niska kwota...

Niska albo i nie, zależy jakie kto ma wymagania... i możliwości ...

Może zacznijmy od tego, że do łożenia na dzieci w myśl kodeksu rodzinnego zobowiązani są solidarnie oboje rodzice.

Jeśli uzna, że stać cię na pracę za 5000, to nie ma tłumaczenia , że zarabiasz 700 zł i nie stać Cię na alimenty wysokości np. 900zł.

Niezupełnie. Tatuś to nie dojna krowa lub bankomat.

Przy ustalaniu alimentów brane są pod uwagę realne możliwości a nie potencjalne (wykluczamy sytuacje ewidentne).

W razie udokumentowanych problemów (kłopoty zdrowotne, utrata pracy) można starać się o obniżenie zasądzonych alimentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś, że "podała" Cię o alimenty - jak na razie to rozumiem, że kazała Ci płacić tę kwotę dobrowolnie, bo żadnych czynności sądowych jeszcze nie podjęła? Podobnie jak koledzy napisali, zgodnie z art. 135 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. W tym przypadku sąd weźmie pod uwagę ile 2 letnie dziecko potrzebuje na utrzymanie (pieluchy, jedzenie, ubrania, zabawki itp.) oraz ile zarabiasz i ile mógłbyś zarabiać ze swoim wykształceniem i doświadczeniem oraz jaki jest Twój status majątkowy. Chodzi o to, że mógłbyś być rekinem finansjery z dużym doświadczeniem, a oficjalnie dostawałbyś pensję minimalną. W takim przypadku możliwości zarobkowe Twoje są znacznie większe niż udowodnione - po to to jest, żeby się nie migać z alimentami. Podobnie z majątkowymi możliwościami, mógłbyś nie pracować, nie mieć wykształcenia oraz doświadczenia (możliwości zarobkowe żadne) ale pławić się w spadkowych luksusach. Wtedy sąd ustanowi odpowiednio większe alimenty. To wszystko razem będzie składało się na wymiar alimentów. Jednakże z praktyki sądowej wynika, iż alimenty zazwyczaj są dostosowane do zarobków zobowiązanego do płacenia alimentów. Chyba, że rzeczywiście ktoś przegina.

Do płacenia alimentów zobowiązany jest ten, kto nie wychowuje i nie utrzymuje dziecka. A ten kto utrzymuje i wychowuje nie musi "dokładać" (pieniądze) bo te alimenty są w części lub w całości pochłaniane przez właśnie osobiste starania w utrzymaniu lub wychowaniu.

 

 

 

Na matkę dziecka nie musisz łożyć, te wszystkie postanowienia z art. 141 już w zasadzie się wyczerpały. Ale tak jak koledzy mówili, będziesz płacił matce (do rąk lub przelewem) zazwyczaj to sąd ustala w jaki sposób. Może też być inna osoba wyznaczona przez są, ale tutaj chyba nie będzie. No i oczywiście kwituj przekazanie alimentów.

 

No, a co do walki o dziecko, to jak się zdecydujesz to daj znać. Generalnie, jak już przyjdzie Ci coś z sądu (chyba jeszcze nie wystąpiła o alimenty) to napisz tu albo daj znać na PW - coś poradzimy.

Edytowane przez Nuttie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przy ustalaniu alimentów brane są pod uwagę realne możliwości a nie potencjalne (wykluczamy sytuacje ewidentne).

W razie udokumentowanych problemów (kłopoty zdrowotne, utrata pracy) można starać się o obniżenie zasądzonych alimentów

 

Oczywiście że realne. Ale możliwości, a nie faktyczne dochody.

Mógłbyś zwolnić się z pracy i w sądzie tłumaczyć, że jesteś na zasiłku i nie będziesz płacił.

Sąd ustala czy jest praca dla takiej osoby i za ile. Po prostu za wielu jest kombinatorów, którzy się migają od płacenia.

 

O obniżenie zasądzonych alimentów możesz ubiegać się po roku, nie więcej niż o ... (tu nie pamiętam sumy).

Analogicznie, dziecko idzie do szkoły - wydatki wzrastają - można ubiegać się o podwyższenie alimentów.

 

Alimenty oczywiście są dla dziecka, a nie dla waciki dla partnerki.

Niemniej trudno tu wymóc żeby druga strona przedstawiała rachunki na co poszła kasa.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co piszecie mi pomaga, jakoś podnosi na duchu, wielkie dzięki. Co do pozwu, hmmm, chyba jestem strasznie łatwowierny, bo uwierzyłem jej na słowo, że pozew złożyła i dałem jej wczoraj 500zł do ręki. Broniłem się, aby podała mi numer konta i zrobię przelew (potwierdzenie miałbym). Zapewniła, że w razie czego powie w sądzie, że dałem pieniądze:( jednak jakoś dziwnie jej nie wierzę:( widzicie sami, ciągle jestem głupi za nią. To tak jest jak człowiek poświęca się cały, całe swoje dotychczasowe życie dla rodziny, którą pragnie mieć, pragnie z nią życie spędzić w smutku i radości, mi nie wyszło...

 

ps. co do walki o dziecko-co raz bardziej przekonujecie mnie, aby jednak powalczyć... chyba wizyta u prawnika mnie czeka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

walcz bo z tego co piszesz, jesli faktycznie tak sie sprawa ma to bym sie martwił o dziecko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już przeszedłem przez to...

O dziecko możesz się starać ale to walka z wiatrakami, wierz mi, nie piszę tego żeby zdołować, nasze sądy przyznają opiekę matce zawsze i naprawdę musi nie wiem co się wydarzyć żeby ojciec dostał dziecko. Status materialny matki i warunki mieszkaniowe nie mają żadnego znaczenia, co najwyżej Wysoki Sąd zadba żeby ojciec dziecka zadbał o wyższy standard...

Przy ustalaniu wysokości alimentów sędzia faktycznie bierze możliwości finansowe nie tylko faktyczne ale i potencjalne-także z tym może być różnie; ja ze swojego doświadczenia powiem Tobie że 500 zł to nie jest wcale dużo-czasy kiedy się płaciło po 200-300 zł to już przeszłość.

Warto też od razu zadbać o widzenie się z dzieckiem, pomimo ustaleń z matką-teraz nie robi problemów a nie wiadomo jak będzie w przyszłości-wyrok sądu Ci to zagwarantuje.

Piszesz że jesteś za nią, może jeszcze warto ratować ten związek, to też piszę z własnego doświadczenia, zresztą na sprawie o alimenty sędzia/sędzina będzie mediować w tej sprawie, wiem z tego co piszesz o powodach i dużo zależy od niej.

Świat się wali na głowę ale wyjdziesz z tego twardszy i z podniesionym czołem!

Trzymam kciuki :ok:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja już przeszedłem przez to...

 

Świat się wali na głowę ale wyjdziesz z tego twardszy i z podniesionym czołem!

Trzymam kciuki :ok:

 

przeszedłeś-najmocniej współczuję, bo dopiero teraz wiem, jak to jest

 

Świat się wali, racja, wszystko się wali, marzenia prysnęły, ale co do tego, że człowiek będzie twardszy-mam nadzieję. Dziękuję za dobre słowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O dziecko możesz się starać ale to walka z wiatrakami, wierz mi, nie piszę tego żeby zdołować, nasze sądy przyznają opiekę matce zawsze i naprawdę musi nie wiem co się wydarzyć żeby ojciec dostał dziecko

No własnie to jest niepisane prawo matki Polki, sad prawie zawsze przyznaje dziecko matce bo niby znia bedzie mu lepiej. Ale moze warto spróbowac jesli ci bardzo zalerzy na dziecku!! Powodzenia kolego!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Ja tak dodam od siebie kilka słów.

Kolega odszedł od swojej dziewczyny. Zostawił Ją z małym dzieckiem (jego oczywiście) Ślubu nie mieli. Płacił jej co miesiąc 800 zł, kupował jedzenie, zabawki, ubranka. Bez żadnego problemu i narzekania. No, ale lasce się coś pokręciło w głowie i złożyła pozew do sądu o przyznanie/ustalenie alimentów. Sąd przyznał jej 300 zł miesięcznie z uwagi na to, że ojciec nie pracuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności