Skocz do zawartości
lubar

Passat B6 to kicha....

Rekomendowane odpowiedzi

Najlepsze jest to, że B6-ek w Polsce jeździ jakieś kilkanaście tysiecy, w tym wątku kilka osób uogólniajac pisze, że to auto to kupa. Gdyby tak było VW dawno już by upadł :) a tymczasem passat to chyba najlepiej sprzedajacy się model w klasie średniej. Dziwne, nie? Poczytajcie forum mondeo, vectry a ostatnio nawet accorda - tam piszą dokładnie to samo. Trzeszczące plastiki, padająca elektronika, wrażliwe diesle to nie tylko przypadek VW. Forum to przegladają najczęściej osoby, które mają problemy szukając tu pomocy, zadowoleni najczęściej nie piszą nic.

Proponuje założyć wątek z ankietą z podziałem na tych, którzy auto mają od nowości i tych co kupili używane i zadać pytanie czy są zadowoleni z samochodu. Wiele to wyjaśni.

Ja póki co nie zamieniłbym go na nic innego - 0 problemów które mogłyby zaważyc nad przyszłą decyzją kupna podobnego auta, nie wiem co to skrzypiące plastiki padajace silniki, itp. No, można się przyczepić do jednego - wczoraj jak go umyłem znalazłem ryskę nad tylnym nadkolem, bynajmniej z tego powodu go nie skreślam :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matsil

 

To forum nie ma kilkunastu tysięcy uztykowników B6. Aktywnie udzielająca się jest niewielka grupa uzytkowników, wiekszość postów jest "incydentalna" typu - mam problem to piszę, ale najczęściej jak go rozwiążę to nie piszę jak, bo zapominam o forum (i tak to działa na wszystkich forach). Jasne, że zadowoleni nie piszą (no dobra, piszą, piszą, tylko sporadycznie) no bo o czym mają pisać :D. Ci co mają nowe auta z przebiegiem pojedyńczych kkm to jeszcze ciesza się zapachem nowości, ale ci co maja auta z przebiegami rzędu 100 kkm i więcej to już wiedzą czym "pachnie" Pasek. Przebiegi ponad 100 kkm nie powinny być w obecnych czasach jakąś barierą przy której auto zaczyna się sypać (przecież to już nie epoka remontów silnika co 60 tys jak w Polonezie :637::637:). Niestety auto posiadające jako marka opinię solidnego i niezawodnego w odsłonie B6 okazuje sie niestety takim nie być. Auto ogólnie fajne, zaawansowane technicznie może właśnie przez to zaawansowanie musiało stracić na niezawodności. Tak jak silniki Diesla, kiedyś proste w budowie i mające opinię nie do zdarcia ale mułowatych, teraz dzięki turbinom, wtryskom itp. jeżdżą bardzo sprawnie i oszczędnie ale niestety sypia się jak dawne benzyny. Do tego niestety koszty napraw tych uszkodzeń, nawet tych nieautoryzowanych sa relatywnie wysokie. Nie chodzi tu o wahacze, tarcze czy klocki bo to normalne, że się zużywają. Generalnie wszyscy mówimy o tych samych awariach hamulca ręcznego, pompach paliwa, kołach dwumasowych, sterownikach elektoniki, turbinach, pompowtryskiwaczach czyli sprawach które w autach trzyletnich z przebiegiem ponad 100 kkm powinny jeszcze dobrze działać i nie zaprzątać nam głowy i kieszeni.

 

:cool::cool::cool::cool::cool::cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka, że teraz nie ma już aut solidnych i bezawaryjnych i już nie będzie... Jak w każdej branży tak i w motoryzacyjnej wkradł się marketing i dodatkowo elektronika, która jest nieobliczalna. O ile to jak długo ma pracować np.: wał korbowy, czy turbina, element zawieszenia da się policzyć tak ile ma wytrzymać część elektroniczna nie... nawet nowe części są wadliwe, mogą miewać humory, mogą się spalić, działać niepoprawnie itd. Na dzień dzisiejszy jeżeli chodzi o najnowsze konstrukcje po prostu kupuje się samochód który się podoba, a nie ten który rzekomo jest bezawaryjny bo takich już dawno nie ma. O Passacie B6 bardzo często słyszę negatywne opinie jeżeli chodzi o sam motor, dlatego wg mnie najlepszym kompromisem między nowoczesnością a bezawaryjną jazdą jest stara poczciwa konstrukcja 1.9 TDI. Faktem natomiast również jest to, że jeżeli trafiło się na wadliwy egzemplarz samochodu nie można negować całej serii. Jeden trafi na kiepskiego B6 i powie że są do kitu, inny to samo powie o 3B, a jeszcze inny o Golfie V, a z kolei przyjdzie dziadek i powie że najlepszy jest polonez bo się nie psuje... idąc takim tokiem rozumowania świat nie szedł by do przodu, a firmy motoryzacyjne nie rozwijały się w wyniku czego nie byłoby wygód typu grzane fotele, wspomaganie kierownicy, poduszki powietrzne itd. itp.

 

pozdrooVWki

Edytowane przez Lagier

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cała prawda o Passacie B6 kryje się w zaciszu autoryzowanych serwisów. To co jest opisywane na tym forum, jest to tylko ułamek większej całości. Jak macie możliwość porozmawiać z byłymi pracownikami serwisów autoryzowanych którzy przeważnie pracują na swoim, a doświadczenie nabyli wielkie oj wielkie, bo roboty mieli na dwie pełne zmiany!!! to przyjdzie wam świadomość i wiedza na temat wszystkich nowych VW-genów i AUDI. My tutaj możemy tylko dywagować na temat awaryjności nowych aut. Ci co nie mają problemów z passatami B6 powinni się cieszyć i życzę im aby ta radość trwała wiecznie. Ja należę niestety do grupy ludzi ciężko doświadczonych przede wszystkim finansowo ale także moralnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zaznacz tekst, który chcesz zacytować i naciśnij ten przycisk. Cytat zostanie umieszczony w oknie szybkiej odpowiedzi.

 

kajo50 ale to się tyczy wszystkich marek... weź pod uwagę choćby mercedesa gdzie ta niemiecka precyzja?? Im nowsze modele tym bardziej wybredne i felerne i niestety wydaje mi się, że tak już będzie. Furki się psują serwisy zarabiają, producenci również, części schodzą jak świeże bułki i biznes się kręci a traci na tym potencjalny user produktu... Paradoks tego wszystkiego jest taki, że najmniej psują się małe autka dedykowane do pracy w firmach typu Toyota Corolla, Peugot 207, Golf, Polo itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na razie tylko skrzypiące gumy z przodu i wymiana dwumasy... Zrobione poniżej 60 000 co prawda ale dziennie przynajmniej 100km do pracy także jestem zadowolony (autko pracuje na siebie) .

Muszę zgodzić się z jednym, że ten model nie jest już taki jak te z lat 90... ale jeździłem Laguną i uwierzcie mi.... ludzie mają większe problemy... a jak się auta nie szanuje i jeździ nim jak kwadraciakiem z 1987r (gdzie specjalnie nie miało co się popsuć) to zawsze coś padnie... wiadomo że elektronika wrażliwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cała prawda o Passacie B6 kryje się w zaciszu autoryzowanych serwisów. To co jest opisywane na tym forum, jest to tylko ułamek większej całości. Jak macie możliwość porozmawiać z byłymi pracownikami serwisów autoryzowanych którzy przeważnie pracują na swoim, a doświadczenie nabyli wielkie oj wielkie, bo roboty mieli na dwie pełne zmiany!!!

 

No przecież po to oni pracują w ASO, żeby naprawiać auta.

Nikt do nich nie przyjeżdża sprawnym samochodem, a oni pół dnia nie podziwiają jaki on bezawaryjny i och i ach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No przecież po to oni pracują w ASO, żeby naprawiać auta.

Nikt do nich nie przyjeżdża sprawnym samochodem, a oni pół dnia nie podziwiają jaki on bezawaryjny i och i ach....

 

Święta racja!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od niemal roku jeżdżę B6 a ma już najechane prawie 200kkm, odpukać nic kompletnie nic. A lekko nie ma, bo generalnie mam ciężką nogę.

Jedynie serwis w zaprzyjaźnionym warsztacie, filtry, olej, tylne klocki wszystko to zrobiłem jednego dnia i tylko GO GO GO

Edytowane przez api13

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprzednio miałem Passata 3BG 2001r,jeździłam nim 2 lata i oprócz wymiany oleju,wymiany jednego wahacza i końcówki drążka nic więcej przy nim nie robiłem.Z B6 już tak fajnie nie jest.W ciągu ostatniego roku byłem w serwisie chyba z 10 razy.Z tego co pamietam:

-wymiana tulei wahaczy + wymiana przekładni kierowniczej

-wymiana osłony przeciwsłonecznej pasażera (problem z lampką)

-wymiana wkładu prawego lusterka (porobiły się czarne kropki)

-wymiana lewej lampy bixenonowej (brak świateł drogowych)

-lakierowanie przedniego i tylnego zderzaka (odparzył się lakier w jednym miejscu i zaczął odpadać)

-czekam na rozpatrzenie kolejnej reklamacji przez centrale w Poznaniu,problem dotyczy felg Le Mans z których po prostu płatami schodzi lakier:mad:

 

No i na koniec serwis.ASO VW to tragedia.Wizyt miałem ok 10 a powinno byc 5,wszystko przez to,ze za kazdym razem cos bylo nie tak i musialem jezdzic na poprawki.

 

Samochód bezwypadkowy,kupiony w ASO na gwarancji.

Cieszy mnie jedno,ze nie mam problemu ze skrzypiącymi plastikami:)

Pomimo tego wszystkiego lubie ten samochód a jak pomyślę,że nowe Mondeo mojego szwagra na okrągło stoi w serwisie (ostatnio lejące wtryski) to myślę,że z moim VW nie jest tak źle:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ja jezdze VW jakies 15 lat i przez ten czas nigdy nie myslalem o kupnie innej marki, a jesli nawet to szybko mi przechodzilo. Wczesniejszy typ 3B byl doskonaly (jedyna malenka wtopa- zapiekla sie rolka paska wieloklinowego i zaczela piszczec, oryginalna od poczatku po przebiegu 300 k km!), wzglednie nietrwale zawieszenie przednie mozna bylo wybaczyc biorac pod uwage to jak autko sie prowadzilo.

 

3C... Mam to auto od nowosci, jakies 9 miesiecy, najechane niecale 20k km, garazowane, ekspoloatowane lepiej niz sie zaleca, przebiegi glownie na trasach sa robione. Niby jezdzi, na razie nigdy nie zawiodlo, ale... duperele (na razie):

 

1. fabryczny alarm, ktoremu czujniki ruchu zalaczaja sie w losowych momentach, najchetniej w temperaturach ujemnych (znajomy w Polo ma podobne cyrki, poddal sie juz dawno temu) lub nie daj boze jak jakis glosniejszy samochod przejedzie obok (serwis: stal u nas dwa dni i sie nie zalaczyl)

2. moim zdaniem niestabilna praca silnika w poczatkowej fazie rozgrzewania- na niskich obrotach potrafi szarpac (serwis: za malo gazu pan dodaje- 3b przy tych samych obrotach na 2-ojce jakos dawal rade: 1000-1300)

3. od czasu do czasu lekko pobuja buda na wolnych obrotach, rowniez gdy jest nierozgrzany- pewnie dwumasa przypomina o swoim istnieniu

4. szyba potrafi wydac z siebie dziwne odglosy przy opuszczaniu

5. na koncowce wydechu pojawiaja sie rdzawe plamki, fantastyczne ogniska korozji w poczatkowej fazie

6. oczywiscie zaczynaja sie zalegac swierszcze- laczenie plastiku w desce z aluminium powoduja ten efekt. Faktem jest, ze efekt wystepuje tylko na drogach (?!!!) polandii- widocznie konstrukcja jest sztywna, ale poki nie bedzie sztywna jak czolgu to dalej naprezenia sie beda do srodka przenosic.

 

Mozna to wszytko oczywiscie zlozyc na karb chorob wieku dzieciecego, ale te bolaczki sa irytujace, zwlaszcza, ze od nowalijek trzymam sie z daleka i wszystko powinno byc lepiej dopracowane po kilku latach produkcji tego modelu.

 

Jesli nie sa to choroby wieku dzieciecego, to pocieszam sie gwarancja 5-letnia, niemniej jak degradacja bedzie tak postepowac, a serwisy tak gramotne jak do tej pory gdy zglaszalem problemy, to auto nie dozyje konca gwarancji bo rozleci sie znacznie wczesniej... Moze jestem zbyt wymagajacy a moze wlasnie znam VW za dobrze by nie zauwazyc roznych takich dupereli.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, w tym segmencie dalej nie widze alternatywy (proces decyzyjny u mnie jest zbyt skomplikowany bym go opisywal) i pewnie jak bym kupowal jeszcze raz to znow wybor by padl na Passata...

 

--

luk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość <kielon>

Ja mam swojego już 3 lata zakupiony we Francji od nowości i nic się nie dzieje śmiga aż miło tylko lać i jechać , a serwis odwiedzam tylko na wyznaczone przeglądy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja mam swojego już 3 lata zakupiony we Francji od nowości i nic się nie dzieje śmiga aż miło tylko lać i jechać ' date=' a serwis odwiedzam tylko na wyznaczone przeglądy . [/quote']

Jak masz swojego 3 lata a zostal wyprodukowny w 2008 ( to wiem z twojego opisu) to mamy 2011.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zabijcie mnie

Miałem stłuczke swoim B5 i wstawiłem na naprawe do aso i jako zastepcze dostałem B6 1,9 tdi z 2007 roku grudzien z przebiegiem 60 tysiecy, nic sie nie dzialo, może przez to, że golas masakryczny ( miał tylko klime i elektryke z przodu), ale do czego zmierzam, nie powaliło mnie w tym aucie totalnie nic, komfort oceniam na taki sam jak w moim B5 z 2004 roku, nawet pojde dalej i powiem, że zawias wielowahaczowy w moim B5 jest lepszy i auto pewniej jedzie ( tutaj zaraz pójda hasła że sie sypie, mam 183 tysiace i oryginał zawias ;) ). Na plus to to, że troszke ciszej w środku i bagaznik w sedanie jest przepastny.

 

Miałem zmieniac na B6 ale po tygodniowej jeździe stwierdziłem, że wole jeżdzić swoim B5 jeszcze dłuzszy czas ;) A koncernu nie chce zdradzac i kupowac inna marke

 

pozdro ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo dostales w sumie gorsze auto niz pewnie masz pod wzgledem wyposazenia mocy itd :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

he he przynajmniej jest o czym pisać.

Jak już tak wszyscy utyskujecie na B6 to ja dorzucę swoje 5 groszy.

1. Fakt B5 był o niebo lepiej wykonany miałem kupionego w 2002 w salonie, teraz jeździ nim mój ojciec bo szkoda mu go sprzedawać nic się nie dzieje (1.8T)

2. teraz mam B6 2.0TFSI i ogólnie OK ale.

- 2 razy padły klaksony, podobno norma.

- jakiś deb.. w serwisie kombinował mi coś i uszkodził fizycznie (wygląda jak wybity)czujnik parkowania dlatego więcej ASO go nie zobaczy

- plastiki, u mnie pseudo aluminium piszczą i nic się nie da z tym zrobić bo jakiś kretyn wymyślił, że będą wymienne i dlatego mają luzy aby dało się je wyjąć.

- trzeszczała roleta tylnej szyby oraz plastik nad tylną szybą ale serwis uzbrojony w silikon naprawił usterkę.

 

Na szczęście u mnie to tyle ale mam np uwagę do zbyt wysokiej pozycji za kierownicą mam 187 i już mam dyskomfort z tego powodu a co mają powiedzieć inni?

A i nie zrozumiem dlaczego jakiś księgowy tak bardzo bał się o sprzedaż najmocniejszej wersji, że nie pozwolił na napęd 4motion w wersjach 200KM i 170KM?

Mój jest lekko dłubnięty na 250KM i 330NM i to jest ok szkoda, że teraz trakcji brakuje :-(

Generalnie po 6-ściu różnych modelach to już chyba ostatni VW w moim życiu, a na pewno na jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B6 jest paskudnie spaprane wizualnie i mechanicznie(czyt tylko serwis) a nie podoba mi się też dlatego że POLIZEI wieluń ma Passata B6. Zniosę wszystkie modele od B1 do B5 ale B6 to już przesada w ćpaniu auta elektroniką. Pozdrowienia dla maniaków VW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
B6 jest paskudnie spaprane wizualnie i mechanicznie(czyt tylko serwis) a nie podoba mi się też dlatego że POLIZEI wieluń ma Passata B6. Zniosę wszystkie modele od B1 do B5 ale B6 to już przesada w ćpaniu auta elektroniką. Pozdrowienia dla maniaków VW

Niestety muszę stwierdzić iż niektóre wypowiedzi na tym forum są napisane zawiścią. Przepraszam jeźdźisz poczciwą B5-tką z przebiegem 300kkm+ . Nie rozumiem jednego. Wielu z Was mówi ze B5-tka jest lepsza od B6-tki. Napewno nie pod względem stylizacji , która jest o niebo bardziej nowoczesna niż sztrucel zaprojektowany 10lat temu. Po drugie miejsca w srodku jak i komfort jest o niebo lepszy.

Jeżeli chodzi o silniki nic sie nie dzieje w moim egzlemplarzu. Mam 140 konnego PD i chodzi jak nalezy. Oczywiście można sie przyczepic do tego ,że po tym jak go odpale rano słychac stuki puki przez pierwsze 10minut jakby ktoś walił drewnianą łyżka w metal. Ale cóż przeżyje po to jest Dynaudio w Passacie. Po drugie Stylizacja wnętrza jest tysiąc razy ładniejsza niz w B5 .

Jeżeli chodzi o awaryjnośc ja jestem zdania ,że żaden samochód nie jest niezniszczalny. Oczywiście w porównaniu do francuzów na naszych drogach niestety nie wytrzymują zawieszenie ale jezeli chodzi o komfort to jest o wiele lepsza niż w niemieckich wymysłach motoryzacji (stylizacja też jakby ładniejsza).

Ostatnio bylem zmuszony wymienic przy 140kkm kompletne sprzęgło wraz z dwumasówką... cena porażające ale cóż zrobic (mimo tego iż przy 60kkm było wymieniane kompletne sprzęgło). Trudno ... oczywiście rzeczy które trzeba wymienic wymieniłem (chodzi o końcówki drążków itp.) bo na Polskich drogach nic nie wytrzyma. No chyba ze zamierzamy jeźdźic Starem po mieście.

 

Wiele osób skarży sie na silniki typu CR. No sorry ale jeżeli sie tankuje u "Pana Kazia" bo ropka tańsza o 20gr no to dlaczego nie ? Przecież mamy kryzys trzeba oszczędzać . Potem sa takie amerykanki z tymi silnikami. Nie byłoby problemu gdyby Kowalski zatankował Verve albo Ultimate ...

 

Ale co prawda to prawda ... im wiecej elektroniki tym wiecej problemów. Od tego sie nie uchronimy.

A jeżeli nie chcemy zeby samochód miał duzo elektroniki zeby jako tako jeźdźił kupmy najlepiej B3 i "śmigajmy" samochodem z przed 20lat.

 

 

To moje zdanie... Napewno zaraz dostane po uszach od "szczęśliwych" posiadaczy B5-tek ale cóż to forum i każdy może mieć własne zdanie.

 

 

Pozdrawiam

(przepraszam za błędy które mogą wystąpić ale szybko pisalem w czasie drogi do domu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie moge sie podpisac pod powyzsza opinia bo uwazam podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności