Skocz do zawartości
kacza1982

Dobre uczynki na drodze

Rekomendowane odpowiedzi

Faktycznie ja też już zapomniałem o tym temacie. A z uczynków to w marcu jak przycisnęły mazurskie mrozy pożyczyłem trochę prądu jakiejś pani z Passka B5. Miała co prawda swoje kable ale pomyślałem, że własne też by się przydały, zwłaszcza że aku już był nie pierwszej świeżości. No i jak na złość kilka dni później Passek po 8 godz na mrozie po wyjściu z pracy nie odpalił. Zatem z buta do sklepu po jakieś lejce :smutek Był jedynie jakiś badziew za 16 zł. Ale udało się złapać jakiegoś gościa z Toyoty i Passek odpalił. Szybko zakup nowego aku i kilka dni później przy -24 widzę na parkingu jak sąsiadka męczy się ze swoim Volvo S40. Chciałem pomóc ale niestety zwinięte w bagażniku kable (te za 16 zeta) podczas rozwijania połamały się (dosłownie:swirus) jak słone paluszki. Chrup chrup i zostało mi w rękach kilka kawałków :/: Zatem drugi raz użyczyć prądu już mi się nie udało :dupablada Więc zrobiłem podobnie jak Kuczlaw. Zakupiłem 8 m kabla masowego od spawarki (25 mm2 miedzi) i krokodylki. Potem mały palnik, trochę cyny i teraz znowu mogę pożyczać prąd :D

PozdraVWiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zakupiłem 8 m kabla masowego od spawarki (25 mm2 miedzi) i krokodylki. Potem mały palnik, trochę cyny i teraz znowu mogę pożyczać prąd

 

Ja mam o połowę krótsze ale jak się dobrze podjedzie to wystarczą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem auto stoi w muldzie, pod sciana idzie i nie idzie wypchnac dluzsze sa wtedy jak znalazl :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok temu wracając z Aachen na autostradzie a4 pod kolonia kobieta z facetem wpadli w poślizg obrocilo ich i uderzyli o betonową barierke i dachowali jechałem za nimi to widziałem co sie dzieje ,awaryjne na środku autobahny i wyciąganie ludzi ,najgorsze ze nikt nie pomógł z tych co stali w korku jeszcze omijali ,ludzie żyją ale nie mam kontaktu byli nie przytomni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w niedziele zobaczyłęm kobietę która stała na pasie do zjazdu w lewo na skrzyżowaniu. Światła awaryjne, kobieta przed samochodem. Mówię - zawrócę i zapytam. Podjechałem z Szymkową, zapytałem się. Okazało się że samochód zgasł i nie chciał zapalić. Nie chciałem nic grzebać bo nie jestem mechanikiem, ale okazało sie że Pani nawet telefnu nie miała żeby poinformować męża lub syna. Zaproponowałem żeby zadzwoniła z mojego telefonu, rozstawiłem za Nią trójkąt ostrzegawczy, i nie pozostało mi nic innego jak odjechać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpaliłem Paska sąsiada na kablach rozruchowych,niestety dobre aku jak powszechnie wiadomo,przy obecnych temperaturach zwłaszcza,to absolutna podstawa.Biedak świeczki,owszem,wymienił,lecz o akumulatorze zapomniał;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypchnąłem dziś pannę w punto, która nie mogła wyjechać z parkingu. Parking był ziemny, oblodzony, a ona stała pod lekką górkę. Dziwne, że nie mogła wyjechać - miała dobre zimówki.

Gdy wyjechała - zająłem jej miejsce, bo właśnie szukałem miejsca do zaparkowania. Ja nie potrzebowałem pomocy przy wyjeżdżaniu, choć oponki nie najnowsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że codziennie popełniam dobre uczynki nie używając klaksonu na kierowców ;) Przeraża mnie brak wyobraźni wielu kierowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że codziennie popełniam dobre uczynki nie używając klaksonu na kierowców ;) Przeraża mnie brak wyobraźni wielu kierowców.

Większość z nas popełnia dobre uczynki na drogach,nie używając przemocy w stosunku do kretynów na drogach.Poważnie zaś,po drugim z rzędu odpalaniu Passata sąsiada przewodami,pożyczyłem mu prostownik i śmiga.Liczę po cichu na jakieś bro chociaż:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

materialista :D pewnie juz wiecej mu nie pozyczysz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że codziennie popełniam dobre uczynki nie używając klaksonu na kierowców ;) Przeraża mnie brak wyobraźni wielu kierowców.

 

Większość z nas popełnia dobre uczynki na drogach,nie używając przemocy w stosunku do kretynów na drogach.Poważnie zaś,po drugim z rzędu odpalaniu Passata sąsiada przewodami,pożyczyłem mu prostownik i śmiga.Liczę po cichu na jakieś bro chociaż:D

 

Ja dziś popełniłem tyle dobrych uczynków, ze świętym chyba zostanę:lol Gdybym miał broń i mógł jej używać, to dzisiaj uwolnił bym Kraków od całego stada baranów:-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
to dzisiaj uwolnił bym Kraków od całego stada baranów

 

Też tak mam czasami w sumie to bardzo często..... a żona mi mówi że jestem nerwowy czasem jednego sie nauczyłem widzisz dziadka za kierą zwiększ odległość o 5-10 a i to czasem za mało, ostatnio jadę z zona i właśnie dziadek jedzie i mówię do zony -o dziadek zaraz coś będzie , 30s nie upłynęło i stuknął roweżystę przechodzącego na przejściu. :wmorde o reszcie sie nie mówi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
materialista :D pewnie juz wiecej mu nie pozyczysz :P

Jaki to materializm Przemysławie,raczej...alkoholizm:lol2Poważnie zaś,pożyczyłem mu do zakupu nowego aku,młody jest,małe dziecko,może nie mieć funduszy obecnie,kto wie.Każdy kiedyś był tam młody....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ma otwieralny aku, to niech spróbuje kupić w aptece lub na allegro tzw suchą sól/epsom salt z angielskiego. Dwie małe łyżeczki na celę, rozładować aku i naładować. Najlepiej ze dwa razy. Ale i bez tego z czasem sól i tak zrobi swoje. Sól ta rozpuszcza nalot na płytach powodujący zmniejszenie sprawności akumulatora. Nalot ten zbiera się z wiekiem lub gdy aku jest notorycznie nie doładowane. Więc jeśli aku nie ma innej usterki, typu np zwarcie, to zabieg z solą powinien przywrócić mu żywotność. Dodanie do dobrego akumulatora przedłuży jego żywot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak ma otwieralny aku, to niech spróbuje kupić w aptece lub na allegro tzw suchą sól/epsom salt z angielskiego. Dwie małe łyżeczki na celę, rozładować aku i naładować. Najlepiej ze dwa razy. Ale i bez tego z czasem sól i tak zrobi swoje. Sól ta rozpuszcza nalot na płytach powodujący zmniejszenie sprawności akumulatora. Nalot ten zbiera się z wiekiem lub gdy aku jest notorycznie nie doładowane. Więc jeśli aku nie ma innej usterki, typu np zwarcie, to zabieg z solą powinien przywrócić mu żywotność. Dodanie do dobrego akumulatora przedłuży jego żywot.

Dzięki Patrycy,przekażę jakże cenne sugestie:ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma za co. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a być może pomoże ;) Oczywiście efekt nie będzie od razu-jak mało jeździ to najlepiej rozładować i naładować aku samodzielnie. Jak dużo, to wystarczy wsypać i zaczekać na efekt-w ciągu miesiąca powinno być widać poprawę, jeśli nie ma innej usterki w aku, a tylko płyty się zasiarczyły zmniejszając pojemność aku.

http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=s%C3%B3l+epsom

W aptekach można kupić mniejsze ilości, bo kg nam nie potrzebny na jedną baterię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i mi się w końcu przytrafiło. W ostatni poniedziałek jadąc rano do pracy, nagle praktycznie w centrum miasta siwo jakby ktoś starą oponę palił. Mijamy parking i żona mówi: Ty, jakiś samochód tam się palił. No to nawrotka wokół placu, podjeżdżamy i faktycznie stoi terenówka, drzwi kierowcy otwarte, dymi spod maski jakimś takim siwym dymem (jakby coś się przegrzało a nie paliło) i jakaś kobieta stoi obok. Wysiadam, pytam czy w czymś pomóc a ona na to że "silnik zaczął ryczeć i nie mogłam go zgasić a teraz boję się podejść bo się dymi". Faktycznie, za rurą wydechową "plama" sadzy jakby kominiarz z wiadra wysypał po czyszczeniu komina. Już nawet nie wyciągałem własnej gaśnicy bo widać że się nie zapalił tylko silnik się rozbiegał. Kobieta była tak roztrzęsiona, że nawet nie pamiętała numeru do straży pożarnej. Zadzwoniliśmy, chwila i przyjechali (akurat mieli rzut beretem). W międzyczasie okazało się, że nawet nie dała rady uruchomić swojej gaśnicy w tym stresie a do tego szarpiąc się z nią rozcięła sobie dłoń. Powiedziała, że najgorsze było to że przez kilka minut nikt się nie zatrzymał widząc jak auto się dymi i ona szarpała się z tą nieszczęsną gaśnicą, choć wielu kierowców przejeżdżało tuz obok. Z resztą było tuż przed siódmą (więc każdy zasuwa do pracy), przy głównej ulicy w mieście i tylko my się zatrzymaliśmy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja 2 tygodnie temu pomagałem kierowcy busa który w Kunkach na bardzo śliskiej nawierzchni pojechał do rowu, powoli powoli ale udało się wyciągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności