Beni0 Zgłoś #1 Napisano 21 Marca 2013 W dniu dzisiejszym do VW Polska poszedł oto taki list. List ten trafił też do prasy. Będę systematycznie informował o skutkach i postępach. Liczę na wyrozumiałość moderatorów. Sądzę, że walczę w słusznej sprawie. Witam. W lutym 2012 roku zakupiłem za kwotę ok 54 tyś zł VW Passat’a z roku 2007. Zdawałem sobie sprawę, iż cena jest sporo zawyżona, ale wiedziałem, że kupuję auto pewne, od dealera, sprawdzone i udokumentowane. Wykupiłem rozszerzoną gwarancję VW co jak dalej opisze było słuszną decyzją i uratowało mój portfel na kwotę prawie 36 tyś zł. W dniu 10 lutego 2012 roku odebrałem auto VW Passat B6 2.0 TDI 170KM. Dealer przekonywał mnie w dniu zakupu, że auto jest w pełni sprawne i nie zawiera ukrytych wad. W dniu 12 lutego w nocy auto zabrała laweta do serwisu. Okazało się, iż uszkodzeniu po przebiegu ok 140km od zakupu uległa pompa oleju wraz ze zbierakiem. Auto miesiąc czasu spędziło w serwisie. Na całe szczęście jeden jedyny raz serwis Bursiak wykazał dobrą wolę i przekazał mi auto zastępcze. Niestety to był jedyny przypadek kiedy serwis wykazał się profesjonalizmem. W między czasie, okazało się, że zginęły w serwisie dokumenty przeglądu 117 czynności serwisowych oraz przeglądu przy 95tys km. Jak się dowiedziałem przegląd 117 czynności wykonywał elektryk, który został przez to zmuszony do zapłacenia za czas w jakim korzystałem z auta zastępczego. Po odebraniu auta skontaktowałem się z byłym pracownikiem serwisu Bursiak w celu dokładnej weryfikacji stanu. Jak się okazało, były stuki na postoju w kolumnie kierowniczej, stukały silniki nastawne nawiewu, oraz auto ściągało. Po kilku wizytach w serwisie Bursiak i ostrej wymianie zdań z P. Bursiak kierowniczką serwisu, zmuszony byłem zmienić serwis, gdyż na każdej jeździe testowej P. mechanik twierdził, że tak musi być, ten typ tak ma i oni nie widzą podstaw do naprawy, gwarancyjnej której koszty i tak pokrywał WAGAS. Przykładem może być odmowa naprawy silników nastawnych nawiewu oraz przekładni kierowniczej. Po zostawieniu auta w serwisie i wizycie Pana z firmy WAGAS stwierdzono, iż usterka nie występuje. Po telefonie do firmy ubezpieczeniowej usłyszałem opinie, iż to technicy przekazali biegłemu, że usterki nie ma i nie ma potrzeby naprawy. Obsługa serwisu oraz traktowanie klienta było poniżej krytyki. Pani Bursiak zarzucała mi, że sam diagnozuję auto a nie przyjeżdżam z problemami do nich. Czemu słucham ludzi, a nie jej mechaników. Niestety znów miałem rację. Zmiana serwisu na VW Idczak na początku była wg mnie bardzo dobrą decyzją, poznałem inna klasę obsługi serwisu. Niestety było to tylko na pokaz, a wewnętrzne problemy zostają tylko ukryte. Problemy zgłaszane w VW Bursiak, zostały przez VW Idczak w Łodzi w dużej mierze zaakceptowane przez WAGASA, opisywany wcześniej przypadek silniczków nastawnych, które 2 wymieniono a jednego „nie zauważyliśmy” i przekładni został zakwalifikowany do naprawy w dniu 4 maja 2012r. Niestety po tej naprawie zostało dostrzeżonych dużo kolejnych problemów, które opiszę w dalszej części. Po tym wyraźnie widać, iż serwis BURSIAK bardzo obawiał się przyznać do usterek, które występowały w aucie w dniu zakupu. Po raz kolejny gwarancja uratowała mój budżet i moją nadwyrężoną kieszeń. W między czasie usterką uległo wiele innych części mojego samochodu. 25.05.2012 Wymiana pompowtrysku w ramach akcji serwisowej. 9.06.2012 Wymiana pozostałych 3 pompowtrysków wraz z wiązką. Auto od samego początku w moich rękach miało wszelkie naprawy wykonywane w ASO. We wrześniu 2012 roku stwierdzono w serwisie uszkodzenie głowicy, mikropęknięcia na 3 cylindrach. Przy okazji naprawy stwierdzono uszkodzenie kolektora dolotowego. Całość naprawy przekroczyła 10 tyś zł i zmuszony byłem prawie 2000 zł wyłożyć z własnej kieszeni. Problemy w firmie Idczak w Łodzi pojawiły się w dniu gdy po wymianie silniczków nastawnych nawiewu, udałem się do profesjonalnej firmy sprzątającej, w celu wyczyszczenia mojego auta. Panowie sprzątający przekazali w moje ręce garść śrubek i uchwytów, które jak się później okazało były od środkowego tunelu, który był luźny. W dniu wstawienia auta przekazano mi, iż auto zostanie pozbawione deski rozdzielczej, w celu weryfikacji który silniczek nastawny wymaga wymiany, i oceny przez rzeczoznawcę z firmy WAGAS. Pragnę nadmienić, iż wg poprzednich napraw nigdy wcześniej, żadna naprawa nie wymagała zdejmowania deski rozdzielczej. Zgłosiłem się w tym samym dniu do serwisu w celu poprawy, niestety dla serwisu zostawiłem włączoną kamerę rejestrującą trasę. W celu zapoznania się z materiałem zapraszam na strone: http://itss.nazwa.pl/passat/av/wi9761r/index.php Jak słychać wyraźnie pracownicy serwisu przeszukują mój pojazd w celu poszukiwania łupów. Po tym zdarzeniu nagranie trafiło do kierownictwa. Niestety odzew nie był ani szybki ani taki, który by mnie satysfakcjonował. Na reakcję i spotkanie z kierownikiem serwisu czekałem miesiąc. W ramach przeprosin dostałem rabat na części podczas wymiany tulei wahacza przedniego przedniej i tylnej. Rabat uzyskałem na części i robociznę. Niestety i ta czynność nie została wykonana prawidłowo. W toku ustaleń z P. kierownikiem serwisu (p. Marek Zaborowski), uzgodniliśmy, iż ten materiał nigdzie się nie pojawi, a ja będę rzetelnie obsługiwany z wymaganą troską. Niestety gwarancja firmy WAGAS wygasła, a przez problemy rodzinne nie byłem wstanie po odebraniu auta w październiku do lutego wstawić ponownie auta. Sądzę, że gwarancja powinna być wydłużona o czas napraw t.j. o okres ok 3 miesięcy, które auto w przeciągu roku stało w serwisie. Niestety przed ostatnim serwisem który miał miejsce w ASO Bednarek w Łodzi na ul. Szczecińskiej, spalił mi się jeden z bezpieczników w lewej skrzynce (A). Po otwarciu niestety stwierdziłem, iż zaczep mocowania deski jest pęknięty, niezwłocznie pojechałem do ASO Idczak w celu przekazania, Pan przyjmujący zgłoszenie stwierdził, iż mechanicy wymieniają wszystkie silniki nastawne od dołu (jestem ciekaw jak wymieniają silnik od obiegu wewnętrznego) a deska nie musi być zdejmowana, co przeczy z tym co wcześniej było mówione. http://itss.nazwa.pl/passat/av/wi9761r/20130318_142812.jpg Oto zdjęcie pękniętego elementu. Podłożono podkładkę aby trzymała uchwyt. Niestety podczas tej naprawy wymieniono 2 silniczki a jeden, który zgłosiłem przy odbiorze auta po naprawie nie został „zauważony” i naprawimy przy następnym Pana zgłoszeniu. Serwis często zapominał, o usterkach, które zgłaszałem, i naprawiane były te główne. Pominięto np., problem z zamkiem maski, gdyż nie za każdym razem wskazuje jej otwarcie, zawsze było, zapomnieli sprawdzić, następnym razem. Do czasu naprawy kolektora dolotowego wielokrotnie zgłaszałem zapach spalin. Serwis nie był wstanie określić przyczyny. Gdyby nie demontaż głowicy w aucie nadal był by zapach spalin. Przy okazji wizyty w serwisie na wymianie głowicy, stwierdzono, iż mój akumulator niestety do niczego się już nie nadaje i należy go wymienić. Do tej pory przy wielu testach akumulator był zawsze sprawny i nawet cały dzień grania radia na działce nie spowodował problemów z odpaleniem auta. Niestety akumulator nie został zabezpieczony, ani ładowany w ASO co spowodowało jego uszkodzenie, a ja klient nie miałem wyjścia i musiałem kupić nowy. Pomimo tego, że jestem przekonany, że posiadany wcześniej nie budził zastrzeżeń. Moje argumenty nie przekonały serwisu. Ostatni element pojawił się gdy w serwisie ASO Bednarek przekładano mi kierownicę na wersję z MF, stwierdzono, iż źle została założona (przesunięcie na ząbkach) lub nie robiono geometrii po wymianie mocowań wahaczy, oraz brak uszczelki podszybia która jak stwierdził mechanik po śladach zapewne kiedyś była, a przy wymianie głowicy zapewne zniknęła. Usterka, że auto ściąga była wielokrotnie zgłaszana i za każdym razem stwierdzano winę opon. Wymiana opon nic nie pomogła. Przepraszam z góry za zbyt chaotyczny opis, ale pisząc rok przygód z ASO w Łodzi, ciężko było mi wszystko sobie poukładać. Obecnie auto przeszło przegląd rozszerzony w ASO Bednarek gdzie Panowie rzetelnie sprawdzili auto i znaleźli wyciek z powrotu turbiny, który zapewne był już od dawna. Każda naprawa była konsultowana, pokazana i przedstawiona w postaci kosztorysu, opisu usterki. Co wcześniej w żadnym serwisie miejsca nie miało. Jestem bardzo zadowolony szczególnie z postawy P. Mariusza Dzbanka z ASO Bednarek, który „za rączkę” poprowadził mnie przez przegląd podpowiadając i doradzając. Reasumując, proszę o usunięcie wad powstałych z winy serwisu oraz rekompensatę poniesionych strat, które w pewnej części (36tyś zł) zostały pokryte z ubezpieczenia w firmie WAGAS. Jestem wielkim miłośnikiem marki oraz członkiem klubu VW-Passat.pl. Dlatego pragnę poinformować iż cała ta korespondencja trafi zarówno do prasy (P. Jarosław Kosmatka – Dziennik Łódzki i NaszeMiasto.pl) oraz do członków forum vw-passat.pl. Dlatego liczę, iż rozpatrzycie Państwo moją skargę/podanie pozytywnie i doprowadzicie moje auto aby mógł bym dalej być wierny marce, a i reszta użytkowników aby uwierzyła, że są w Polsce porządne ASO oraz firma taka jak VW dba o klienta i jakość usług. Z poważaniem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
neon Zgłoś #2 Napisano 22 Marca 2013 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
maly3310 Zgłoś #3 Napisano 22 Marca 2013 Masakra, współczuje takich sytuacji ale jak się kogoś nie pociągnie do odpowiedzialności sądowej albo nie zgłosi do mediów to sprawa właśnie tak wygląda i toczy się rok czasu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Cronos Zgłoś #4 Napisano 22 Marca 2013 Rany Piter.... Aż się nóż w kieszeni otwiera, jak się to czyta. Ciekawe co odpowie VW Polska. Obawiam się, że odeślą Cię do wspomnianych serwisów w celu wyjaśnienia z nimi tych spraw. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
dziadzior1 Zgłoś #5 Napisano 22 Marca 2013 dobre, dopiero gdy byłeś w posiadaniu filmu co najmniej oczerniającego serwis obiecano Ci rzetelną obsługę, kpina! przydałaby się reklama tego ASO na całą Polskę... mam nadzieję, że Ci to jakoś zrekompensują Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Michal.Enter Zgłoś #6 Napisano 22 Marca 2013 Jesli zrobisz z tego afere, pokażesz filmik, to mogą nawet polecieć autoryzacje.. Współczuje sytuacji. Napisz do turbo kamera. Moze się zainteresują. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beni0 Zgłoś #7 Napisano 23 Marca 2013 A o tym nie pomyslalem w wolnej chwili wysle do tvn turbo. Dobry pomysl. Tak wlasnie dzialaja nasze serwisy .... i to bez roznicy aso nie aso strach gdzies oddac auto. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mkpol Zgłoś #8 Napisano 23 Marca 2013 Ciekawe co odpowie VW Polska Nic, oleją to ciepłym moczem. Piotrek to te twoje auto jest w końcu z 2007 czy 2008 bo inna data jest w liście a inną masz w opisie. Współczuję z całego serca, tych wszystkich "przygód" Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beni0 Zgłoś #9 Napisano 24 Marca 2013 Nie oleja ... ja sie o to postaram. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
idol23 Zgłoś #10 Napisano 24 Marca 2013 Pisz do AŚ. Na pewno pomogą. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
andreas5 Zgłoś #11 Napisano 24 Marca 2013 W dniu dzisiejszym do VW Polska poszedł oto taki list. List ten trafił też do prasy. Będę systematycznie informował o skutkach i postępach. Liczę na wyrozumiałość moderatorów. Sądzę, że walczę w słusznej sprawie. Witam. W lutym 2012 roku zakupiłem za kwotę ok 54 tyś zł VW Passat’a z roku 2007. Zdawałem sobie sprawę, iż cena jest sporo zawyżona, ale wiedziałem, że kupuję auto pewne, od dealera, sprawdzone i udokumentowane. Wykupiłem rozszerzoną gwarancję VW co jak dalej opisze było słuszną decyzją i uratowało mój portfel na kwotę prawie 36 tyś zł. W dniu 10 lutego 2012 roku odebrałem auto VW Passat B6 2.0 TDI 170KM. Dealer przekonywał mnie w dniu zakupu, że auto jest w pełni sprawne i nie zawiera ukrytych wad. W dniu 12 lutego w nocy auto zabrała laweta do serwisu. Okazało się, iż uszkodzeniu po przebiegu ok 140km od zakupu uległa pompa oleju wraz ze zbierakiem. Auto miesiąc czasu spędziło w serwisie. Na całe szczęście jeden jedyny raz serwis Bursiak wykazał dobrą wolę i przekazał mi auto zastępcze. Niestety to był jedyny przypadek kiedy serwis wykazał się profesjonalizmem. W między czasie, okazało się, że zginęły w serwisie dokumenty przeglądu 117 czynności serwisowych oraz przeglądu przy 95tys km. Jak się dowiedziałem przegląd 117 czynności wykonywał elektryk, który został przez to zmuszony do zapłacenia za czas w jakim korzystałem z auta zastępczego. Po odebraniu auta skontaktowałem się z byłym pracownikiem serwisu Bursiak w celu dokładnej weryfikacji stanu. Jak się okazało, były stuki na postoju w kolumnie kierowniczej, stukały silniki nastawne nawiewu, oraz auto ściągało. Po kilku wizytach w serwisie Bursiak i ostrej wymianie zdań z P. Bursiak kierowniczką serwisu, zmuszony byłem zmienić serwis, gdyż na każdej jeździe testowej P. mechanik twierdził, że tak musi być, ten typ tak ma i oni nie widzą podstaw do naprawy, gwarancyjnej której koszty i tak pokrywał WAGAS. Przykładem może być odmowa naprawy silników nastawnych nawiewu oraz przekładni kierowniczej. Po zostawieniu auta w serwisie i wizycie Pana z firmy WAGAS stwierdzono, iż usterka nie występuje. Po telefonie do firmy ubezpieczeniowej usłyszałem opinie, iż to technicy przekazali biegłemu, że usterki nie ma i nie ma potrzeby naprawy. Obsługa serwisu oraz traktowanie klienta było poniżej krytyki. Pani Bursiak zarzucała mi, że sam diagnozuję auto a nie przyjeżdżam z problemami do nich. Czemu słucham ludzi, a nie jej mechaników. Niestety znów miałem rację. Zmiana serwisu na VW Idczak na początku była wg mnie bardzo dobrą decyzją, poznałem inna klasę obsługi serwisu. Niestety było to tylko na pokaz, a wewnętrzne problemy zostają tylko ukryte. Problemy zgłaszane w VW Bursiak, zostały przez VW Idczak w Łodzi w dużej mierze zaakceptowane przez WAGASA, opisywany wcześniej przypadek silniczków nastawnych, które 2 wymieniono a jednego „nie zauważyliśmy” i przekładni został zakwalifikowany do naprawy w dniu 4 maja 2012r. Niestety po tej naprawie zostało dostrzeżonych dużo kolejnych problemów, które opiszę w dalszej części. Po tym wyraźnie widać, iż serwis BURSIAK bardzo obawiał się przyznać do usterek, które występowały w aucie w dniu zakupu. Po raz kolejny gwarancja uratowała mój budżet i moją nadwyrężoną kieszeń. W między czasie usterką uległo wiele innych części mojego samochodu. 25.05.2012 Wymiana pompowtrysku w ramach akcji serwisowej. 9.06.2012 Wymiana pozostałych 3 pompowtrysków wraz z wiązką. Auto od samego początku w moich rękach miało wszelkie naprawy wykonywane w ASO. We wrześniu 2012 roku stwierdzono w serwisie uszkodzenie głowicy, mikropęknięcia na 3 cylindrach. Przy okazji naprawy stwierdzono uszkodzenie kolektora dolotowego. Całość naprawy przekroczyła 10 tyś zł i zmuszony byłem prawie 2000 zł wyłożyć z własnej kieszeni. Problemy w firmie Idczak w Łodzi pojawiły się w dniu gdy po wymianie silniczków nastawnych nawiewu, udałem się do profesjonalnej firmy sprzątającej, w celu wyczyszczenia mojego auta. Panowie sprzątający przekazali w moje ręce garść śrubek i uchwytów, które jak się później okazało były od środkowego tunelu, który był luźny. W dniu wstawienia auta przekazano mi, iż auto zostanie pozbawione deski rozdzielczej, w celu weryfikacji który silniczek nastawny wymaga wymiany, i oceny przez rzeczoznawcę z firmy WAGAS. Pragnę nadmienić, iż wg poprzednich napraw nigdy wcześniej, żadna naprawa nie wymagała zdejmowania deski rozdzielczej. Zgłosiłem się w tym samym dniu do serwisu w celu poprawy, niestety dla serwisu zostawiłem włączoną kamerę rejestrującą trasę. W celu zapoznania się z materiałem zapraszam na strone: http://itss.nazwa.pl/passat/av/wi9761r/index.php Jak słychać wyraźnie pracownicy serwisu przeszukują mój pojazd w celu poszukiwania łupów. Po tym zdarzeniu nagranie trafiło do kierownictwa. Niestety odzew nie był ani szybki ani taki, który by mnie satysfakcjonował. Na reakcję i spotkanie z kierownikiem serwisu czekałem miesiąc. W ramach przeprosin dostałem rabat na części podczas wymiany tulei wahacza przedniego przedniej i tylnej. Rabat uzyskałem na części i robociznę. Niestety i ta czynność nie została wykonana prawidłowo. W toku ustaleń z P. kierownikiem serwisu (p. Marek Zaborowski), uzgodniliśmy, iż ten materiał nigdzie się nie pojawi, a ja będę rzetelnie obsługiwany z wymaganą troską. Niestety gwarancja firmy WAGAS wygasła, a przez problemy rodzinne nie byłem wstanie po odebraniu auta w październiku do lutego wstawić ponownie auta. Sądzę, że gwarancja powinna być wydłużona o czas napraw t.j. o okres ok 3 miesięcy, które auto w przeciągu roku stało w serwisie. Niestety przed ostatnim serwisem który miał miejsce w ASO Bednarek w Łodzi na ul. Szczecińskiej, spalił mi się jeden z bezpieczników w lewej skrzynce (A). Po otwarciu niestety stwierdziłem, iż zaczep mocowania deski jest pęknięty, niezwłocznie pojechałem do ASO Idczak w celu przekazania, Pan przyjmujący zgłoszenie stwierdził, iż mechanicy wymieniają wszystkie silniki nastawne od dołu (jestem ciekaw jak wymieniają silnik od obiegu wewnętrznego) a deska nie musi być zdejmowana, co przeczy z tym co wcześniej było mówione. http://itss.nazwa.pl/passat/av/wi9761r/20130318_142812.jpg Oto zdjęcie pękniętego elementu. Podłożono podkładkę aby trzymała uchwyt. Niestety podczas tej naprawy wymieniono 2 silniczki a jeden, który zgłosiłem przy odbiorze auta po naprawie nie został „zauważony” i naprawimy przy następnym Pana zgłoszeniu. Serwis często zapominał, o usterkach, które zgłaszałem, i naprawiane były te główne. Pominięto np., problem z zamkiem maski, gdyż nie za każdym razem wskazuje jej otwarcie, zawsze było, zapomnieli sprawdzić, następnym razem. Do czasu naprawy kolektora dolotowego wielokrotnie zgłaszałem zapach spalin. Serwis nie był wstanie określić przyczyny. Gdyby nie demontaż głowicy w aucie nadal był by zapach spalin. Przy okazji wizyty w serwisie na wymianie głowicy, stwierdzono, iż mój akumulator niestety do niczego się już nie nadaje i należy go wymienić. Do tej pory przy wielu testach akumulator był zawsze sprawny i nawet cały dzień grania radia na działce nie spowodował problemów z odpaleniem auta. Niestety akumulator nie został zabezpieczony, ani ładowany w ASO co spowodowało jego uszkodzenie, a ja klient nie miałem wyjścia i musiałem kupić nowy. Pomimo tego, że jestem przekonany, że posiadany wcześniej nie budził zastrzeżeń. Moje argumenty nie przekonały serwisu. Ostatni element pojawił się gdy w serwisie ASO Bednarek przekładano mi kierownicę na wersję z MF, stwierdzono, iż źle została założona (przesunięcie na ząbkach) lub nie robiono geometrii po wymianie mocowań wahaczy, oraz brak uszczelki podszybia która jak stwierdził mechanik po śladach zapewne kiedyś była, a przy wymianie głowicy zapewne zniknęła. Usterka, że auto ściąga była wielokrotnie zgłaszana i za każdym razem stwierdzano winę opon. Wymiana opon nic nie pomogła. Przepraszam z góry za zbyt chaotyczny opis, ale pisząc rok przygód z ASO w Łodzi, ciężko było mi wszystko sobie poukładać. Obecnie auto przeszło przegląd rozszerzony w ASO Bednarek gdzie Panowie rzetelnie sprawdzili auto i znaleźli wyciek z powrotu turbiny, który zapewne był już od dawna. Każda naprawa była konsultowana, pokazana i przedstawiona w postaci kosztorysu, opisu usterki. Co wcześniej w żadnym serwisie miejsca nie miało. Jestem bardzo zadowolony szczególnie z postawy P. Mariusza Dzbanka z ASO Bednarek, który „za rączkę” poprowadził mnie przez przegląd podpowiadając i doradzając. Reasumując, proszę o usunięcie wad powstałych z winy serwisu oraz rekompensatę poniesionych strat, które w pewnej części (36tyś zł) zostały pokryte z ubezpieczenia w firmie WAGAS. Jestem wielkim miłośnikiem marki oraz członkiem klubu VW-Passat.pl. Dlatego pragnę poinformować iż cała ta korespondencja trafi zarówno do prasy (P. Jarosław Kosmatka – Dziennik Łódzki i NaszeMiasto.pl) oraz do członków forum vw-passat.pl. Dlatego liczę, iż rozpatrzycie Państwo moją skargę/podanie pozytywnie i doprowadzicie moje auto aby mógł bym dalej być wierny marce, a i reszta użytkowników aby uwierzyła, że są w Polsce porządne ASO oraz firma taka jak VW dba o klienta i jakość usług. Z poważaniem Coś doradzę a Ty skorzystasz z mojej rady albo nie, decyzja należy do Ciebie, miałem kiedyś podobną sytuację ale z Fiat Polska, opisywać nie będę bo już po ptakach dawno i rozwiązałem pozytywnie, a Tobie proponuję: 1:) napisz oficjalnego emaila do Zarządu VW w Niemczech 2:) napisz to info do Uwaga TVN 3:) weź prawnika, jeśli nie masz ja mogę pomóc możesz zrobić cokolwiek z tych rzeczy albo wszystkie, każda z nich uderzy bardzo dotkliwie w wymieniony przez ciebie salon i serwis, stracą renomę i klientów, a VW może z nimi nawet rozwiązać umowę jak się postarasz:) tyle moich porad, 3mam kciuki Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
eltom Zgłoś #12 Napisano 25 Marca 2013 Można się pociąć jak się takie coś przeżyje. Życzę powodzenia i wytrwałości. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
77Marek Zgłoś #13 Napisano 25 Marca 2013 Wyślij list lub powiadom telefonicznie TVN Turbo oni lubią tego typu tematy i na pewno sprawę nagłośnią w programie "Turbo kamera". Zapewnią serwisowi w Łodzi znakomitą reklamę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
idol23 Zgłoś #14 Napisano 25 Marca 2013 Racja. Kolega dobrze pisze. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beni0 Zgłoś #15 Napisano 25 Marca 2013 Dziekuje za wsparcie i pomysly. Czesc z nich wykorzystam. A ma ktos mail do vw niemcy? Ew moze ktos to przetlumaczyc? Bo ja nie szprecham niestety. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Nuttie Zgłoś #16 Napisano 25 Marca 2013 Myślę, że po angielsku też ogarną temat. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
idol23 Zgłoś #17 Napisano 25 Marca 2013 Dziekuje za wsparcie i pomysly. Czesc z nich wykorzystam. A ma ktos mail do vw niemcy? Ew moze ktos to przetlumaczyc? Bo ja nie szprecham niestety. Tu masz cały adres do korespondencji http://www.firmendb.de/firmen/5770198.php Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Daniels18 Zgłoś #18 Napisano 26 Marca 2013 Jeśli chcesz kolego mogę ci twój list przetłumaczyć na niemiecki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
michalzip Zgłoś #19 Napisano 26 Marca 2013 Kolega kiedyś napisał skargę do mercedesa do Niemiec po polsku i dostał odpowiedz w języku polskim z zaproszeniem do serwisu. Pisz śmiało po polsku mają ludzi od języków. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
becks Zgłoś #20 Napisano 26 Marca 2013 i wez tu człowieku zaufaj ASO. czekamy jak się temat rozwinie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach