ernest_1978 Zgłoś #1 Napisano 1 Marca 2009 w październiku miałem stłuczkę przyjechała policja nie byli w stanie stwierdzić winnego spowodowania kolizji wezwali biegłych skierowali sprawę do sądu grodzkiego ostatnio dostałem z tegoż sądu 2 pisma podobnej zawartości ale ... skany są w załącznikach Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MeCeNaS Zgłoś #2 Napisano 1 Marca 2009 zazwyczaj jest tak, ze ten co nie wyhamuje jest winnym.. ale mój ojciec miał kiedyś taką sytację właśnie, że ktoś gwałtownie przed nim zajechał mu drogę i zahamował- wtedy niebiescy osądzili tego co zajechał za winnego. ale to tylko moje gdybanie... temat będę obserwował- pisz co się będzie działo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pobs Zgłoś #3 Napisano 1 Marca 2009 heh dobre; na jednym piśmie oskarżają ciebie, a na drugim jego. a powiedz nam - ty byłeś tym co zajechał drogę drugiemu, czy tym co wjechał mu w pośladki? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
The_Saint Zgłoś #4 Napisano 1 Marca 2009 Co tu jest niezrozumiałego macie współwine Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ernest_1978 Zgłoś #5 Napisano 1 Marca 2009 ja jestem ten z Passata LUB to ja wjechałem w niego w lublinie na kunickiego jest cały rząd wysepek z 2 pasów robi sie 1 i niektórzy wciskają sie na chama a on ma to we krwi bo twierdził policjantom że dobrze jeździ bo jest kierowcą pogotowia ratunkowego Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MeCeNaS Zgłoś #6 Napisano 1 Marca 2009 niestety, jak sie komuś niechce czekać na lewym pasie, to ścignie kawałek po prawym a potem kic na lewy mówię właśnie o ulicy Kunickiego w Lublinie, nie tylko takie cuda tam się dzieją Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Duży Zgłoś #7 Napisano 1 Marca 2009 Jeżeli gość wcisnął się przed Ciebie i zahamował, to jego wina. Kiedy Ty niby miałeś tę odległość zachowywać, skoro gość znalazł się przed Tobą nagle? Jak tak kiedyś musiałem gościowi przód malucha odkupić, bo też się wpakowałem przed niego i noga na hamulec. Policja orzekła moją winę. Obeszło się bez mandatu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
damianko Zgłoś #8 Napisano 1 Marca 2009 też miałem zdarzenie i do tego nie swoim autem że gość wyjechał mi z podporządkowanej i nie dałem rady zahamować (zima, śnieg) i wkleiłem mu się w kufer ale policja, a później sąd stwiedzili jego winę choć on uważał inaczej... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ernest_1978 Zgłoś #9 Napisano 3 Marca 2009 dokładnie jak napisał kolega the Saint mamy współwinę narazie się odwołałem dziwne dla mnie było to że dostałem dwa pisma przecież można było to samo napisać w jednym tyle że sąd jest litościwy i pozwolił cieszyć mi sie dzień dobrym obrotem sprawy a dwa dni powku***** się myślę tylko że biegli policjanci byli tak przebiegli ze nie potrafili wskazać winnego sąd też a najlepiej to przyłożyć każdemu po 4 stówy i niech się fiskus cieszy Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kacza1982 Zgłoś #10 Napisano 4 Marca 2009 Ja miałem troszkę inne zdarzenie. Otóż we wrześniu 2006 roku, potrąciłem pieszą (nikomu nie życzę!). Droga w przebudowie, ograniczenie 30, brak zebry, ale był znak, wszyscy jadą sznurkiem, ok. 30-40km/h. Na poboczu grupka 10-15 osób, ja zostawiłem sobie jakieś 10-15m odstępu do auta przede mną. Nagle z tłumu wychodzi kobieta odwrócona w przeciwnym kierunku. Hamowanie i próba ucieczki na środek drogi. Niestety, stało się, oczywiście nie uciekałem, karetka wezwana, policja, obelgi z tłumu. Mandatu żadnego, policja powiedziała, że będzie sprawa w sądzie. W marcu przyszło wezwanie do sądu, ale byłem w wojsku i kolejne też przychodziły do domu. Dopiero do jednostki dostałem wezwanie na wrzesień 2007 i tu uwaga, w charakterze świadka! To była jedyna rozprawa, na której byłem. Potrącona broniła się rękami i nogami czyli to ona była oskarżona. Wszystko niby ok, ale dziwi mnie jedno, minęło już kupę czasu, a ja nadal nie wiem kto jest winny, czy nie powinienem dostać jakiegolwiek pisma o postępie sprawy? W końcu to ja prowadziłem samochód i pomimo, że czuję się niewinny to jednak chciałbym wiedzieć czy winny się znalazł czy też sprawa się dalej ciągnie. Co sądzicie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mar1 Zgłoś #11 Napisano 4 Marca 2009 Wjechanie komuś przed maske jest zajechaniem drogi, przepis mówi wyrażnie że nie wolno wjeżdżać na pas gdy jest on zajęty. Natomiast wina może leżeć po obu stronach w stytuacji np. takiej gdy na trzy pasmowej drodze jadą dwa auta (lewy skrajny i prawy skrajny) a środkowy jest wolny i w chwili gdy obaj kierowcy postanowią zmienić pas jednocześnie na ten środkowy (mogą bo jest on wolny) dochodzi do kolizji, a winni są obydwaj nie za zmiane pasa ale za nie zachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania tego manewru. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jakubm_wro Zgłoś #12 Napisano 4 Marca 2009 Natomiast wina może leżeć po obu stronach w stytuacji np. takiej gdy na trzy pasmowej drodze jadą dwa auta (lewy skrajny i prawy skrajny) a środkowy jest wolny i w chwili gdy obaj kierowcy postanowią zmienić pas jednocześnie na ten środkowy (mogą bo jest on wolny) dochodzi do kolizji, a winni są obydwaj nie za zmiane pasa ale za nie zachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania tego manewru. tu sie niestety mylisz, w takiej sytuacji pierszeństwo ma pojazd jadacy skrajnie prawym pasem - wiec nie ma wspolwiny a wina lezy po stronie kierowcy jadacego skrajnie lewym pasem. pozdrawiam, kuba Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Fizyk Zgłoś #13 Napisano 4 Marca 2009 w polsce(jak wiadomo)obowiązuje ruch prawo stronny,wiec kierowca na prawym pasie ma pierwszenstwo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
PrZeMoL Zgłoś #14 Napisano 4 Marca 2009 moze te drugie pismo mialo isc do tego drugiego kierowcy passata? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ernest_1978 Zgłoś #15 Napisano 4 Marca 2009 w sekretariacie w sądzie wytłumaczyli mi to tak pismo do mnie dostałem jako winny pismo o jego winie jako oskarżyciel posiłkowy (dopisałem się) ja tylko nie wiem dlaczego (obydwa wyroki są zaoczne) 18 lutego jeden sędzia stwierdził jego wine a 20 lutego inny sędzia moją winę Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tony_w Zgłoś #16 Napisano 4 Marca 2009 Mam nadzieję, że wniosłeś sprzeciw od wyroku oczywiście w terminie- zgodnie z pkt 1 Pouczenia. Ja bym się nie zgodził na ten wyrok: co już często tu koledzy poruszali "zajechał Ci drogę a Ty mu najechałeś na tył, więc skąd miałeś zachować bezpieczną odległość?". A takie masz uzasadnienie... A wyrok zaoczny znaczy to, że wydany bez udziału stron postępowania - pewnie sam sędzia i protokolant zebrali się w pokoiku i SSR wydał wyrok (ale to tylko moje gdybanie;)) P.S. Pozdrawiam Ziomala, ja też z gm.Jabłonna :580: P.S. 2 No i dwa paski spotkały się na drodze, ale w niewdzięcznych okolicznościach (a może i drugi uczestnik zdarzenia jest forumowiczem - niech się ujawni i przedstawi swoją wersję) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
gonzalles Zgłoś #17 Napisano 9 Marca 2009 To są wyroki nakazowe - sąd je wydaje jeżeli wina obwinionego i okoliczności sprawy nie budzą wątpliwości, zaś wystarczające jest wymierzenie kary nagany, grzywny, czy ograniczenia wolności (nie mylić z pozbawieniem wolności ;] ). Z tego wyroku, który jest dla Ciebie korzystny, tzn. uznaje winę drugiego kierowcy powinienieś się cieszyć. Z kolei dobrze, że wniosłeś sprzeciw w stosunku do tego nieprzychylnego. Teraz świadków, biegłych jeżeli potrzebni i ustalać, że nie miałeś możliwości zareagowania na manewr drugiego kierowcy, nie naruszyłeś zasad ruchu drogowego i to z wyłacznej jego winy doszło do kolizji. Na pocieszenie dodam, że często w sądach grodzkich padają ostatecznie wyroki uniewinniające, co wynika w mojej ocenie z faktu braku kompetencji "sędziów a zarazem i oskarżycieli" jakimi są policjanci. Dlatego niejednokrotnie warto się posądzić. Inaczej w sprawach karnych, tam odsetek uniewinnień jest mniejszy, bo prokurator bardziej się przykłada i ocenia powodzenie sprawy zanim wniesie akt oskarżenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
nielat Zgłoś #18 Napisano 15 Marca 2009 [...]Potrącona broniła się rękami i nogami czyli to ona była oskarżona. Wszystko niby ok, ale dziwi mnie jedno, minęło już kupę czasu, a ja nadal nie wiem kto jest winny, czy nie powinienem dostać jakiegolwiek pisma o postępie sprawy? W końcu to ja prowadziłem samochód i pomimo, że czuję się niewinny to jednak chciałbym wiedzieć czy winny się znalazł czy też sprawa się dalej ciągnie. Co sądzicie? Jeśli nie jesteś oskarżycielem posiłkowym lub oskarżonym to pisma do Ciebie nie będą wysyłać... ( za duże koszty haa ) Dostałeś wezwanie jako świadek, protokolant skrupulatnie zaprotokołował to co mówiłeś i tyle w tym wszystkim jest Twojej sprawy... Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ernest_1978 Zgłoś #19 Napisano 3 Kwietnia 2009 dziś dostałem wezwanie na rozprawę na dzień 03.06 jakbym miał samochód rozbity to bym się pochlastał (stłuczka miała miejsce pod koniec pażdziernika) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ArekP Zgłoś #20 Napisano 10 Kwietnia 2009 W końcu to ja prowadziłem samochód i pomimo, że czuję się niewinny to jednak chciałbym wiedzieć czy winny się znalazł czy też sprawa się dalej ciągnie. Co sądzicie? To Ci powiem że moja dziewczyna miała nieco podobną sytuacje, o tyle że to ona była potrącona. Ale, do czego zmierzam. W jej przypadku ona była na przejściu dla pieszych (co winy jej jeszcze nie tlumaczy), przeszła przez pierwszą część jezdni i za wysepką na drugiej uderzył ją stary dziadek ponad 80 lat, który właśnie włączał się do ruchu. I co... sąd jako winną osądził właśnie moją dziewczynę. Przy czym nie przebiegała, mało tego ręcze sam że jest bardzo ostrożna przy przechodzeniu przez jezdnię. Sąd nawet nie wziął pod uwagę że dziadek leczy się na oczy (co chwila mrugał oczami bo niedowidzi). Więc reasumując, w Twoim przypadku jest to wtargnienie (tak też uznali mojej dziewczynie) i tym bardziej skoro zostałeś wezwany jako świadek to nie masz czego się obawiać (w naszym przypadku był nim dziadek i dlatego jego choroby oczu nikt pod uwage nie chciał brać). A mecenasowi który bronił mojej dziewczyny nie powiem co zrobiłbym. Pozdrawiam i życzę każdemu z Was aby nigdy nie przydarzyła sie Wam taka sytuacja. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach