Skocz do zawartości
Charakterek

Kupujemy Passata B6/B7-na co zwrócić uwagę, jaką wersję wybrać?

Rekomendowane odpowiedzi

ale ty masz TFSI, ja pisałem o FSI, a to duuuuża różnica... do FSI zapomnij o stagu...
I tu się mylisz, nie ma żadnej róznicy oprócz sterownika , który jest robiony pod konkretny model silnika. Koleś który przyjechał (VW passatem 1.8 tsi 2009r i ma 90kkm przejechane na gazie) na instalacje do mojego Paska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale porównujesz TFSI do TSI....

a ja wyraźnie piszę o silniku FSI...

wprawdzie na stronie piszą, że ich najnowszy stag 400 obsługuje silniki z bezposrednim wtryskiem paliwa bez turbiny i nawet o systemie ochrony wtryskiwaczy (czyli co ileś wtrysków gazu wtrysk benzyny) ale to u nich cały czas chyba faza prób i błędów no i ta cena...

 

ichnie porównanie:

Zalety instalacji LPG w aspekcie ekonomicznym widać gołym okiem

podczas wizyt na stacji benzynowej.

 

Przykład kosztów eksploatacji samochodu VW Passat 2,0 wg ich baaardzo optymistycznych ocen przy 20tys. km rocznie daje zysk rzędu ok. 4,8 tys zł, a gdzie zuzycie benzyny? (podobno ok. 2l/100km), a koszty montażu i eksploatacji?

http://www.ac.com.pl/pl/doc/374/kalkulator-oplacalnosci-lpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
(czyli co ileś wtrysków gazu wtrysk benzyny)
I tu się nie zgadza, ich instalacje pracują całkiem inaczej, ale to nie temat o gazie wiec nie róbmy OT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem skąd czerpiesz swoją wiedzę o silnikach TSI, TFSI i FSI... a jest różnica... FSI to silnik o innym typie wtrysku paliwa niż TSI i TFSI..

w skrócie..... motor FSI (skrót od Fuel Straight Injection, co oznacza bezpośredni wtrysk paliwa). Idea bezpośredniego wtrysku benzyny polega na tworzeniu mieszanki bezpośrednio w komorze spalania. By to osiągnąć, umieszcza się w niej elektromagnetyczny wtryskiwacz, a przez zawór dolotowy podawane jest tylko powietrze. Wtrysk paliwa następuje pod wysokim ciśnieniem, wynoszącym od 50 do 120 barów, generowanym przez specjalną pompę. Jednostki FSI zostały kilka lat temu wyparte przez nowocześniejsze silniki TSI (montowane w Volkswagenach, Skodach i Seatach) oraz TFSI. W przypadku tych silników zdecydowano się na tzw. uwarstwiony wtrysk paliwa (Fuel Stratified Injection).

 

TFSI i TSI jest łatwiej zagazować niż FSI..

co do TFSI i TSI proszę:

Silniki benzynowe TSI zostały opracowane przez koncern Volkswagena. Wtrysk paliwa następuje tu bezpośrednio do komory spalania. W jednostkach tych stosuje się też turbosprężarki, a w niektórych także kompresor.

Wzrost zainteresowania samochodowymi instalacjami gazowymi spowodował, że ich producenci zaczęli oferować je także do aut z silnikami TSI. Kierowców, którzy jednak decydują się na to rozwiązanie, nie ma wielu. Zarówno na forach motoryzacyjnych, jak i w warsztatach ciężko znaleźć użytkowników mających doświadczenie w jeździe takimi autami.

Montaż instalacji gazowej do samochodów z silnikami z bezpośrednim wtryskiem paliwa do niedawna był trudny do wykonania, dlatego nie ma ich jeszcze dużo na naszych drogach. Problemem było dopracowanie instalacji, która chroniłaby silnik i wtryskiwacze. Te ostatnie muszą być chłodzone intensywniej niż w tradycyjnych jednostkach benzynowych. Wtryskiwacze benzynowe zamontowane w silnikach TSI znajdują się bezpośrednio w komorze spalania. Gdy nie pracują, nie są chłodzone, co może spowodować ich uszkodzenia.

Instalacje gazowe do samochodów z silnikami TSI łączą dwa systemy - zasilania benzynowego i gazowego, pokonując problem wtryskiwaczy benzynowych okresowym dotryskiem benzyny. To ona chłodzi wtryskiwacze. Taki system trudno nazwać alternatywnym zasilaniem gazowym, ponieważ silnik zużywa jednocześnie i benzynę, i gaz - w proporcjach zależnych od jego obciążenia. W związku z tym okres zwrotu zamontowanej instalacji gazowej wydłuża się i najlepsze wyniki daje w samochodach pokonujących długie trasy.

Jeśli ktoś jeździ głównie w trasie, to w około 80 procentach auto zasilane jest gazem. W mieście taki samochód w połowie zużywa gaz, w połowie benzynę. Przy każdym zatrzymaniu, zasilanie przełączane jest na benzynowe.

Montaż instalacji LPG w silnikach typu TSI jest możliwy tylko pod warunkiem wcześniejszego sprawdzenia na podstawie kodu silnika, czy dana jednostka napędowa może współpracować ze sterownikiem instalacji gazowej. Indywidualne oprogramowanie jest do każdego z typów silnika.

Co ciekawe, sam Volkswagen nie poleca montażu instalacji LPG do samochodów tej marki z silnikami TSI.

Kierownik serwisu Pol-Mot Auto przypomina, że jeżdżąc autem z silnikiem TSI i instalacją gazową, należy pilnować wymiany tzw. filtra małego instalacji LPG - co 15 tys. km, jak też dużego - co 30 tys. km. Zaleca się przeprowadzić regenerację parownika co 90-120 tys. km.

Instalacja LPG w FSI

Niestety montaż instalacji LPG w tego rodzaju silnikach jest znacznie utrudniony. Wynika to z zastosowania wtryskiwaczy umieszczonych w komorze spalania. Wtryskiwacze te chłodzone są za pomocą przepływającego przez nie paliwa. Brak tego chłodzenia, który ma miejsce podczas pracy instalacji LPG w szybkim czasie doprowadzi do uszkodzenia wtryskiwaczy. Właśnie z tego powodu w silnikach FSI niemożliwe jest zamontowanie klasycznej instalacji gazowej.

Możliwe jest natomiast zamontowanie instalacji gazowej ze specjalnym oprogramowaniem. Oprogramowanie to przerywa co pewien czas prace silnika na gazie i włącza układ paliwowy. Dzięki temu następuje chłodzenie wtryskiwaczy. Praca jednostki napędowej na benzynie ma miejsce w chwili mniejszego zapotrzebowania jednostki na paliwo czyli kiedy silnik pracuje na biegu jałowym bądź na jest mało obciążony. Rozwiązanie to powoduje jednak zużycie benzyny, które w porównaniu do tradycyjnych instalacji gdzie benzyna mogła w ogóle nie być zużywane może wynosić nawet do 10 % zużycia gazu.

akurat instalacja STAG do FSI - stag 400dpi mechanicznie nie rozni sie prawie niczym od pozostalych ostatniej generacji, tylko sterowaniem i dotryskami paliwa, nic wiecej, wiec dziala klasycznie tylko sterownik dotryskuje paliwo zeby chlodzic wtrysk.

dopiero kiedy spopularyzuja sie i stanieja instalacje z wtryskiem cieklego LPG bedzie mozna "normalnie" uzytokowac takie silniki

a instalacje z dotryskiem wciskaja juz teraz, bo nie maja i nie unieja nic innego zamontowac, do tego sa programowane pod konkretny model silnika, jak nie maja napisanego oprogramowania sterownika do modelu silnika jaki masz, to nie zadziala, a instalacje na ciekłe LPG dostępne na rynkuto póki co to chyba właśnie tylko Vialle...

 

.. i faktycznie to chyba nie ten temat na tą dyskusję.... przepraszam wszystkich za OT. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem kupienie używanego, ale o udokumentowanej historii serwisowej, może być mniej stresujące, bo to, co się miało zepsuć, już zostało naprawione i wymienione przez poprzednika :)

 

bardzo często spotykam się z taką opinią wśród użytkowników VW, ale nie za bardzo rozumiem tego toku rozumowania... jak się coś psuje, to wymieniam to i zastępuje to częściami oryginalnymi, o takiej samej lipnej wytrzymałości, więc za jakiś czas znowu się zepsuje... ewentualnie naprawie to jakimiś innymi częściami podrabianymi, które już w ogóle są niewiadomej jakości... w dodatku im starsze auto tym więcej zużytych elementów. Sorry, nie chodzi o to że się czepiam na siłę, ale serio nie rozumiem takiego myślenia. VW to złom, jak go naprawiam częściami oryginalnymi to i tak wiem, że za jakieś 100 tyś km to nawali, bo po prostu części zamienne są tak samo lipne jak te co były w nim od nowości. Wymieniałem sporo w moim Passacie i nawet nie zamierzając trafiałem na części zamienne montowane na pierwszym montażu... i ile to wytrzyma ? Więcej niż za pierwszym razem, chyba nie... Jak ktoś klepie duże przebiegi, to passata trzeba oddać na żyletki gdy przekroczy się 3 lata.

Edytowane przez ru-dy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiesz - to spróbuję wyjaśnić na własnym przykładzie:

kupiłem 3-latka, z duzym przebiegiem (185 kkm).

Auto firmowe. Wiedziałem, że wszystko robione w ASO, bez oszczędzania, a nawet "na zapas".

Nie znałem stanu technicznego, nie znałem historii serwisowej, ba, nie widziałem nawet auta na oczy - kupiłem w ciemno.

Przejechałem w 2 lata 100 tys, nie wymeiniłem nawet klocków hamulcowych - bo dalej są dobre.

A przepraszam - wymieniłem tylne amortyzatory i zregenerowałem reflektory.

 

Zatem auto spełniło moje oczekiwania: tanio kupić, intensywnie eksploatować, przy minimalnych kosztach*.

Dzisiaj jest i tak niewiele mniej warte niż kwota za jaką kupiłem.

 

Kupując nowe auto, NAJWIĘKSZY koszt to utrata wartości.

A im droższe auto, tym większa strata.

 

* no właśnie - wszystko zależy od tego, jakie ma się priorytety. Jeżeli ktoś potrzebuje nówkę do lansu, nie obchodzi go utrata kilkudziesięciu tysięcy w 2-3 lata, albo stać go na wymianę na nowy przed upływem gwarancji - to auto z salonu jest idealne.

Ja samochodem zarabiam, więc koszty są dla mnie ważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh... to ciekawa historia... bo ja kupiłem mojego paska ze znanej mi floty firmowej, pełen serwis, przebieg 100% pewny 155 tyś, auto w środku jak nówka, bezwypadkowy i generalnie super... ale od samego początku mam pełno awarii i wpakowałem w niego już tyle, że w grę nie wchodzi jego sprzedaż tylko muszę niem wyjeździć ile się da. Teraz mam ledwo powyżej 200 tyś. Chyba że to właśnie różnica tych 30 tyś. względem Twojego... generalnie moje auto ostatnio tyle samo leży na warsztacie co jeździ... teraz już jestem umówiony na święta z napędem 4M. Ostatnio nie pamiętam czasu abym mógł passta nie zostawić na warsztacie w wolne dni. Tylko jeden mały szczegół, Ty masz 1.9 a ja 2.0.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego kupiłem TYLKO DLATEGO, że to był 1.9 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja swoim 2.0 tdi machnąłem już 50 kkm i nie włożyłem ani złotówki.

Podstawa to dobrze sprawdzić auto przed zakupem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaa... dobrze sprawdzić :) Kupiłem prosto z salonu VW jako auto poflotowe z serii jakiejś tam wyselekcojonwanych aut uzywanych (tak mi ściemniali)... aby było śmiesznie podjechałem do salonu skody w sąsiednim mieście aby mi go sprawdzili niezależni ludzie... i co ? Auto było dobre, nie bite, w pełni sprawne, przebieg w 100% oryginał, wszystko zrobione na czas i nie było do czego się przyczepić... oczywiście jak kupowałem z VW to nieco przepłacone... jak zacząłem nim jeździć to po chwili coś się zaczęło kruszyć :) Od czasu do czasu to i tamto :) i tak ciągle :D Pierwsze i ostatnie moje VW :) Co do komfortu i prowadzenia zastrzeżeń nie mam, najlepsze moje auto jakie miałem, no może przyśpieszenia trochę brakuje - ale da się żyć, nie oczekiwałem F1... ale te awarie... każdego wyprowadziłyby z równowagi. Jak jedno naprawię to następne pierdyknie. Gdyby nie te awarie to do końca życuia mógłbym jeździć VW, ale niestety :/

Edytowane przez ru-dy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak - więc co by nie robić i tak trzeba liczyć na szczęśliwy traf...

Kiedyś, jak ktoś kupował nowego mercedesa beczkę lub W124, to wiedział, że pół miliona km zrobi bez problemu, a może i milion? :)

 

Dzisiaj nawet kupując w salonie - trzeba liczyć na szczęśliwy traf.

Albo cud.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj nawet kupując w salonie - trzeba liczyć na szczęśliwy traf.

 

Mam golfa 6 z salonu, 1.4 tsi na dsg.

Golf nieco szarpał, mniej więcej jakby manualem ruszać z dwójki.

W poznaniu u krotoskiego wgrywali kilka razy nowe oprogramowanie silnika.

Zacząłem dłubać w necie i na forum golfa 6 polecali autopremium (ex kulczyka).

Auto trafiło tam na tydzień przed końcem gwarancji, przebieg 17 kkm.

Diagnoza: sprzęgło do wymiany - standardowa cena to 10 tys. zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gdyby nie te awarie

Pochwal się tymi awariami, bo mam wrażenie, że masz jeszcze jedną jedynkę z przodu przy przebiegu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pochwal się tymi awariami, bo mam wrażenie, że masz jeszcze jedną jedynkę z przodu przy przebiegu...

 

bez obaw... auto jest na 100% pewne, ale awarie mogę wymienić, o ile czegoś nie zapomniałem to przez ostatnie 60 tyś było tak:

 

 

palniki xnenów nie liczmy (cześć eksploatacyjna),

ale padła również przetwornica lewa,

potem prawa - oczywiście trzykrotny demontaż zderzaka (efekt jazdy na światłach w dzień oraz comming&leavin home),

pompa paliwa w zbiorniku,

potem profilaktycznie napęd pompy oleju,

przy okazji oba koła zębate wraz z panewką (stan agonalny),

uszczelniacze pompowtrysków,

przy pompkach wymieniałem coś jeszcze, ale nie wiem jak sie to nazywa... takie metalowe jakieś małe elementy... oryginalne były zużyte do zera prawie.

odpadł wkład lusterka,

padła chłodnica EGR,

wymiana wszystkich gum w przednich wahaczach (nie liczmy tego bo to normalna eksploatacja)

padł silniczek sterowania klap ogrzewania po stornie kierowcy,

po stronie pasażera już hałasuje, więc również pzryjdzie na niego pora

przycisk hamulca ręcznego,

gumy na przegubach, najpierw prawy zewnętrzny

potem lewy wewnętrzny,

oraz lewy zewnętrzny (3 razy demontaż półosi)

tłumik drgań w napędzie 4M,

czujnik cofania z tyłu,

zamek otwierania maski silnika,

padł czytnik płyt DVD w nawigacji,

padła pompa cieczy Webasto, po naprawie działało ledwie rok

obecnie padło coś jeszcze w webasto ale nie miałem czasu na diagnozę (czasem działa a czasem nie),

podnośnik tylnej szyby,

silnik czasem potrafi zaszarpać latem (o problem wielokrotnie pytałem na forum, ale brak rozwiązania jak na razie, układ podciśnienie sprawdzony wraz z N75, brak poprawy),

wycieki oleju z prawie wszystkiego co zawiera olej :/ Tzn. Przedni dyfer, tylni dyfer, turbo... na razie zostawiam jak jest,

rura wydechowa od webasto (dziura),

geometria tylnej osi,

ogrzewanie tylnej szyby... (na razie nie zdiagnozowane, ale pewnie błahostka)

synchronizator 2 biegu się odzywa... (na razie musi poczekać, nie wiem czy go nie wykończyłem jazdą po mieście),

rdza na tylnej klapie (standard w b6) oraz na drzwiach kierowcy (standard w b6)

 

 

kurka... to tyle o ile pamiętam, ale nie wykluczone że coś pominąłem... tak czy siak jest tego sporo, a nawet drobne usterki dają nieźle w kość :/ Usunięcie np. dziury w chłodnicy EGR na oryginalnych częściach to koszt ok 1500 zł... można się wkurzyć. Webasto na oryginalnych częściach 800 zł + demontaż zderzaka... ceny kosmiczne...

 

Generalnie to po rozebraniu silnika przy 200 tyś nie powiem że był jak nówka... znam silniki z innych marek po podobnym przebiegu w znacznie lepszym stanie, stąd twierdzę że obecne VW to złom.

 

Co do oryginalności przebiegu to jestem pewny że jet ok, bo kupiłem jako 2,5 letnie auto z przebiegiem 155 tyś... da się więcej zrobić niż 65 tyś rocznie ??? Książka serwisowa oryginał, przebieg w ECU się zgadza, poza tym znam źródło auta. Strach pomyśleć co by było z dodatkową "1" z przodu.

 

Oczywiście o aucie można napisać równie wiele pozytywnych żeczy, ale mi ostatnio siedzą w głowie tylko te usterki :/ Zwłaszcza że na początku jeszcze jakoś jeździłem, ale ostatnio jest nawał. Auto dosłownie leży na warsztacie w każdej wolnej chwili. Albo przeglądy eksploatacyjne, albo naprawa.

 

teraz jestem umówiony na wyminę oleju i "zajrzenie" do 4motion bo znowu coś w nim wibruje. Ten napęd dostarcza więcej problemów niż pożytku... wymiana oleju na oryginalny w całym systemie przeniesienia napędu to 700 zł + robocizna... w sumie to częśc eksploatacyjna, wiec nie powinienem liczyć... tylko dlaczego 4 litry oleju kosztują 700 zł a zamienników brak?

 

Narazie nie mam problemów z dwumasą, na szczęście... czekam tylko kiedy i to nadejdzie... jeśli wierzyć książce serwisowej i historii ASO to mam wciąż oryginał (chyba że zmieniona poza ASO przez poprzedniego właściciela), przebieg 200+.

Edytowane przez ru-dy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, to Cie ten passat sponiewierał nieco :dupablada

 

To też potwierdza starą zasadę - im bardziej zaawansowany/skomplikowane urządzenie, tym więcej rzeczy do zepsucia...

Dlatego też kupiłem passata, że miał staroświecki silnik 1.9, bez "unowocześnień".

Jak kupowałem opla w salonie, zapytałem, który silnik w ofercie jest najstarszy, najprostszy i najlepiej znany mechanikom. I taki kupiłem.

 

Dzisiaj samochody mają ciekawy design, wyposazone są w mnóstwo gadżetów, ale zrobione są tak, żeby po 2-3 latach nie opłacało się naprawiać, tylko kupić nowe.

A my - użytkownicy - albo musimy się z tym pogodzić, kląć i płacić, albo wyszukiwać jeszcze starszych modeli-perełek w dobrym stanie i cieszyć się tanią eksploatacją.

Takie casy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dlatego też kupiłem passata, że miał staroświecki silnik 1.9, bez "unowocześnień".

 

Pamiętaj, że na silnik posiada też jedną wielką wadę a mianowicie brak zamków na panewkach. Warto to sobie zdjagnozować jaki jest ich stan.

No i były przypadki wywalenia dziury w bloku akurat w tym typie silnika. Ale mimo to jest z nim wsio ok ja moim w rok strzeliłem ponad 30 tyś i odpukać chodzi dobrze :) a na budziku mam 235 tyśi już

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
o ile czegoś nie zapomniałem to przez ostatnie 60 tyś było tak:

z twojej listy usterek potwierdza się u mnie - silniczki od ogrzewania oraz ruda na klapie bagażnika

oprócz tego zmieniałem dwumas, ale z racji przebiegu nie uznaję tego za usterkę - obecnie nie ma chyba diesla który nie ma z tym problemu. Przez ostatnie 120kkm auto w moich rękach, więc mam trochę odmienne zdanie na temat jego trwałości od twojego ;)

 

PS

Nie masz byka w podpisie auta, bo skoro masz 4motion to chyba motor BKP siedzi... :hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

motor BMP na bank... kolega ma też paska 4x4, 2006 i też ma BMP więc takie konstrukcje występowały. Generalnie jeszcze zapomniałem dodać, że raz auto zrobiło mi psikusa i po zaparkowaniu w mieście nie odpaliło - brak prądu w aku, co najlepsze, podładowałem akumulator i auto jeździ do dzisiaj... nie wiem co wtedy wyssało cały prąd ale była niezła heca jak chciałem wracać autem do domu.

 

Musiałem też odłączyć czujnik deszczu, bo u mnie po przeleceniu 3 razy wycieraczkami, załadowywał najszybszy tryb wycierania i za bardzo nie chciał zwolnić... niestety odbiło się to na porysowanej szybie. Kalibrowałem to ciulstwo VAGiem ale nic nie dało... więc czujnik deszczu u mnie nie działa - jak dla mnie to usterka i teraz jest odłączony.

 

Generalnie to tak jak mówię, gdyby nie te usterki to super auto i każdemu bym polecił, ale koszty eksploatacyjne są przerażające czasami. Gdybym miał jeszcze prostszą wersję, 1.9 bez żadnego dodatkowego wyposażenia... tylko silnik i 4 koła, to by było tego mniej, bo u mnie z silnikiem nie ma aż takiej tragedii... raz na jakiś czas można coś zrobić, ale np. webasto to generator kosztów, a części nieoryginalnych brak. Padło na samym początku, a auto nie miało jeszcze 3 lat, naprawiłem, ledwo rok i znowu mam błędy, kopcenie i wygasanie płomienia :/ Kolejne zdejmowanie zderzaka. Ksenony też padły od jazdy w dzień na światłach i comming home, za każdym razem gasną i zapalają... więc padły i palniki i przetwornice. Gdyby były zwykłe żarówki, to cała eksploatacja ograniczyłaby się do wymiany żarówki. 4M działa super na śliskim, ale ja po śniegu jadę mało, a kosztu tego utrzymania nie małe... Navi też bez sensu, prawie nie używam, ale nie czyta płyt... najlepiej to wywalić wszystko w cholerę i cieszyć się bezawaryjnym autem. I tak jak mówiłem prędzej, nie mam problemów z dwumasą ani DPF (jak narazie), więc póki co największe skarbonki w aucie są ok, ale to też kiedyś pewnie się zepsuje... bo to już wszystko ma spory przebieg.

Edytowane przez ru-dy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na dygresję, więc niech Ojciec Moderator wytnie ;)

 

Na świecie są jeszcze produkowane samochody według starych wzorców - żeby były trwałe i niezawodne.

Przykładowo - użytkowe tojoty, z wolnossącymi dieslami bez żadnej elektroniki.

 

ALE...

 

na terenie UE nie wolno ich sprzedawać :dupablada

 

Unijni biurokraci nie po to birorą kasę, żeby nam było łatwiej, wygodniej i taniej, tylko żeby było DROŻEJ.

A lobby producentów dba o to, żeby ci biurokraci wprowadzali coraz nowsze restrykcje i ograniczenia.

I interes się kręci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W to złom, jak go naprawiam częściami oryginalnymi to i tak wiem, że za jakieś 100 tyś km to nawali, bo po prostu części zamienne są tak samo lipne jak te co były w nim od nowości.

 

Tu się mylisz. Części wymieniane na nowe po kilku latach to już nie są identyczne części, jak te które siedziały w samochodzie od nowości. Są już wielokrotnie unowocześnione i poprawione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności