Skocz do zawartości
kubelt

uszkodzenie koła, opony, dziura na drodze

Rekomendowane odpowiedzi

moja znajoma miala podobna sytuacje.

sprawa jest nie zakonczona, bo droga nalezy do gminy a gmina niema ubezpieczenia i niema kasy zeby zaplacic. a debilnych wynaturzen urzedasa nie sposob powtorzyc. przytocze tylko jedno. jak to mozliwe ze jedna dziura w asfalcie zniszczyla dwie felgi??? moze to i byloby nie do zrozumienia gdyby to byly dwie przednie felgi, ale to byl przod i tyl. wiec wpadajac w dziure przodem mogla tylem wyminac.

rozwalilelm nowa 18 na studzience i nie mialem czasu czekac na przyjazd policji. wiec wrzucilem 'to w koszta' i olalem. po 1500 km okazalo sie ze zbierznosc uciekla razem z polowa prawego zawieszenia.

niestety walka z wiatrakami. ale nalezy to robic. w imie zasad s.......nom.

pozdro :provw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jutro jade do zarzadu ... boje sie tylko tej calej biurokracji ... no ale jak mus to mus ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja standardowo wzywam Policję.

Jak marudzą to chcę na pismie odmowę dokonania czynności.

Później ich notatka jest nie do podważenia.

Tymczasową wypłatę z AC odradzam.

Kiedyś tak zrobiłem i już nie odzyskałem tych pieniędzy.

Mój ubezpieczyciel miał dłuuugie ruchy do zrobienia regresu.

Tamta ubezpieczalnia nie chciała ze mną gadać, gdyż dostałem już pieniądze.

Błędne koło, ostatecznie ucierpiały moje zniżki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja standardowo wzywam Policję.

Jak marudzą to chcę na pismie odmowę dokonania czynności.

Później ich notatka jest nie do podważenia.

Tymczasową wypłatę z AC odradzam.

Kiedyś tak zrobiłem i już nie odzyskałem tych pieniędzy.

Mój ubezpieczyciel miał dłuuugie ruchy do zrobienia regresu.

Tamta ubezpieczalnia nie chciała ze mną gadać, gdyż dostałem już pieniądze.

Błędne koło, ostatecznie ucierpiały moje zniżki.

 

nie mialem pojecia ze trzeba policje wzywac do takich rzeczy ...

czlowiek sie cale zycie uczy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już z natury wzywam Policję, jak nie moja wina.

Ludzie robią dobrą minę, a jak w domu pomyślą, albo ktoś im podpowie to później zaczynają kombinować na różne sposoby jak nie stracić swoich zniżek.

 

Obowiązku wzywania Policji nie ma (przy braku rannych czy zabitych), ale ja za każdą dziurą tak robiłem (chyba już z 6x) i zawsze ubezpieczalnie grzecznie płaciły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma opcji, musi przyjechac policja, zrobic wlasne zdjecia, wypisac protokol itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja już z natury wzywam Policję, jak nie moja wina.

Ludzie robią dobrą minę, a jak w domu pomyślą, albo ktoś im podpowie to później zaczynają kombinować na różne sposoby jak nie stracić swoich zniżek.

a co powiecie na to:

koles rozwalil samochod, jego wina jest oczywista(cofal i przywalil w bok samochodu). wszystko pieknie, protokol, opis zdarzenia i inne bla, bla bla... sprawa w ubezpieczalni i wzywaja sprawce na 'przesluchanie'. kolo w ostatnim zdaniu stwierdza, ze on sie nie poczuwa do odpowiedzialnosci za zaistniala sytuacje, bo jak szedl do swojego samochodu to tego drugiego nie bylo !!! i na tej podstawie PZU odmowilo wyplaty odszkodowania. bez komenta

ja po stluczce stracilem 150 pln(mialem 60%znizek). wiec chyba nie warto szmacic swojego imienia i nazwiska dla tych pieniedzy.

:provw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
on sie nie poczuwa do odpowiedzialnosci za zaistniala sytuacje, bo jak szedl do swojego samochodu to tego drugiego nie bylo !!!

 

Kpina nie mająca żadnej podstawy prawnej.

ja po stluczce stracilem 150 pln(mialem 60%znizek)

 

Ty odpuścisz 150 inny 100 inny 200 a to są dla nich nie małe pieniądze

 

Pozdrawiam - kosiad

PS

Valdi jak możesz to jedź dziś stań za wyrwą i wzywaj kolegów niebieskich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio wpadlem w wybrzuszenie w jezdni spowodowane przez mroz. bylo to 10m od skrzyzowania wiec szybko nie moglem jechac. efekt - masakrycznie zarysowana miska olejowa. bylo to rano, po robocie jade na milicje a potem na miejsce zdarzenia. pomijam fakt ze droga zostala naprawiona w czasie jak bylem w pracy ale to nie istotne. przyjezdza patrol - zdjecia notatka i te sprawy. auto mi jeszcze posprawdzali czy swiatla dzialaja i czy luzow nie ma itd tak jakby mi chcieli mandat dac :) w sumie w porzadku byli i luzno sie z nimi rozmawialo. zabrali notatke i powiedzieli ze mam czekac i ze oni reszte zalatwia. no to ok ........ po miesiacu przychodzi list w ktorym zostalem poinformowany ze: !!! policja postanowila nie oddawac mnie do sadu !!! jak znajde ten list to napisze dokladniej. i najbardziej spodobal mi sie tekst z tego pisma: "poszkodowany swoim zachowaniem nie spowodowal zagrozenia dla ruchu" ... smiechu warte! gdyby moj ojciec nie pracowal w urzedzie miejskim do ktorego nalezy ta droga to bym tak tego nie zostawil. zwlaszcza ze sytuacja u mnie w miescie jest uproszczona bo wystarczy protokol + paragon za naprawe.

 

do czego daze: jezeli spisujecie protokol - piszcie z policja dwa egzemplarze :) jeden niech sobie zabiora a drugi bedziecie mieli w razie takich problemow jak u mnie

 

 

 

 

a kiedys jechalem vw T4 i babka wyjechala mi z podporzadkowanej. nie wyhamowalem no i boom. babka przyznala sie bardzo przepraszala itd.... no to mowie jej niech wsiada do auta, nie bedziemy dzwonic na policje bo dostanie tylko mandat niepotrzebnie ja bede czekal 3h na radiowoz, tylko podskoczymy na komisariat zeby uczony policjant pomogl spisac fachowy protokol. nie chcialem zeby jechala w innym aucie bo jeszcze by spierdzielili i busem bym ich nie dogonil :) no to jedziemy .... a ona mowi "ale to nie moja wina" myslalem ze wyjde z siebie .... i upierala sie ze jechalismy za szybko. po pierwsze mowie jej ze to bylo na łuku wiec szybko nie jechalem po drugie mokra jezdnia wiec szybko nie jechalem, po trzecie nie udowodni ze jechalem za szybko. no ale upierala sie ... policjant przemowil tej glupiej babie do rozumu na szczescie i pomogl spisac protokol.... :)

Edytowane przez PrZeMoL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
a kiedys jechalem vw T4 i babka wyjechala mi z podporzadkowanej. nie wyhamowalem no i boom. babka przyznala sie bardzo przepraszala itd.... no to mowie jej niech wsiada do auta, nie bedziemy dzwonic na policje bo dostanie tylko mandat niepotrzebnie ja bede czekal 3h na radiowoz, tylko podskoczymy na komisariat zeby uczony policjant pomogl spisac fachowy protokol. nie chcialem zeby jechala w innym aucie bo jeszcze by spierdzielili i busem bym ich nie dogonil no to jedziemy .... a ona mowi "ale to nie moja wina" myslalem ze wyjde z siebie .... i upierala sie ze jechalismy za szybko. po pierwsze mowie jej ze to bylo na łuku wiec szybko nie jechalem po drugie mokra jezdnia wiec szybko nie jechalem, po trzecie nie udowodni ze jechalem za szybko. no ale upierala sie ... policjant przemowil tej glupiej babie do rozumu na szczescie i pomogl spisac protokol....
Trzeba było pisac oświadczenie na miejscu i bys to normalnie załatwił ;) Po co bujac się po komisariatach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było pisac oświadczenie na miejscu i bys to normalnie załatwił Po co bujac się po komisariatach

 

po to zeby nie bylo problemow z tym pozniej. nigdy nie pisalem takiego czegos a na komisariat bylo 1km. wiec w czym problem podjechac? przeciez policjant tylko pomogl napisac oswiadczenie

Edytowane przez PrZeMoL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
po to zeby nie bylo problemow z tym pozniej. nigdy nie pisalem takiego czegos a na komisariat bylo 1km. wiec w czym problem podjechac? przeciez policjant tylko pomogl napisac oswiadczenie

Miałem już taką sytuację, i oświadczenie + świadek (żona) wystarczyły ubezpieczycielowi. Z tym, że żona była wpisana do oświadczenia jako świadek, ale nie kontaktowali się z nią w celu potwierdzenia. Warta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc przedstawię wszystkim jak u mnie było (JEST!)

 

Półtora miesiąca temu wpadłem w dziurę jadąc około 50km/h. Purchel na Michelinie + zgięta felga. Wezwałem Policje(oczywiście czekałem ponad godzinę bo żadnemu funkcjonariuszowi nie chciało się ruszyć czterech liter z postoju) , przyjechali, spisali świadków.

 

Oczywiście samemu musiałem jechać po aparat i zrobić zdjęcia bo Pan nie miał aparatu, samemu musiałem przypomnieć Panu aby napisał wymiary dziury.

Następnego dnia udałem się na komendę po ten świstek na którym było opisane zdarzenie (MUSIAŁEM ZAPŁACIĆ ZA NIEGO 17ZŁ + 2zł prowizji ten Pani ,która przyjmowała, zrobiłem awanturę nie o to 2zł tylko o sam fakt dlaczego nie poinformowano mnie o fakcie iż będę musiał uiścić opłatę wraz z prowizją przecież mógłbym zrobić przelew przez internet nie płacąc 2zł tylko 50gr! po czym dowiedziałem się ,że komenda nie ma numeru konta )po czym roześmiałem się prosto w oczy Panu z drogówki ,który oznajmił mi ,że nie dostanę odszkodowania ponieważ widnieje tam znak "WYBOJE NA DRODZE" . Zapytałem tego Pana o definicję WYBOJU bo tam były WYRWY , nawet nie ubytki bo dziury 2m/2m nie można nazwać ubytkiem. Nie mówią tutaj oczywiście o tym ,że odcinek drogi (DOKŁADNIE JAK NA ZNAKU 2KM) był dziurawy ,że prędkość 5km/h była za wysoką.

 

Wiecie co zrobili? Funkcjonariusz próbował mi wcisnąć ,że znak był już wcześniej. Gnoje postawili go o 6 rano! Na tej notatce , za którą zapłaciłem 19zł nie były podane nawet wymiary tej dziury ,ponieważ Pan uznał iż są nie potrzebne. Po moim upomnieniu wpisał wymiary(które były w przedwstępnej notatce Pana z drogówki) . Wysłałem list do zarządcy drogi (urząd miasta) , w którym napisałem iż w razie jakichkolwiek problemów wystąpię na drogę sądową. Po tygodniu otrzymałem pozytywne rozpatrzenie sprawy. Teraz czekam już od przeszło miesiąca na rzeczoznawcę.

 

Oczywiście będę się kłócił o wymianę dwóch OPON nie jednej !

 

 

To tak dla potomnych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście będę się kłócił o wymianę dwóch OPON nie jednej
oczywiscie ze dwoch opon, w gre wchodzi zawsze cala oś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Moro
oczywiscie ze dwoch opon, w gre wchodzi zawsze cala oś.

no nie zawsze jak mamuśka wjechała kiedyś to tylko jedną fele i oponę zaliczyły dziady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem ostatnio podobną sytuacje,po zejściu śniegu założyłem 17'' i na drugi dzień przy 90 wpadłem w głęboką dziure,przednia opona ma ubytek,tylnia rozerwało,wynikiem czego wpadłem w poślizg i zatrzymałem się pół metra od przystanku.Felgi też zostały lekkno porysowane.Policja przyjechała w 15 minut, patrol był z RD i porobili dokladne zdjęcia i opis.Spożądzili notatkę na miejscu i zawsze powinni tak robić,po ksero musiałem pojechać na komende bo nikt nie wyda oryginału.Na komendzie cenią sobie 5 zł za jedną strone ksero z pieczęcią potwierdzającą zgodność z oryginałem.Następnie zadzwoniłem do ubezpieczyciela drogi i przyjechał rzeczoznawca,zażyczył sobie stacji diagnostycznej,na badaniu wyszło ,że do wymiany jest amortyzator tyl i cały wielowahacz prawy przod.Po dwóch dniach miałem wycene ,która rozbawiła mnie do łez.Naliczono mi 800zł za JEDNĄ opone amortyzator i felge.Rzeczoznawca stwierdził ,że druga opona się nie kwalifikuje bo jest 'delikatnie' uszczerbiona ,co do zawieszenia stwierdzono ,że to wina eksploatacji.W czwartek jadę do firmy windykacyjnej,zrobią mi wycene i sprawa pójdzie do sądu, powinienem dostać tyle ile się należy,czyli za 2 felgi,4 opony ,wielowahacz dwa amory.

 

 

Pare rad ,które moge przekazać po zaistniałej sytuacji :

Zawsze protokół z kolizji ma być spisany na miejscu,bo potem policjant może napisać na nim co chce.

Najlepiej prosić dyżurnego o przysłanie patrolu RD.

Robić samemu zdjęcia.

Znaleść ubezpieczyciela drogi, tam zgłaszać szkode.Wypłacają kase bez problemu,z tego co mi powiedzieli to taniej im wypłacić pare odszkodowań niż łatać dziury.

Jeżeli na odcinku drogi na ,którym doszło do zdarzenia był znak informujący o uszkodzonej nawierzchni na 99% nic nie dostaniecie.

Edytowane przez DanielM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie a ja tak sobie myślę... Ja latam na codzień jednośladem. Jest nie daleko mnie kawałek drogi w takim stanie że jadąć 25km/h można się szlifnąć i to ostro. Jest tam taka duża dziura że gdyby nie to że wiem że ona tam jest to bym leżał i koło by szło do prostowania. Czy da się jakoś że tak powiem podłożyć? Ponieważ ze względu na stan polskich dróg mam ubytek jednej szprychy w przednim kole (pewnie od jakiegoś dziurska) i może da to się jakoś naprawić nie płacąc. Ja tak tylko pytam informacyjnie, może się tutaj zna ktoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Naliczono mi 800zł za JEDNĄ opone amortyzator i felge

ogólnie naprawy typu amor czy wielowahacz powinny byc naprawiane bezgotówkowo, a dodatkowo ubezpieczyciel twój powinien wyznaczać swojego rzeczozawcę, narzucać sój warsztat i starać się o prawidłowe zakończenie sprawy, za co płacimy tyle forsy za OC AC?

 

 

 

tylko jedną fele i oponę zaliczyły dziady

akurat wymianę jednej felgi potrafię zrozumieć, ale wymianę jednej opony? to już jest lekko nie fair. faktem jest że mi policzyli 2 opony, ale 17 za te pieniądze bym nie kupił w dobrym stanie.....

 

Czy da się jakoś że tak powiem podłożyć?

kiedyś się wypowiadałem w podobnej sprawie w tym wątku i mój post zostal skasowany....nie piszmy o nieetycznych zagrywkach na tak szlachetnym forum.... ale ja mam zdanie wyrobione akurat w tej materii.... :D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odkopię trochę

 

jestem na urlopie i po drodze uszkodziłem dwa ranty w felgach, zagięte są spoooro!

 

i co teraz robić? zgłaszać to na policję? jak policja i ubezpieczyciel zareagują na obniżone zawieszenie i nie standardowe koła? 205/40/17???

 

proszę o konrety, bawić się w odszkodowania czy naprawiać to na własną rękę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem Ci za 2 tyg mam to samo, ja zglosilem co mi szkodzi zawsze jest szansa ze dostane odszkodowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności