Skocz do zawartości
kamil_

Widzisz auto stwarzające zagrożenie, dzwonisz czy nie?

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj jadę sobie za triem z przepisową prędkością 90 i odstępem. A jemu z naczepy bryły lodu. Na szczęście lewa była wolna i uciekłem na lewy pas. Wielkie bryły po 2-3 kg i jak słyszałem na radiu to nie tylko na mnie leciały. Powiedziałem na radiu aby zwalił lud z paki a on odpowiedział że nie będzie 4 metry nad ziemią właził na naczepę i życie ryzykował. Wszyscy na radiu po nim jechali a on ewidentnie miał do w dupie mówiąc że w umowie nie ma napisane że musi pojazd odśnieżać i jak komuś nie pasuje to niech za nim nie jedzie. No co za pajac. A waliło mu się z paki strasznie. Jeszcze mówił żeby nam w głowę walnęło to ciszej będzie. To się wnerwiłem. Na policję nie dzwoniłem bo wiadomo że oni to tylko mandaty za parkowanie umieją wlepiać a i tylko czas marnował bym na nich czekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w takiej sytuacji nie gadasz z debilem tylko poważnym głosem mówisz (oczywiście podszywając się pod policję) coś w stylu: podaj tablice tego tira i w którym miejscu i kierunku jest, to się nim za chwilę zajmiemy w sposób urzędowy. ostatnio tak zrobiłem i podziałało na debila.

 

a nawiązując do tematu kiedyś zgłaszałem wypadek - dzwoniłem z 10minut na 112, 997, w końcu na 999 przyjęli moje zgłoszenie. z tymi numerami to jest jakaś masakra... i najlepsze, że prawdopodobnie nikt za to nie siedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałem podobne sytuacje. Gość raz jedzie 50m za mną, raz na samym zderzaku. Raz poboczem, raz środkiem drogi. Wreszcie mnie wyprzedza i uprawia ten taniec przede mną. Dzwonię na policję... bla bla bla... 35 km dalej (cały czas jadę po trasie prosto, żadnych skrętów, po drodze mijam miejscowości z posterunkami policji) wreszcie rozjeżdżamy się w różne strony, a policja kompletnie olewa sprawę. Nawet nie zadzwonili później zapytać czy jadę za tym autem, mimo że pół drogi wydzwaniałem na policję i rozmawiałem z kilkoma dyspozytorami.

Zasadniczym problemem jest powszechnie wyznawana zasada "mam wyje*ane".

 

Dziś stanąłem przed przejściem, by przepuścić pieszych. 20 metrów od przejścia stoi radiowóz z dwoma policjantami. Ja czekam, aż piesi wejdą na jezdnię, ale nie mogą, bo samochody z naprzeciwka oczywiście się nie zatrzymują. I tak kolejno 4 auta w odstępach kilkudziesięciu metrów - więc każdy z nich doskonale widział że przepuszczam pieszych - przemykają przez przejście nie bacząc nawet na stojący na poboczu radiowóz. Oczywiście policja także nie okazała żadnej reakcji. Ja poirytowany brakiem reakcji ze strony policji wreszcie odjechałem - a piesi niech szukają lepszej okazji - nie przepuściłem ich.

Inna kwestia że policjanci w Inowrocławiu sądzą że w nieoznakowanej Astrze czy Bravo są niewidzialni, i dokładnie tak samo przejeżdżają przez przejście, wymuszając pierwszeństwo pieszym. Niestety, do cywilizacji bardzo nam daleko.

Edytowane przez eltom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1.primo

 

2.multimo

W tym momencie kierowca jest już mój i oglądając sznurówki moich butów z bardzo bliska, czeka spokojnie na przyjazd mundurowych.

 

Zdecydowana reakcja zwykle paraliżuje "takie " osoby , zdarzyło mi się również pozbawić leniwego kierowcy manetki kierunkowskazów, jechałem za (jak się potem okazało -drobnym cwaniaczkiem)dłuższy czas po prostu w tym samym kierunku - traktował drogę jak własne podwórko -głównie irytowało mnie to ,że nie używa kierunków i zajeżdża drogę - w nagrodę na skrzyżowaniu przy czerwonym świetle wypłacone mu zostało "pięć" szybkich i został pozbawiony zbędnego wyposażenia pojazdu (manetka kierunków).

 

Nie zrozum mnie źle. Ale to zrobiłeś, to zwykłe buractwo. W ten sposób sam stwarzasz zagrożenie. Nie masz żadnego prawa w ten sposób kogoś "karać". A to jest zniszczenie mienia+napaść;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już kilkakrotnie miałem taką sytuację, że jechałem naprzeciw lub w pobliżu ślepego "ku...a", który późnym wieczorem lub nocą jechał bez jakichkolwiek świateł (choćby postojowych). Ponoć w mieście można (można???) nie zauważyć braku świateł ale do cholery żeby nie widzieć, że ciemno jest na desce rozdzielczej???

 

Ostatnio pojechałem za jednym takim debilem w lanosie i już miałem dzwonić na 997 ale skręcił na stację, więc możliwe, że potem opamiętał się i odpalił lampy a nie chciało mi się na niego czekać by się przekonać. Ale jak Boga kocham - zadzwoniłbym. Bo innym razem czekałem by skręcić w lewo przepuszczając z naprzeciwka, gdy w ostatniej chwili spostrzegłem "niewidzialnego" debila bez oświetlenia, byłaby czołówka jak talala. Wy też trafiacie takich czereśniaków którzy stwarzają takie zagrożenie czy tylko ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też, ale to w 85% Litwińscy kierowcy TIRów, 10% Polscy kierowcy osobówek i w 5% nasi super mistrzowie umiejący najlepiej jeździć za fajerą Polskiego TIRa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ponoć w mieście można (można???) nie zauważyć braku świateł

Można;) kiedyś pół miasta przejechałem w nocy na samych pozycjach za radiowozem aż mnie Misie Kolowowe zatrzymali i zapytali czy wiem jakich świateł aktualnie używam;) oczywiście wymigałem się od mandatu.

Drugi mój podobny przypadek też na pozycjach ale sam zauważyłem, że coś nie gra gdy się latarnie skończyły.

Więc się da;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Można;) kiedyś pół miasta przejechałem w nocy na samych pozycjach )

 

No właśnie - na pozycjach - a wtedy, to już świeci Ci się deska, więc można nie zauważyć... Ja natomiast pytam jak można (!!!) nie zauważyć tego, jadąc kompletnie bez świateł nocą. Na pozycjach to wielu jedździ, bo pewnie jak im zegary świecą a w mieście jasno, to nie widzą problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z dnia wczorajszego, dodam tylko że jeżeli ten złamas jest na forum to niech liczy się z tym że zastanawiam się czy z nagraniem z wideo rejestratora nie udać się na komendę. Zdarzenie miało miejsce wczoraj pomiędzy godziną 16 a 17 na trasie Lublin Chełm. Przed miejscowością Siedliszcze jechał przede mną granatowy VW Passat B5 kombi na blachach z Hrubieszowa przed nim z kolei jechał bus SG. Widząc że z przeciwka nic nie jedzie włączyłem kierunkowskaz i zacząłem wyprzedzać Passata i busa. Będąc już na lewym pasie na wysokości Passata ten wyjechał mi centralnie pod koła, gdybym był z metr bliżej zepchnął by mnie do rowu. Aby uniknąć uderzenia w Passata i nie wylądować w rowie zacząłem gwałtownie hamować i jednocześnie błysnąłem mu długimi, liczyłem że przerwie swój wyczyn ale skąd. Gość nie wzruszony jakby nigdy nic kontynuował wyprzedzanie a będąc na wysokości busa SG depnął po hamulcach. Odpuściłem sobie wyprzedzanie i wróciłem za busa SG. Wyczekałem na wolną lewą i busa w końcu wyprzedziłem. Po wyprzedzeniu busa znów jechałem za tym Passatem, jadąc za nim po chwili bardzo mądry kierowca depnął po hamulcach ( celowo), wyczekałem moment i mając wolną lewą wyprzedziłem patałacha. Po wyprzedzeniu będąc już przed nim bydle włączyło długie, w tym momencie odbite światła od lusterek zupełnie mnie oślepiło i faktycznie zacząłem hamować. Gość ma szczęście że śpieszyłem się do domu bo dziecko mam chore i zależało mi na czasie. Inaczej sprawę bym załatwił inaczej, no qwa jak tak można. Gość o mały włos nie zepchnął mnie do rowu a potem jeszcze stroi jakieś cyrki na drodze. Nie wiem na uj mu lusterka ale na pewno w nie nie patrzy, więc jeżeli jesteś na forum to rada na przyszłość, w domu na pewno masz jakiś brzeszczot, weź go do łapy zrób sobie wycieczkę do swojego ukochanego Passata i obetnij lusterka, po uj masz wozić zbędny balast.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomku ja bym chyba nie wytrzymał i zadzwonił że sprawa taka a taka z trzy by go zdjęli pewnie a z sreberka cieszyli by się jak cholera tylko czy jak oglądnęli by nagranie czy ty bys tez nie dostał za to wyprzedzanie, tak czy siak chamstwo jak nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja z dnia wczorajszego, dodam tylko że jeżeli ten złamas jest na forum to niech liczy się z tym że zastanawiam się czy z nagraniem z wideo rejestratora nie udać się na komendę. Zdarzenie miało miejsce wczoraj pomiędzy godziną 16 a 17 na trasie Lublin Chełm. Przed miejscowością Siedliszcze jechał przede mną granatowy VW Passat B5 kombi na blachach z Hrubieszowa przed nim z kolei jechał bus SG. Widząc że z przeciwka nic nie jedzie włączyłem kierunkowskaz i zacząłem wyprzedzać Passata i busa. Będąc już na lewym pasie na wysokości Passata ten wyjechał mi centralnie pod koła, gdybym był z metr bliżej zepchnął by mnie do rowu. Aby uniknąć uderzenia w Passata i nie wylądować w rowie zacząłem gwałtownie hamować i jednocześnie błysnąłem mu długimi, liczyłem że przerwie swój wyczyn ale skąd. Gość nie wzruszony jakby nigdy nic kontynuował wyprzedzanie a będąc na wysokości busa SG depnął po hamulcach. Odpuściłem sobie wyprzedzanie i wróciłem za busa SG. Wyczekałem na wolną lewą i busa w końcu wyprzedziłem. Po wyprzedzeniu busa znów jechałem za tym Passatem, jadąc za nim po chwili bardzo mądry kierowca depnął po hamulcach ( celowo), wyczekałem moment i mając wolną lewą wyprzedziłem patałacha. Po wyprzedzeniu będąc już przed nim bydle włączyło długie, w tym momencie odbite światła od lusterek zupełnie mnie oślepiło i faktycznie zacząłem hamować. Gość ma szczęście że śpieszyłem się do domu bo dziecko mam chore i zależało mi na czasie. Inaczej sprawę bym załatwił inaczej, no qwa jak tak można. Gość o mały włos nie zepchnął mnie do rowu a potem jeszcze stroi jakieś cyrki na drodze. Nie wiem na uj mu lusterka ale na pewno w nie nie patrzy, więc jeżeli jesteś na forum to rada na przyszłość, w domu na pewno masz jakiś brzeszczot, weź go do łapy zrób sobie wycieczkę do swojego ukochanego Passata i obetnij lusterka, po uj masz wozić zbędny balast.

 

Kolego ani się nie zastanawiaj, zgłaszaj na policję i niech ścigając ciul..sa. Zrobił raz to bedzie tak cwaniakował dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
tylko czy jak oglądnęli by nagranie czy ty bys tez nie dostał za to wyprzedzanie

 

A niby za co miałbym dostać? Nie wyprzedzałem na ciągłej ani w miejscu gdzie obowiązuje zakaz. Że mrugnąłem baranowi światłami gdy mi drogę zajechał, tu też nie widzę mojej winy. Błyśnięcie światłami jest bardziej zauważalne niż trąbienie za gościem przy prędkości 90 km/h. Byłem na komendzie przekazałem filmik, zgłoszenie przyjęte. Wyrzutów sumienia nie mam i miał nie będę. Nie chcę nikomu ubliżać ale niech gość najpierw pojeździ dookoła stodoły na podwórku a jak to opanuje niech się pcha na drogi. I niech się cieszy że tylko tak się skończyło bo faktycznie gdybym miał więcej czasu to rozmowa na poboczu by na 100% się odbyła. Jak to mój kolega mówił - Jestem tolerancyjny ale chamstwa nie zniese:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:brawo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kris uważaj zebyś kiedyś nie trafil na cwanego. Dasz w morde ewidentnie winnemu skur$%&%nowi a kare dostaniesz jak za papieża.

 

Odpowiedź trochę późno - ale ...lepiej późno niż wcale - jeśli trafię ewidentnie winnego to - trochę problemu czasem ale życie i tak wyrówna rachunki , cwaniacy natomiast mają krótkie nóżki i tak przed prawdą nie spier.....dolą.Czasem warto "przedobrzyć" niż mówić sobie potem : "mogłem zrobić to ..czy tamto.."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja z dnia wczorajszego, dodam tylko że jeżeli ten złamas jest na forum to niech liczy się z tym że zastanawiam się czy z nagraniem z wideo rejestratora nie udać się na komendę. Zdarzenie miało miejsce wczoraj pomiędzy godziną 16 a 17 na trasie Lublin Chełm. Przed miejscowością Siedliszcze jechał przede mną granatowy VW Passat B5 kombi na blachach z Hrubieszowa przed nim z kolei jechał bus SG. Widząc że z przeciwka nic nie jedzie włączyłem kierunkowskaz i zacząłem wyprzedzać Passata i busa. Będąc już na lewym pasie na wysokości Passata ten wyjechał mi centralnie pod koła, gdybym był z metr bliżej zepchnął by mnie do rowu. Aby uniknąć uderzenia w Passata i nie wylądować w rowie zacząłem gwałtownie hamować i jednocześnie błysnąłem mu długimi, liczyłem że przerwie swój wyczyn ale skąd. Gość nie wzruszony jakby nigdy nic kontynuował wyprzedzanie a będąc na wysokości busa SG depnął po hamulcach. Odpuściłem sobie wyprzedzanie i wróciłem za busa SG. Wyczekałem na wolną lewą i busa w końcu wyprzedziłem. Po wyprzedzeniu busa znów jechałem za tym Passatem, jadąc za nim po chwili bardzo mądry kierowca depnął po hamulcach ( celowo), wyczekałem moment i mając wolną lewą wyprzedziłem patałacha. Po wyprzedzeniu będąc już przed nim bydle włączyło długie, w tym momencie odbite światła od lusterek zupełnie mnie oślepiło i faktycznie zacząłem hamować. Gość ma szczęście że śpieszyłem się do domu bo dziecko mam chore i zależało mi na czasie. Inaczej sprawę bym załatwił inaczej, no qwa jak tak można. Gość o mały włos nie zepchnął mnie do rowu a potem jeszcze stroi jakieś cyrki na drodze. Nie wiem na uj mu lusterka ale na pewno w nie nie patrzy, więc jeżeli jesteś na forum to rada na przyszłość, w domu na pewno masz jakiś brzeszczot, weź go do łapy zrób sobie wycieczkę do swojego ukochanego Passata i obetnij lusterka, po uj masz wozić zbędny balast.

 

Czytając takie historie i widząc rozmiar chamstwa, nonszalancji i debilizmu na drogach czasem marzę by była możliwość posiadania na dachu "działka" i możliwość bieżącej eliminacji z poziomu kokpitu takich świrów (choć jeżdżąc autem z działem na dachu też zapewne miałbym opinię świra, poza tym nie mam prawa do wymierzania 'sprawiedliwości') :lol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z hamowaniem miałam dzisiaj podobną sytuację. Miasto - wjazd pod górę, zaraz koło przedszkola - jechałam przepisowo (niedaleko od domu, nie ma co durnieć). Szanowny Pan Policjant jadąc przede mną zwolnił żebym dojechała bliżej i zahamował mi przed maską, bez powodu. Sytuacja powtórzyła się dwa razy... Zmuszenie żeby wyprzedzać w miejscu niedozwolonym? Zrobienie sobie rozrywki?

Żałuję, że nie mam rejestratora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności