Skocz do zawartości
przemo81

kolizja drogowa - współwina - prośba o pomoc

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

wracając z urlopu, miałem przykre zdarzenie drogowe. Jechałem późnym wieczorem (ciemno) zbliżając się do łuku drogi w lewo, widzę z naprzeciwka nadjeżdżające auto ciągnące lawetę. moja prędkość ok 75-80. minąłem się z autem i w ostatniej chwili widzę lecącą na mnie lawetę.W ostatniej chwili odbiłem w prawo, lecz lewa strona lawety (jej nadkole) obtarło mój lewy bok. Huk jak cholera, widzę lusterko które spada. W lusterku widzę jak gość się oddala. Myślę sobie, że to tylko lusterko, więc zawracam, bo boję się żeby gość nie spierdzielił. Zawracając czuję że mam kapcia. Wracam (jakieś 150 m) widzę że gość stoi. Wychodzę z auta i widzę, że mam cały bok rozje...ny. Drzwi kierowcy rozdarte jak papier, błotnik lewy, drzwi tylne, masakra.

Gość z pyskiem że ściąłem zakręt, ale wiem że to jemu lawetę wyrzuciło (musiał nieźle zapeirdzielać). On do winy się nie przyznaje, ja też. Wzywam gliny, przyjeżdżają, ja mówię swoją wersję, on swoją, idziemy na ten nieszczęsny łuk, ale śladów żadnych nie ma. Badanie na alkohol. Policjant mówi, że w tym wypadku wina obopólna, czyli tzw. współwina i proponuje mandaty 300 zł. Na początku mówię i ja i ten drugi że nie zgadzamy się. Ale glina mówi że w sądzie i tak orzekną to samo, bo na świadków powołają policjantów, którzy potwierdzą współwinę. Więc myślę sobie, że po co dodatkowe koszta sądowe i przyjmuję mandat, ten drugi koleś zresztą też. Policja odjeżdża, odjeżdżamy i my.

Zgłosiłem szkodę w ubezpieczalni kolesia. Ma przyjechać rzeczoznawca na oględziny.

Teraz zastanawiam się jak podejdzie do tego ubezpieczalnia w kwestii wypłaty odszkodowania, biorąc pod uwagę współwinę. Czy wypłacą całośc, czy połowę czy może nic. Może orientujecie się jak to jest.

Potem trochę żałowałem, że przyjąłem mandat, ale naprawdę wina drugiego kolesia w tym przypadku jest raczej nie do udowodnienia.

Jego zniszczenia żadne (zobaczycie na fotkach), wymienił koło i pojechał dalej, mówił że chyba nawet nie będzie domagał się odszkodowania z mojego OC,ale ja mam załatwiony cały bok.

Możecie mi podpowiedzieć jak widzicie tą sprawę dalej?:rozpacz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jest współwina to bodajże wypłacają połowę kosztów z wyceny, resztę sam musisz pokryć.

Edytowane przez carlos770

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie takie proste do końca jak się wydaje...Trzeba było nie przyjmować mandatu karnego,to że jest współwina to jeszcze ok,ale od sądu zależy na ile procentowo to obliczą fachowcy.Przykładowo-masz ubezpieczenie na 10.000,Twoje przyczynienie do kolizji ustalono na powiedzmy 40%,więc analogicznie współwina drugiej osoby to 60% i tyle z ubezpieczenia właśnie byś dostał.Tak jak jest dostaniesz podejrzewam połowę.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się że współwina nie ma nic wspólnego z wysokością wypłaty odszkodowania. Po prostu jeden bierze z OC drugiego i na odwrót. Oboje tracicie zniżki. I oboje macie po mandacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i punkty ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kolizję.

Policja orzekła winę kobiety.

Ta nie przyjęła mandatu, więc poszło do sądu.

Ten orzekł współwinę i każdy naprawiał ze swojego AC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz zastanawiam się jak podejdzie do tego ubezpieczalnia w kwestii wypłaty odszkodowania, biorąc pod uwagę współwinę. Czy wypłacą całośc, czy połowę czy może nic. Może orientujecie się jak to jest.

Potem trochę żałowałem, że przyjąłem mandat, ale naprawdę wina drugiego kolesia w tym przypadku jest raczej nie do udowodnienia.

Jest dokładnie tak, jak napisał carlos770:

Jak jest współwina to bodajże wypłacają połowę kosztów z wyceny, resztę sam mósisz pokryć.

Przyjedzie rzeczoznawca, przeprowadzi oględziny, dostaniesz wycenę, która jest już pomniejszona o połowę i pieniążki wpływają na Twoje konto. Czyli jeśli normalnie ubezpieczyciel wyceniłby szkodę na 2600zł, to Ty dostaniesz 1300zł. Dodatkowo jeśli drugi uczestnik kolizji zgłosi się po odszkodowanie do Twojego ubezpieczyciela, to tracisz przynajmniej 10% zniżki.

 

A to, że przyjąłeś mandat jedynie przyspieszy wypłatę odszkodowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak sądzicie ze zdjęć mojego pasia, kwalifikuje się to na szkodę całkowitą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A jak sądzicie ze zdjęć mojego pasia, kwalifikuje się to na szkodę całkowitą?

Nie przesadzasz :?: Poza tym na zdjęciach widać jedynie uszkodzone: błotnik lewy przód, drzwi lewe przód i tył, tylny błotnik (w sumie delikatnie)... Oprócz tego koło... Masz w ogóle słupek uszkodzony :?:

Myślę, że jak spokojnie poszukasz części, to naprawa zamknie się w 1500zł (części pod kolor).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słupek mam raczej cały na szczęście

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja nie wiem czy aż taka wspołwina... ale wszystko od takich zależy jak np... pojazd jaki ciągnoł lawetę... po drugie stan nawierzchni typu mokro ślisko koleiny itp. specem w dziedzinie fotografii nie jestem ale wydaje mi się że ta laweta miała z deka łysawe opony....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zderzak przód pewnie draśnięty, błotnik, drzwi przednie +lustro, drzwi tylne, tylny błotnik też zapewne draśnięty, koło... ja myślę, że powinno wyjść coś koło 3 tysięcy jak nie więcej... z tym, że Ty dostaniesz pomniejszone o 50% :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wymiana trzech elementów, ich lakierowanie plus lakier zderzaka i tylnego błotnika - jeśli nie będzie szkody całkowitej, to podejdzie pod nią bardzo blisko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie-samo lakierowanie w wycenie wyjdzie dość sporo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra Panowie, dzięki za opinie, w poniedziałek przyjedzie rzeczoznawca i zobaczymy co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..iiii ?? co doszedl ten rzeczoznawca

??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

tak, rzeczoznawca był, porobił foty i powiedział że prawdopodobnie będzie szkoda całkowita. Widzę, że idą po najmniejszej linii oporu. Czekam na kosztorys, bo oczywiście na miejscu nie podał. Zobaczymy co wyliczą. Jak będę miał w łapie kosztorys to się odezwę.

pozdrawiam, a tymczasem szukam nowej furki oczywiście ze stajni vw/audi

Przemek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzeba bylo powiedziec milicji ze gdybys scial zakret to wpierdzielilbys pierw w auto ciagnace lawete

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie,

dostałem dziś pismo z pzu, w którym stwierdzają szkodę całkowitą, bo wg nich przywrócenie auta do stanu sprzed wypadku jest ekonom. nieuzasadnione, gdyż przewidywane koszty naprawy pojazdu przekraczają jego wartość..

Dodali, że odszkodowanie ustala się w kwocie dopowiadającej wartości auta przed szkodą pomniejszonej o wartość pozostałości.

I tak, wg PZU:

wartość pojazdu wg stanu przed wypadkiem: 5000 zł (wg mnie za mało)

wartość pojazdu wg stanu po wypadku: 1900 zł

wys. odszkodowania: 3100 zł

Uważam że zaniżyli mi wartość auta przed wypadkiem. Jak wg was powinienem się od tego odwołać? Macie może jakiś wzór pisma? Poza tym jeśli będę sprzedawał auto i nie dostanę kwoty, jaką wg nich warte jest teraz auto (1900) to czy mogę żądać różnicy jeśli sprzedam taniej?

A już najbardziej rozbroili mnie kwotami kalkulacji naprawy (obejrzyjcie sobie), wg nich naprawa tych uszkodzeń wyniosłaby prawie 15 klocków i dlatego uznali że szkoda całkowita.

 

Pomóżcie koledzy co o tym wszystkim myślicie?

Edytowane przez przemo81
dopisanie treści

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poza tym jeśli będę sprzedawał auto i nie dostanę kwoty, jaką wg nich warte jest teraz auto (1900) to czy mogę żądać różnicy jeśli sprzedam taniej?

Piszesz wtedy do PZU, że nie jesteś w stanie sprzedać auta za 1900zł, że masz kupca za 1200zł (na przykład) i prosisz o dopłatę różnicy między kwotą sprzedaży a ich wyceną lub prosisz o wskazanie przez PZU kupca za 1900zł lub pomoc przy sprzedaży wraku... PZU raczej się zgodzi na sprzedaż za 1200zł, ale będziesz musiał im przesłać skan umowy sprzedaży i takie tam i wówczas różnica w kwotach wpłynie na Twoje konto.

A już najbardziej rozbroili mnie kwotami kalkulacji naprawy (obejrzyjcie sobie), wg nich naprawa tych uszkodzeń wyniosłaby prawie 15 klocków i dlatego uznali że szkoda całkowita.

Hmmm... Widzę, że wyliczyli Tobie naprawę na nowych oryginalnych częściach chyba, nie licząc w ogóle amortyzacji itp.-z wyjątkiem zużycia opon... Gdyby mi ktoś uszkodził autko, to też chciałbym mieć taką wycenę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności