Skocz do zawartości

Arapaho

  • Liczba zawartości

    134
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Arapaho

  1. Dzięki za spotkanie po dłuższej przerwie i specjalne podziękowanie dla Ryśka za odczytanie błędu w Audi....
  2. Powiem tak.... ja jeżdżę na 245/45/17 i zauważyłem, że w stosunku do standardowego rozmiaru 195 samochód pali mi w granicach 0,6 - 0,8 L/100km więcej. Fakt, że po mieście komputer potrafi pokazać i 12L/100km, ale średnia z reguły wychodzi około 8,5L/100km.
  3. To chyba to.... http://www.regeneracjafelg.waw.pl/index.php?menu=kontakt
  4. Dzięki, czytałem dwa dni zanim napisałem swojego posta. Niestety, albo nieznalazłem, albo tam nic niema bezpośrednio w sprawie mojego problemu. Generalnie, przepala się tranzystor. Dziś udało mi się kupić trochę mocniejszy tranzystor i wlutowałem go w miejsce przepalonego. Narazie ogrzewanie działa właściwie, pytanie tylko jak długo. Skoro przepalił się dwa razy w ciągu tygodnia, przyczyna musi leżeć gdzieś poza pokrętłem regulacji. Pytanie tylko gdzie, skoro maty grzeją?
  5. Witam, Proszę o pomoc, gdzie szukać przyczyny następującego zjawiska. Otóż w ostatnie mrozy, ustawiam sobie ogrzewanie fotela w pozycji "2". Jak wiadomo grzeje delikatnie. Niestety, po jakimś czasie zaczyna parzyć. Pokrętło regulacji też robi się bardzo gorące i przestaje reagować. Nawet ustawienie na "0" nie powoduje wyłączenia grzania. Element, który nagrzewa się w pokrętle to tranzystor. Szybko na szrocie zakupiłem nowy przełącznik/pokrętło z całą elektroniką w środku. Niestety, było dobrze przez 3 dni. Po trzech dniach takie same objawy jak poprzednio. Co może być przyczyną, że (prawdopodobnie) ten tranzystor się przepala? Bezpiecznik w obwodzie ogrzewania ma prawidłową wartość i on się nie przepala. Proszę o rady.
  6. Zupełnie nieadekwatne porównanie. Raczej zdejmowanie panela z radia i zostawienie samego radia, to jak zabranie nawigacji i zostawienie uchwytu. Zdejmujesz uchwyt, zabieraj całe radio do domu... W poprzednim aucie 3 lata uchwyt zostawiałem na szybie i jakoś nikt szyby nie wybijał. W obecnym zanim przerobiłem uchwyt zostawiałem go na szybie i również nic.... Tak więc nie jest tak źle jak ci się wydaje. Pozdr,
  7. Przerobiłem miejsce na oryginalny uchwyt na telefon na desce rozdzielczej i tam umieściłem 5-cio calową nawigację. Miejsce rewelacyjne i nie kusi potencjalnych złodziei pozostawionym uchwytem na szybie. Polecam.
  8. Nie wiem, jak to jest technicznie rozwiązane, ale wydaje mi się, że to moduł jednak zapamietuje kod radia. Osobiście miałem jedno radio, zawsze odkodowywało się samo po odłączeniu aku, potem zmieniłem na inne radio i po pierwszym wprowadzeniu kodu, następnym razem, gdy odłączałem aku moduł pamiętał kod i również rozkodowywał radio. (Oczywiście w obu przypadkach były to radia oryginalne VW, jedynie różne modele).
  9. Chodzi o kod radia, czy jakiś specjalny PIN? Nie wiem jak jest w B6. Spróbuj włączyć zapłon, niewłączając silnika z włączonym radiem tak na pół minuty. Wiem, że w B5FL raz zapamiętany kod radia moduł komfortu przechowuje i po poł minuty radio samo się rozkodowuje.
  10. Oto wytłumaczenie zjawiska: źródło: http://forum.vw-passat.pl/newreply.php?do=newreply&noquote=1&p=645943 pozwoliłem sobie wkleić tekst aby w razie zlikwidowania artykułu na stronie pozostał tekst. Podczas szkoleń dla pracowników centrów hamulcowych ATE omawiane są m.in. kwestie niepokojących klientów, lecz zupełnie prawidłowych objawów pracy hamulców Po chwili zastanowienia zapewne większość mechaników zajmujących się hamulcami jest w stanie wyjaśnić dlaczego w aucie stojącym pod światłami (a więc z pracującym silnikiem), pedał hamulca na który kierowca wywiera stałą siłę niekiedy zaczyna stopniowo, ale wyczuwalnie opadać. I to pomimo, że układ hamulcowy generalnie działa bez zarzutu, nie ma jakichkolwiek wycieków czy objawów zapowietrzenia. Jeśli jednak któremuś z pracowników serwisu hamulcowego wytłumaczenie tego zjawiska sprawia kłopot, warto by poznał jego mechanizm. Wcześniej czy później w warsztacie może wszak pojawić się klient z takim problemem i trzeba umieć mu objaśnić, że to rzecz zupełnie normalna. Zacząć należy od krótkiego zapoznania zaniepokojonego właściciela auta z zasadą funkcjonowania podciśnieniowego urządzenia wspomagającego, czyli tzw. serwa. Trzeba mu więc uzmysłowić, że wzmacnia ono siłę, z jaką naciskany jest pedał hamulca dzięki różnicy ciśnień jakie panują po obu stronach membrany dzielącej wnętrze serwa na dwie komory. Jednej w której jest ciśnienie atmosferyczne i drugiej w której mamy podciśnienie. W samochodach z silnikami benzynowymi ta druga połączona jest z kolektorem dolotowym, w którym przy zamkniętej przepustnicy podciśnienie osiąga wartość ok. 0,8 bara, w autach napędzanych jednostkami wysokoprężnymi (wobec braku w nich przepustnicy) - z pompą wytwarzającą podciśnienie dochodzące do 0,98 barów. Problem w tym, że po kilku następujących po sobie hamowaniach podciśnienie w serwie znacznie spada, w efekcie aż do momentu jego odbudowania (co trwa kilka chwil - krócej w samochodach benzynowych, dłużej w wysokoprężnych), siła wspomagania ulega zmniejszeniu. Jeśli więc w tym czasie (np. stojąc właśnie pod światłami) kierowca położy nogę na pedale hamulca, najpierw zauważy, że jest on twardszy niż zazwyczaj, a następnie, iż stopniowo zaczyna opadać. Samoczynne opuszczanie się pedału (pomimo, że nacisk stopy pozostaje niezmienny) bierze się stąd, iż podciśnienie w serwie stopniowo narasta i tym samym zwiększa się siła z jaką urządzenie wspomaga kierowcę. Zjawisko takie jest więc jak najbardziej prawidłowe, choć niektórzy kierowcy traktują je jako objaw jakiejś niesprawności układu hamulcowego. By ich ostatecznie przekonać, że są w błędzie i pokazać jak przy stałym nacisku na pedał hamulca w miarę wzrostu podciśnienia rośnie też ciśnienie w układzie hamulcowym można zadając sobie już trochę trudu podłączyć do przedniego zacisku manometr ATE. Warto jeszcze zauważyć, że większe podciśnienie w dieslach skutkuje mocniejszym wspomaganiem. Tym samym w autach z silnikami wysokoprężnymi większemu obciążeniu podlegają wszystkie elementy układu hamulcowego, w tym i przewody hamulcowe. W rezultacie następuje silniejsze ich rozciąganie przez co pedał hamulca można zazwyczaj wcisnąć głębiej niż w samochodach benzynowych. Nie od rzeczy będzie w tym miejscu przypomnieć, iż w pojazdach starszych niż 5-letnie zaleca się regularną kontrolę przewodów i gdy ich stan budzi jakiekolwiek wątpliwości - natychmiastową wymianę. Decydują o tym względy bezpieczeństwa, ale przy okazji założenie nowych powinno zmniejszyć zjawisko opadającego pedału. Na koniec wspomnijmy, że pełne hamowanie następuje, gdy ciśnienie w układzie hamulcowym wynosi ok 80 barów. Jednakże w zależności systemu hamulcowego, oraz oczywiście siły wywieranej na pedał, może dojść nawet do 200 barów. Tymczasem kierowca, dzięki urządzeniu wspomagającemu, nie jest w stanie tego wyczuć! Wszak głębokość na jaką można wcisnąć pedał za każdym razem pozostaje w zasadzie ta sama. ATE radzi: Prawidłowość działania urządzenia wspomagającego i współpracujących z nim elementów układu hamulcowego można wstępnie sprawdzić w następujący sposób: Przy wyłączonym silniku kilka razy naciskamy na pedał hamulca, by zredukować podciśnienie w urządzeniu wspomagającym. Naciskamy pedał tak jak przy pełnym hamowaniu i go przytrzymujemy. Pedał powinien stawić twardy opór, gdy osiągnie punkt B znajdujący się mniej więcej po pokonaniu 1/3 odcinka od najwyższego położenia pedału (A) do podłogi ©. Ciśnienie w układzie hamulcowym wynosi teraz 80-100 barów. Wciąż trzymając wciśnięty pedał włączamy silnik. Jeśli serwo (a w dieslach także pompa podciśnieniowa) działają bez zarzutu pedał musi pod stopą wyczuwalnie opaść, gdyż zaczyna działać wspomaganie. Pedał zajmie pozycję między punktami B i C, zaś ciśnienie w układzie hamulcowym osiągnie wartość 140-200 barów.
  11. Arapaho

    Zestaw głośnomówiący ?

    Witam, Wypięcie tej centralki niema jakiegokowliek wpływu na działanie radia. Ja mam wypietą. Pozdr, Arapaho
  12. Widzę, że masz problem z pamięcią, więc przypomnę: Kolego, przestań się ośmieszać. Wpierw piszesz takie kocopały, a dwa posty później w żywe oczy się wypierasz. To przecież Ty uogólniłeś i napisałeś, że jaki niebyłby alarm, to duży Pan z pistoletem w ręku zaczeka na Ciebie pod domem abyś mógł mu oddać kluczyki. Niema tu słowa z Twojej strony, że takie przypadki się zdarzają, że nie wszystkie auta tak kradną. Uogólniłeś i to Ci od trzech postów próbuję wytknąć!!!! A Ty mi to zarzucasz.... ROTFL Czyż to nie jest uogólnienie z Twojej strony??? Czyż to nie jest robienie niepotrzebnego szumu??? To właśnie Ty takimi wpisami to robisz. I tylko do tego się czepiam. Próbuję tylko wytknąc, że nie robi się takich numerów aby zawinąć auto warte 15-30 tys pln! Po pierwsze, to nie obrażam Ciebie i wypraszam sobie taki teksty. To, że jesteś sfrustrowany brakiem zrozumienia kontekstu wcześniejszych wypowiedzi nie tłumaczy takich wypowiedzi. A na to właśnie wygląda. Nadal nie czaisz o co chodzi, więc chociaż miałem już zakończyć, to postaram się ostatni raz Ci to naświetlić.... Twoja wiedza, jest najwyraźniej duża i potrzebna na tym forum. Tego nie podważam. Jeśli ktoś pyta o zabezpieczenia i alarmy do passata, to Twoj wywod apropos pilotów, kodów, antscanningów czy algorytmów jest jak najbardziej na miejscu i sam z zaintersowaniem go czytam. Jednak późniejsze przytaczanie mrocznych wizji apropos kradzieży przez dużego pana z przedmiotem przypominającym pistolet w przypadku TEGO forum, oraz naszych Passatów jest nie porozumieniem i zbytecznym "robieniem szumu"! Powtórzę jeszcze raz. Zdaje sobię sprawę, że takie napady mogą się zdarzyć, ale są wyjątkami. Większość Passatów ginie w inny sposób. Więc sianie popłochu wśród czytających wizją utraty auta wartego 15-35 tys w trakcie napadu rabunkowego z użyciem broni jest po prostu śmieszna. Po co straszysz ludzi? Rozumiesz w końcu o co mi chodzi????? Trzymajmy temat wokół naszych Passatów, bo to, że są napady rabunkowe z uzyciem broni na auta za kilkaset tysięcy złotych to wszysycy wiemy, choć te też w przeważającej mierze giną w inny sposób. Tym razem z mojej strony EOT.
  13. No właśnie... i ta większość Passatów zginęła, bo złodziej uruchomił alarm i czekał na własciciela pod jego drzwiami z naładowaną klamką..... Kolego, albo nie rozumiesz co się do Ciebie piszę, albo świadomie niechcesz zrozumieć i czepiasz się teraz słówek. Proponuje przeczytać jeszcze raz ostatnie dwa posty, tym razem ze zrozumieniem. Na tym kończę, bo zrobił się niepotrzebny OFF TOPIC. Pozdrawiam,
  14. Powiedzmy, że mam informacje z dobrze poinformowanego źródła. Nie zamierzam się publicznie tłumaczyć skąd. I aby nie było, niemam bezpośreniego konatktu ze złodziejami. No widzisz.... ja już też miałem kilka takich sytuacji gdy auto wyło pod blokiem i wybiegając w środku nocy jeszcze nigdy nie zabrałem ze sobą kluczyków do auta, było to wręcz działanie umyślne.... więc nie pisz, że to jakiś odruch, no chyba że u Cebie. U mnie jest zupełnie odwrotny. Po pierwsze, pisałeś o krojeniu auta. Zaćpany małolat, któremu brakuje na działkę, nie porwie się na kradzież auta, tylko albo radia, albo duperel pozostawionych w schowku. To wynika z psychologii. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale są one WYJĄTKAMI. No chyba, że piszesz o profesjonalistach, którzy dla animuszu biorą działę... ale chyba nie to miałeś na myśli. Tacy tym bardziej przeliczają ryzyko w porównaniu do spodziewanych efektów. Generalnie nie mam nic przeciwko Tobie Stern, ale wydźwięk Twoich wypowiedzi jest jeden. Wszystkie zabezpeczenia są złe, zawsze znajdzie sę sposób na ich obejście a jeśli nie, to smutny Pan w kominiarce na głowie załatwi sprawę. I tu sypiesz przykładami często wyrwanymi z najlepszych filmów sensacyjnych, popierając to swoim doświadczeniem w branży zakładania alarmów. I żeby nie było, oczywiście też tak uważam, ale tylko do pewnego momentu, gdyż często, Twoje argumenty "przeciw", czy też przykłady, fakt zdarzające się i potwierdzające regułę odbiegają od naszej szarej rzeczywistosci. Zasłaniasz się faktami zdobytymi w pracy, no fajnie, ale kto to zweryfikuje? Niestety większość tu czytających ku Twojej uciesze, chłonie te infomacje jak gąbka. Nie gniewaj się, ale odnoszę wrażenie, że nabyłeś trochę tzw. "zboczenia zawodowego".. Pamiętajmy, nasze kilku czy kilkunastostoletnie passaty nie są warte napadu z bronią. Oczywiście, że mogą się zdarzyć, ale są jednostkowymi przypadkami desperatów. Tak samo z zabezpieczeniami. Warto je mieć, i im więcej tym lepiej. Często, gdy złodziej zobaczy, że masz parę zabezpieczeń zrezygnuje z Twojego Paska i pójdzie na podwórko obok, do takiego, co będzie bez zabezpieczeń. Więc generalnie nawet szajs z allegro może, choć nie musi, uratować Twoje auto od kradzieży. Do tego BBS lub Bear Lock, jakaś odcinka i po sprawie. Tak jak pisałem, NO OFENCE. Pozdrawiam,
  15. Spotykane chyba jedynie przy krojeniu bardzo drogich fur. Zupełnie nie spotykane w przypadku naszych przeciętnych kilku-kilkunastoletnich passatów. A jaką kolega ma teorię, gdy gość wychodzi z domu bez kluczyków? To co, ten duży Pan wejdzie do nas do domu, abyś mógł mu wręczyć kluczyki? Już to widzę, jak ktoś ryzykuje paragrafy za uzywanego passata za 15-35 tys, za którego dostanie u pasera w najlepszym przypadku 2-3 tys.
  16. Bez przesady, tak naprawdę, to nic nadzwyczajnego. Opony motocyklowe, szczególnie niskoprofilowe przeznaczone do motocykli sportowych są dużo bardziej miękkie i zużywają się bardzo szybko. Mi przy bardzo delikatnym obchodzeniu się z gazem starcza na 6 tys km a dysponuję "jedynie" ok. 160KM. Kiedyś zużyłem oponę jadąc bardzo delikatnie w trakcie jednej podróży wakacyjnej w ciągu 2 tygodni.... Co do napedu na przód. Yamaha miała taką terenówkę WR450F, która napęd na przód miała przenoszony hydraulicznie. A z turbo w motocyklach eksperymentowano na początku lat '80. Każdy znaczący producent motocykli wypścił w tamtym okresie model z turbosprężarką, jednak jak widać rozwiązanie to nie przyjęło się.
  17. Gdy korek jest wkręcony, od góry jest przeźroczyste okienko. Jak aku jest naładowany i sprawny widać zielony kolor. Pewnie miałeś przybrudzony aku i nie zauwazyłeś tego okienka.
  18. Arapaho

    Jazda w pasach

    Jakiego płaczu??? Moja znajoma jechała z dzieciakiem, który nie siedział w foteliku i niebył zapięty. Dostała strzała w bok. W szpitalu lekarz jej powiedział, że gdyby dzieciak jechał w foteliku, to miałby złamany kręgosłup.... Gdyby go zapieła, wtedy byłby płacz.... tak więc niema reguły. Każdy powinien mieć prawo wyboru.
  19. Generalnie mój kolega miał opsiywane przez Ciebie objawy. Od razu kazałem mu zajrzeć pod wykładzinę podejrzewając wodę. Okazało się, że w wiązkę przed modułem, któryś z poprzednich właścicieli wpinał się z alarmem czy coś w tym stylu. Kilka przewodów powpinanych i zamiast lutowania, były poskręcane. Na skutek wilgoci połączenia te ulotniły się i wykruszyły. Efekt - zależnie od warunków, raz działało raz nie. Połaczenia wykonaliśmy od nowa, czasami sztukując nawet przewody, ale wszystkie połączenia polutowaliśmy i zabezpieczyliśmy koszylkami termokurczliwymi. Teraz wszystko gra jak ta la la. Tak wiec w pierwszej kolejnosci sprawdz wiazke, czy nie stoi w wodzie. To naprawdę wymaga najmniej roboty. Potem dopiero rozbebeszaj zamek.
  20. Arapaho

    Fotoprzestroga +18

    To Ty błysnąłeś i świecisz jak gwaizdeczka na niebie.... Niemasz pojęcia o czym piszesz.... Przestań się ośmieszać. Gdybyś był motocyklistą, nie pisałbyś powyższego wywodu.... Zarzucasz mi czytanie bez zrozumienia, a sam nie rozumiesz o czym piszę. Ale w takim razie to Ty czepiasz sie szczegółów, skoro wypominasz jakąś jedną kwestię niepatrzenia w lusterka, nie przyglądając się całokształtowi..... Ja natomiast nie czepiam się szczegółów. Przyklejasz łatkę motocyklistom, zwalając na nich zło. Nikt wcześniej w tym poście nie robił z motocyklistów ofiar i nie wypominał kierowcom puszek winę. To Ty wyskoczyłeś z tym teksetm jak Filip z konopi... a Twój przekaz bardzo łatwo zinterpretować. Winę zwalasz na motocyklistów, sprytnie pomijając przykłady, które ja podałem. Jeśli chcesz być obiektywny, nie wypisuj bzdur w postaci pojednczych przypadków. Bo jeśłi już o tym piszesz, to dlaczego ograniczyłeś się tylko do patrzenia w lusterka? Buahahaha.... Sam czytaj ze zrozumieniem, bo wychodzi, że masz lat mniej niż mi przypisujesz. Tak samo mogę zapytać, czy ja gdzieś napisałem, że tak twierdzisz? Otóż nie. Ale dajesz jasno do zrozumienia jakie jest Twoje zdanie i popierasz to przykładami filmików na youtube. Nie rób z siebie idioty, a tym bardziej z innych. Zaproponowałem, abyś podał statystyki. Bo po co argument w postaci ilosci wypadów spowodowanych przez motocyklistów na youtube? Co chciałeś tym udowodnić? O czym mają świadczyć takie przykłady? Rozumiem, że popierają Twoją tezę.... z której teraz rakiem się wycofujesz. Równie dobrze mógłbyś napisać ile na youtube jest rozbieranych filmików, skoro miało to być takie Twoje spostrzeżenie nic nie wnoszące do dyskusji. Przekaz Twojej poprzedniej wypowiedzi jest jasny, chyba dla wszystkich, więc nie odwracaj kota ogonem. A na przyszłość, radzę samemu zastanowić się co piszesz i co chcesz wszystkim przekazać. No i w końcu dochodzimy do konkretów. Aha.... czyli Ty możesz przekraczać prędkość, ale motocyklista już nie...? I nie trudź się odpisywaniem, że te 130 to akurat jechałeś po autostradzie..... Twoja wypowiedź jest na poziomie: Każdy pijak = złodziej Pozostawie to bez dalszego komentarza. Każdy, podkreślam KAŻDY popełnia błedy, każdy nagina przepisy. Tak więc autoratywne pisanie, że byłoby mniej wypadków, gdyby motocykliści wyprzedzali z wyobraźnią, bądź niejeździli "slalomem" po mieście jest czystą hipokryzją. Tym bardziej, że z reguły własnie motocykliści poruszają się z o wiele większą wyobraźnią niż kierowcy puszek, często będąc kierowcą i jednego i drugiego. Motocykliści z reguły bardzo dobrze wiedzą czym grozi najdrobniejszy błąd, najdrobniejsze zagapienie i uwierz mi, że na drodze są niesamowicie skupieni, w wielu wypadkach myślać równocześnie za siebie i za innych uczestników dróg. Wszysycy musimy na siebie uważać i na drodze się szanować. Wypadki się zdarzają, ale tak samo jak wśród motocyklistów są debile i dekle, tak i wśród kierowców puszek są kretyni i kapelusznicy. Tylko się nie popłacz, że miałeś migacz wcześniej włączony.... Właśnie dlatego poddaje w wątpliwość to, czy jeździsz motocyklem. Ja jeżdżąc jednym i drugim, gdy jadę autem i widzę we wstecznym lusterku choćby nie wiem jak daleko motocyklistę, to nie podejmuję jakichkolwiek manewrów, dopóki nie upewnie się, z jaką prekością i z jakimi zamiarami on leci. Bo własnie przy pierwszym spojrzeniu w lusterko, przy jego pierwszym zauważeniu nie mamy czasu się wpatrywać i ocenić ani jego prędkości, ani zamiarów. Gdy mam włączony migacz to go wyłączam i czekam. No chyba, że zdążę ocenić, iż jedzie lajtowo i niema zamiaru mnie szybko łyknąć, wtedy robię swoje. To samo, gdy wyjeżdżam z podporządkowanej. Czekam, choć nie wiem jak daleko widzę motocyklistę, aż ten przejedzie. Niechciałbym, aby się okazało, że źle oceniłem jego prędkośc, trafiłem na "dekla" i wpakowałem mu się przed moto sunące 200km/h. Przykładów można mnożyć, tak na korzyść jednej strony jak i drugiej. Dlatego podkreślam, takie generalizowanie, jak zrobiłeś to sam w poprzednich postach można o kant dupy potłuc. Więc albo pisz obiektywnie, albo nie wypowiadaj się wogóle.
  21. Arapaho

    Fotoprzestroga +18

    Biorąc pod uwagę, to co napisałeś wcześniej, szczerze w to wątpie. Gdybyś na nim jeździł, to byś wiedział, że wśród motocyklistów nie mówi się motor, tylko motocykl...... Te Twoje wywody są poprostu żałosne. Jeździsz na motocyklu i przytaczasz przykład kolegi, który ma nie równo pod sufitem??? Jednym przykładem, oceniasz wszystkich???? Właśnie wyłazi Twoje podejście do tematu. Jesteś uprzedzony do motocyklistów i wszystko. Czemu nie piszesz o tych wszystkich wypadkach spowodowanych przez samochody włączające się do ruchu z podporządkowanej? Dlaczego nie piszesz o tych co wykonują lewoskręt przecinąjąc tor jazdy motocykliście? Czemu nie piszesz o zawracających w niedozwolonym miejscu??? A jak już jesteś taki hop do przodu, pokaż mi statystyki mówiące o tym, że 2/3 wypdaków są z winy motocyklistów. Bo to, że na Youtube znalazłeś tyle filmów to jeszcze nic nie znaczy. A już na sam koniec..... Idąc Twoim tokiem rozumowania, wczesniejsze linki do wypadków w tym poście wyraźnie wskazują, kto jeździ bez wyobraźni, przekracza prędkość, wyprzedza na trzeciego i jest winny większości wypadków na naszych drogach. ...łatwo tak uogólnić i zabłysnąć, nie????
  22. Arapaho

    Fotoprzestroga +18

    Przetsańcie już obaj chrz.....ić bo aż żal d.....e ściska.... A pisanie, że dobrze, iż ktoś sam ginie.... to już przegięcie.... Czy wogóle dobre jest, że ktokolwiek ginie.....? Zastanówcie się co za brednie piszecie!!!! Nie można uogólniać i zwalać winę na którąś ze stron. Jak wszędzie, czasami wypadki spowodowane są przez jednych a czasami przez drugich. Pojeździjecie trochę na motocyklach i dopiero wtedy zabierajcie głos!!!!
  23. Arapaho

    to wcale nie laser!

    Pytanie do autora wątku. Jak długo po tym zabiegu działała zmieniarka? Nie ukrywam, moją zmieniarkę dopadło to samo. Rozebrałem ją i według Twoich wskazówek pchnąłem wózek do tyłu. Pomogło. Ale już po tygodniu miałem ten sam problem. Ponowne rozebranie i znowu popchnięcie wózka pomogło.... ale ciekawe na jak długo? Cholera... Nie jestem pewien, czy to popchnięcie jest rozwiązaniem problemu. Zauważyłem, że gdy występuję problem, płyta jakby próbowała się kręcić, ale niema siły. Gdy w tym momencie popchnę płytę, zaczyna już grać. Jeśli tego nie zrobie, zawiesza się i na ekranie pokazuje się komunikat "CD ERROR" i trzeba pchnąć wózek. Czy ktoś rozwiązał ten problem skutecznie?
  24. Mam przy okazji pytanie. Czy da radę wyjąć cały wentyl z alufelgi i założyć nowy bez zdejmowania koła i opony? Cholera po zimie tak zakleszczyła się metalowa nakrętka na wentylu, że obraca się całość w feldze i nijak nie moge jej zdjąć. Aha, a w temacie. Mam 245/45/17 i ciśnienie 3 bar. Zero objawów niewłaściwego zużycia. Jedynie komfort trochę mniejszy...
  25. Jest to bezpiecznik zapalniczki dostępnej w tunelu środkowym dla pasażerów tylnej kanapy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności