Skocz do zawartości

vfrrider

  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O vfrrider

  • Urodziny 04.09.1970

Informacje osobiste

  • Imię
    Krzysztof
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Warszawa

Samochód

  • Silnik
    B6 2.0 TDI-CR 170KM
  • Rok produkcji
    2010
  1. To do mnie było? Jeśli tak to nawet rozumiem dlaczego. Kolega ma najgorszą minę pułapkę czyli 2.0TDI 170KM z 2006 roku i to jeszcze z DSG, które rozpada się prawie tak często, jak głowice. Kolego, nie denerwuj się, może Twój jest wyjątkowy, albo może uda Ci się go sprzedać, zanim ludzie poznają więcej opinii na temat tego sprzęta :-)
  2. Aha, czyli miałeś to samo. U mnie pierwszy raz głowica była wymieniana przy ok. 60-ciu tysiącach a drugi raz przy ok. 170-ciu tysiącach. Słyszałem, że w 140-konnych to się zdarza rzadziej, ale też się zdarza. A nie powinno. W historii swojego "kierowcowania" odebrałem z salonu 5 samochodów i oddawałem je z przebiegiem 150,000-200,000 km. W żadnym z nich nie było żadnych problemów z silnikiem. Mało tego. W życiu nie słyszałem o wymianie głowicy w innym samochodzie, niż maluch. Aż do chwili, gdy zacząłem ujeżdżać 2.0TDI.
  3. No właśnie nie kopiuje. W żadnym folderze wiadomości ich nie ma.
  4. Służbowy, tak samo jak poprzedni. Gdybym miał wybór to wybrałbym cokolwiek, byle nie VW, ale firma moja karmicielka tylko VW używa. Dobre jest to, że na wszelki wypadek mam już przetarte ścieżki. Jak mój "ulubiony" serwis w Wawie psuje samochód to wiem, do kogo się zwrócić bezpośrednio w Kulczykowie (no bo dziewczyny w infolinii VW problemów nie rozwiązują), a jak Kulczykowo nie pomaga to piszę maila do Wolfsburga i Hans dzwoni i przeprasza. Ale jak ktoś sobie kupi używanego grata 2.0TDI na pompowtryskach to ani Kulczyk ani Hans nie pomogą, tylko własny gruby portfel i ewentualnie psycholog.
  5. A jak wracasz z rodziną w święta z dalekiego wyjazdu, masz kilkaset kilometrów do domu, samochód nagle staje w lesie to co robisz? Czekasz na dzień roboczy i szukasz tanich części i warsztatu? Ja zadzwoniłem do VW assistance, zawieźli ten złom do serwisu, przywieźli mi samochód zastępczy i tyle. Odradzam kupowanie tego samochodu, ponieważ jest niebezpieczny dla życia. Te pompowtryskiwacze padają masowo bez ostrzeżenia. Samochód stanął mi na drodze bez pobocza w takim miejscu, że stwarzał ogromne zagrożenie. I co by mogło się stać, gdybym był sam i nie mógłbym go zepchnąć? Albo gdyby padł podczas wyprzedzania? 2.0TDI to największa porażka w historii motoryzacji i to trzeba powiedzieć ludziom, którzy się zastanawiają, jaki model passata kupić.
  6. Nie mogę zakładać nowego tematu więc tu zapytam. Jak podłączę telefon Nokia 6303 classic do tego zestawu głośnomówiącego to smsy wskakują do zestawu. Jak chcę je odczytać to wyskakuje komunikat, że nie można odczytać. Jak kopiuję do telefonu to jest komunikat, że wiadomość została skopiowana, ale w rzeczywistości się nie kopiuje. Wie ktoś, co z tym zrobić, żeby zestaw głosnomówiący nie zżerał smsów?
  7. Są i to kolosalne. Te głowice pękają. Przejechałem takim autem 193,000 km. W tym czasie głowica była wymieniana dwa razy (!!!!!!). Na szczęście na gwarancji. Po gwarancji padł pompowtryskiwacz. Samochód stanął w polu pod krzyżem, laweta, serwis, 3 tysiące złotych i pojechał dalej.
  8. Na pewno nie kupować 2.0TDI na pompowtryskach. Jeździłem takim przez 3 lata i zrobiłem 193,000 km. Niezły test długodystansowy. W tym czasie dwa razy (!!!!!!!) była wymieniana głowica. Te głowice pękają masowo. A przed pierwszą wymianą głowicy była wymieniana chłodnica oleju. Nie wiem, czy panowie w serwisie nie zorientowali się, że olej w płynie chłodniczym pochodzi z pękniętej głowicy, czy też chłodnice oleju standardowo się rozszczelniają. Poza tym przy przebiegu ok 170,000 km padł pompowtryskiwacz. Koszt naprawy 3 tysiące. Ten samochód należy z daleka omijać.
  9. Passat B6 to najgorszy bubel w historii VW a silnik 2.0TDI 170KM to najgorszy bubel w historii motoryzacji. Męczyłem się z nim 3 lata. W tym czasie samochód przejechał 193,000 km, spędził 12 tygodni w serwisach i 5 razy był zwożony do serwisu na lawecie. Dwa razy (!!!!!!!!!!) była wymieniana głowica. Jak się okazało, że głowica jest do wymiany, to myślałem, że trzeba będzie ją zamówić i czekać. Ale pan z serwisu mnie uspokoił mówiąc, że te głowice pękają masowo i każdy serwis ma zawsze kilka sztuk w magazynie. Raz padł pompowtryskiwacz. Laweta zawiozła mnie do serwisu Skody w Siedlcach, bo w pobliżu VW nie było. Koszt naprawy prawie 3 tysie. Pan w serwisie powiedział, że co tydzień kilka passatów do nich zjeżdża na lawecie z padniętymi pompowtryskiwaczami. Kilka miesięcy temu pojawił się problem z odpalaniem. Trzeba było długo kręcić zanim silnik odpalił. Panowie w serwisie twierdzili, że wszystko jest w porządku. Nie kłóciłem się już, bo wiedziałem, że wkrótce się z tym gratem rozstanę. Auto było służbowe. W środę to g... oddałem i dostałem nówkę 2.0TDI 170KM CR. Zobaczymy, co się z tym będzie działo. A każdemu, kto ma 2.0TDI z pompowtryskami radzę, żeby złom jak najszybciej sprzedać, zamienić, oddać lub w inny sposób pozbyć się, zanim zaczną się kłopoty, które dużo kosztują. Przejechanie 193,000 km to niezły test. Nie chce mi się pisać, co się w tym samochodzie psuje. Psuje się prawie wszystko, bo to jest byle jaki samochód, byle jak poskładany z byle czego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności