Skocz do zawartości
Jotes

Niestabilna praca zimnego silnika po jego uruchomieniu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zastanawia mnie, dlaczego tak się dzieje w moim samochodzie (VW Passat B-4 1,8 ADZ, ECU 45-stykowe Mono Motronic MA 1.3, inst. LPG II gen. REG OMVL, sterownik LPG Bingo-M):

 

Otóż po uruchomieniu zimnego silnika kilka razy silnik jakby przerywa i dokładnie w tym samym czasie kilka razy też rośnie (powyżej ok. 0,5 V), a następnie stabilizuje się (na poziomie 0,45 V) napięcie na przewodzie sygnałowym sondy lambda (widzę to na kontrolce sondy, którą mam zamontowaną w samochodzie) – zaznaczam, że wszystko to się dzieje do ok. 1 min. od uruchomienia zimnego silnika, czyli w czasie nagrzewania sondy lambda przez jej grzałkę. Następnie po nagrzaniu sondy silnik pracuje stabilnie, sonda „stoi” na bogatej mieszance, a po ok. 2 min. od uruchomienia silnika zaczyna oscylować w zakresie 0,1 – 0,9 V, czyli po nagrzaniu sondy wszystko jest OK.

 

Wszystko to zaczęło się dziać jakiś czas po zresetowaniu ECU (poprzez odłączenie na ok. 30 min. minusowej klemy akumulatora, a następnie uruchomienie silnika i jego pracę na biegu jałowym 12 min.). ECU resetowałem, bo na zimnym silniku sonda lambda zbyt długo „stała” na bogatej mieszance. Może to tylko przypadek i z tym resetem nie ma w ogóle żadnego związku, a może i ma – sam nie wiem.

 

Zastanawiam się, dlaczego nie ma stabilnego napięcia 0,45 V w czasie nagrzewania sondy lambda – przecież w tym czasie nie może ona generować napięcia. Wygląda na to, że napięcie podawane na sondę przez ECU w tym czasie się zmienia, tak jakby ECU wchodziła w tryb awaryjny sondy lambda i podstawiała napięcie 0,5 V (napięcie trybu awaryjnego sondy). Połączenia przewodu sygnałowego sondy są dobre (ostatnio je poprawiałem), tylko może gdzieś się pojawiać przerwa w sterowniku LPG (Bingo-M), bo przecież tamtędy też biegnie przewód sygnałowy sondy.

 

Można byłoby wymienić świece (25 tys. przebiegu) czy też kopułkę, palec, ew. przewody zapłonowe – bo objawy są podobne, jak w przypadku zużycia się tych elementów, i w czasie uruchamiania silnika też jakoś on tak dziwnie zaskakuje (nie od razu tylko z lekkimi mało zauważalnymi przerwami) – tylko jaki to ma związek z dziwnymi wskazaniami sondy lambda w czasie jej nagrzewania?

 

W czasie następnego uruchomienia zimnego silnika zamierzam dokładnie sprawdzić napięcie sondy lambda (miernikiem cyfrowym) przed sterownikiem LPG i za nim (gdzie jest zamontowana kontrolka sondy lambda) i dokładne zaobserwowanie, do jsakiej wartości rośnie napięcie sondy w czasie jej nagrzewania i czy nie znika ono za sterownikiem LPG. Wykluczy to albo potwierdzi udział trybu awaryjnego sondy oraz udział sterownika Bingo-M jako przyczynę tego stanu rzeczy.Zamierzam też sprawdzić napięcia sygnałowe układu czujników temperatury silnika i zasysanego powietrza, żeby też się przekonać, czy nie mieszają one czegoś tam w ECU.

 

Moim zdaniem każde działanie, każdy objaw czy skutek ma swoją przyczynę. Wobec tego wyżej opisane objawy występujące w moim aucie też musza mieć swoją przyczynę. A ja chcę ja wykryć i ewentualnie usunąć.

 

Co o tym sądzicie. Proszę tylko o konstruktywne i wiążące wypowiedzi, za które z góry serdecznie dziękuję.

 

Pozdrawiam.

 

 

Edytowane przez Jotes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jestem pewien ale wydaje mi sie ze sada powinna byc jakby zakłocana przez emulator gazu ale jesli bys móg to podmien ja i zobaczysz czy to ona ma wine czy moze ECU

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest lepszy sposób (bez potrzeby podmieniania sondy), o którym też napisałem w swoim pierwszym poście: Połączyć sondę bezpośrednio z ECU z pominięciem sterownika LPG i wtedy obserwować jak się zachowuje przez pierwszą minutę na zimnym silniku w czasie jej nagrzewania. Wykluczy to albo potwierdzi udział sterownika LPG jako przyczynę tego stanu rzeczy.

 

---------- Post added at 20:19 ---------- Previous post was at 13:50 ----------

 

Wygląda mi to na nastawnik przepustnicy, tylko nie rozumiem, jaki to ma związek z wahaniami napięcia sondy w czasie jej nagrzewania.

Edytowane przez Jotes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmierzyłem wczoraj na nówce sztuce Boscha, napięcie sondy do chwili jej nagrzania, jakieś tam dwie minuty, wynosiło około 0,9 volta-stałe, po nagrzaniu sonda pracowała w zakresie 0,1 do 0,9 volta (wartości uśrednione-wskazania multimetru) zmiana napięcia równomierna, dodam tylko że stara zatrzymała się na 0,4 volta....a wracając do innego wątku to u siebie emulator ustawiłem na "otwarty" bo na "normalny" zbyt długo schodził na wolne obroty. Pomiarów dokonałem na wejściu sygnału do emulatora jak i na wyjściu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Zlokalizowałem przyczynę w/w stanu rzeczy. Jest to przebicie iskry na wejściu przewodu wysokiego napięcia do cewki zapłonowej. W czasie iskrzenia silnik wyraźnie przerywa. Przyczyna przebicia - najprawdopodobniej mocno zaśniedziałe styki kopułki aparatu zapłonowego, wskutek czego prąd wysokiego napięcia napotyka ogromny opór i od czasu do czasu (na zimnym i wilgotnym silniku) znajduje krótszą drogę poprzez wilgotną powierzchnię ebonitowej obudowy cewki na masę. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie styki kopułki rozdzielacza zapłonu były bardzo mocno zaśniedziałe (odpadały grube kawałki śniedzi). Kopułkę (EPS) wymieniałem 3 lata temu, przez ten okres przejechałem 40 tys. km. Założyłem teraz oryginalną kopułkę Bosch-a, wyczyściłem palec rozdzielacza, sprawdziłem rezystancję przewodów zapłonowych i palca rozdzielacza. Problem zniknął tylko połowicznie - rano podczas uruchamiania występuje jeszcze iskrzenie przy cewce zapłonowej i w czasie jazdy na gazie na zimnym silniku od czasu do czasu szarpie. Dzisiaj zamieniłem świece zapłonowe Iskra (przebieg 24 tys. km) na używane NGK BUR6ET. Zobaczymy, co będzie teraz. Zamierzam też jeszcze sprawdzić megaomomierzem (ponad 500 V) rezystancję obudowy cewki zapłonowej. Można byłoby wymienić świece zapłonowe na nowe NGK BUR6ET, ewentualnie przewody wys. napięcia (obecne przewody Janmora mają przebieg 40 tys. km) czy też kopułkę i palec rozdzielacza.

Co o tym myślicie? Dzięki za odpowiedzi. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BUR6ET kosztują 20 zł i są dobre tylko do benzyny, a BP6E kosztują 8 zł i działają pięknie i na benzynie i na LPG, różnica polega tylko na ilości elektrod...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam przykre doświadczenia z wieloektrodowymi świecami, a prawda jest taka że to po części chwyt marketingowy, na wieloektrodowych gorzej ustawić przerwę i nigdy,powtarzam nigdy nie pojawi sie iskra na wszystkich elektrodach jednocześnie,skacze sobie jak chce i powoduje to to że jedne elektrody wypalają się szybciej drugie wolniej.........tyle ode mnie.

Dodam jeszcze ze jak już przepłacić to wolałbym kupić świece z platynowymi (dłuższa żywotność) elektrodami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
BUR6ET kosztują 20 zł i są dobre tylko do benzyny, a BP6E kosztują 8 zł i działają pięknie i na benzynie i na LPG, różnica polega tylko na ilości elektrod...

 

Moim zdaniem świece NGK BUR6ET sprawują się bardzo dobrze zarówno na benzynie jak i na gazie. Twierdzę tak, bo na nich jeździłem; a teraz też takie założyłem (używane) i iskrzenie na cewce zanikło.

 

Świece Iskra FE65PXS zakładałem, żeby się przekonać, czy na jednoelektrodowych świecach samochód mniej pali na gazie niż na 3-elektrodowych - jak to twierdził swego czasu jeden z forumowiczów.

 

Oczywiście okazało się to nieprawdą - nie ma żadnej różnicy w spalaniu gazu pomiędzy świecami zwykłymi a 3-elektrodowymi. Jest natomiast różnica w uruchamianiu i jeździe - na 3-elektrodowych świecach NGK silnik lepiej zapala i lepiej sprawuje się w czasie jazdy, zarówno na gazie jak i na benzynie. Aczkolwiek na początku po założeniu polskich świec nie czułem żadnej różnicy, ale po przejechaniu ok. 20 tys. km Iskry zaczęły gorzej się sprawować niż NGK po tym przebiegu. Wniosek stąd taki, iż polskie jednoelektrodowe Iskry szybciej się zużywają niż 3-elektrodowe NGK.

 

Jeśli natomiast chodzi o jednoelektrodowe świece NGK BP6E, to niewątpliwie też są to dobre świece, zarówno do benzyny jak i do gazu, lecz myślę, że nie wytrzymają aż tak długo jak BUR6ET - trzeba będzie je częściej wymieniać niż 3-elektrodowe, aczkolwiek cenowo wypadają one korzystniej od BUR6ET.

 

Pozdrawiam.

 

---------- Post added at 12:39 ---------- Previous post was at 12:27 ----------

 

na wieloektrodowych gorzej ustawić przerwę

 

Ale przerwy tam się nie ustala. Na świecach NGK BUR6ET pomiędzy 3-ma elektrodami masowymi a elektrodą środkową są ustawione 3 różne przerwy (0,7; 0,8 i 0,9 mm) i nie ma potrzeby, żeby je zmieniać w trakcie przebiegu, jaki ta świeca ma standardowo wytrzymać. Chyba, że świeca ma bardzo duży przebieg i wypalone elektrody, to wtedy owszem te przerwy rosną. Jednak w tym przypadku świece trzeba wymienić, a nie regulować odstęp elektrod.

Edytowane przez Jotes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno na gazie wychodzą wszelkie niedomagania jeśli chodzi o przewody, świeczki, kopułki srułki itp. Jeśli tak jest rzeczywiście to trójelektrodowe BUR6ET są do mojego RP-ka stworzone. Lpg chodzi jak marzenie. Jak chodził na jednoelektrodowych nie pamiętam, bo chyba od założenia lpg zakładam "trójki".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Podobno na gazie wychodzą wszelkie niedomagania jeśli chodzi o przewody, świeczki, kopułki srułki itp. Jeśli tak jest rzeczywiście to trójelektrodowe BUR6ET są do mojego RP-ka stworzone. Lpg chodzi jak marzenie. Jak chodził na jednoelektrodowych nie pamiętam, bo chyba od założenia lpg zakładam "trójki".

 

Masz rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to dostałem kręćka.W sklepie polecono mi do mojego B3 1,8 z LPG NGK V-Line Nr. 4-BP6E i juz sam nie wiem czy dobrze kupiłem

Mam jeszcze jeden problem-po paru minutach jazdy na benzynie gdy przełączam na gaz obroty silnika prawie spadają do 0, gdy naciskam pedał gazu wszystko jest ok lecz gdy przechodzi na wolne obroty nawet na ciepłym silniku wolne obroty bardzo spadaja

Czy miał ktoś takie cyrki z silnikiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świece powinny być 3-elektrodowe.

Spadające obroty mogą świadczyć np. o zabrudzonym filtrze powietrza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapomniałem dodać że po ok 5 min pracy silnika wszystko się normuje

zaczynam od świec bo już dawno ich nie wymieniałem (wstyd się przyznać ok 4 lata temu )ale dopiero od 2 miesięcy zaczęły się kłopoty z obrotami Oczywiście filtr też sprawdzę choć ma dopiero 6 miesięcy

Zdecydowałem się na jednoelektrodowe bo wcześniej miasłem Astrę 1,6 z LPG i śmigała aż miło, a do tej pory też nie narzekałem na pracę Paska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
no to dostałem kręćka.W sklepie polecono mi do mojego B3 1,8 z LPG NGK V-Line Nr. 4-BP6E i juz sam nie wiem czy dobrze kupiłem

Mam jeszcze jeden problem-po paru minutach jazdy na benzynie gdy przełączam na gaz obroty silnika prawie spadają do 0, gdy naciskam pedał gazu wszystko jest ok lecz gdy przechodzi na wolne obroty nawet na ciepłym silniku wolne obroty bardzo spadaja

Czy miał ktoś takie cyrki z silnikiem?

 

Świece zapłonowe NGK BP6E (jednoelektrodowe) też się nadają do twego silnika tak samo jak NGK BUR6ET. Jednak do tych silników bardziej się poleca świece BUR6ET, zwłaszcza jeśli samochód jeździ na gazie; z tym, że są one dwukrotnie droższe od BP6E, lecz na nich więcej pojeździsz. Przyczyny spadania obrotów - jeśli na benzynie to zjawisko nie występuje - trzeba szukać w instalacji gazowej.

Edytowane przez Jotes

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki-spróbuję wymienić w sklepie na te co zasugerowałeś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważne: świece przy napedzie LPG wymienia się co 15-20 tys. km.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ważne: świece przy napedzie LPG wymienia się co 15-20 tys. km.

 

Na NGK BUR6ET można śmiało przejechać na gazie 30 000 km, a nawet i więcej; natomiast na NGK BP6E trochę mniej. Co 15-20 tys. km wymieniało się polskie Iskry, ale to było 20-30 lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W swoich katalogach np. Beru podaje 20 tys. km.

Ja sie do tego stosuję, choc wydaje mi się, że 15-18 tys km dla Beru to optymalny przebieg.

Ale przeciez każdy robi jak uważa. Można i 100 tys. jeździć bez wymiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Można i 100 tys. jeździć bez wymiany.

Dokładnie , niektórzy potrafią tak długo jeździć aż po elektrodzie ślad nie zostaje-wypalona w nic albi się urwała :eek: wbita w głowicę albo w tłok-a jacy zdziwieni "wczoraj chodził jak nówka a dzisiaj szarpie jak diabli" , dodam że sam częściej klocki hamulcowe wymieniam niż świece.........:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności