Skocz do zawartości
mariusho

Ślady po ptasich odchodach

Rekomendowane odpowiedzi

Papier wodny, to chyba zbyt drastyczne rozwiązanie. Lepiej to zrobić samą pastą TEMPO.

jak ta ptasia kupa jest wżarta w klar to co da pasta tempo? tylko zamaskuje na chwilę, a później wyjdzie znów(całe działanie pasty tempo to tylko maskowanie nic więcej)

papier wodny lub ewentualna polerka na futrze to jedyne rozwiązanie na mocne wżery, na bardzo mocne do podkładu to wiadomo nawet polerka nie pomoże, a tym bardziej pasta tempo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakieś związki są tylko w klarze bo żadnych przebarwień nie widać na bazie. Pastą Tempo już 3 razy polerowałem i nie było śladu a po podgrzaniu na słońcu robią się jakby mikro bąbelki które patrząc pod światło dają matową plamę dokładnie w kształcie kupska które tam było.

 

Znalazłem filmik o usuwaniu takich plam

u mnie po umyciu zostało dokładnie takie coś jak na 3:05, plamy które wychodzą ponownie po słońcu są mniej widoczne ale jednak pod światło je widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o Pronto, paście Tempo i chusteczkach dla bobasów to się chwytam za głowę. Jak to możliwe, że w dobie internetu, informacji dostępnych wszędzie - ktoś jeszcze sieje takie niedorzeczności....

 

Ptasie kupy mają w sobie żrące substancje, a także piasek i po dłuższym czasie na lakierze robią trudne do usunięcia wżery. Zazwyczaj wżery nie są zbyt głębokie i w pierwszej warstwie lakieru i można je usunąć, ale napewno nie powyższymi środkami.

 

Papier wodny wydaje się extremalną opcją, ale drobny, na małym koreczku lakierniczym (dostępny w sklepach dla lakiernikow) i delikatnie traktowany powinien dać sobie radę. Potem przydałoby się potraktować auto polerką mechaniczną i zestawem past polerskich. Jeśli ktoś nie posiada polerki, a sądzę, że zdecydowana większość nie posiada - może spróbować ręcznie. Są pasty polerskie, które trzeba można stosować ręcznie - np. Poorboy's. Tylko należałoby oprócz zmatowionego papierem miejsca - wypolerować cały element, a najlepiej całe auto ;) , tylko ręcznie całe auto to praca porównywalna do Stajni Augiasza ;)

 

Jeśli ktoś się boi papieru - może spróbować tylko pastami , ręcznie, gąbką, tzw. Tricolorem i pastami. Kupić sobie testery kilku past i do dzieła. Pamiętamy, że zaczynamy zawsze od najmniej ściernej kombinacji i spradzamy po chwili polerowania efekty. Wykonujemy regularne koliste ruchy, potem przecieramy ściereczką z mikrofibry, dobrze by było mieć tzw. IPA (alkohol izopropylowy z wodą destylowaną - koszt okolo 12 pln za 500ml ze sprykiwaczem), które odtłuszcza, usuwa pastę i pozwala sprawdzić efekt naszej pracy.

 

Produkty Megs'a - te popularne (bo są też profi) w zdecydowanej większości są bardzo bezpieczne dla amatorów, ale też ich efekty nie są powalające. Ale w detailingu każdy ma swoje preferencje, więc nie będę się spierał :)

 

P.S Danek75 - bez urazy, ale skoro nie masz pojęcia w temacie to ogranicz się może lepiej do swojego auta, a nie do udzielania tak "dobrych"rad. Papier nie jest drastyczny - jest właściwy. Do czego jeszcze stosujesz Pronto? Po goleniu też daje radę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
P.S Danek75 - bez urazy, ale skoro nie masz pojęcia w temacie to ogranicz się może lepiej do swojego auta, a nie do udzielania tak "dobrych"rad. Papier nie jest drastyczny - jest właściwy. Do czego jeszcze stosujesz Pronto? Po goleniu też daje radę?

pojechał po tobie Damianie hehehehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomijam sytuację gdy już kupa narobiła szkody, ale czy np. sprawy Sonaxa do usuwania ptasich odchodów nadaje się do kupy na lakierze? Bo nie zawsze mam dostęp do wody, żeby to zmyć i szukam czegoś co mógłbym wozić w bagażniku i w razie potrzeby na bieżąco reagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na bieżąco najlepsza jest myjnia bezdotykowa. Jak widzisz, że coś się pojawiło - to jedziesz od razu i zmywasz po ciśnieniem, lub jak masz własnego Karchera to nim załatwiasz sprawę. Oczywiście najlepiej jest przedtem użyć właściwego preparatu, bo nie zawsze sama woda daje radę.

 

Ewentualnie można spróbować psiknąć guano samym preparatem typu Bug & Tar (jak nie mamy dostępu do wody) :

 

http://www.waxparadise.pl/produkt,Duragloss-Bug,-Oil-and-Tar-Remover--471,6379.html

 

odczekać kilka minut i baaaardzo delikatnie zetrzeć szmatką z Mikrofibry ( do nabycia w Biedronce lub Rossmannie dla oszczędnych). Nie powinieneś narobić szkód.

 

Pomóc może też Quick Detailer, którego psikniemy na kupę i według powyższego delikatnie zetrzemy. Ale to tylko na świeże odchody, zaschnięte mogą nie zejść.

 

http://www.waxparadise.pl/produkt,Duragloss-Aquawax--951,6439.html taka próbka do wożenia w aucie nam wystarczy.

 

Pamiętajcie, że na nawoskowanym samochodzie kupy słabiej się trzymają i dużo lepiej schodzą przy czyszczeniu.

 

Dbajmy o swoje auta, często myjmy i woskujmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wala, nie przesadzasz z krytyką? Jeżeli koledze pomogło pronto czy inny zmywacz do naczyń to dobrze. Oczywiście, że można(a czasami nawet trzeba) potraktować lakier profesjonalnymi preparatami, ale jeżeli tzw. domowo-garażowe metody sprawdzają się to dlaczego nie zastosować.

Podam przykład. Swego czasu kupiłem Alfę Romeo, która miała oryginalne kołpaki, które chciałem zachować, ale niestety były strasznie zabrudzone. Nie pomagało nic, żadne preparaty i inne wynalazki do czyszczenia felg ze sklepu motoryzacyjnego a nawet pasta polerska. W akcie desperacji użyłem Mr Proper(był swego czasu taki specyfik do czyszczenia przypalonych garnków). Zgodnie z instrukcją obsługi spryskałem i po ok. 5-10 min spłukałem obficie wodą. I stał się cud. Ukazały mi się nówki kołpaki(które służyły mi do czasu sprzedaży auta)!!!

Inny przykład: Jakiś tydzień temu żona zauważyła na lakierze plamy jakby coś chlapnęło z góry na auto. Po dokładnym przyjrzeniu się plamy przypominały coś w rodzaju żywicy epoksydowej. Zacząłem od wody z szamponem(samochodowym) i nic. W desperacji zacząłem benzyną ekstrakcyjną i nic. Pomyślałem, że po pracy przy silniku, brudne ręce idealnie zmywał przepracowany olej silnikowy i dalej nic, WD-40 i nic. Prawie załamany chciałem drzeć te fleki papierem ściernym, ale znalazłem w bagażniku jakąś piankę do mycia szyb i stał się cud!!! Owa pianka do szyb (Glasscośtam) rozpuściła ten syf i zmyłem wszystkie plamy. Oczywiście natychmiast pojechałem na myjnię i dokładnie umyłem auto, a następnie nawoskowałem. Jak na razie ani śladu.

Nie twierdzę, że metody kuchenno-garażowe są złe, tak samo jak nie twierdzę, że tylko i wyłącznie preparaty motoryzacyjne są jedynymi jakie można stosować w aucie. Istotne w tym wszystkim chyba jest to, która z metod jest skuteczna. Bo jeżeli mam w perspektywie malowanie elementu to mi wszystko jedno czym potraktuję ptasi i nie tylko syf.

Podam jeszcze inny przykład zastosowania czysto niemotoryzacyjnego preparatu do konserwacji i kosmetyki auta. Od wielu lat do konserwacji wszelkiego rodzaju plastików, gum czy tapicerki w kokpicie(z tworzyw, a nie tkanin) używam preparatu medycznego(!!!) na odparzenia o nazwie "Silol". Jest to oleista ciecz, którą za pomocą szmatki nanoszę na wszystko co chcę zakonserwować. Uwierzcie mi efekt piorunujący. To co ma być czarne, nabiera głębokiego czarnego koloru, a przy okazji świeci się jak psu jajca. Co jakiś czas tym Silolem traktuję nielakierowane elementy nadwozia(zderzaki, uszczelki, zamki itd) czy wnętrza auta i jeszcze nie zdarzyło mi się aby sparciała guma czy zimą przymarzły uszczelki.

Tak więc moim zdaniem jeżeli metody czy preparaty niekoniecznie motoryzacyjne pomagają, a przy tym nie szkodzą(tak jak mycie płynem do naczyń samochodu-matowi lakier) to dlaczego nie skorzystać. Przy tym trzeba uważać gdyż niektóre niemotoryzacyjne preparaty faktycznie mogą przynieść odwrotny efekt, tak jak np. wspomniany wyżej płyn do mycia naczyń na lakier samochodu(chyba, że ktoś użyje później kilka hektolitrów wody do spłukania), a nie wspomnę o wszelkiego rodzaju specyfikach o właściwościach żrących.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje auta, robisz jak uważasz. Osobiście nie znoszę takich działań.

 

Mr.Proper na kołpaki? Ok. To tylko kołpaki, nie drogie aluminiowe felgi. Do zniesienia. Twoje kołpaki, Twoja wola.

 

Pianka do szyb na jakieś ślady? Ok, tym bardziej, że zaraz umyłeś auto i nawoskowałeś. ( Nawiasem rzecz biorąc auto do woskowania trzeba porządnie przygotować, umycie na myjni automatycznej absolutnie nie wystarczy)

 

Silolem na odparzenia nie wiem komu chcesz zaimponować, tym bardziej, że jak twierdzisz - "świeci się jak psu...". Błyszczące tworzywa w środku auta wieją.... domyśl się czym wieją... Ale ok. , to moje zdanie. Możesz mieć inne.

 

Twoje sposoby były dobre 10-15 lat temu, kiedy na polskim rynku autokosmetyków było tyle co nic. Dziś masz dostęp do wszystkiego, wszystkich rzeczy, które są używane przez najlepszych na świecie i to w różnych półkach cenowych - preparat do usuwania owadów - zarówno tester Poorboy's za 17,90 pln, jak i Duragloss za 40pln i inne....

 

A z internetu korzystasz przez Commodore? Dzwonisz z Nokii 3210? Chodzisz zimą w Sofixach? Masz drewniane kulki na przednich fotelach? Jeździsz na jednych Dębicach przez cały rok?

 

Postęp jest nieunikniony i tylko dla naszego i naszych aut dobra. Przynajmniej w dziedzinie kosmetyków do aut.

 

Pozdrawiam i no offence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla większości auto ma jeździć i być "w miarę" czyste, a to jakimi środkami to już sprawa drugoplanowa

także kolego Wala to nie forum kosmetyka aut ludzi którzy mają multum czasu na pielęgnację aut i żyjących w świecie czystości ,

 

 

Postęp jest nieunikniony i tylko dla naszego i naszych aut dobra. Przynajmniej w dziedzinie kosmetyków do aut.

zapomniałeś dodać, że ten postęp wiążę się z ogromnymi kosztami, mowa o takich profi produktach(Blackfire, Wolfgang, Sonus).

Istotne w tym wszystkim chyba jest to, która z metod jest skuteczna

właśnie o to w tym chodzi :) nieważne czym ważne by działało i spełniało swą rolę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh...niektórzy dają się sprowokować reklamie...komercha mało kogo rusza...kolego Wala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Wala, czytając Twój podpis chyba Ciebie rozumiem. Ale na przestrzeni lat używałem tzw. domowych metod i środków, jak i stricte motoryzacyjnych i różnie to bywało. Jedne i drugie mają zalety i wady. Co do konserwacji wnętrza powiem, że też byłem zwolennikiem różnego rodzaju "kokpitów". Okazało się, że przynoszą pożądany efekt ale jakoś dziwnie krótko za niewspółmiernie wysoką cenę. Natomiast w 100% zgadzam się z Tobą, że przed woskowaniem należy auto dokładnie przygotować. Również całkowicie zgadzam się z Tobą, że postęp jest nieunikniony i m.in. specyfiki do konserwacji i kosmetyki samochodów przeszły niewyobrażalną drogę co wcale nie oznacza, że sposoby babci na zaplamioną tapicerkę są złe. Podejrzewam też, że jeszcze w wielu zagadnieniach mamy podobne zdanie, jak i w wielu się różnimy i chyba jest to naturalne. A Silolem nikomu nie chcę imponować, wręcz przeciwnie uważam, że jest "trwalszy" i daje efekt nowego auta prosto z fabryki(w salonach też błyszczą się plastiki więc m.in. VW też robi...wiesz co?)

Nie wiem czy zauważyłeś, ale forum(między innymi to) jest platformą do wymiany poglądów i szanuję Twoje zdanie ale nie wmawiaj nikomu, że to są jedynie słuszne metody walki z np. ptasimi kupami, a ja daleki jestem od twierdzenia, że jestem jedynym wszystkowiedzącym i nieomylnym. I właśnie dlatego na tym forum podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami zebranymi na przestrzeni kilkudziesięciu lat i kilkuset tysięcy kilometrów(teraz właśnie chcę zaimponować) mojej przygody z motoryzacją.

Proponuję przestać się kopać i podjąć merytoryczną dyskusję na zadany temat "Ślady po ptasich odchodach" i jak to ładnie określił Wala - pozdrawiam i no offence.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peace :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to może i ja dorzucę swoje 3 grosze o tego tematu mianowicie ostatnio jak pojechałem z córką na szczepienie to zostawiłem auto na parkingu i po ok 40 minutach wróciłem że szczepienie i jakie było moje zdziwienie jak na masce 4 kupy i na błotnikach 3 ale mniejsza oto gdyż po powrocie do domu zaraz zabrałem się za usuwanie i tutaj niespodzianka bo kupy już tak były zaschnięte że myślałem że je będę usuwał szpachelką a były do kpy od Kawki i bardzo szybko zaschło i jak bym nie usunął po przyjedzie do domu to podejrzewam że miałbym maskę i błotniki do malowania tak wiec jak widzę ptasią kupę na lakierze to staram się ja usuną jak najszybciej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności