Skocz do zawartości
mickusio

Artykuł : "Wydał 220 tys. zł na nowe BMW. A po przebiegu 87 tys..."

Rekomendowane odpowiedzi

Bez felietonów i na temat dziękuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, ale nie po to kupuję auto nowe z salonu, żeby zaraz po gwarancji tak totalnie się "spierdziało", no chyba, że kończy się gwarancja i od razu - mam kasę- jadę do salonu i zamieniam tego "trupa" na ganc nowe i znowu na gwarancji. Ja też znam takich co mają , ale nie wydają, ale tu chyba nie o to chodzi.

 

Dokladnie o tym caly czas probuje powiedziec!!!!! jak kupujesz cos nowego to ma byc na 100% sprawne i ma sluzyc lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ma sluzyc lata.

 

We współczesnym świecie - lata gwarancji - niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakość to się robiło powiedzmy 10-15 lat temu teraz na silnikach i podzespołach powinna być data ważności żeby było wiadomo kiedy wymienić( oczywiście są wyjątki jak zawsze)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój Yaris wytrzymał już 448 tys km. Auto z 2004 roku, silnik prosty - 1.0 VVT-i 68KM (dość dynamiczny jak na tą masę). Jestem pierwszym włascicielem, auto jeździ w sprawach służbowych, spotyka różne "nogi". Oprócz wymiany przekładni, która była wadą tego modelu, z 3 razy sprzęgła nic nie robimy oprócz lania paliwa i przeglądów. Jedyna jeszcze usterka dosyć niedawno - alternator, strach było jechać nim gdzieś dalej w obawie, że gdzieś stanie :P To są samochody! Japońce z tego okresu, w ogóle wcześniej były lepsze auta!

 

Myślę czy zamiast Polo, z którym też nic się nie dzieję, nie kupić Corolli 2004-5 rok :) Znajoma ma od nowości (rok 2003), 1.4 97KM benzyne, 150 tys km, auto stoi pod chmurą, tylko leje i jeździ :)

Edytowane przez biszkopt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
We współczesnym świecie - lata gwarancji - niestety.

 

Zgadzam sie, znajomy kupil fiata punto z salonu i po kilku miesiacach po uplywie gwarancji pojawila sie rdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi 3-letni Seat Cordoba z polskiego salonu, byłem pierwszym wlaścicielem zaczął rdzewieć na dachu, a gwarancja nie obejmuje elementów niewymiennych, czyli ogólnie budy bez drzwi, klap. Pozbyłem się auta i zapomniałem, ale stratę po 2 latach z hakiem bardzo odczułem. A silnik co dopiero się dotarł... 80 tys km.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykładów można mnożyć i i tak z tego nic nie wyjdzie, ale faktem jest, że coraz gorzej jest z nowymi autami, ta cała elektronika jest dobijająca i zrobiona z myślą o tym, żeby pojechać zaraz do mechanika. Wszystko jest zaprogramowane, napewno nie z myślą o uzytkownikach.

Edytowane przez karoll35

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Benek1

zakup nowego auta w salonie to jeszcze żadna gwarancja ,że faktycznie jest on nowiuśki i bez zastrzeżeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie o to chodzi Benek1, że to powinna być gwarancja ale to już chyba od dłuższego czasu tylko teoretyzowanie. Generalnie wszędzie trzeba miec oczy dookoła głowy przy zakupie poważniejszego sprzętu , jakiegokolwiek, nie ważne czy sie kase ma czy nie ma bo nawet Ci co mają jej nadto chyba zmęczyliby się częstym zamawianiem nowych i oddawaniem starych. Czy coś :) Nie wiem może się trzeba pogodzić z tym że konsument tylko w reklamie jest na pierwszym miejscu i kupuje się go wizją wygody, a w rzeczywistości raczej jestesmy na końcu łańcucha pokarmowego :), że sie tak filozoficznie wyrażę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że jest nowy to chyba nie ma żadnych wątpliwości??!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś gdzieś przeczytałem takie zdanie: Kiedyś samochody projektowali inżynierowie... teraz projektują księgowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś gdzieś przeczytałem takie zdanie: Kiedyś samochody projektowali inżynierowie... teraz projektują księgowi.

 

Prosto i na temat. Podoba sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności