Skocz do zawartości
kilo83

Wahacze w dieslu i benzynie, czy takie same?

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Mam problem jak w temacie. Potrzebuje w B5-tce wymienić kilka wachaczy. Jest to 1,9TDI 90KM z 1997r. Mam możliwość kupić te wahacze (sprawne) od benzyniaka po liftingu, gdzieś słyszałem że są one już dużo mocniejsze od takich jakie ja mam, tzn. z przed liftingu. I stąd pytania:

1) czy wahacze z benzyny będą pasować do diesla (ewentualnie z benzyny też przed liftingiem)

2) czy po lifcie rzeczywiście to zawieszenie jest już mocniejsze

 

Proszę o pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wahacze w benzynie i dieslu są takie same - warto zakupić nowe uznanej firmy Lemforder lub ORI w ASO (cena!)A co do wytrzymałości to polskie ''drogi" i tak je zamęczą prędzej czy później.Na temat wahaczy po lifcie niech się wypowiedzą użytkownicy 3BG:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wahacze w benzynie i dieslu są takie same - warto zakupić nowe uznanej firmy Lemforder lub ORI w ASO (cena!)A co do wytrzymałości to polskie ''drogi" i tak je zamęczą prędzej czy później.Na temat wahaczy po lifcie niech się wypowiedzą użytkownicy 3BG:)

Mój ma ponad 190 tyś najechane i ani śladu luzów (myślę o przodzie bo z tyłu udało mi się belkę wygiąć i musiałem wymienić). Nic nigdy nie było w zawieszeniu robione. Jeżdżę po dziurach jak wszyscy, na 17" felach i oponki 45. Jak dla mnie zawieszenie w paskach po liftingu jest bardzo trwałe (niektórzy się uśmiechną) tym bardziej w kombi, bo tu z tyłu zwykła belka. Pewnie za jakiś czas przyjdzie zawieszenie robić, ale uważam że raz na 200 tyś (może więcej) to bardzo dobry wynik. Zawiecha w benzynie i dieslu jest taka sama, tylko 4x4 i najmocniejsze benzyniaki mają inne, ale tu opieram się tylko na opini innych więc nie na 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość hha

remlus, weź sobie rozkręć swoje zawieszenie i luzy sprawdź ręcznie. Przerazisz się, tyle Ci powiem. To zawieszenie nie stuka mimo luzów.

Ja wymianiałem u siebie 3 tygodnie temu po przebiegu 73 tys kilometrów i były wyje.....ne wahacze. Omijam dziury i nierówności jak mało kto i zastałam co zastałem. Tylko ręczne sprawdzenie gałek da odpowiedź na pytanie o stan wahaczy. Szarpaki są do niczego.

 

HHA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jak wytrzymuje test szarpaków jest OK. W poprzednim pasku na szarpakach przed sprzedażą miałem luz na jednym górnym ,choć w czasie jazdy było wszystko w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
remlus, weź sobie rozkręć swoje zawieszenie i luzy sprawdź ręcznie. Przerazisz się, tyle Ci powiem. To zawieszenie nie stuka mimo luzów.

Ja wymianiałem u siebie 3 tygodnie temu po przebiegu 73 tys kilometrów i były wyje.....ne wahacze. Omijam dziury i nierówności jak mało kto i zastałam co zastałem. Tylko ręczne sprawdzenie gałek da odpowiedź na pytanie o stan wahaczy. Szarpaki są do niczego.

 

HHA

Pewnie jest jak mówisz ale to niewiele zmienia. Mechanik który mi zawieszenie sprawdzał używając łyżki, też uważa że szarpaki mogą nic nie pokazać. Według niego jednak jeżeli luzy nie dają się wyczuć nawet przy użyciu tego dość w sumie topornego narzędzia jakim jest łyżka do opon to znaczy że spokojnie można jeździć. Pewnie luzy jakieś są, ale w praktyce nie odczuwam tego w żaden sposób. Wracając jednak do pytania kolegi który wątek zaczął, uważam (na swoim przykładzie) że zawieszenie w paskach po liftingu jest bardzo trwałe, tyle że jak już padnie to koszty mogą dobić jak ktoś bardziej finansowo wrażliwy. Odbiegając trochę od tematu zaczynam mieć coraz silniejsze wrażenie że pasek przy przebiegu ok 200 tyś to może byc niezła mina. Możliwość że zepsuje się coś drogiego (z zawieszeniem na czele) wzrasta w tempie zastraszającym. Pewnie podobnie jest z innymi markami a to oznacza że kupujący taki samochód zawsze bardzo ryzykuje niezależnie od stopnia staranności przy wybieraniu auta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mim sie wydaje że taki pasek z przebiegiem 200 tys to jednak nie jest mina ,pod warunkiem że ma on faktycznie 200 tys.Klopoty mogą byc przy kupnie paska który ma niby 200 tyś tylko pierwsza cyfra została podzielona przez 2.Cięzko ,a nawet bardzo cięzko kupić za naszą granicą passata ktory ma mniej jak 300-350 tys ,jest w wersji tdi i ma więcej jak 7-8 lat.Nie spotkałem nigdy w opisie sprzedawcy takiego auta z przebiegiem np.300 tys ,nagminnie mają 150-180 tys.Pamiętajmy że w Niemczech cena bardziej zależy od przebiegu niż od rocznika ,a zarobić da sie na tanim samochodzie i żaden handlarz nie dołoży do interesu.Czesto autami takimi handlują Turcy którzy wiedzą co zrobić w temacie.Zadbane rodzynki z małym przebiegiem sprzedawane w komisach tzw.dla Niemcow lub przy salonach jako auta oddane w rozliczeniu za nowe ,mają cenę zaporową wręcz astronomiczna.Owszem zdazają się okazje ,ale dziwnym trafem myślimy że tylko nam, a takowych moim zdaniem jest nie więcej jak 5-10% z calego rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość hha

Kupując nowe auto i tak z miejsca wydajesz więcej pieniażków niż na wszystkie ewentualne naprawy samochodu już posiadanego.

 

HHA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kupując nowe auto i tak z miejsca wydajesz więcej pieniażków niż na wszystkie ewentualne naprawy samochodu już posiadanego.

 

HHA

Fajnie by było, ale po pierwsze nie każdego stać, a po drugie kupno nowego moim zdaniem się nie opłaca. Wydaje mi się że najlepszym wyborem (oczywiście zależy to od stanu kasy) jest kupno ogzemplarza z małym (i autentycznym :) ) przebiegiem. Wygląda jak nowy, jest gwarancja a jest jednak sporo tańszy. Sprzedać przy przebiegu takim by do wymiany czegoś drogiego (pasek rozrządu np) pozostało jeszcze z 15 tyś km, czyli po jakiś 2 - 3 latach. I tak w kółko, tyle, że cierpliwość trzeba mieć by co 2 lata biegać za nowym autem. To taka teoria oczywiście, sam nie mam ochoty na takie zabawy. Dla mnie auto to narzędzie, młotkowi też nie poświęcam zbyt dużej uwagi, ma działać i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

święta racja,tylko by kupić auto o którym piszesz,najpierw ktoś musi kupic nowe ,a nastepnie sprzedac je po 2-3 latach z małym przebiegiem,serwisowane,zadbane i pełnosprawne technicznie,z oczywista duża stratą.Ilu takich ludzi jest i jaki to stanowi procent aut używanych, to już inna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
święta racja,tylko by kupić auto o którym piszesz,najpierw ktoś musi kupic nowe ,a nastepnie sprzedac je po 2-3 latach z małym przebiegiem,serwisowane,zadbane i pełnosprawne technicznie,z oczywista duża stratą.Ilu takich ludzi jest i jaki to stanowi procent aut używanych, to już inna sprawa.

Takich aut wbrew pozorom jest całkiem sporo, tyle że nie u nas, ale jak napisałem trzeba trochę czasu na to poświęcić a nie każdemu się chce tak bawić co dwa - trzy lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie same pamiętaj ze wymieniamy cały zestaw kpl przód tylko dobre firmy jak febi bilstein nr1 ew. Lemaforder

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałeś z którego roku jest post???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
takie same pamiętaj ze wymieniamy cały zestaw kpl przód tylko dobre firmy jak febi bilstein nr1 ew. Lemaforder

Litości, zbanujcie go bo syf się robi na forum :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry odkop nie jest zły :ok A propos wymiany zawieszenia w komplecie, to u mnie jakiś czas temu mechanik powiedział, że do wymiany jest tylko banan z prawej strony i po jego wymianie jest spokój. Chociaż inny mechanik powiedział, że przed ustawieniem zbieżności trzeba by w to zawieszenie zainwestować.

 

No i co z tym robić? Jeździć jak nie stuka czy wymieniać? Czy to zawieszenie może być w naprawdę bardzo złym stanie, a mimo to nie wydawać żadnych niepożądanych dźwięków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy to zawieszenie może być w naprawdę bardzo złym stanie, a mimo to nie wydawać żadnych niepożądanych dźwięków?

Jeżeli guma w tulejach/sworzniach jest sparciała ma pęknięcia to można to określić że jest złym stanie. Sparciała tuleja nie musi stukać sam wiem z własnego doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności