ideally Zgłoś #1 Napisano 16 Sierpnia 2010 po 12 latach życia musiałem uśpić mojego psa - Sonię - owczarek niemiecki, ciemny podpalany. Okazało się, że miała chorą wątrobę i ostatnio żadne zastrzyki nie pomagały. Ciężko mi teraz, nie mówiąc już o trzymaniu jej, gdy weterynarz wstrzykiwał jej, a pies skomlał, a potem ją zakopać trzeba było, echhh. Po prostu jestem załamany ;( Woziłem ją wszędzie samochodem, zawsze wiedziała, gdzie auto stoi na parkingu, wychylała się przez okno. Teraz pusto, nie szczeka, nie przychodzi... Teraz nawet auta mi się nie chce sprzątać po pozostałych kudłach. Miłego dnia życzę wszystkim zmotoryzowaym wraz ze swoimi pupilkami.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Dawido89 Zgłoś #2 Napisano 16 Sierpnia 2010 burze,psy,kobiety.... Co to forum jakichś terapeutów.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Croix Zgłoś #3 Napisano 16 Sierpnia 2010 Dawido89 widać że chyba nigdy psa nie miałeś, kurde ja do swojego jestem bardziej przywiązany niż do kobiety więc zamiast pisać bzdury po prostu nie pisz nic. Szkoda Psiaka trzymaj się. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pit Zgłoś #4 Napisano 16 Sierpnia 2010 Znam ten ból - po prostu staraj się o tym nie myśleć- nie ma lepszego rozwiązania. Chyba że inny pies. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mej Zgłoś #5 Napisano 16 Sierpnia 2010 Chyba że inny pies. dokładnie,wesoły ruchliwy szczeniaczek ukoi Twój ból Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Ela Zgłoś #6 Napisano 16 Sierpnia 2010 Grzesiu, u mnie taka smutna sytuacja miała miejsce 3 lata temu. Nasza, też 12 letnia owczareczka, nagle zachorowała. W ciągu tygodnia dostała masę zastrzyków i leków, nic nie pomogła:( Ta cisza była strasznie przytłaczająca:( Dwa dni później kupiliśmy owczarka niemieckiego a pół roku później dołączyła do niego suczka. Rozumiem Cię. Trzymaj się :glaszcze Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
klapek Zgłoś #7 Napisano 16 Sierpnia 2010 Grzesiu! Znam ten ból. Ja swojego 12 letniego psa musiałem też uśpić. Był z nami od szczeniak. Jak odchodził "do krainy wiecznych łowów" cała rodzina ryczała.Ktoś kto takiego czegoś nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć . Trzymaj się i bierz następnego szczeniaka. !!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
margaretek Zgłoś #8 Napisano 16 Sierpnia 2010 po 12 latach życia musiałem uśpić mojego psa - Sonię Ech rozumiem ten ból Przechodziłam to 2 razy.. 15 letnia jamniczka i 12 latnia bullterrierka. Wytrzymałam bez psa najdłuzej rok. Natępny pies, to dobry pomysł, ale wszystko w swoim czasie Trzymaj się. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
johnny147 Zgłoś #9 Napisano 16 Sierpnia 2010 Znam ten ból. W tamtym roku musiałem uśpic 18 letniego jamnika. Kupiłem go dla dzieciaków jak miał 8 tygodni. Ale w tym roku na imieniny dostałem od synów 7 tygodniową suczkę rasy "champion" wielu ras wziętą z "Palucha". I od razy jest weselej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kobylak2206 Zgłoś #10 Napisano 16 Sierpnia 2010 a ja mam 6 psów i 18 kotów... innych zwierzat nie wymieniam bo forum mi zabraknie... serwer padnie... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Polski Zgłoś #11 Napisano 16 Sierpnia 2010 Smutna sprawa Powiem Ci że ja jako ja psa nie mam ale jest w rodzinie i też sie zwie sonia i też jak przyjeżdżam po 8 miesiacach do domu to potrafi podbiegnąc pod moje auto Najlepiej "zapodaj" sobie nowego psiaka Dawid89 nie bede komentowal ...... Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zdun_VW Zgłoś #12 Napisano 16 Sierpnia 2010 Mój owczarek przeżył 13 lat. Pewnego dnia wychodze rano do pracy, patrzę, a on leży sztywny pod drzwiami ;/ Ktoś powie, "przecież to tylko pies". Przebywając z nim od szczeniaka przez 13 lat nie traktujesz go już jak psa, ale jak członka rodziny, przyjaciela... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość slinger1 Zgłoś #13 Napisano 16 Sierpnia 2010 Chyba że inny pies. dokładnie 3maj się kolego będzie OK Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kuczi Zgłoś #14 Napisano 16 Sierpnia 2010 Miałem psa, Aresa, owczarka szkockiego. Jak miał ok 6 lat zachorował, przez miesiąc nosiłem go na rękach na kroplówki do weta, on sam nie chodził i nie jadł. Po miesiącu odżył no i co ? Ukradli mi go spod sklepu i tyle go widziałem To jeszcze gorsze chyba niz śmierć...... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
michalrx Zgłoś #15 Napisano 16 Sierpnia 2010 Przebywając z nim od szczeniaka przez 13 lat nie traktujesz go już jak psa, ale jak członka rodziny, przyjaciela... Dokładnie tak jak mówisz... ja swojego psiaka mam 9 lat, kiedy go kupiliśmy miał 6 tygodni... Teraz rzeczywiście traktujemy go po prostu jak członka rodziny... Jakieś dwa czy trzy lata temu miał wypadek gdzie wpadł pod samochód i też sobie już wyobrażałem najgorsze (na szczęście poskładali mu miednice i śmiga jak nowy:P) także domyślam się co czujesz, współczuje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
automaniak Zgłoś #16 Napisano 16 Sierpnia 2010 Wiem niestety co czujesz... to jest bardzo, bardzo smutne..;( Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wojta Zgłoś #17 Napisano 16 Sierpnia 2010 Miałem psa, Aresa, owczarka szkockiego. Jak miał ok 6 lat zachorował, przez miesiąc nosiłem go na rękach na kroplówki do weta, on sam nie chodził i nie jadł. Po miesiącu odżył no i co ? Ukradli mi go spod sklepu i tyle go widziałem To jeszcze gorsze chyba niz śmierć...... kuczlaw wspolczuje ja mialem szczeniaczka wilczura ktory okazal sie slepy jak pien bylismy u weterynarza pogadalismy z nim i powiedzial na ze jako szczeniak nauczyl sie terenu szybko bo mlody smigal po domu jak by widzial czasami zachaczyl w sciane to w krzeslo dalismy my szanse zyc dalej ale h..... co nam stacje trafo robili obok domu go ukradli .......................ideally przykro mi trzymaj sie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jozko Zgłoś #18 Napisano 16 Sierpnia 2010 (edytowane) To moze i ja... Dzis po 11 latach zmarł moj owczarek niemiecki. Od 2 miesiecy mial klopty ze zdrowiem dostawal mocne leki i wydawalo sie ze wyjdzie z tego. W piatek widac bylo pogorszenie - dzis rano wszedl do samochodu i jechalem z nim do lekarza. Nie dojechalem - umarł mi dosłownie na rekach pod drzwiami przychodni. Widzialem ze umiera a nie wiedzialem co zrobic czułem straszna bezsilnosc. Wbieglem do przychodni i mowie ze pies mi umiera - byla jakas pielegniarka ktora zastepowala lekarza - powiedziala ze nie wie co ma zrobic. Rozkleilem sie w samym centrum miasta i do tej pory jest ciezko na sama mysl o tym ze nie ma juz go kiedy wracam do domu. Dawid89 jesli nie interesuje Cie ten watek to nie wypowiadaj sie. Nie masz pojecia ze zwierzak moze byc jak czlonek rodziny - brakuje go tak samo. Nigdy nie zapomne ostatnich 10 minut z jego zycia. W jednej minucie widze jego wierne oczy a za pare minut trzymam go na rekach widzac jak odchodzi jak oddycha po raz ostatni. Nie zycze tego widoku nikomu. Edytowane 17 Sierpnia 2010 przez jozko Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Komandos Zgłoś #19 Napisano 16 Sierpnia 2010 Jako iż moja żona od najmłodszych lat była w domu ze zwierzętami to chiała mieć jak poszliśmy na swoje.Jak żo póki co mam małe mieszkanie pies nie wchodził w rachubę.No to kot.Mimo że drażnił mnie sierściuch i wkurzał to i tak jak się okazało że ma białaczkę i trzeba go uśpić jakoś przykro mi było.Teraz mamy następnego kota i też mnie wkurw.... ale jakoś bez niego było by głupio Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Luke Zgłoś #20 Napisano 16 Sierpnia 2010 mielismy pieska, maly czarny. niby jamnik, niby kundel, uroczy jakich malo. ale na kazdego przyjaciela, mniejszego, czy wiekszego przychodzi ten czas... po 15latach z nami zaczela chorowac. a to przepuklina a to co innego. przestala jesc, skumlala z bólu. po wizycie u weta zapadl wyrok. a dalej juz nie musze opowiadac. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach