Witam wszystkich,
podłącze się do tematu,
Z tego co czytam to najprawdopodobniej u mnie też turbina, mój PASSAT (115km AJM) kilka dni temu przyjechał z niemiec, wczoraj założyłem tablice i heja na jazdę, póki wolno i spokojnie to OK, ale jak dałem mocniej w palnik za mną chmura dymu i smród jakby spalonego oleju, kopcił wtedy nawet na wolnych obrotach, po wyłączeniu silnika i uruchomieniu po kilku minutach już było OK, do czasu jak znowu mu mocniej depnołem. Pojechałem od razu do kolesia żeby podłączył komputer, jak podjechałem od razu powiedział że turbo padło bo gwiżdże i kopci, kazał odkręcić 3 nakrętki na wyjściu turbiny na wydech, odchylić rurę i zobaczyć czy będzie olej, jeżeli tak 100% turbo, ale odkręciłem i tam jest sucho, stąd moje pytanie, czy to jest regułą że jak w rurze jest olej to napewno turbinka siadła? czy nie koniecznie musi tam być, żeby to stwierdzić?
Dziękuję.
ps.
dodam jeszcze tylko że dzisiaj specjalnie na noc zostawiłem go na dworze i przy -6 odpalił bez problemu, lekki biały dymek i nic więcej.