Skocz do zawartości

Johnnyz

  • Liczba zawartości

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Johnnyz

  1. Od wczoraj nie mam światła w bagażniku:dupablada ,żarówka ok, bezpiecznik ok, nie ma napięcia w przewodzie. We wszystkich paskach wiązka przewodów do klapy bagażnika jest bardzo napięta? Aż pękła gumowa osłona.
  2. Na tej stronie po prawej jest "View 3D PDF (78 KB)" Dajesz otwórz i "kliknij, aby uaktywnić..."
  3. http://www.te.com/catalog/products/en?q=1718200-1 Znaleźliśmy odłamki w misce oleju (jakby wtyczka), wie ktoś co to jest i czy to w ogóle z VW?
  4. Chciałem polubownie załatwić sprawę z serwisem ale się niestety nie udało na samym końcu zmienili zdanie, dowiedziałem się też, że nie podłączali paska pod kompa(standardem serwisu jest podłączenie przed i po naprawie). Jutro z biegłym rozbieramy auto i zobaczymy
  5. Chciałbym poznać Wasze opinie o regeneracji pomp olejowych u Tomka, czy warto i czy nie lepiej kupić nową
  6. Czyli jak przekroczy 2000 obr to dopiero dymi? To był teren niezabudowany, przez 3km jechał 20km/h? Nie chce mi się w to wierzyć, ewidentnie chcą mnie wysterować.
  7. Z dpf'em też to tak wygląda? Jak mechanik mógł nie zauważyć wcześniej, że turbina jest rozsypana przecież to nie maluch, pasek ma 170 km, nie widział dymu?
  8. Kiedy wiadomo, że turbina nie działa? Zapala się kontrolka?
  9. Zrobię to w ASO ale z rzeczoznawcą, wyda opinię będę wiedział na czym stoję i kto zawinił czy kierować sprawę do sądu - - - - - aktualizacja - - - - - 2 miesiące cieszyłem się paskiem, a tu taka akcja.
  10. Mechanik zauważył wyrobione gniazdo zabieraka po jeździe próbnej (uszkodzeniu turbiny). Myślę, że trzeba rozebrać silnik, bo nie wiadomo co się stało (kierownik stwierdził na oko, że silnik jest dobry) . Trzeba wezwać biegłego(PZMOT), bo nie mam zaufania do serwisu i nie wiem czy rzetelnie wykonają pracę i czy nie zrobią tak, że podpiszę papiery i wyjadę autem, które rozleci się za parę kilometrów.
  11. Oddając auto do autoryzowanego serwisu mieliśmy nadzieję, że serwis ustali pełen zakres naprawy, nawet jeżeli miałoby się to wiązać z dużymi kosztami. Nikt przecież nie liczył na to, że będzie tanio, serwis nie działa przecież charytatywnie. Dlaczego więc nie sprawdzono stanu turbiny i silnika przed jazdą próbną, skoro dla kierownika serwisu zepsucie turbiny i ew. silnika po zapaleniu kontrolki ciśnienia oleju to oczywistość? Poza tym serwis nie konsultował naprawy zabieraka ani innych części przed jego naprawą tylko poinformował nas o naprawie po fakcie. Stwierdził, że samochód jest gotowy do odebrania, po czym okazało się, że padła turbina. Gdyby powiedzieli nam wcześniej, że mamy do wymiany całą pompę, turbinę czy co innego sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Być może ponieślibyśmywtedy mniejsze koszty związane z naprawą.
  12. Na dodatek mechanik zauważył wyrobione gniazdo od zabieraka dopiero po jeździe próbnej czyli po uszkodzeniu turbiny i najprawdopodobniej silnika. Stwierdził wtedy że cała pompa nadaje się do wymiany. Serwis zaproponował regenerację turbiny po obniżonych kosztach, ale bez rozbierania silnika twierdząc, że jest z nim wszystko ok ...
  13. Przebieg 218 tys. Na chwilę obecną chcemy się zwrócić do rzeczoznawcy samochodowego o wydanie ekspertyzy. Serwis proponuje oczywiście ponowną diagnostykę samochodu, ale po wszystkim trudno jednoznacznie stwierdzić, czy będzie trafiona i obiektywna. Może to coś pomoże?
  14. Bardzo prosimy o pomoc w następującej sprawie. Jesteśmy właścicielami VW Passata B6 2.0 TDI BMR DSG 170 KM z 2007 roku. Ostatnio podczas jazdy zapaliła się czerwona kontrolka ciśnienia oleju, po czym niezwłocznie wyłączyliśmy silnik (zaczął stukać). Zadzwoniliśmy do serwisu pracownik powiedział, że mamy bezwzględny zakaz odpalania silnika. Samochód został przewieziony na lawecie do autoryzowanego serwisu w celu diagnostyki i ustalenia zakresu ewentualnej naprawy. Pracownik serwisu zapewnił, że wszelkie wykryte usterki i naprawy będą z nami konsultowane. Jeszcze przed odjazdem zauważyliśmy jak mechanik odpala silnik i wjeżdża autem do warsztatu. Po jakimś czasie zadzwonił informując nas, że samochód jest gotowy do odbioru, został wymieniony pierścień zabezpieczający, silikon (uszczelka) i zabierak w pompie oleju, co wyniesie około 400 zł. Samochód miał przejść jeszcze jazdę próbną. Po godzinie dostaliśmy informację, że podczas jazdy próbnej silnik zgasł i samochód jest ponownie przewożony do serwisu celem dalszej diagnostyki. Okazało się, że padła turbosprężarka, a konkretnie zmieliły się łopatki wirnika. Pracownik nie był w stanie określić kosztu jej naprawy i powiedzieć, w jakim stanie znajduje się silnik. Chciał tylko wiedzieć, czy decydujemy się na naprawę turbosprężarki w serwisie, czy zabieramy samochód. Mechanik stwierdził ponadto, że wyrobił się element pompy oleju i nadaje się ona do wymiany. Po rozmowie z kierownikiem serwisu odnieśliśmy wrażenie, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za zaistniałą szkodę. Zdaniem kierownika pracownik serwisu popełnił błąd nie konsultując z nami dokonanej zakresu naprawy i przekazując nam niedostateczną ilość informacji o stanie samochodu. Poza tym uznał za oczywiste, że uszkodzenie turbiny jest naturalną konsekwencją zapalonej kontrolki ciśnienia oleju (o czym również nas nie poinformowano przed naprawą) i że sprawa jest dla nas z góry przegrana w sądzie. Zaproponował jednocześnie rabat przy wymianie turbosprężarki. Nie wiemy, w jaki stanie technicznym znajduje się samochód (czy np. nie zatarł się silnik). Samochód nadal stoi w serwisie. Prosimy o pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności