Cześć - to mój pierwszy post na forum, więc WITAM wszystkich!
Zalałem omyłkowo ok. 11 l benzyny do prawie pustego baku mojego B6 2.0 TDI 4x4 (2010 więc chyba common rail). Zorientowałem się na stacji i nie odpaliłem auta, bo wiem że odpalenie mogłoby uszkodzić silnik. Zapakowałem auto na lawetę i do warsztatu.
Tam mechanicy podpięli się do układu paliwowego i rozpoczęli spuszczanie paliwa. Na początku nie chciało lecieć, więc poprosili żebym dosłownie na moment zapalił auto. Silnik zapracował dosłownie może 1 sekundę i od razu wyłączyłem. Złe paliwo popłynęlo wtedy już do kanistra tak jak powinno. Później, przełączyli rurki tak, aby auto ciągnęło paliwo z kanistra z dieslem, kazali odpalić i całe złe paliwo wypompowało się do zewnętrznego innego kanistra. Potem zatantkowałem pół baku diesla i od tamtego momentu przejechałem ok. 80 km, brak jakichkolwiek niepokojących sygnałów.
Pytanie - czy to odpalenie auta na złym paliwie na ok. 1 sekundę mogło spowodować jakieś usterki? Czy powinienem wymienić filtr paliwa, i czy mam martwić się czy raczej wszystko powinno być w porządku?
Z góry dzięki za odpowiedź!