azrael Zgłoś #1 Napisano 3 Września 2016 (edytowane) Ciekawe,ile egzemplarzy w naszym kraju,ma lepszy wynik(bez wiedzy właścicieli)? http://www.auto-swiat.pl/uzywane/passat-b5-tdi-ktory-nie-chce-umrzec-ponad-milion-kilometrow-na-liczniku/ytt28k Edytowane 3 Września 2016 przez azrael Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pavvlo1988 Zgłoś #2 Napisano 3 Września 2016 Ciekawe czy w ogóle takie występują może ... ale naprawdę twarda sztuka i ten zacięty licznik :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
remlus Zgłoś #3 Napisano 6 Stycznia 2017 Miałem podobny, też 101KM i, moim zdaniem milion kilometrów jest możliwy ale koszt napraw, które trzeba w tym czasie wykonać stawia pod znakiem zapytania sens takiej eksploatacji "do upadłego". Zaskoczeniem miłym było dla mnie, po pierwsze zawieszenie, po drugie pompowtryskiwacze. To pierwsze musiałem wymienić dopiero, po około 200 tyś i to nie całość na raz a po kawałku, co złagodziło trochę wstrząs finansowy. Pompowtryskiwacze, do przebiegu około 350 tyś kiedy auto w końcu sprzedałem były w bardzo dobrym stanie i myślę, że wytrzymały jeszcze długo, choć w tamtych latach wszędzie można było przeczytać jak to się szybko wyrabiają. Pewnie to zasługa dobrych olejów na których nigdy nie oszczędzałem jak i terminowych jego wymian. Auto do około 300 tyś jeździło w miarę bezawaryjnie, potem zaczęło się sypać, częściowo z winy mechaników częściowo z winy wieku. Passat B5/FL cierpiał na przypadłość znaną wszystkim jego właścicielom. Był zrobiony tak, że jak chciało się cokolwiek naprawić, to trzeba było, po pierwsze być cierpliwym, po drugie dokładnie wiedzieć jak i czym cokolwiek odkręcać/zdejmować. Jeżeli zamiast ściągacza użyło się śrubokręta, to nieuchronnie coś się łamało. W efekcie po latach każdy chyba pasek ma liczne "patenty" typu podwiązanie drucikiem czy trytytka zamiast oryginalnego rozwiązania. Najlepiej widać to na przykładzie osłony silnika i skrzyni biegów, które były wykańczane głównie przez mechaników, którym nie chciało walczyć się z wkrętami. Po kilku ingerencjach nie dało się już łapać na taśmy, bo nie było za co złapać więc trzeba było zdjąć Między 280 a 320 tyś km zaczęły szumieć łożyska z przodu, pojawił się problem z kołem dwumasowym (i tak długo wytrzymało, bo nie było nigdy wymieniane), problem z wyciekami z maglownicy i jej luzami. Siadało wspomaganie kierownicy. Pompa ABS nie trzymała już ciśnienia więc hamowanie z szybkości autostradowej to było zwalnianie a nie hamowanie. Nie działała wycieraczka tylnej szyby, nie mówiąc o spryskiwaczu, pojawiły się zwarcia (korozja styków) w tylnych lampach. W przednich klosze były już tak matowe, że był problem z przeglądem, nieustannie luzowały się styki w lampkach kierunkowskazów z przodu. Wentylator klimy stracił wyważenie (łożyska?) i hałasował strasznie, klima przy tym przebiegu trzymała się nadspodziewanie dobrze. Przy 350 tyś poszła sprężarka, trzeba też było wymienić intercooler, bo się tam coś poprzepalało. Zaskakująco dobrze trzymał się przepływomierz (raz wymieniany), który po wymianie wytrzymał prawie 200 tyś. Jak sprzedawałem auto nie było z nim problemów. Nie było też problemów z rdzą. Całe nadwozie i podwozie było w dobrym stanie. Podsumowując. Milion kilometrów jest pewnie możliwe ale, moim zdaniem kompletnie nieopłacalne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lisekexeter Zgłoś #4 Napisano 7 Stycznia 2017 Moim zdaniem przedlifty byly lepszej jakosci,brat mial ajm na pompowtrysku z pierwszej reki,dobil nim do 750tys km i zero usterek,wymienil przegub i dobil klime oraz wymiana czujnika temp paliwa,jezdzil by dalej ale baba mu w tyl wjechala az szkoda pasiaka. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wojtekk Zgłoś #5 Napisano 7 Stycznia 2017 tak samo jak lepsze były B1,B2,B3,B4 ... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lisekexeter Zgłoś #6 Napisano 7 Stycznia 2017 chodzilo mi o jakosc materialow a nie o calosc,logiczne ze starsze nie sa lepsze tylko trwalsze. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
vwtdi90 Zgłoś #7 Napisano 7 Stycznia 2017 Moim zdaniem przedlifty byly lepszej jakosci,brat mial ajm na pompowtrysku z pierwszej reki,dobil nim do 750tys km i zero usterek,wymienil przegub i dobil klime oraz wymiana czujnika temp paliwa,jezdzil by dalej ale baba mu w tyl wjechala az szkoda pasiaka. Jeżeli chodzi o silniki i blachę to tak FL środek miał tylko lepszy według mnie zegary podłokietnik , fotele były lepiej wykonane i ori bixenony VW musiał coś pogorszyć żeby zarobić Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MichalSWD Zgłoś #8 Napisano 7 Stycznia 2017 Miałem podobny, też 101KM i, moim zdaniem milion kilometrów jest możliwy ale koszt napraw, które trzeba w tym czasie wykonać stawia pod znakiem zapytania sens takiej eksploatacji "do upadłego". Zaskoczeniem miłym było dla mnie, po pierwsze zawieszenie, po drugie pompowtryskiwacze. To pierwsze musiałem wymienić dopiero, po około 200 tyś i to nie całość na raz a po kawałku, co złagodziło trochę wstrząs finansowy. Pompowtryskiwacze, do przebiegu około 350 tyś kiedy auto w końcu sprzedałem były w bardzo dobrym stanie i myślę, że wytrzymały jeszcze długo, choć w tamtych latach wszędzie można było przeczytać jak to się szybko wyrabiają. Pewnie to zasługa dobrych olejów na których nigdy nie oszczędzałem jak i terminowych jego wymian. Auto do około 300 tyś jeździło w miarę bezawaryjnie, potem zaczęło się sypać, częściowo z winy mechaników częściowo z winy wieku. Passat B5/FL cierpiał na przypadłość znaną wszystkim jego właścicielom. Był zrobiony tak, że jak chciało się cokolwiek naprawić, to trzeba było, po pierwsze być cierpliwym, po drugie dokładnie wiedzieć jak i czym cokolwiek odkręcać/zdejmować. Jeżeli zamiast ściągacza użyło się śrubokręta, to nieuchronnie coś się łamało. W efekcie po latach każdy chyba pasek ma liczne "patenty" typu podwiązanie drucikiem czy trytytka zamiast oryginalnego rozwiązania. Najlepiej widać to na przykładzie osłony silnika i skrzyni biegów, które były wykańczane głównie przez mechaników, którym nie chciało walczyć się z wkrętami. Po kilku ingerencjach nie dało się już łapać na taśmy, bo nie było za co złapać więc trzeba było zdjąć Między 280 a 320 tyś km zaczęły szumieć łożyska z przodu, pojawił się problem z kołem dwumasowym (i tak długo wytrzymało, bo nie było nigdy wymieniane), problem z wyciekami z maglownicy i jej luzami. Siadało wspomaganie kierownicy. Pompa ABS nie trzymała już ciśnienia więc hamowanie z szybkości autostradowej to było zwalnianie a nie hamowanie. Nie działała wycieraczka tylnej szyby, nie mówiąc o spryskiwaczu, pojawiły się zwarcia (korozja styków) w tylnych lampach. W przednich klosze były już tak matowe, że był problem z przeglądem, nieustannie luzowały się styki w lampkach kierunkowskazów z przodu. Wentylator klimy stracił wyważenie (łożyska?) i hałasował strasznie, klima przy tym przebiegu trzymała się nadspodziewanie dobrze. Przy 350 tyś poszła sprężarka, trzeba też było wymienić intercooler, bo się tam coś poprzepalało. Zaskakująco dobrze trzymał się przepływomierz (raz wymieniany), który po wymianie wytrzymał prawie 200 tyś. Jak sprzedawałem auto nie było z nim problemów. Nie było też problemów z rdzą. Całe nadwozie i podwozie było w dobrym stanie. Podsumowując. Milion kilometrów jest pewnie możliwe ale, moim zdaniem kompletnie nieopłacalne. Tak czytam ten opis i się zastanawiam, czy przebieg, jaki miałeś na liczniku był rzeczywistym przebiegiem tego egzemplarza. Mój ma aktualnie 361 tys km i większości z tego co opisałeś nie robiłem, bo nie było potrzeby. Największymi naprawami była wymiana wytartego wałka rozrządu i synchronizatora 2-go biegu. Reszta to typowa eksploatacja plus poduszka silnika, dwumasa ze sprzęgłem, 1 x rura od turbodoładowania, 1 x skraplacz klimatyzacji, mechanizm wycieraczek przednich. Wahacze górne mam jeszcze w oryginale (zmienione jedynie tuleje metalowo-gumowe po prawej stronie). Aktualnie do wymiany zaczyna kwalifikować się tapicerka oparcia fotela kierowcy (przetarcie). Jedyny problem to mam akurat z korozją, bo tu już zaoszczędzili na ocynku. Sam nie wiem, czy nadchodzi lawina wydatków czy jeszcze będzie jakiś czas spokój. Moim zdaniem przedlifty byly lepszej jakosci,brat mial ajm na pompowtrysku z pierwszej reki,dobil nim do 750tys km i zero usterek,wymienil przegub i dobil klime oraz wymiana czujnika temp paliwa,jezdzil by dalej ale baba mu w tyl wjechala az szkoda pasiaka. Z tym się zgodzę. Wersje przed FL były lepiej wykonane, przebiegi rzędu 500-600 tys km to nie problem. Te modele nie rdzewiały właściwie wcale. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
remlus Zgłoś #9 Napisano 7 Stycznia 2017 (edytowane) Nie wiesz co było naprawiane wcześniej, co wyjaśnia brak problemów. Mój przebieg był oryginalny. Wszystko co opisywałem to były oryginalne podzespoły, nigdy nie wymieniane czy naprawiane. Przy 350 tyś km w świetnym stanie było wnętrze mimo, że specjalnie o nie nie dbałem. Myślę, że znaczenie mógł mieć też rocznik. Mój był jednym z pierwszych egzemplarzy po lifcie. Naprawiałem w dobrym serwisie, bo w sumie z niczym tam nie pojechałem po raz drugi. Korozji nie miałem ani śladu ani w nadwoziu ani w podwoziu. U mnie, przy tych 350 tyś nie było już sensu ładować pieniędzy. Za dużo by to kosztowało. - - - - - aktualizacja - - - - - Moim zdaniem przedlifty byly lepszej jakosci,brat mial ajm na pompowtrysku z pierwszej reki,dobil nim do 750tys km i zero usterek,wymienil przegub i dobil klime oraz wymiana czujnika temp paliwa,jezdzil by dalej ale baba mu w tyl wjechala az szkoda pasiaka.To takie "urban legend". 700 tyś bez napraw... Bądźmy poważni. Edytowane 7 Stycznia 2017 przez remlus Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
MichalSWD Zgłoś #10 Napisano 7 Stycznia 2017 Nie wiesz co było naprawiane wcześniej, co wyjaśnia brak problemów. Wiem tylko tyle co z historii napraw. Auto kupiłem jak miał 236 tys km, pierwszym właścicielem przez 2 lata była niemiecka firma, potem trafiło do Polski, ja jestem trzecim właścicielem. Wydaje mi się, że jak do tej pory wszystkie wymienione podzespoły są oryginalne z 2004 roku, gdyż takie daty na nich spotykałem. Z kolei poprzedniego właściciela nie podejrzewam o wymienianie części na fabryczne, oryginalne. Mój przebieg był oryginalny. Wszystko co opisywałem to były oryginalne podzespoły, nigdy nie wymieniane czy naprawiane. Przy 350 tyś km w świetnym stanie było wnętrze mimo, że specjalnie o nie nie dbałem. Myślę, że znaczenie mógł mieć też rocznik. Mój był jednym z pierwszych egzemplarzy po lifcie. Naprawiałem w dobrym serwisie, bo w sumie z niczym tam nie pojechałem po raz drugi. Korozji nie miałem ani śladu ani w nadwoziu ani w podwoziu. U mnie, przy tych 350 tyś nie było już sensu ładować pieniędzy. Za dużo by to kosztowało. Może to kwestia też egzemplarza. Kto to wie... Cały czas się tylko zastanawiam, czy trzymać dalej, czy gonić. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lisekexeter Zgłoś #11 Napisano 7 Stycznia 2017 (edytowane) To takie "urban legend". 700 tyś bez napraw... Bądźmy poważni. jestem powazny,pierwszym wlascicielem byl niemiecki doktor z tego samego miasta(kupowalismy od niego) ktory pracowal i zyl w anglii i raz na miesiac jezdzil paskiem do Niemiec nabil mu w ten sposob mase km przebieg tylko autostradowy. co powiesz na przebieg 270tys w 3 letnim aucie? tyle ma wiekszosc na zachodzie bylem po toyote rav4 3 letnia i kupilem 270tys na blacie ponizej 200 ciezko nabyc a jak sa to ni na sprzedanie jeszcze,do nas trafiaja same wyeksploatowane sprzety. Edytowane 7 Stycznia 2017 przez lisekexeter Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lukasz_vip Zgłoś #12 Napisano 7 Stycznia 2017 Nie wiesz co było naprawiane wcześniej, co wyjaśnia brak problemów.Mój przebieg był oryginalny. Wszystko co opisywałem to były oryginalne podzespoły, nigdy nie wymieniane czy naprawiane. Przy 350 tyś km w świetnym stanie było wnętrze mimo, że specjalnie o nie nie dbałem. Myślę, że znaczenie mógł mieć też rocznik. Mój był jednym z pierwszych egzemplarzy po lifcie. Naprawiałem w dobrym serwisie, bo w sumie z niczym tam nie pojechałem po raz drugi. Korozji nie miałem ani śladu ani w nadwoziu ani w podwoziu. U mnie, przy tych 350 tyś nie było już sensu ładować pieniędzy. Za dużo by to kosztowało. - - - - - aktualizacja - - - - - To takie "urban legend". 700 tyś bez napraw... Bądźmy poważni. A uwierzysz w 500tys. km na jednym zawieszenieu w Vento? Akurat na to mam foty Auto miało seryjne sprzęgło, turbo itp. Sprzedałem tylko dlatego, że ruda go już bardzo polubiła Przy 530tys. km w aucie siedziała jeszcze oryginalna sprężarka, wydech w bdb stanie i wiele rzeczy. Auto latało głównie po autostradach w DE, potem przy 460tys. km przyjechało do PL. Silnik to oczywiście 1.9TDI 110KM AFN. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
remlus Zgłoś #13 Napisano 7 Stycznia 2017 A uwierzysz w 500tys. km na jednym zawieszenieu w Vento? Akurat na to mam foty Auto miało seryjne sprzęgło, turbo itp. Sprzedałem tylko dlatego, że ruda go już bardzo polubiła Przy 530tys. km w aucie siedziała jeszcze oryginalna sprężarka, wydech w bdb stanie i wiele rzeczy. Auto latało głównie po autostradach w DE, potem przy 460tys. km przyjechało do PL. Silnik to oczywiście 1.9TDI 110KM AFN. 500 tyś a 700 to "drobna" różnica. U mnie też parę rzeczy trzymało się nadspodziewanie dobrze. Aluminiowego wielowahacza jednak tam nie miałeś. Vento to jeszcze auto z epoki "pancernych". Passat B5 już nie. - - - - - aktualizacja - - - - - Wiem tylko tyle co z historii napraw. Auto kupiłem jak miał 236 tys km, pierwszym właścicielem przez 2 lata była niemiecka firma, potem trafiło do Polski, ja jestem trzecim właścicielem. Wydaje mi się, że jak do tej pory wszystkie wymienione podzespoły są oryginalne z 2004 roku, gdyż takie daty na nich spotykałem. Z kolei poprzedniego właściciela nie podejrzewam o wymienianie części na fabryczne, oryginalne. Może to kwestia też egzemplarza. Kto to wie... Cały czas się tylko zastanawiam, czy trzymać dalej, czy gonić. Z tego co opisałem naprawiłem tylko sprężarkę, bo bez niej nie jeździł. Sygnały były już wcześniej - olej w intercoolerze, Poczekaj może na pierwsze sygnały. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach