Skocz do zawartości
idol23

Podróż autem na Ukrainę

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem!

Ja i moja narzeczona kochamy podróże. Zwiedzilismy niemal całą Europę poza Urainą. Chciałbym się dowiedzieć jak to tam jest w końcu z tymi drogami? W sieci pojawiają się sprzeczne informacje co do ich jakości. Pytałem też znajomych ale oni albo byli dawno albo lecieli samolotem i nic nie ujrzeli, a dla mnie jazda samochodem to przyjemność. Kolejna kwestia to milicja i ich potrzeby. Czy oni tylko polują na obce rejestracje i wymuszają łapówkę? Jak w ogóle jeżdżą Ukraińcy? To są dla mnie ważne fakty.

BTW cel podróży do Kijów.

Z góry dziękuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na Ukrainie chyba nie jest teraz za ciekawie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gruby portfel i jazda milicja stoi i łapie ale to nie problem opłaty u nich to niewielkie kwoty warto dać i nie zadawać pytań i jedziesz dalej drogi szału nie ma a ukraińcy jeżdzą jak im się podoba więc warto uważać przy obecnej sytuacji u nich od naszej strony jest normalnie gorzej na wschodzie wiem bo mój kolega lata tirem w tamte rejony i troche opowiadał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość chriso

Ja bylem, 3-4 lata temu, niedaleko bo we Lwowie.

 

Zaczęło się na granicy, trzy razy "źle" wypełniłem taką śmieszną karteczką zanim zajarzyłem że 15 hrywien "pomaga" w poprawnym. Ale to był dopiero wstęp.

Wtedy w aucie miałem wzmacniacz i subwoofer w bagażniku. Subwoofer wyjąłem, podczas wakacji ważniejszy większy bagażnik, a na tylnej ściance kanapy był przymocowany wzmacniacz. Na dachu miałem bata od CB (jak co drugie auto na blachach PL stojące w kolejce).

Pogranicznik stwierdził, że CB i wzmacniacz razem stanowią zakazaną radiostację. Zamknęli mnie w kanciapie, ja jeden ich troje i dalej jazda. Że zaraz zadzwonią po służby specjalne, że za szpiegostwo to 5 lat więzienia itp itd. I w co drugim zdaniu 20 euro. Wqrwiłem się na maxa, powiedziałem że w takim razie wracam do Polski. Oni że teraz już mnie nie puszczą. To zażądałem kontaktu z ambasadą... I taki ping pong przez 30-40 min. W końcu złodzieje puścili nie dostając grosza.

A później to już "standard". Od Korczowej jest droga długa, pusta po horyzont i dziwnym trafem podwójna ciągła, a w każdym lasku stoi pajac z lornetką. Przy wyjeździe ze Lwowa zatrzymał mnie kolejny "za polskie blachy" i wymyślił jaki pretekst na poczekaniu. Ja zdążyłem wyciągnąć z portfela wszystkie grube i zostawiłem tylko ciaki, które złodziej sam wyciągnął. W samym Lwowie na drogach istne muldy, auta to albo łady, albo SUV-y lub beemki z czarnymi szybami jeżdżące zgodnie z prawem dżungli.

 

No to miłego zwiedzania UKR :) Z ulgą wrócisz do tej "skorumpowanej" Polski.

Aha i sprawdź czy nie masz Ukrainy wyłączonej z ubezpieczenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym się dowiedzieć jak to tam jest w końcu z tymi drogami?

Różnie podobnie jak u nas, są i lepsze i gorsze.

 

Pytałem też znajomych ale oni albo byli dawno albo lecieli samolotem i nic nie ujrzeli, a dla mnie jazda samochodem to przyjemność.

Na Ukrainę najlepszym wyjściem jest chyba wycieczka autokarem. Mniej stresu i wydanej kasy na łapówki...

 

Czy oni tylko polują na obce rejestracje i wymuszają łapówkę?

Różnie, ale jak będziesz widział, że za długo przeglądają Ci auto itp. to chodzi o jedno... $$ ;)

 

Jak w ogóle jeżdżą Ukraińcy?

Nie pytaj... ;)

 

Jadąc autem pamiętać należy o ubezpieczeniu tzw. "zielona karta" bo jak nie będziesz miał to i tak tam będziesz musiał kupić. Ponadto od razu po wjeździe do UA opłata ekologiczna. Musisz mieć trójkąt, gaśnicę, apteczkę. Czasami warto nie zabierać CB i bata na dachu bo lubią się przyczepić.

Jednym słowem jadąc tam swoim autem możesz stracić dużo nerwów i hrywien. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomogliscie mi i to bardzo. Faktycznie na YT są filmy z Ukraińskich dróg i wyglada to fatalnie. Jazda autokarem może i tańsza ale mniej elastyczna jak jazda autem. Szkoda tylko, że milicja wymusza łapówki. Powiedzcie czy są jakieś jeszcze ciekawe miejsca poza Lwowem i Kijowem? Chodzi oczywiście o trasę Korczowa-Lwów-Kijów

Ciągnie mnie tez do Czarnobyla ale to juz może innym razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem we Lwowie w 2010 i 2013 i wiele razy w przygranicznych miejscowościach.

 

Za pierwszym razem samochodem. Nikt nas nie zatrzymał, nikt nie chciał łapówki. Drogi kiepskie, zwłaszcza tory tramwajowe wysoko.

 

Za drugim razem pojechaliśmy "przemytnikiem" - ukraińskim autobusem kursującym na trasie Lublin - Lwów. Przed samym przejściem kierowca przeszedł się z czapką pomiędzy pasażerami i zbierał na łapówkę od Ukraińców, Polaków omijał.

Druga wyprawa była po euro i drogi się poprawiły. Do samego Lwowa jest dobra, równa trasa. W Lwowie zniknęły wystające tory. Niestety powymieniali też przedwojenny bruk na betonowe kostki. Bez dziur ale i bez uroku...

 

Zielona karta to podstawa. CB i bat schowj do bagażnika przed przejściem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ukraina.. kiedyś mówili, że to piękny kraj (tylko wszędzie słyszysz "DAJ")... :) powiem tak, czasami jeżdżę i jedyne opłaty co mogą wyrwać to policjanci już na Ukrainie.. na przejściu zero łapówek, zero opłat ekologicznych, które były wspomniane.. przynajmniej na tym przejściu gdzie ja jeżdżę.. ostatnio pierwszy raz od nie wiem jak długiego czasu spotkałem się policją, milicją czy jak ich tam zwać.. 10 hrywien (około 2.10 zł) i wszystko miło.. nawet szczęśliwej drogi Ci pożyczą.. nie wiem jak jest w głąb Ukrainy bo przy granicy to się nastawiają żeby jak najwięcej dyszek zebrać i tyle.. znajomy kiedyś się wybrał do Odessy, w przeciągu 200 km miał trzy kontrole zakończone wyrwaniem łącznie 300 hrywien..

 

drogi.. są no.. powiedzmy przyzwoite, ale są i takie gdzie slalomem trzeba jeździć.. co do samej jazdy to trzeba bardzo uważać, ukraińcy jeżdżą jak chcą, raczej ich żadne przepisy nie obowiązują :)

 

a co do samego wyjazdu, jeśli chodzi o Czarnobyl - lepiej pojechać z wycieczką jak już.. samemu na własną rękę to niewiele zobaczysz bo Cię zwyczajnie blisko nie wpuszczą.. chyba, że masz znajomego na Ukrainie, który Cię tam zabierze i się dogada z tymi co tam pilnują... i wiem to od osób które były i zwiedzały..

 

więc owszem, podróżując swoim samochodem jesteś bardziej elastyczny ale lepiej zabrać ze sobą sporo gotówki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności