Skocz do zawartości
Danek75

Do którego znaku się stosować?

Rekomendowane odpowiedzi

Mam taki dylemat. Jest na drodze dojazdowej znak "Strefa Ruchu" i pod spodem znak zakazu "Zakaz ruchu".

Wiec o co w końcu chodzi? Można jeździć tą droga czy nie? Bo wydaje mi się, ze skoro jest strefa ruchu to można.

Znak zakazu był wcześniej przekręcony w drugą stronę a teraz wygląda wszystko tak, jak na zdjęciu. :D

DSC_9982.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Danek a nie było tabliczki kogo to obowiązuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie w tym sęk, ze tabliczki nie ma. A wjeżdżają samochody po kontenery.

Skoro nie ma tabliczki, to wydaje mi się, ze znak "Strefa ruchu" jest obowiązujący. A ten odwrócony znak zakazu, ktoś z powrotem przekręcił , żeby inne auta nie parkowały wzdłuż muru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość motocyklista

MOżna wjechać ale tylko z kartą dla osób niepełnosprawnych (nie dotyczy ten zakaz)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem oba te znaki wzajemnie się wykluczają, choć jak zauważył Darek "strefa ruchu" może dotyczyć inwalidów, bo tylko oni mogą wjechać za znak "zakaz ruchu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jak zauważył Darek "strefa ruchu" może dotyczyć inwalidów, bo tylko oni mogą wjechać za znak "zakaz ruchu".

 

osoby niepełnosprawne mogą nie stosować się do zakazu ruchu zawsze i nie potrzeba do tego żadnej strefy ruchu. wg mnie strefę tam ustawił zarządca drogi tylko po to by służby mogły w pełnym zakresie reagować na wykroczenia popełniane przez kierujących. tutaj brakuje tabliczki z wyłączeniami obowiązywania zakazu (znaki stawiał bezmózg albo ktoś tabliczkę zaj...ał)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tabliczki raczej nikt nie za........ :D

Co do niepełnosprawnych, to nie sądzę, ze to ich w jakis sposób dotyczy.... Ewentualnie w przypadku, gdy są miejsca dla nich przeznaczone, ale wiadomo, że nikt na takim parkowac nie bedzie, bo to 800 zeta ksoztuje :kwasny: Ponadto, czytając opis - co oznacza znak "Strefa ruchu", to nie wynika z tego, że nie można w tej strefie W OGÓLE parkować.

 

Dzięki temu, że dany teren został zmieniony w strefę ruchu, kierowcy są zobowiązani do przestrzegania przepisów, a nie traktowania obszaru tak, jakby była to “ziemia niczyja”. Innymi słowy, nie wolno im przekraczać prędkości (jeśli strefa jest na terenie zabudowanym, to obowiązuje w niej ograniczenie do 50 km/h). Nie mogą też stawiać samochodów w miejscach niedozwolonych, np. przeznaczonych dla niepełnosprawnych. Muszą też pamiętać o zwracaniu uwagi na pierwszeństwo przejazdu. Często w strefach ruchu obowiązuje tzw. reguła prawej ręki, mówiąca o tym, że należy ustępować pojazdom nadjeżdżającym z prawej strony.

 

Poza tym w strefie ruchu może bez przeszkód i pozwoleń interweniować policja oraz straż miejska. O ile w strefie zamieszkania piesi są uprzywilejowani, o tyle w strefie ruchu muszą przestrzegać przepisów obowiązujących na zwykłych drogach, np. korzystać z chodników i przejść.

 

Więc..... można wjeżdżać za znaki , przy takiej ich konfiguracji? Czy jeden przeczy drugiemu i wzajemnie się znoszą - jeśli można to tak nazwać ...? :hmm

Edytowane przez Danek75

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem o co cała dyskusja ? Nic się nie znosi. Wszystko obowiązuje. Podstawowa znajomość znaków. Wystarczy przeczytać definicję obydwu.

 

Tak jak kolega Robert wkleił. Znak B-1 ma pewne wyjątki.

Znak " strefa ruchu " jest po to, żeby na terenie prywatnym (droga niepubliczna, spółdzielnia, plac marketu itp) obowiązywały zasady kodeksu ruchu drogowego i policja oraz straż miejska mogła interweniować.

Czyli jeżeli jest teren prywatny (np. wspólnoty) i będzie tylko zakaz ruchu, to jak ktoś nieuprawniony wjedzie i zaparkuje to policja może mu naskoczyć.

Dodasz do niego strefę ruchu... i sytuacja diametralnie się zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że skoro ustanowiono strefę ruchu, gdzie dla pojazdów mechanicznych obowiazuje kodeks drogowy, to po co znak "Zakaz ruchu" w takim razie? Przeciez wystarczyłby sam znak zakazu z tabliczką, ze nie dotyczy pojazdów usług komunalnych na przykład. Poza tym - takowej tabliczki - NIE MA. A samochody służb miejskich wjeżdżają po kontenery, czyli co? Jawnie łamią prawo? Nie sądzę.

 

inna kwestia - kto jest uprawniony a kto nie? Jeśli mieszkam w bloku, do którego prowadzi taka strefa ruchu - więc jestem uprawniony do wjazdu na przedmiotową drogę. :fajny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mieszkam w bloku, do którego prowadzi taka strefa ruchu - więc jestem uprawniony do wjazdu na przedmiotową drogę.

 

w świetle obowiązującego oznakowania NIE JESTEŚ...proponuję zapierniczać do zarządcy drogi z pytaniem o prawidłowość oznakowania, niech sprawdzą w swoich planach jakie mają w papierach oznakowanie a być może coś się wyjaśni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że skoro ustanowiono strefę ruchu, gdzie dla pojazdów mechanicznych obowiazuje kodeks drogowy, to po co znak "Zakaz ruchu" w takim razie? Przeciez wystarczyłby sam znak zakazu z tabliczką, ze nie dotyczy pojazdów usług komunalnych na przykład. Poza tym - takowej tabliczki - NIE MA. A samochody służb miejskich wjeżdżają po kontenery, czyli co? Jawnie łamią prawo? Nie sądzę.

 

inna kwestia - kto jest uprawniony a kto nie? Jeśli mieszkam w bloku, do którego prowadzi taka strefa ruchu - więc jestem uprawniony do wjazdu na przedmiotową drogę. :fajny

 

Ależ wszystko jest jasne. Przecież napisałem wyraźnie, jeżeli jest to teren prywatny/wspólnoty/spółdzielni/marketu innymi słowy droga niepubliczna, zasady ruchu określa zarządca/właściciel, jednak co za tym idzie policja/straż miejska, nie ma prawa egzekwowania tych zasad ruchu i karanie za wykroczenia o ile nie dostanie zgłoszenia wprost od zadządcy/właściciela o konkretnym zdarzeniu. Czyli postawienie samego zakazu dało by tyle, że ludzie by go zlewali bo byli by w zasadzie bezkarni.

Natomiast w momencie postawienia znaku "Strefa ruchu" obowiązują nie przepisy wewnętrzne tylko ogólne ruchu drogowego i co za tym idzie, policja lub straż miejska ma prawo interwencji zgodnie z kodeksem.

Czyli widząc, jak ktoś wjeżdża pod taki zakaz ruchu, może interweniować a bez strefy nie może.

 

No chyba jaśniej już się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, masz całkowitą rację z jednym ale... i nie czepiając się spieszę z wyjaśnieniem.

Natomiast w momencie postawienia znaku "Strefa ruchu" obowiązują nie przepisy wewnętrzne tylko ogólne ruchu drogowego
Tu nie chodzi o przepisy Prawa o Ruchu Drogowym lecz o kodeks wykroczeń, który poza drogą publiczną(nie mylić z miejscem publicznym) ma ograniczony zakres sankcjonowania i służby mogą ukarać(poza drogą publiczną) jedynie w razie wystąpienia realnego zagrożenia dla zdrowia i życia innych osób. Krótko mówiąc i nieco upraszczając, chodzi o kolizję gdzie oprócz kierującego sprawcy uczestniczy jeszcze inna osoba. A znak "Strefa ruchu" nadaje służbom uprawnienia zgodnie z kodeksem wykroczeń do karania za wszystkie naruszenia wynikające z Prawa o Ruchu Drogowym także poza drogą publiczną, w sporym uproszczeniu na drogach prywatnych nie będącymi pod zarządem państwa.

Trochę to zagmatwane ale ustawodawca ustanowił strefę ruchu właśnie po to aby można było ukarać niesfornego kierowcę na prywatnym terenie. U mnie pod blokiem jest wolna amerykanka i sporo jest takich jełopów, którzy utrudniają życie pozostałym. Na innym osiedlu wprowadzili "strefę zamieszkania"(trochę inna forma strefy ruchu, a właściwie odwrotnie) i tam panuje porządeczek, bo mało który chce ryzykować mandat.

A w tym konkretnym przypadku za ten znak mogą wjechać tylko inwalidzi i siłą rzeczy strefa ruchu tak na dobrą sprawę tylko ich dotyczy. Wydaje mi się, że ktoś zajumał tabliczkę z komentarzem, albo ten, kto ustawiał znaki nie do końca wiedział co ustawia i zapomniał dołączyć tabliczki z wyjątkami. Bo w tej konfiguracji każdy kto wjedzie za znak i nie jest inwalidą może zostać ukarany, a inwalidzi mogą zostać ukarani w przypadku złamania przepisów k.drogowego. Swoją drogą wychodzi na to, że cały teren za tymi znakami to jedna wielka koperta

Edytowane przez bbbb

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Paweł, masz całkowitą rację z jednym ale... i nie czepiając się spieszę z wyjaśnieniem.

Tu nie chodzi o przepisy Prawa o Ruchu Drogowym lecz o kodeks wykroczeń, który poza drogą publiczną(nie mylić z miejscem publicznym) ma ograniczony zakres sankcjonowania i służby mogą ukarać(poza drogą publiczną) jedynie w razie wystąpienia realnego zagrożenia dla zdrowia i życia innych osób. Krótko mówiąc i nieco upraszczając, chodzi o kolizję gdzie oprócz kierującego sprawcy uczestniczy jeszcze inna osoba. A znak "Strefa ruchu" nadaje służbom uprawnienia zgodnie z kodeksem wykroczeń do karania za wszystkie naruszenia wynikające z Prawa o Ruchu Drogowym także poza drogą publiczną, w sporym uproszczeniu na drogach prywatnych nie będącymi pod zarządem państwa.

Trochę to zagmatwane ale ustawodawca ustanowił strefę ruchu właśnie po to aby można było ukarać niesfornego kierowcę na prywatnym terenie. U mnie pod blokiem jest wolna amerykanka i sporo jest takich jełopów, którzy utrudniają życie pozostałym. Na innym osiedlu wprowadzili "strefę zamieszkania"(trochę inna forma strefy ruchu, a właściwie odwrotnie) i tam panuje porządeczek, bo mało który chce ryzykować mandat.

A w tym konkretnym przypadku za ten znak mogą wjechać tylko inwalidzi i siłą rzeczy strefa ruchu tak na dobrą sprawę tylko ich dotyczy. Wydaje mi się, że ktoś zajumał tabliczkę z komentarzem, albo ten, kto ustawiał znaki nie do końca wiedział co ustawia i zapomniał dołączyć tabliczki z wyjątkami. Bo w tej konfiguracji każdy kto wjedzie za znak i nie jest inwalidą może zostać ukarany, a inwalidzi mogą zostać ukarani w przypadku złamania przepisów k.drogowego. Swoją drogą wychodzi na to, że cały teren za tymi znakami to jedna wielka koperta

 

No doprecyzowałeś to dokładnie Bogdan :) Ale wydaje mi się, chociaż nie znam tamtej okolicy, że może właśnie o to chodziło. Zakaz ruchu, aby tylko inwalidzi mogli wjechać, oraz strefa ruchu aby móc ukarać pozostałych łamiących przepis zakazu ruchu. Dziwny jest tylko brak wyłączenia dla służb komunalnych, chyba że na tej drodze nie ma żadnych śmietników do opróżniania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra - sam sprawę wyjaśniłem :D Oczywiście grzebiąc w necie :fajny

 

Więc.... nikt z was nie ma racji, gdyż:

- znak STREFA RUCHU oznacza, ze obowiązują tam przepisy kodeksu drogowego a co za tym idzie, Policja i Straż Miejska - mogą interweniować i wystawiać mandaty;

- właściciel terenu - owszem - ustala sobie, jakie zasady będą panować w danej strefie, ale jeśli wiesza znak ZAKAZ RUCHU, to musi od razu dodać pod spodem tabliczkę, jakich pojazdów nie dotyczy. A musiałaby byc taka tabliczka, gdyż wjeżdżają tam samochody po kontenery ze śmieciami.

- najważniejsza kwestia - wynikająca z definicji znaku ZAKAZU RUCHU - że może być on umieszczony pod znakiem D-52 "STREFA RUCHU" i wtedy obowiązuje do znaku D-53 "KONIEC STREFY RUCHU".

- na koniec: znaki D-52 i D-53 oraz znak ZAKAZ RUCHU W OBU KIERUNKACH - są umieszczone na jednym słupku - jak to widać na zdjęciu :D Co prawda nie widać znaku D-53, bo jest on z drugiej strony rzecz jasna. Więc skoro znak ZAKAZ RUCHU w strefie ruchu obowiązuje od znaku D-52 do D-53, to oznacza, ze mogę swobodnie wjeżdżać :hurra: Gdyby znak D-53 "KONIEC STREFY RUCHU" - był ustawiony przy śmietnikach albo nawet w odległości tylko 1 metra od znaku przy wjeździe - to juz wtedy mógłbym dostać mandat. Ale w przypadku przedstawionym w tym topicu - nikt mi nic nie może zrobić :D

Edytowane przez Danek75

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

więc najpierw lektura ustawy "prawo o ruchu drogowym" i aktów wykonawczych do niej a później pytania ewentualnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po lekturze prawa - taka jest MOJA opinia :D

Ale oczekuję, że w tych kwestiach wypowie się ktoś bardziej biegły, np: z Policji lub SM. Bo być może moja interpretacja jest błędna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze to było zamiarem pomocy śmieciarkom, bo wierzcie mi albo nie, ludzie maja w dupie inne znaki co utrudnia prace sieciarzom, a nawet potrafią zaparkować pod drzwiami od altany śmietnikowej, na warszawce każde inne znaki sa olewane a wiazd graniczy z cudem i potem 400m trzeba targać ciężkiego bobra , chcesz sie dowiedzieć dokładnie,wstaw tam samochód i zadzwoń po służby mundurowe i dowiesz sie co sie stanie, bo wielu policjantów nie wie nawet o tym co wolno niepełnosprawnym , przekonałem sie na własnej skórze pomimo uprawnień inwalidzkich .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
- znak STREFA RUCHU oznacza, ze obowiązują tam przepisy kodeksu drogowego a co za tym idzie, Policja i Straż Miejska - mogą interweniować i wystawiać mandaty;
Małe sprostowanie. To nie kodeks drogowy nadaje uprawnienia służbom do nakładania mandatów tylko kodeks wykroczeń

 

 

ZAKAZ RUCHU, to musi od razu dodać pod spodem tabliczkę, jakich pojazdów nie dotyczy. A musiałaby byc taka tabliczka, gdyż wjeżdżają tam samochody po kontenery ze śmieciami.
-małe sprostowanie nie musi, tylko może, a to że śmieciarki tam wjeżdżają to nie znaczy, że robią to w zgodzie z przepisami. Oczywiście w przedstawionym na zdjęciu stanie prawnym. Co wcale nie oznacza, że stawiający te znaki chyba nie do końca pomyślał, bo mocno by rozjaśnił sytuację i ułatwił życie dodając komentarz kogo tak naprawdę nie dotyczy ta konfiguracja znaków.

 

 

- na koniec: znaki D-52 i D-53 oraz znak ZAKAZ RUCHU W OBU KIERUNKACH - są umieszczone na jednym słupku - jak to widać na zdjęciu Co prawda nie widać znaku D-53, bo jest on z drugiej strony rzecz jasna. Więc skoro znak ZAKAZ RUCHU w strefie ruchu obowiązuje od znaku D-52 do D-53, to oznacza, ze mogę swobodnie wjeżdżać Gdyby znak D-53 "KONIEC STREFY RUCHU" - był ustawiony przy śmietnikach albo nawet w odległości tylko 1 metra od znaku przy wjeździe - to juz wtedy mógłbym dostać mandat. Ale w przypadku przedstawionym w tym topicu - nikt mi nic nie może zrobić
Tutaj trochę mnie zaskoczyłeś Twoją interpretacją. Z kontekstu wnioskuję, że teren za tym znakiem ma jeden wjazd i ten sam wyjazd(wspólny wjazd i wyjazd). Słusznie zauważyłeś, że obowiązywanie tego "zakazu" jest pomiędzy znakami D-52 i D-52(stera ruchu i koniec strefy ruchu). Zwróć jednak uwagę, że znaki czyta się od strony czołowej, czyli tej z której są widoczne i obowiązują po przekroczeniu takiego znaku, a przestają obowiązywać po przekroczeniu znaku odwołującego. Zwróć też uwagę, że rozporządzenie o znakach i sygnałach dopuszcza umieszczenie różnych znaków na jednym słupku, a w obszarze zabudowanym nawet po lewej stronie drogi, co też zostało zrobione. Czyli tak na chłopski rozum, wjechałeś za znak zakazu-złamałeś przepis, bo przecież znak, którego nie widzisz nie może odwołać znaku, który widzisz. Dopiero gdy przekroczysz-wyjedziesz za znak koniec strefy przestajesz łamać przepis. To, że Ty wiesz jaki jest znak z drugiej strony wcale nie oznacza, że on ciebie obowiązuje jeszcze przed wjechaniem. A co jeśli ktoś zmieni tabliczkę, a Ty w przekonaniu, że wiesz co tam jest wjedziesz?

Tak więc moim zdaniem nie byłbym w takiej euforii na Twoim miejscu, co wcale nie oznacza, że spółdzielnia zrobiła niezłą zagadkę dla kierowców. My tutaj sobie spokojnie w kapciach rozważamy różne warianty i możliwości tego oznakowania, ale jadąc autem i na dodatek będąc spoza tego terenu nie mam takiej możliwości. Wg mnie sami mieszkańcy chcąc zrobić sytuację czytelną powinni zwrócić się do spółdzielni mieszkaniowej(domyślam się, że to jej teren) żeby zmienić oznakowanie na takie, które nie zmuszałoby kierowców do rozważań naukowych typu "ważność świąt". Bo jak znam życie ktoś kiedyś wpadnie na pomysł wykonania telefonu "do przyjaciela" i skutki mogą być różne. Tak różne jaki przyjedzie funkcjonariusz. W naszej spółdzielni nie ma jakiś specjalnie wielkich problemów z ustawianiem(bądź nie) znaków, o ile jest to mądrze uzasadnione. Np. wprowadzono u nas strefę ograniczenia prędkości do 30 km/h

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe, że tabliczka kiedyś była, ale została zdemontowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności