Skocz do zawartości
Gość Makon_mc

ci wspaniali mechanicy - kilka slow otuchy :)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Makon_mc

witajcie - dolaczylem niedawno do tego forum, jako ze od kilku tygodni jestem :mur: "szczesliwym"???? :mur: posiadaczem vw passat 1,9 tdi 130koni z 2001 roku.

 

Czytalem bardzo wiele postow - czesc z nich odnosilo sie do jakosci obslugi technicznej w zakladach naprawy. Spotkalem sie nawet ze stwierdzeniem, ze wiekszosc mechanikow, ktora cos umie wyjechala do Irlandii

 

Tak sie sklada, ze ja akurat mieszkam w Irlandii, w dublinie dokladnie. chcialbym sie podzielic z wami moja historia.

 

 

1 listopada tego roku kupilem moj dlugo wyczekiwany samochod ( wczesniej mialem peugeot 306) - odbylem kilku minutowa jazde probna, kupilem auto, i bylem szczesliwy, mimo sporego ubytku z konta.

 

Auto kupilem od dilera alfy romeo i fiata - duzej placowki, z zapleczem serwisowym i z duzym parkingiem na ponad 50 uzywanych samochodow. Dostalem 3 miesieczna gwarancje na auto.

 

nastepnego dnia zaraz po pracy pojechalem do serwisu zglosic usterke - samochod znosi do lewej strony na prostej drodze, przy predkosci ponad 100km/h daje sie to we znaki, bo trzeba caly czas kontrowac kierownica.

 

- czesc - auto mi ciagnie do lewej, kierownica tez troszke w lewo sciaga

-- ok ok pewnie nie byla ustawiana zbieznosc przyjedz jutro zrobimy to bo dzis zaraz zamykamy

- nie moge pracuje, bede o tej samej porze najwczesniej

-- podjedz jutro do fast fit ( wymieniaja opony, ustawiaja zbieznosc, wymieniaja wydechy) mamy z nimi umowe zrobia ci to na nasz koszt.

- ok

 

 

pojechalem tam dnia 3 listopada ( piatek - wczesniej prace koncze) , ustawili mi zbieznosc ( okazalo sie ze byla zla ) dostalem kwitek z data i opisem uslugi, wyjechalem od nich z garazu - i dalej to samo pojechalem do nich (fast fit) tydzien pozniej w piatek ( wczesniej nie moglem bo nie moglem sie z pracy zwalniac) ustawili mi zbieznosc po raz drugi - teraz bedzie ok . wyjechalem - dalej to samo pojechalem po raz 3ci w sobote - trafilem na polakow - pol minuty minelo i stwierdzili - masz luz na koncowce drazka kierowniczego w lewym przednim kole - jedz do serwisu zglos im to .

 

 

 

minal weekend, w niedziele wieczorem postawilem auto pod dom. poniedzialek rano - ide do auta - olej , wszedzie olej rozlany sprawdzam bagnet - suchy wszystko wycieklo pod samochod

 

jade do dilera autobusem - mowie co i jak - ok juz wysylamy lawete. pojechalismy zabralismy auto do serwisu mowie - naprawcie to dodatkowo zrobcie przednie kolo - jest luz , trakcja zrobiona diagnoza taka i taka.

 

- ok ok

 

nastepnego dnia - poszla sruba w pompie oleju - zlamala sie - w irlandii nie ma jej nigdzie musimy sciagnac z niemiec ..............................

 

10 dni pozniej dzwoni telefon - przyjedz dzisiaj po pracy auto bedzie gotowe

 

zwalniam sie wczesniej z pracy jade pociagiem autobusem potem 30 minut z buta

 

jestem na miejscu tuz przed zamknieciem - auto rozgrzebane nie skonczyli - sory sory nie dalismy rady jutro bedzie gotowe

 

ok jade nastepnego dnia w czwartek - odbieram auto - pytam sie zrobiliscie mi uklad jezdny ? wymieniliscie to co wam mowilem

 

 

-- nie - wszystko jest ok nasi mechanicy nie stwierdzili zadnej usterki

- ale auto nie ejdzie prosto , inni mechanicy mowili mi co jest nie tak

-- no to musiales sam to zrobic jakos bo jak kupowales auto to bylo ok

- nie nie bylo ok nastepnego dnia zglosilem wam problem - tu mam kwitek z proby naprawy

- zrobiliscie jazde probna ?

-- tak - wszystko jest ok auto jedzie prosto

- dziwne na moje oko nie ruszyliscie sie poza warsztat bo przebieg jest identyczny z tym jak wam zostawilem auto ........

- poprosze na pismie napisane, ze wasi mechanicy nie widza problemu - pojade do autoryzowanego dilera vw, naprawie usterke i wam przysle rachunek

-- no ok to zostaw auto we wtorek za 5 dni to to naprawimy

- dostane auto zastepcze ? - to wasza wina nie naprawiliscie - wyslalem maile z opisem usterki , dzwonilem , mowilem i nic

 

-- nie , nie mamy auta

- to ja poprosze glownego managera waszego smiesznego serwisu

 

czesc czesc, mowie co i jak - ok zostaw auto we wtorek , dostaniesz auto - jak naprawimy to zostawisz auto zastepcze

 

dwa dni pozniej pojechalem do specjalistow od problemow z ukladem jezdnym ( advanced pit stop ) - podszedl szef - mowie mu auto nie jedzie prosto, zbieznosc byla ustawiana - i nic wiecej

 

wsiadlem za kierownice, pokrecilem w lewo w prawo , on popatrzyl za kolami lewa strona prawa i po 20 sekundach powiedzial - lewa przednia strona , koncowka drazka kieroniczego nadaje sie do wymiany ........................... dostalem diagnoze na pismie ( koles byl mily nic nie zaplacilem )

 

i dzisiaj wtorek - jade sie znowu uzerac z tymi kretynami w serwisie dilerskim.

 

 

auto mam 4 tygodnie, 12 dni spedzilo w serwisie, dilera odwiedzilem 10 razy, mechanikow innych - 4 razy.

 

( ta czesc kosztuje 40 euro tylko ponoc )

 

dodatkowo - karta rejestracyjna ma postac ksiazeczki, na ostatniej stronie wpisuje sie dane nowego wlasciciela - podpisy , i stary wlasciciel ( diler) wysyla to do odpowiedzniego urzedu. z urzedu po dwoch tygodniach przychodzi nowa karta pojazdu na nowy adres do nowego wlasciciela - minal miesiac ja tego nie dostalem - bylem u dilera - my to wyslalismy, poczta zgubila, zorganizujemy nowe i wyslemy.........

 

nie moge zaplacic podatku za samochod bo nie mam dowodu rejestracyjnego, nie mam podatku - nie moge jezdzic - policja jak mnie zatrzyma to moze pojdzie na litosc, albo wlepi mi mandat 1500 euro.

 

oczywiscie nie wspomne jak sie jedzie na 8 rano do pracy autobusem, pociagiem w irlandii, ile razy sie spoznielm , ile razy musialem wczesniej sie zrywac z pracy, ile czasu mi zajmowaly dojazdy i ile kasy na to wszystko stracilem.

 

jak wam sie podoba moja przydluga momentami nudna opowiesc, ktora de facto jeszcze sie nie zakonczyla? :vw::vw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cremebeige

heh, no to naprawdę są słowa otuchy, bo choć obecnie w ASO VW u Gajewskiej jestem obsługiwany na najwyższym poziomie, to poprzednio miałem Peugeota i było podobnie jak opisujesz.. Miło wiedzieć, że nie jest to specyfiką wyłącznie polskiego rynku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbed

Wiesz ja tu nie widzę żeby to była wina auta. Poprostu masz pecha i trafiłeś na nielada fachowców. Widać za mało jest tam jeszcze Polaków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makon_mc,

Wielkie Wyrazy Współczucia, Brak słów, dlatego szybko wróciłem z wysp.

 

Również przyznam, że faktycznie w ASO u Gajewskiej wszystko załatwię jak trzeba i nie ma większych problemów, ale tam mają odpowiednie oprzyżądowanie do naprawy i diagnostyki więc co tu się dziwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Makon_mc

dziekuje :)

 

moglem kupic auto od autoryzowanego dilera vw - cena okolo 2 - 3 tys euro wyzsza

kupilem auto od dilera fiata i alfy - taniej , ale z gwarancja - myslalem ze bedzie dobrze........

 

a poniewaz ow diler ma swoj serwis wiec napray sa wykonywane w owym serwisie, a nie tam gdzie ja chce

 

i dziwi mnie bardzo fakt, ze to wszystko tyle czasu zajmuje, ze w dublinie w ktoryum co roku rejestruje sie ponad 100.000 nowych aut , a na przekroju irlandii jeszcze wiecej nie ma czesci do naprawy samochodow - zeby czesc szla z niemiec do dublina ponad 10 dni ??? a vw, w szczegolnosci golfow IV i V i passatow ( tych nowszych ) jest tu tyle, ile kiedys w polsce maluchow bylo. ( jedne z popularniejszych aut )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Makon_mc

maly update do mojej przygody z serwisem

 

pojechalem wczoraj zostawic auto, poprosilem o jazde testowa z mechanikiem - mechanik potwierdzil , ze auto tragicznie skreca do lewej , powiedzial o tym przy mnie do szefa serwisu. Zapytalem o auto zastepcze - wszyscy zdziwieni o co mi chodzi - wiec poprosilem o skierowanie mnie do glownego managera firmy - chwileczke chwileczke moze cos znajdziemy - dali mi fiata punto :) - dzisiaj mialem odebrac samochod - dzwonilem do nich przed chwila - prace trwaja i trwaja zadzwon o 4tej - bo prawdopodobnie dzisiaj nie skonczymy................. :hurra:

 

i teraz jestem uwieziony w malym punciaku , ktory mimo ze ma 3 lata i 40tys km przebiegu trzeszczy jak darte gacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbed

Ja miałem Punkciaka ... potwierdzam ! Trzeszczy jak galoty :rotfl:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Makon_mc

historii cd

 

pojechalem do serwisu - pokazali mi wykresy , odczyty ze zbieznosci, z nachylenia kol , wszystko jest ok !! - sprawdzili caly samochod, luzu na drazkach nie ma okazalo sie, ze - tylna prawa stona auta nawalila

 

:przestraszony: bearing carrier :przestraszony: - czyli cos w rodzaju obudowy lozyska w prawym tylnym kole jest luzna , dlatego auto ciagnie do lewej

 

- odebralem swoj samochod i jezdze nim teraz - auto przy mocnym awaryjnym hamowaniu jedzie na wprost wiec nie ejst tak zle . a nie naprawili mi tego na miejscu bo - diler vw w irlandii nie ma tej czesci - trzeba zamowic z niemiec bedzie za tydzien.

 

bylem wczoraj bardzo niemily zrobilem im awanture ze sprzedali mi auto z ktorym mam teraz tyle problemow

 

i co sie dowiedzialem - bardzo przepraszamy, obiecujemy, ze jak bedziemy wymieniac ta obudowe lozysk to dostaniesz auto zastepcze, dodatkowo w ramach przeprosin - w momencie jak odbierzesz naprawione auto - dostaneisz od nowa pelna gwarancje.

 

 

teraz pytanie - jak dokladnie przetlumaczyc bearing carrier - i jak bardzo niebezpieczne jest to przy krotko terminowej jezdzie ( normalnej spokojnej nie szybciej jak 90km/h ?? :vw:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cremebeige

hej, ciesze sie, ze sie nie dales serwisowi.. gratuluje :)

 

..jak dokladnie przetlumaczyc bearing carrier..

 

moim zdaniem to znaczy "mocowanie łożyska", może "piasta" po prostu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jakbym polskie serwisy widział - niektóre. Makon_mc, chyba na Twoim miejscu dawno by mi nerwy puściły i ten menager jeżdził by Puntem :krzeslem: .

A w najgorszym wypadku grozi to urwaniem koła :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość paw

siedze w Hiszpanii juz 4ty rok, moge Was pocieszyc, ze takiej niewiedzy, braku kompetencji i -10 wyczucia mechanicznego (w skali +10 -10) niema nigdzie. Na poczatku myslalem, ze potrafia tylko wymieniac, ale i to potrafia zchrzanic. Niebede opowiadal kilku historii, bo wykonczyc by sie mozna bylo z bezsilnosci niektorych sytuacji, ale z wielka duma moge powiedziec, ze takich mechanikow, nawet tych kiepskich jakich ma Polska niema nigdzie :hyhy::ok: kryjac sie przed medio ambiente (ochrona srodowiska) sam wymieniam sobie juz wszystko, chyba ze jade do polszy wtedy spokojnie oddaje pierwszemu lepszemu mechanikowi. (taka sama sytuacja jest ze stomatologami, ale to inny temat:) Polscy specjalisci GORA :hurra:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość wojt22

POtwierdzam ale nie przejmuj sie nie tylko IRLANDCY mechanicy tacy sa . W Wielkiej Brytani jest to samo kumplowi strzelil jeden z przewodow chlodniczych w Angielkim wynalazku zwanym ROVER pojechal do servisu Diagnoza zabrzmiala :) Wymiana uszczelki pod glowica z mozliwoscia pekniecia bloku . Ja mam tutaj kumpla pracuje ze mna w Polsce byl mechanikiem jak cos nie tak zbieramy narzedzia i robimy. Moze niedlugo otworzymy jakis garazyk dla polskich kierowcow. A poztym Angielski mechanik bierze 50 Futow za godzine wiec jak damy 20 to chyba nie bedzie wygorowana cena. Poprzedni moj samochodzik to Nissan Primerka P10 z 1996r. 1,6L SLX pojechalem na MOT czyt. angielski przeglad wszystkow pozadku tylko wymien pan tylne przewody hamulcowe pytam sie angola ile policzyl 280 funtow. My to zrobilismy w6 godzin na ziemi bez kanalu i kosztowalo to 35 funtow wliczjac piwko ktore potem skonsumowalismy.

 

Wiec podliczajac Wyspiarscy mechanicy sa jak polski rzad " DUZO BIORA MALO DAJA"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Muszę oburącz podpisać się pod tym co koledzy wcześniej napisali. Wyspiarscy mechanicy są nimi tylko z nazwy... Ta gościownia nie wie niejednokrotnie o co chodzi mimo że palcem się im wskazuje przyczynę usterki. To jest żenujące, dlatego od dłuższego już czasu jedynymi tubylcami dotykającymi mego B4 są mechanicy na NCT (irlandzki przegląd techniczny wydawany na 2 lata). Mam zaprzyjaźnonego mecha-Łotysza i kolo robi szybko tanio i pewnie. Tubylcy jako kierowcy są równie beznadziejni jak i ich mechanicy. :krzeslem:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności