Pit Zgłoś #1 Napisano 14 Października 2010 Przypadkiem wpadłem na pewną informację, która być może komuś się przyda, o ile jest w stanie ktoś ją zweryfikować. Chodzi o jazdę o pięknie brzmiącej nazwie "eco driving". Pytanie : Witam! Chciałbym skorzystać z Pana fachowej wiedzy i zadać pytanie nie na temat. Otóż zastanawia mnie wpływ eco-drivingu na żywotność silnika. Czy to nie jest tak, że kiedy na niskich obrotach wciskamy dosyć mocno pedał gazu (niby do 3/4) ciśnienie oleju jest niskie, (pompa napędzana od wału korbowego pracuje wolniej niż na wysokich obrotach, czy dobrze rozumuję?) a naciski na panewkach się zwiększają? Czy powoduje to szybsze zużycie panewek, czy mój tok rozumowania jest prawidłowy? Z góry dziękuję za odpowiedź. Odpowiedz experta : Nie jestem znawcą trybologii, ale tu decydująca może być kwestia utrzymywania filmu olejowego. Trudniej go utrzymać przy niskich prędkościach obwodowych czopu, czyli właśnie przy niskich obrotach. To spory problem podczas uruchamiania silnika (kilkaset obr.min), ale czy może się objawiać przy normalnej pracy? Wątpię, już wtedy prędkość powinna być wystarczająca. Samo ciśnienie oleju nie ma tu chyba decydującej roli. Zauważ, że olej jest doprowadzany do górnej półpanewki głównej i tylko ona ma wyżłobiony rowek (który też pomaga zaopatrywać w olej kanalik w wale). A przecież zwiększone siły będą działać tylko na półpanewkę dolną. Również w przypadku panewek korbowodowych kanalik w wale jest poprowadzony tak, żeby wypływ oleju znajdował się w miejscu gdzie nie będzie tamowany przez nacisk panewki. Pewnie w przeliczeniu na obrót zużycie jest większe, ale w przeliczeniu na przejechany kilometr już niekoniecznie. W końcu wał obróci się mniej razy. Samo to, że turbodiesel o szczytowych ciśnieniach nad tłokiem do 200 barów potrafi wytrzymać większy przebieg niż wolnossący ZI o ciśnieniach sięgających zaledwie 60 barów, już daje sporo do myślenia. Pytanie : Faktycznie daję do myślenia. Zastanawiam się w takim razie dlaczego wg starej szkoły jazdy w silniku benzynowym powinno się tak dobierać biegi, aby obroty po zmianie nie spadły poniżej 2 tyś.? Z góry dziękuję za odpowiedź. Odpowiedz : Trudno znaleźć benzyniaka, który poniżej 2000 jest sprawny. Więc nie ma najmniejszego sensu rozpędzać go przy 1000-1500 obr./min, bo to ani nie będzie ekonomiczne ani przyjemne. Dopiero przy ustalonej jeździe, z małym wciśnięciem pedału jest sens schodzić poniżej 2000.Nawet taki 2.0 TFSI osiągający max moment przy 1750 jest najbardziej sprawny w okolicach 2500-3000obr./min. http://books.google.com/books?id=UKlbTdKcHGQC&pg=PP1&hl=pl#v=onepage&q&f=false I jak wy do tego podchodzicie ? Trafiłem na to w trakcie przeglądania informacji na stronie : http://autokult.pl/2010/08/07/mechanika-zderzen-samochodowych Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zielonysmok Zgłoś #2 Napisano 14 Października 2010 (edytowane) W mojej opinii cały ten "ekodriving" o kant tyłka potłuc. Jeśli samochód ma służyć powiedzmy 5 lat to można go traktować w sposób dowolny w tym "ekodrajvować". Tylko czy przerobienie go na żyletki i wyprodukowanie nowego nie spowoduje przypadkiem wytworzenia większej ilości zanieczyszczeń i odpadów niż eksploatacja "starego" nawet niespełniającego norm spalin??? A w kwestii oleju - w dawnych czasach w samochodach (polonez, nysa, warszawa) były wskaźniki ciśnienia oleju. Każdy kto czymś takim jechał miał okazję obserwować jak zmienia się w zależności od obrotów silnika (na słuch, bo obrotomierz był tylko w polonezie)... Mechanikiem nie jestem, ale lepiej spalić 0,5 ltr/100km więcej i jechać "normalnie",a czasami pokręcić rozgrzany silnik do czerwonego "żeby się pająki w turbo nie zagnieździły" niż słuchać "ekodrajvowych ekspertów"... Na 100% silnik odwdzięczy się długą i bezawaryjną pracą. A pseudoekolodzy zajęliby się lepiej samolotami i statkami spalającymi kolosalne w porównaniu z transportem drogowym ilości paliwa. Poza tym - mój passat pali mniej niż współczesne "ekologiczne" hybrydy i nie ma kilkuset kilogramów toksycznych akumulatorów. Silnik przejeźdzłby pewnie więcej niż te hybrydy, ale pewnie wcześniej nadwozie pordzewieje... EDIT: W ramach "bycia ekologicznym" na niewielkie odległości używam roweru.... Edytowane 14 Października 2010 przez zielonysmok Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach