Skocz do zawartości
pobs

ZAGRANICZNY OFF TOPIC - czyli rozmowy o wszystkim

Rekomendowane odpowiedzi

Ale cisza ;) fucking hell HEHE

Ja mialem walenie tynkow w robocie - niestety. Reszta napewno degustuje sie miloscia bo nic nie pisza :D

 

Potrzebuje waszej opini. Od kilku tygodni mam taki jeden mankament w paszczaku. Tzn po wymianie przegubu jak walczylismy u Zibiego to ASR mi wariuje. Tzn jadac sobie na 5 lub 6 biegu przy niskich obrotach czasem wlacza mi sie piszczek i wlacza kontrolka ASR/ABS czy jak sie to u nas nazywa. Musze puscic pedal gazu i wdepnac ponownie i jest git.

Od bodajze dwoch tygodni pojawilo sie jeszcze tak jakby slizganie sprzegla - tzn jak dodaje gazu - full pizda to obroty nagle skacza a auto powoli sie rozpedza. Ale tylko czasami. Jest tak ze jesli to wystapi puszczam pedal i za jakies 10 sekund przypiernicze jeszcze raz to tego efektu nie ma. Myslalem ze to slizgajace sie sprzeglo ale biegi wchodza normalnie jak zawsze, nic sie nie zmienilo.

 

Co sadzicie ???

 

U mnie było podobnie,mogłem jeszcze jeździć na takim sprzęgle ale wolałem je w Polsce wymienić. Okazało się ,że tarcza do nitów była zdarta już :): Niestety,takie są uboczne skutki podnoszenia mocy :P Zibi ma zestawy w dobrej cenie podobno :ok:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zibi ma zestawy w dobrej cenie podobno
do podnoszenia mocy:))??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
do podnoszenia mocy:))??

 

Grzes ty sobie mocy nie podnos, bo M nie wydola jak wróci :lol

 

send from htc d s

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Grzes ty sobie mocy nie podnos, bo M nie wydola jak wróci

very fany:lol3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak na serio to chcialbym sie podzielic z Wami przezyciami moimi/naszymi przezyciami z ostatniego okresu.

zaczelo sie gdzies w koncem pazdziernika, kiedy to odwiedzilismy gp z dzieciekami bo byly przeziebione a przy okazji

Meg pokazala doktorce brazowego pieprza na ramieniu, ostatnio zaczal byc jakby lekko bolacy a od ok roku powolutku rosl. doktorka stwierdzila ze nie wie co to i skierowala nas do dermatologa... troszke sie zasmucilismy. wizyta po 2 tygodniach. u dermatologa Pani obejrzala ramien, pozniej cale cialo no i zaczelo sie... natychmiast kazala usunac pieprza ze wzgledu ze istnieje podejrzenie ze jest to rak, rak skory... padlo to na nas jak grom z jasnego nieba!!! w ciagu pol godziny Meg juz byla na sali operacyjenej, zabieg trwal ze 40 min. 11 szwow o ile pamietam. wycieli kawalek ciala w ksztalcie lezki, dosc gleboko bo ubytek bylo widac. no kazali czekac na wyniki 2 do 4 tygodni... to czekanie nas zabijalo!! ogromna presja, ogromne nerwy... nikomu nie zycze... okropienstwo... po 4 tygodniach wynikow mielismy, dzwonilem i nic nie powiedzieli w szpitalu tylko umowili nas na wizyte za tydzien ,a miedzyczasie gp zorganizowal nam wizyte. tez o niej nie wiedzielismy tylko smsa dostalismy ze wizyta dnia nastepnego. wlasciwie nikt sie nie spodziewal co to i po co to wiec zona poszla niczego nie swiadoma... gp mial wyniki analizy tego pieprza... okazalo sie ze to czerniak zlosliwy... bardzo niebezpieczna rzecz, najkrocej mozna okreslic cichutki zabojca... nic nie czujesz i nie wiesz a on dziala... zona zadzownila do mnie do pracy... psychicznie zlamana... zryczana... zerwalem sie i do domu.... masakra... ludzie masakra dowiedziec sie ze zona ma raka... w wieku 29 lat... ciezko sie bylo podniesc po tym... kolejne konsultacje i objasnienie ze wymagana jest kolejna operacja... ze wzgledu na swiateczny urlop ustalili ja na 28 styczen. ale poprosilismy o wczesniejszy termin mowiac ze nie jedziemy do polski no i zmieniono nam termin na o ile pamietam srode 28.12 zaraz po swietach... kolejne czekanie nas czekalo no i czekalismy na operacje... dusza na raminiu, kupa nerwow etc... operacja polegala na wycieciu ciala wkolo blizny po porzednim zabiegu i wycieciu wezla chlonnego lub kilku. operacje poprzedzil zastrzyk substancji radioaktywnej w blizne zeby bylo latwo zlokalizowac wezly- pieronsko bolesny nawiasem mowiac. operacja cos kolo godziny trwala, Meg uspiona na ok 2 h... wiedzielismy ze kawalek reki straci ale ja nie sadzilem ze az tyle tego wykroja... jak ja zobaczylem zaraz po zabiegu... Boze drogi.......

kawal ramienia nie ma, arna pod pacha bo wycieli wezel...... katastrofa..... zalamka....

ranien goil sie ladnie, pod pacha niestety wdala sie infekcja potrzebny byl antybiotyk... i kolejene czekanie na wyniki... miedzyczasie wizyty u gp... czekalismy cos ok 2 i po l tyg... wkoncu przyszedl list ze szpitala ze mamy konsultacje z chirurgiem operujacym Meg.... cisnienie znowu co teraz bedzie??!! jak wyniki....

ten dzien... ah.... czekamy... w koncu konsultacja, lekarz objrzal rane, zadowalony ze sie goi i mowi ze ma wyniki: spokojnym glosem mowi ZE NIC NIE MA W WYCIETYCH KAWALKACH CIALA.... Boze jaka radosc.... niewobrazcie sobie... poryczelismy sie tam oboje....

i zycie znowu mialo sens....

obecnie Meg jest w pl na tydzien, robi dodatkowe badania krwi, tomografie, rentgeny, usg i odwiedza lekarzy z tego wzgledu ze w polsce troszke inne sa procedury niz tutaj i dla spokoju, zeby byc pewnym ze nie ma przezutow nigdzie indziej poleciala to pozalatwiac.

mimo iz wszystko ok nadal jest powiedzmy nazanczona na cale zycie. na 100 ludzi z jej choroba i jej wynikami 22 umrze w ciagu 5 lat wiec jak dla mnieodsetek duzy.

ogolnie trzeba teraz bardzo uwazac na siebie, kompletne zero slonca... konsultacje co 3 miesiace... mimo iz ogromnie sie ucieszylismy z dobrych wynikow trzeba nadal bardzo dbac o te sprawy.

powiem Wam tyle przez te nicale 3 miesiace starcilismy okropnie duzo zdrowia... niesamowicie duzo...

chcialem teraz podziekowac- mimo iz tego najprawdopodobniej nigdy nie przeczytaja- naszym rodzinom ktore zrobily dla nas bardzo duzo- o pewnych rzeczach wiemy, o innych pewnie nigdy sie nie dowiemy.

kolejny podziekowania leca do zaprzyjaznionych forumowiczow. dziekuje Wam za Wasze wsparcie i slowa... dzieki chodz byly to tylko rozmowy telefoniczne ale uwierzcie ze bardzo pomagaly...

A teraz prosze Was uwazajcie na zdrowie swoje i swoich bliskich... uwarzajcie jak tylko mozecie. dbajcie z kazdej sily. nie lekcewazcie niczego, a bo to ze jestescie mlodzi, etc i nie grozi to Wam... jak macie problemy ze zdrowiem walcie do lekarza- oni od tego sa. uwazajcie na siebie zebyscie kiedys nie musieli przez ten hell przesc co my mielismy lub podobny... to taka przestroga...

jeszcze raz dzieki dla Forumowiczow ktorzy nas wspierali...

sory za ta epopeje;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze ze baaardzo nudzisz sie w domu bez zony....... ale powiem szczerze ze jak czytalem ot przezywalem to jeszcze raz.

mi nie masz za co dziekowac - wiem ze bys zrobil to samo i jestem pewien ze drugi kolega to samo napisze.

tak jak mowilem Ci kiedys - nie mozna sie poddawac i wzac s...na za rogi i go pokonac.

duzo zdrowaia wszystkim zycze.

 

a jak ci sie tak nudzi to zaparaszam - mam kilka zapasowych walkow i pedzli. jak nie lubisz malowac to w sobote przeprowadzka....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak sie lubisz bawic z dziecmi nie ma problemu- zajmij sie mioimi anilkami- czyt diablami- a ja poskacze po drabinach... brzuch spadnie... a masz co??

i spokojna Twoja rozczochrana- uwierz na slowo- nie mam czasu sie nudzic:bleble

Edytowane przez g_b

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grześ mówiłem że będzie ok:dobrze

Cieszymy się razem z Wami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zibi sorry ze sie nie odzywam ale nie mam kuzwa kiedy - teraz mam na 14.

Pozdro.

 

no mieszkasz normalnie trzysta mill z tad he he, i telefony od tych mrozow opzamarzaly

 

---------- Dodano o 18:45 ---------- Poprzednia wiadomość o 18:42 ----------

 

Potrzebuje waszej opini. Od kilku tygodni mam taki jeden mankament w paszczaku. Tzn po wymianie przegubu jak walczylismy u Zibiego to ASR mi wariuje. Tzn jadac sobie na 5 lub 6 biegu przy niskich obrotach czasem wlacza mi sie piszczek i wlacza kontrolka ASR/ABS czy jak sie to u nas nazywa. Musze puscic pedal gazu i wdepnac ponownie i jest git.

Od bodajze dwoch tygodni pojawilo sie jeszcze tak jakby slizganie sprzegla - tzn jak dodaje gazu - full pizda to obroty nagle skacza a auto powoli sie rozpedza. Ale tylko czasami. Jest tak ze jesli to wystapi puszczam pedal i za jakies 10 sekund przypiernicze jeszcze raz to tego efektu nie ma. Myslalem ze to slizgajace sie sprzeglo ale biegi wchodza normalnie jak zawsze, nic sie nie zmienilo.

 

czujnik abs trzeba wyczyscic bo bankowo tam sie syf dostal jak walilismy mlotem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, u nas tak naebao śniegu, że hej. Po głównej prostej drodze przejechać to mistrzostwo.

Ja bardzo lubię takie warunki, ale teraz to już staje się przesadzone. Tylko rano do 12 było w kraju 100 kolizji i 3 wypadki. Ciekawy jestem ile teraz.

Cały dzień sypie, a ma przestać dopiero jutro rano. Ja już teraz wiem, że z placu jutro nie wyjadę.

Muszę iść szukać jakiegoś w miarę dobrego miejsca, bo nie będzie mi się chciało łopatą machać przed 4 rano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Panowie, u nas tak naebao śniegu, że hej. Po głównej prostej drodze przejechać to mistrzostwo.

Ja bardzo lubię takie warunki, ale teraz to już staje się przesadzone. Tylko rano do 12 było w kraju 100 kolizji i 3 wypadki. Ciekawy jestem ile teraz.

Cały dzień sypie, a ma przestać dopiero jutro rano. Ja już teraz wiem, że z placu jutro nie wyjadę.

Muszę iść szukać jakiegoś w miarę dobrego miejsca, bo nie będzie mi się chciało łopatą machać przed 4 rano.

u nas tak samo.pada od 3 dni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam narzekacie tylko ehh, ta polska natura-jak tak to płakali gdzie ten śnieg.... ;)

 

Grześ-co ja Ci mam powiedzieć-chyba wszystko już powiedziane było-ulga niesamowita gdy odebraliście wyniki, ale ani na chwilę nie zwątpiliśmy z Marzeną, że tak będzie. Zawsze trzeba wierzyć, że będzie dobrze-to połowa sukcesu. Choć nie raz przychodzi to z trudem, to trzeba wierzyć! A niestety poprzedni rok dał nam wszystkim popalić i to tak, że aż się żyć odechciało...Ale wierzę, że nowy rok to dla nas wszystkich słońce po burzy, choć u nas wciąż chmury rozwiać się nie chcą do końca, dlatego tym bardziej trzeba wierzyć, że będzie ok...

W każdym razie-wiesz dobrze, gdybyś czegoś potrzebował, a ja mógł bym pomóc to wal jak w dym-nawet w środku nocy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
u nas tak samo.pada od 3 dni

oj jak mi przykro:bleble u mnie dzis dobilo do 12 stopni i nawet przyzwoicie na zewnatrz....

a z glupot to zostawilem wlaczone dvd na 2 dni... od neidzieli do wczoraj... skonczylo sie kablami rozruchowymi:/:

 

---------- Dodano o 21:13 ---------- Poprzednia wiadomość o 21:12 ----------

 

Patryk tak Wam jak i nam jak i innym zycie niezle namieszalo... ale co zrobic?! zakasac rekawy i byka za rogi!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ale co zrobic?! zakasac rekawy i byka za rogi!!!!

Nic innego nie zostało Panie Grzegorzu ;)

Wczoraj byliśmy u lekarza, bo wciąż brzuch boli. Najpierw czekaliśmy na miesiączkę-do tego czasu miało prawo boleć. Potem było, że to przez okres. Niestety po okresie zamiast przestać boli gorzej ehh. Dostaliśmy skierowanie na usg, czekamy na apointment-strach myśleć co wyjdzie.

Najgorsze, że ból nie pozwala jej zapomnieć. Eh, a już myślałem, że mamy to za sobą...

Edytowane przez Patrick

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zero czasu, żeby tu zaglądać, a jak już zajrzę to masa postów do nadrobienia... Grzegorz - ostra historia, przykro mi, że musieliście przez to przejść. Najważniejsze, że największe zło zażegnane, a dalej będzie już dobrze. Trzymajcie się cieplutko :)

 

Patryk - obawiam się, że pewnych wydarzeń nie da się całkiem usunąć z pamięci ;) Trzymam kciuki za powodzenie przy kolejnym i doskonałego zdrowia dla całej rodzinki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki ludzie za dobre slowo...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się poukłada Grześku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Panowie, u nas tak naebao śniegu, że hej. Po głównej prostej drodze przejechać to mistrzostwo.

Ja bardzo lubię takie warunki, ale teraz to już staje się przesadzone. Tylko rano do 12 było w kraju 100 kolizji i 3 wypadki. Ciekawy jestem ile teraz.

Cały dzień sypie, a ma przestać dopiero jutro rano. Ja już teraz wiem, że z placu jutro nie wyjadę.

Muszę iść szukać jakiegoś w miarę dobrego miejsca, bo nie będzie mi się chciało łopatą machać przed 4 rano.

 

tamtej zimy jak w uk spadł śnieg w grudniu 2010 to pierwszago dnia zostało zgłoszonych ponad 220k roszczen o odszkodowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Patryk - obawiam się, że pewnych wydarzeń nie da się całkiem usunąć z pamięci Trzymam kciuki za powodzenie przy kolejnym i doskonałego zdrowia dla całej rodzinki.

 

Dzięki.

Zapomnieć się nigdy nie zapomni.

 

A przy okazji, zapomniałem się pochwalić-żona juz drugi tydzień w pracy jest panią Supervisor ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności