Skocz do zawartości
pobs

ZAGRANICZNY OFF TOPIC - czyli rozmowy o wszystkim

Rekomendowane odpowiedzi

ok panowie , nie wiem czy bedzie dostep do neta wiec juz tera w tym miejscu

 

zdrowych , radosnych , pogodnych świąt Bożego Narodzenia aby upłynęły w gronie najbliższych a mikołaj nie przyniósł bata, oraz aby ten nasz nowy 2012 przynajmniej nie był gorszy od obecnego 2011

 

do usłyszenia w nowym roku!

 

 

 

jacku thanks for info, za godzinke opuszczam domek i kierunek dover

 

ps. vito okazuje sie zbyt mało pakownym samochodem chyba trzeba bedzie pomyśleć o czymś wiekszym :lol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kris tobie tez najlepszego w nowym roku co by ci ten swietlny interes sie rozkrecil na dobre! szerokosci i dobrej przyczepnosci:dobrze ---------- Dodano o 20:08 ---------- Poprzednia wiadomość o 20:07 ---------- a ja panowie od dzis zaczynam 4 ostatnie nocki przed swietami i pozniej powrot do tyrki 4 stycznia na noc. ---------- Dodano o 20:09 ---------- Poprzednia wiadomość o 20:08 ---------- dobra ja sie zbieram bo czas nagli WSZYSTKIM jadacym do polandii zycze szerokosci! i spedzenia milych chwil z najblizszymi:alko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi to pisać i w sumie nie wiem czy powinienem, ale skoro w październiku podzieliłem się z Wami radosną nowiną o poczęciu naszego drugiego dziecka, to wypadało by też poinformować o tym co zaczęło się w sobotę, a skończyło definitywnie wczorajszym rankiem...

Wczoraj moja żona poroniła. A dopiero co w czwartek byliśmy w szpitalu na pierwszym USG i widzieliśmy zdrową, bardzo aktywną dziesięciocentymetrową dzidzię-dwa dni później jechaliśmy znów do szpitala, pełni strachu i nie dowierzania. W szpitalu w sumie nie wiele zrobiono i nic się nie dowiedzieliśmy, po nad to co sami się domyślaliśmy. Po 4.5 godzinach odesłano nas do domu z zaleceniem, że mamy wrócić jeśli się pogorszy. Całą niedzielę żona przeleżała w łóżku i wydawało się, że wszystko się uspokaja i będzie dobrze...niestety wczoraj rano wszystko zaczęło się tak gwałtownie, że trzeba było wzywać karetkę. Siedem godzin później wróciliśmy ze szpitala już tylko we dwoje....

Najgorszemu wrogowi czegoś takiego nie życzę. Dobrze, że mamy naszą prawie czteroletnią córeczkę, która nam świat teraz rozjaśnia-bez niej było by dużo ciężej pozbierać się po tym co przeżyliśmy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin...

 

---------- Dodano o 10:43 ---------- Poprzednia wiadomość o 10:41 ----------

 

W piątek mamy jechać do Polski, ale jakoś pierwszy raz w życiu mi się nie chcę i nie bardzo umiem się z tego cieszyć. Choć to pewnie pomoże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardzo przykre aż łzy mi poleciały...

 

 

Trzymajcie się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi to pisać i w sumie nie wiem czy powinienem, ale skoro w październiku podzieliłem się z Wami radosną nowiną o poczęciu naszego drugiego dziecka, to wypadało by też poinformować o tym co zaczęło się w sobotę, a skończyło definitywnie wczorajszym rankiem...

Wczoraj moja żona poroniła. A dopiero co w czwartek byliśmy w szpitalu na pierwszym USG i widzieliśmy zdrową, bardzo aktywną dziesięciocentymetrową dzidzię-dwa dni później jechaliśmy znów do szpitala, pełni strachu i nie dowierzania. W szpitalu w sumie nie wiele zrobiono i nic się nie dowiedzieliśmy, po nad to co sami się domyślaliśmy. Po 4.5 godzinach odesłano nas do domu z zaleceniem, że mamy wrócić jeśli się pogorszy. Całą niedzielę żona przeleżała w łóżku i wydawało się, że wszystko się uspokaja i będzie dobrze...niestety wczoraj rano wszystko zaczęło się tak gwałtownie, że trzeba było wzywać karetkę. Siedem godzin później wróciliśmy ze szpitala już tylko we dwoje....

Najgorszemu wrogowi czegoś takiego nie życzę. Dobrze, że mamy naszą prawie czteroletnią córeczkę, która nam świat teraz rozjaśnia-bez niej było by dużo ciężej pozbierać się po tym co przeżyliśmy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin...

 

---------- Dodano o 10:43 ---------- Poprzednia wiadomość o 10:41 ----------

 

W piątek mamy jechać do Polski, ale jakoś pierwszy raz w życiu mi się nie chcę i nie bardzo umiem się z tego cieszyć. Choć to pewnie pomoże...

bardzo smutna wiadomosc ,wyrazy wspolczucia dla ciebie i malzonki,moim znajomym dwa lata temu podobna historia sie przydarzyła też w anglii i tak samo jak wy maja 4 letnią córke, a teraz cieszą sie z rocznej córeczki , na poczatku jest smutno ale mam nadzieje ze po paru miesiacach jeszcze raz spróbujecie ,podejrzewam ze ja tez nie miał bym teraz corki jezeli bysmy mieszkali w anglii ,moja zona tez miala problemy ,tylko ze w polsce od razu przyjeli ją na oddzial szpitalny była chyba z miesiac czasu ,a potem juz tylko w domu do narodzin, chyba dobrze sie składa ze akurat teraz jedziecie do polski do rodziny bo beda was wspierac w tym trudnym okresie dla was ,jednakze chcialem wam zyczyć Wesołych Swiat i Szczesliwego Nowego Roku

Edytowane przez Luke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trasa czysta bez problemow zamknieta byla tylko autostrada nr 3

ale mam tomtoma z funkcja live to ominolem to bez problemu

bo wiedzialem juz o tym wczesniej ;)

Pozdro maciek

Hej jaki model TOM TOMA MASZ??

 

---------- Dodano o 14:22 ---------- Poprzednia wiadomość o 14:08 ----------

 

Przykra wiadomosc Patryku na pewno przezywasz to trzymajcie sie bedzie dobrze za jakis czas sprobojecie ponownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryku.... coz pisac?? trzymajcie sie wszyscy mocno razem. wezcie spotkajcie z kims, porozmawiajcie to troche pomoze... zycie jest takie ciezkie... i czasem tak mocno daje w kosc... nie dajcie sie zlym myslom i badzcie pozytywni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk wyrazy współczucia dla Ciebie i Twojej żony. Trzymajcie się i bądźcie silni dla swojej 4-letniej córeczki. Wspierajcie siebie nawzajem :serducho iwona i romeo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestesmy wszyscy z wami Patryku badzcie silni i wspierajcie sie w tym trudnym okresie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrick, współczuje Ci naprawdę, słowa wszystkich tu razem nie oddają na pewno choćby w małym stopniu tego bólu co teraz czujesz, wiem, że łatwo napisać że czas leczy rany, niestety życie to nie taśma i nie da się tego co teraz jest przewinąć, będzie dobrze masz na pewno fajną córę, troszcz się o nią i o żonę a będzie dobrze.

 

Radior widziałem Cię chyba 2 czy 3 tyg temu na wellingborough road, ale tak szybko przeleciałem sprinterem że nie zdążyłem Ci zajechać drogi, może po świętach i nowym roku jakiś malutki spocik?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryku trzymajcie się. bardzo smutna wiadomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
malutki spocik?

 

z tym spocikiem to juz ci proponowalem kupe czasu temu, jest nas juz paru w northampton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk jestesmy z Wami bardzo nam przykro u mnie w rodzinie byla podobna historia...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
z tym spocikiem to juz ci proponowalem kupe czasu temu, jest nas juz paru w northampton

 

Wiem wiem, moja wina, zawsze było coś, umówmy się tak, ja wyjeżdżam w piątek do polski na święta, wracam 8 stycznia, możemy się ustawić na np 15 stycznia w niedzielę na jakąś chwile ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chlopie wyrazy wspolczucia. Trzymcie sie mocno i bedzie napewno lepiej. Jedzcie do PL do rodziny. Na wszelkie smutki rodzina to najlepsze lekarstwo. Pozdrowki.

 

Robson - jak najbardziej jestem zaaa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie czy macie problemy z wyswietlaniem zdjec w waszych albumach na forum czy tylko moje kompy sa uposledzone...??? Cos takiego dzieje sie to w viscie i 7 na starym poczciwym xp jest ok Capture.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękujemy chłopaki...

 

---------- Dodano o 10:41 ---------- Poprzednia wiadomość o 10:11 ----------

 

Gdy byliśmy w sobotę w szpitalu, umówiono nas na USG na wtorek (wczoraj), żeby sprawdzić czy z dzieciątkiem wszystko w porządku. Byliśmy w szoku, dlaczego od razu nie mogli zrobić i dlaczego tak długo mieliśmy czekać, no ale skoro tak trzeba to czekaliśmy z nadzieją. Niestety nie dane nam było doczekać jak wiecie.

I wczoraj nagle dzwoni telefon żony i pani pyta się czy wszystko w porządku, bo nie zjawiliśmy się na usg...nic nie wiedziała biedna, że już nie było czego sprawdzać, a to ten sam szpital przecież, tylko inny oddział.

Ale ogólnie była bardzo miła i pomocna-odpowiedziała mi na kilka pytań i bardzo martwiła się o zdrowie Marzeny, powiedziała, że w razie jakichkolwiek wątpliwości, to albo dzwonić, albo przyjeżdżać. Nawet chciała od razu umówić wizytę, ale i tak za parę dni żona będzie u swojego lekarza w PL, więc stanęło na tym, że jeśli wszystko będzie ok to będziemy tam dopiero za ok 6 tyg, bo wtedy będą wyniki badania pozostałości płodu i i tak musimy tam przyjechać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi to pisać i w sumie nie wiem czy powinienem, ale skoro w październiku podzieliłem się z Wami radosną nowiną o poczęciu naszego drugiego dziecka, to wypadało by też poinformować o tym co zaczęło się w sobotę, a skończyło definitywnie wczorajszym rankiem...

Wczoraj moja żona poroniła. A dopiero co w czwartek byliśmy w szpitalu na pierwszym USG i widzieliśmy zdrową, bardzo aktywną dziesięciocentymetrową dzidzię-dwa dni później jechaliśmy znów do szpitala, pełni strachu i nie dowierzania. W szpitalu w sumie nie wiele zrobiono i nic się nie dowiedzieliśmy, po nad to co sami się domyślaliśmy. Po 4.5 godzinach odesłano nas do domu z zaleceniem, że mamy wrócić jeśli się pogorszy. Całą niedzielę żona przeleżała w łóżku i wydawało się, że wszystko się uspokaja i będzie dobrze...niestety wczoraj rano wszystko zaczęło się tak gwałtownie, że trzeba było wzywać karetkę. Siedem godzin później wróciliśmy ze szpitala już tylko we dwoje....

Najgorszemu wrogowi czegoś takiego nie życzę. Dobrze, że mamy naszą prawie czteroletnią córeczkę, która nam świat teraz rozjaśnia-bez niej było by dużo ciężej pozbierać się po tym co przeżyliśmy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin...

 

---------- Dodano o 10:43 ---------- Poprzednia wiadomość o 10:41 ----------

 

W piątek mamy jechać do Polski, ale jakoś pierwszy raz w życiu mi się nie chcę i nie bardzo umiem się z tego cieszyć. Choć to pewnie pomoże...

 

szczerze współczuje :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
szczerze współczuje

od nas rownierz Patryk - trzymajcie sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam panowie

wróciłek z Kłodzka :)

banan na twarzy po remapie :))

program lajtowy bezdymny :)

można było spokojnie przekroczyć 200/400 ale nie widze potrzeby

brd ustawione na 1.57 bara wszyscy wiemy że można 1.65-1.7 dmuchać ;)

końcowy wynik to 185/385

przy tym ciśnieniu było też chyba 191/394

ale postanowiłem troche zdjąć

jak mi się kiedyś zachce to zrobie korekte :D

jak narazie pozostaje przy bezdymnym bezpiecznym programnie :dobrze

 

wykres wkleje na dniach

jak dostane mailem

pozdro i wesołych świąt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności