freeman67 Zgłoś #1 Napisano 24 Kwietnia 2009 Witam niebawem jadę na rozmowę do FINAMo na doradcę finansowego i ciekaw jestem jak tam płacą jak się pracuję?? pytam tu bo pracodawca prawdy nie powie a może ktos z was tam może pracował albo zna kogoś. dzięki Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Wazzi Zgłoś #2 Napisano 24 Kwietnia 2009 Z tego co ja sie orientuje na przykladzie innych tego typu firm to obiecuja zlote gory, a rzeczywistosci wcale tak nei jest, pieniadze robia Ci pracujacy juz wyzej. Zwykla forma akwizycji gdzie bedziesz obdzwanial ludzi , glownei znajomych potem znajomych znajomych zeby im doradzic finansowo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
freeman67 Zgłoś #3 Napisano 24 Kwietnia 2009 Wiesz ja już w bankowości siedzę około 2 lata i to normalne że się po ludziach dzwoni ale za to są ciekawe pieniądze a więc takie telefonowanie to mnie nie rusza ale ciekawi mnie konkretnie ile można wyciągnąc i jaka podstawę można na warszawe wywalczyć. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Weso Zgłoś #4 Napisano 24 Kwietnia 2009 (edytowane) z tego co się orientuje takie firmy nie dają podstawy, zarobisz tyle ile wypracujesz, ogólnie popracowałem tydzień, zrezygnowałem, typowa akwizycja, kolega dalej pracuje, jesrt tam więcej porażek niż sukcesów, dużo ludzi się umawia, jedziesz to nie otwierają albo zbluzgają itp itd, przez telefon też można nieźle dostać, jak lubisz być często poniżany a masz silne nerwy polecam, ogólnie z czasem jest to popłatne, jak będziesz obskakiwał dużo ludzi, to w końcu ktoś się zgodzi na podpisanie umowy. Tak jak wspomniał poprzednik, jak już awansujesz to kaska będzie. Nie wiem jak to w tej Twojej firmie jest rozwiązane ale w innych są poziomy, im więcej podpiszesz, tym wyższy poziom i prowizje, z czasem można założyć swoje biuro. W teorii wszystko ładnie pięknie ale to jest wciskanie ludzią kitu, żeby cokolwiek wzięli bo inaczej nie zarobisz, jak by pozyskiwanie klientów było inaczej rozwiązane to fajna praca. Chyba na tyle pozdrawiam:). A i tak mi się przypomniało, żeby cokolwiek zarobić ludzie ci muszą dawać numery swoich znajomych do których ty następnie dzownisz. I tu własnie jest problem bo ludzie nie chca podawac numerów bo się znajomi wkurzają itp itd, że ic numery się rozdaje. a Bez numeró za wiele nie zdziałasz:) U mnie akurat 15 numerów miałem brać Edytowane 24 Kwietnia 2009 przez Weso Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jarucki Zgłoś #5 Napisano 24 Kwietnia 2009 Wiesz ja już w bankowości siedzę około 2 lata i to normalne że się po ludziach dzwoni ale za to są ciekawe pieniądze a więc takie telefonowanie to mnie nie rusza Dla jednych jest to normalne dla innych nie bardzo ciekawi mnie konkretnie ile można wyciągnąc i jaka podstawę można na warszawe wywalczyć. Jak będziesz na rozmówię to się zapytaj o wynagrodzenie i system motywacyjny! Jeśli pracujesz w bankowości to powinieneś wiedzieć jak się kształtują zarobki i podstawowe wynagrodzenie J oraz to ile jesteś wart – za ile się sprzedaż :D:D Co do wyciągania, zapewne wiesz że będzie ono uzależnione od twojej efektywności i predyspozycji sprzedażowych/negocjacyjnych, a w szczególności od oferty produktowej którą będziesz do zaoferowania klientom! Najważniejszym elementem będzie również twoje nastawienie, tzn., czy będziesz chciał budować długotrwałe relacje poprzez doradztwo, czy może krótkotrwałe poprzez wciskanie zbędnych produktów i usług bankowych Zwykla forma akwizycji gdzie bedziesz obdzwanial ludzi , glownei znajomych potem znajomych znajomych zeby im doradzic finansowo Znajomych i rodziny lepiej w to nie mieszać Weso trochę dobrze gada:p typowa akwizycja P.S. na jakim stanowisku teraz pracujesz... albo czym się zajmujesz? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
smalec Zgłoś #6 Napisano 24 Kwietnia 2009 (edytowane) stanowiska tego typu to moim zdaniem tragiczna robota... spośród moich znajomych znam co najmniej 4-5 różnych przypadków w różnych warszawskich firmach, włącznie z tymi bardzo-reklamującymi-się, i wszędzie jest tak samo. 1. jesteś traktowany jak gówno ze strony pracodawcy 2. ilość pracy jaką trzeba włożyć, żeby coś z tego wyciągnąć jest olbrzymia 3. trzeba robić z siebie idiotę w stosunku do klientów to jest akwizytorska robota po prostu, dla mnie nie ma żadnych zalet. dla szefa jesteś nikim, dla swojego klienta zwykle też (albo jeszcze gorzej) i do tego dostajesz psie pieniądze za niezły zapier***l... takie moje zdanie PS. żeby nie było ja studiuję bankowość, za rok kończę magistra a od roku pracuję jako przedstawiciel handlowy. i to jest super sprawa, tylko trzeba trafić do dobrej firmy. dają samochód, telefon, laptopa, palmtopa. masz dużo szkoleń i wyjazdów. do tego jeżeli masz szczęście to wcale nie musisz 8 godzin dziennie pracować jak się jeszcze człowiek postara to są premie i prowizje, a za to da się wyżyć Edytowane 24 Kwietnia 2009 przez smalec Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Weso Zgłoś #7 Napisano 24 Kwietnia 2009 (edytowane) dla szefa jesteś nikim, tutaj akurat sie mylisz, akurat tutaj szefostwu zależy na Tobie bo oni od Ciebie mają też prowizje, pare razy dziennie dzownili i pytali jak idzie freeman67 rozumiem, że dzwonisz do ludzi od 2 lat ale to nie to samo co wciskanie kitu, w każdej firmie tego typu jest ta sama regułka przez telefon "dzien dobry,moje nazwisko .... czy zna pan/pani pana kowalskiego??" tutaj klient mówi, że zna, następnie wciskassz dalej " pan kowalski poinformował mnie ,że dba Pan o swoje finanse" tutaj klient różnie odpowiada albotak albo nie, i dalej jedziesz "to dobrze się składa bo chciałbym Panu pomóc w zarządzaniu pana finansami" i w tym momencie gadka sie konczy, większosc rezygnuje( następnie mają pretensje do znajomych, że rozdają ich numery). Na szkoleniach będą Cię uczyć jak zagadać klienta, za wszelki sposób się umówić, tak kręcić, że klient zmiękł i tutaj często się bluzgi od klientów zaczynają Tak to mniej więcej wygląda od strony praktycznej, już nie do końca pamiętam jak to leciało:) Edytowane 24 Kwietnia 2009 przez Weso Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
freeman67 Zgłoś #8 Napisano 24 Kwietnia 2009 Co do zarobków w koszalinie mam 3000 brutto plus premie kwartalne i ciekaw jestem jakie podstawy są w warszawie. w poniedziałek będę z nimi przez tel gadał i już wtedy dowiem się wstępnie na jaką podstawę mogę liczyć bo jak powiedzą 1-2 tyś to niech się cmokną. co do mojej pracy; jestem doradcą zajmuję sie sprzedażą kredytów i produktów depozytowych. klientów pozyskuję telefonicznie lub jak wpada z ulicy. przed bankami robiłem jako sprzedawca czasu antenowego w rmf maxx i tam było szukanie klientów z gazet z netu i panoramy firm. i to było ciężkie bo musiałem sie na spotkanie umówic i sprzedać reklamę za 2-4 tyś uwierzcie to nie było łatwe a zarabiałem wtedy około 2400. już troche w handlu siedzę i moje zarobki kształtowały się na poziomie 1300 - 5500 w koszalinie. znam swoją wartość i przyzwyczajony jestem do ciężkiej pracy kwestia tego za ile mam pracować. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jarucki Zgłoś #9 Napisano 24 Kwietnia 2009 Marcin... szczerze to ja Ci odradzam... Instytucje tego typu... Lepiej znajdź Bank który da Ci więcej niż ten obecny! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach