Skocz do zawartości

radek-gr

  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O radek-gr

  • Urodziny 04.02.1983

Informacje osobiste

  • Imię
    radek
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    warszawa

Samochód

  • Silnik
    B6 2.0 TDI-CR 170KM (CBBB) DSG
  • Rok produkcji
    2008
  1. Kolego nie rób jednego: nie kupuj zregenerowanych a już na pewno nie przez warsztat w Ząbakch (dwumasy.com) u mnie dwumas znowu klepie po przejechaniu 15 tys. km. Za część zapłaciłem 735 zł z dostawą. Nie warto. Normalne nowe koło dwumasowe zaczęło hałasować po przejechaniu 200 tys. Zregenerowane przez nich po 15 tys. Nie polecam. Po kontakcie telefonicznym dowiedziałem się, że to przez to bo pewnie jakoś źle jeżdżę i mogą mi jeszcze raz zregenerować ale nie na gwarancji bo ta minęła 6 miesięcy temu.
  2. U mnie do każdej lampy musieli przynajmniej uchylić zderzak i zdjąć osłonę nadkola. Mam taki problem, może ktoś pomoże: wymieniłem żarnik w prawej lampie na taki http://allegro.pl/zarowka-ksenonowa-osram-d1s-xenarc-classic-zarnik-i5229525229.html po miesiącu padł żarnik lewy, więc zamówiłem jeszcze raz to samo i wczoraj wymienili mi za 150zł na stacji obsługi. wieczorem wyjeżdzam i widzę na asfalcie, że ten lewy (mimo że się wypoziomował) świeci bliżej niż prawy tzn. mocno oświetla drogę przed autem, a nie tak jak prawy, że światło jest równomiernie rozproszone. wróciłem do nich, wózkiem sprawdzili, ustawienie jest ok. linia jednego i drugiego jest na tym samym poziomie tylko, że ten lewy skupia światło przed maską. wkurza to i przeszkadza bo jest niesymetrycznie. myślę, że odbłyśniki mam ok bo raz, że reflektory wymieniałem po potrąceniu sarny jakieś dwa lata temu, a dwa, że jak miałem jeszcze ten przepalony lewy żarnik który działał jakieś 20 sekund po uruchomieniu auta, to nie widziałem żeby reflektory świeciły asymetrcznie. czy to możliwe żeby żarnik tak świecił? wiem, że można zamienić żeby sprawdzić ale to kolejne 150 złotych.
  3. Kolego ja też tak mam z jednym. walnąłem sarnę jakieś dwa lata temu, ubezpieczyciel uparł się, że czujników mi nie wymieni bo działają mimo, że tak jak u Ciebie pod wpływem wilgoci jeden zaczyna piszczeć. oględziny auta były dwa razy, lali na niego wodę i jak na złość nie chciał się uaktywnić. po paru dniach i pod wpływem pogody znowu zaczął piszczeć. ostatnio znowu się za to wziąłem bo mam trochę więcej czasu i zamieniłem czujniki miejscami i teraz piszczy w innym miejscu. czyli czujnik jest uszkodzony. widziałem na allego po 90 złotych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności