Cześć, pisze tutaj, bo nie mogę zakładać nowych tematów, a ten wydał mi się zbliżony. Mam passata B5 FL 2002r 2.0 20v 131 km z gazem stag 300+. (instalacja założona przez popaprańca prawdopodobnie wiercił bez zdejmowania kolektora, ale po roku przerobiona u innego ogarniętego, tak wiem późno) Przebieg 246 tys km w tym 45 na gazie. Auto pochodzi z Polskiego salonu, kupiłem go przy 196 tys km półtorej roku temu. Auto brało olej poprzedniemu właścicielowi. Po założeniu przezemnie gazu zaczął brać 1l oleju (mobil 10w40) na 1000km, z biegiem czasu zużycie wzrosło do 1,5-1,6l na 1000km. Przeprowadziłem dziś pomiar ciśnienia sprężania w cylindrach. W 1 2 i 4 licząc od środka auta było 11 natomiast w 3cim tylko 5. Próba olejowa dała tam wynik 6... Mechanik twierdzi ze uszkodzone mam zawory na tym cylindrze. Twierdzi ze lepiej z tym nie jeździć bo cały silnik padnie. Proponuje mi remont silnika (wymiana wszystkich gniazd, regeneracja głowicy i być może naprawa pierścieni). koszt około 2,5-3 tys.
1. Pytanie czy na pewno trzeba robić wszystkie gniazda, nie wystarczy tylko tych z danego cylindra? I czy reszta rzeczy - głowica jest konieczna (tzn zmniejszy zużycie oleju czy to raczej kwestia - "na wszelki wypadek")
2. Czy po remoncie zużycie oleju spadnie?
Dodam że mechanik twierdzi ze auto powinno mieć teraz mniej mocy i nie równo pracować, czego raczej nie odczuwam.
Nie dalej jak w niedziele jechałem tym autem 210km/h na gazie czyli osiągnął Vmax fabryczne, a na benzynie dochodzi do 220 - czyli moc nie jest taka zła.
help
