Jak wielu z was miałem do czynienia z stukami w przednim zawieszeniu z prawej strony. Pojawiało się przy jeździe po kostce brukowej lub po najechaniu na studzienkę. W sumie zwiedziłem 3 stacje z szarpakami (w tym jedna niby konkretna) i wszyscy jednogłośnie twierdzili że w zawieszeniu luzów nie ma... Wymieniłem oba łączniki stabilizatora (jeden na oko już był kiepski), zregenerowałem maglownicę( miała luzy) a stuki jak były tak były. Znajomy mechanik przy okazji też niby sprawdzał czy luzów nie ma i znalazł pryczynę popuszczonej kołyski silnika, jednak stuki zostały. Będąc w Niemczech i korzystając z wolnego czasu w sobotę sciągnałem koło i zacząłem sprawdzać zawieszenie najprostszą metodą z możliwych czyli brechą. Zacząłem od prawej : górne wachacze ok, wyciągnąłem je z gniazd i sprawdziłem ręcznie i dolny wachacz nośny... i po głębszym wsłuchaniu się i złapaniu za sworzeń i wyczuciu delikatnego luzu przyczyna się znalazła. Sprawdziłem jeszcze resztę i lewą stronę - luzów brak. Po rozebraniu i przyglądnięciu się bliżej można było zauważyć że grzybek spada pod własnym ciężarem.
Więc wymiana na lemfordera, montaż, i jazda próbna ze specjalnym celowaniem w studzienki. CISZA...
Więc podzielam zdanie na pewno wielu ludzi na tym forum. Tylko i wyłącznie sprawdzenie ręczne czyli brecha lub demontaż. Żadne szarpaki.
Pozdrawiam