Skocz do zawartości

Paxus

  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O Paxus

  • Urodziny 06.06.1981

Informacje osobiste

  • Imię
    Artur
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Warszawa

Samochód

  • Silnik
    B5(3BG) 1.9 TDI-PD 131KM (AWX)
  • Rok produkcji
    2004
  1. W cytowanej przeze mnie instrukcji jest napisane, że nawet rozmrożenie akumulatora nie wystarczy, ponieważ elektrolit mógł doprowadzić do popękania ścianek obudowy, co, po ogrzaniu akumulatora do temperatury pokojowej może spowodować wylanie się elektrolitu. Może więc lepiej od razu wymienić go na nowy i uniknąć zatrucia oparami? Tym bardziej, że mówimy tu o przestrzeni mieszkalnej.
  2. Witam wszystkich w moim pierwszym poście na tym forum. Przepraszam, że podpinam się pod ten temat, ale regulamin forum nie pozwala mi na założenie nowego tematu. Zwracam się od Was z kilkoma pytaniami dotyczącymi sprawy rozruchu silnika poprzez pożyczenie prądu z drugiego auta oraz odnoszącymi się do rozładowanego i prawdopodobnie zamarzniętego już akumulatora. Od razu zaznaczam, że z mechaniką samochodową jestem kompletnie na bakier i wiem tylko tyle, że samochód jeździ i pije. Otóż miałem ostatnio krótką, jednodniową przerwę w jeździe autem, po której nie mogłem już Paska uruchomić. Próbowałem pięć razy rozruszać silnik, jednak ten nie zaskoczył. Zamiast tego, po trzeciej próbie, trzykrotnym piskiem i zapaleniem lampki oleju Pasek oznajmił mi o niskim ciśnieniu oleju silnikowego. Sprawdziłem olej i okazało się, że faktycznie, jego poziom spadł poniżej minimum (co jest dziwne, ponieważ dwa dni wcześniej sprawdzałem jego poziom po dłuższym postoju w podziemnym garażu jednego z hipermarketów i wszystko było w porządku). Czy to możliwe, że pod wpływem bardzo niskiej temperatury (-19C) doszło do zgęstnienia oleju i zmniejszenia jego objętości? Nie wiem czy dobrze zrobiłem dolewając tą odrobinę oleju, która może spowodować, że przy najbliższym ociepleniu jego objętość wzrośnie ponad dopuszczalne maksimum. Muszę nadmienić, że podczas wspomnianych prób rozruchu silnika doszło do dziwnej sytuacji, podczas której wszystkie lampki, zarówno da desce rozdzielczej jak i oświetleniowe wewnątrz kabiny, rozbłysły na ułamek sekundy niczym neony Las Vegas. Uzupełniłem nieznacznie braki w oleju silnikowym tak, aby jego poziom znalazł się w dopuszczalnym przedziale i ponownie spróbowałem uruchomić silnik. Rozrusznik jednak począł kręcić coraz wolniej więc szybko zaprzestałem dalszych prób. Podczas tego rozruchu znów zabłysły wszystkie lampki w samochodzie i dodatkowo zadziałał centralny zamek, blokując wszystkie drzwi. I teraz moje pytania. W instrukcji obsługi Passata (książeczka PORADY, s.70 "Wspomaganie rozruchu") napisane jest: Czy przez "ładowanie akumulatora" mam również rozumieć wspomaganie rozruchu z użyciem drugiego samochodu? Czy rzeczywiście ładowanie takiego rozmrożonego akumulatora prostownikiem w domu (biorąc pod uwagę, że w stanie skrajnego wyczerpania przez ok. 12h był on wystawiony na temp. -18C, potem zaś przez ok. 8h na -11C po czym nastąpiło jego rozładowanie) może być niebezpieczne? Co może być powodem wspomnianego przeze mnie dziwnego zachowania lampek sygnalizacyjnych deski rozdzielczej, oświetlenia kabiny i centralnego zamka? Jakieś zwarcie układu elektrycznego? Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności