Panowie mam problem z grzejącą się tarczą przedniego prawego koła. Zaczęło się od wymiany klocków i tarcz zleconych mechanikowi. Po wymianie temperatura prawego koła była dużo wyższa niż pozostałych. Mechanik stwierdził iż uszkodzony jest gumowy przewód doprowadzający płyn do zacisku. Po wymianie niestety bez rezultatu ;[
Postanowiłem dać sobie spokój z tym mechanikiem i sam zajrzeć do tego koła, co zostało wykonane:
- na pierwszy rzut poszły prowadnice po których przesuwają się klocki nie były dokładnie wyczyszczone ( miały być - mechanik poszedł na skróty) efekt taki sam, po przejechaniu kilku kilometrów tarcza gorąca, klocki piszczą, tłoczek się nie cofa.
- drugie podejście wyjęty zacisk, rozebrany, wymieniony o-ring, wyczyszczone wszystko jeszcze raz (mimo tego że mechanik to robił), złożone na pastę do tłoczków i płyn, generalnie zacisk jak nowy.
I teraz najważniejsze podczas montażu klocków coś nie tak, klocek który powinien wejść w tłoczek i tam trzymać się mocno wypada mimo metalowych blaszek. Oględziny ujawniły iż mechanik źle zamontował klocki, blaszki mają rożną długość, dłuższe wchodzą w tłoczek, krótsze w obudowę zacisku. Myślę sobie jestem w domu, klocki założone jak należy, układ skręcony odpowietrzony, niestety nadal tarcza się grzeje po przejechaniu kilku kilometrów ;[
Co można jeszcze z tym zrobić ? Dodam iż inny mechanik zasugerował wymienić jeszcze raz gumowy wężyk, twierdzi że nowe zdarzają się źle zaciśnięte i płyn nie wraca z zacisku co za tym idzie klocki stoją trą o tarczę i wszystko się grzeje. Co sądzicie ?
Przegrzewające sie lewe przednie koło.
w Passat B5 (3B i 3BG)
Napisano
Panowie mam problem z grzejącą się tarczą przedniego prawego koła. Zaczęło się od wymiany klocków i tarcz zleconych mechanikowi. Po wymianie temperatura prawego koła była dużo wyższa niż pozostałych. Mechanik stwierdził iż uszkodzony jest gumowy przewód doprowadzający płyn do zacisku. Po wymianie niestety bez rezultatu ;[
Postanowiłem dać sobie spokój z tym mechanikiem i sam zajrzeć do tego koła, co zostało wykonane:
- na pierwszy rzut poszły prowadnice po których przesuwają się klocki nie były dokładnie wyczyszczone ( miały być - mechanik poszedł na skróty) efekt taki sam, po przejechaniu kilku kilometrów tarcza gorąca, klocki piszczą, tłoczek się nie cofa.
- drugie podejście wyjęty zacisk, rozebrany, wymieniony o-ring, wyczyszczone wszystko jeszcze raz (mimo tego że mechanik to robił), złożone na pastę do tłoczków i płyn, generalnie zacisk jak nowy.
I teraz najważniejsze podczas montażu klocków coś nie tak, klocek który powinien wejść w tłoczek i tam trzymać się mocno wypada mimo metalowych blaszek. Oględziny ujawniły iż mechanik źle zamontował klocki, blaszki mają rożną długość, dłuższe wchodzą w tłoczek, krótsze w obudowę zacisku. Myślę sobie jestem w domu, klocki założone jak należy, układ skręcony odpowietrzony, niestety nadal tarcza się grzeje po przejechaniu kilku kilometrów ;[
Co można jeszcze z tym zrobić ? Dodam iż inny mechanik zasugerował wymienić jeszcze raz gumowy wężyk, twierdzi że nowe zdarzają się źle zaciśnięte i płyn nie wraca z zacisku co za tym idzie klocki stoją trą o tarczę i wszystko się grzeje. Co sądzicie ?