Witam,
Passat 2.0 benzyna/LPG z 2002 r. Problem z akumulatorem a mianowicie był pobór prądu od 3 lat przez uszkodzony zamek klapy bagażnika, nie zamykał sie przez uszkodzony zamek i świeciła sie kontrolka że jest otwarty co rozładowywało akumulator, żaróweczka w bagażniku i sam czujnik. Samochodem trzeba było codziennie jeździć choć kilka km inaczej na następny dzień nie dało sie go odpalić, poprzedni właściciel olewał sprawę bo i tak codziennie jeździł ale w zimie już nie zawsze udawało sie odpalić samochód, dokładnie rok temu kupił nowy akumulator Bosh S4 ale usterki nie wyeliminował tylko dalej jeździł a nowy akumulator cały czas sie rozładowywał w nocy choć mógł codziennie go odpalać, ale jak postałby już 2 dni to już sie nie dało go uruchomić. Od 2 mies jestem właścicielem tego auta, nie jeżdżę codziennie wiec miałem problemy z odpalaniem pomimo że akumulator jest nowy, znalazłem tę usterkę zamka, naprawiłem i przez 3 tygodnie było wszystko super, zimą w mrozy -10 po 2 dniach nie jeżdżenia passat odpalał bez problemu ale teraz od 2 tygodni problem znów wrócił tzn. znów po nocy na parkingu pod chmurką nie daje sie uruchomić, po odpaleniu z kabli z drugiego auta i przejechaniu do pracy ok 10 km po 8 godz nie chce już odpalać.
Stąd moje pytanie, czy akumulator pomimo tego ze jest nowy bo ma rok, to po takim użytkowaniu przez poprzedniego właściciela nadaje sie na złom czy może powinienem szukać przyczyny w aucie że nadal coś ciągnie prąd z akumulatora?
Z góry Serdecznie dziękuje za odpowiedź. Pozdrawiam