Witam, sorry za odkopywanie, ale ten temat dobrze opisuje mój problem, a wiec do rzeczy. Wszystko zaczęło sie wisona tego roku. Mam passata b6 2.0 tdi 136 km. Jadąc na autostradzie w niemczech samochód zgasl podczas jazdy wyswitlila sie kontrolka "spirala" i auto poszło do serwisu VW. Powód? Padł jeden wtrysk.. koszt jednego 600 euro w ASO VW w Belgii od tamtego czasu wszystko było okey, aż do niedawna gdy auto dostawało zamuly po ruszeniu z miejsca, jak to ktoś opisywał 1.0 w gazie max 90 km/h. Syn kasowal błędy przez OBD, co dawało rezultat tylko na chwilę. W końcu oddalem samochód do mechanika, wymienił wszystkie czujniki, skasowal błąd, dalej NIC! Potem samochód poszedł na plukanie układu paliwowego i sprawdzanie turbo (było ok. Wg mechanika) dalej to samo.. pojechałem do Skody na komputer, pokazało że dostaje zbyt duże ciśnienie na turbine. Powiedzieli ze konieczna jest wymiana turbo, a więc kupiłem nową Garetta i jak sie okazało po wymianie dalej nic!!! Wczoraj syn podaczas jazdy zauważył "spiralę" ale auto jechało, wykasowal błąd podczas jazdy i jechał normalnie. Ogólnie to błąd przez który muli samochód wyskakuje zaraz po odpaleniu auta i muli aż do kasowania. Panowie co tp może być? Pieniędzy wydałem sporo a mam przed sobą nie długo 1500 km do zrobienia potencjalnie nie sprawnym samochodem!! Pomocy!