Miałem podobny kłopot 3 razy na przestrzeni 2 m-cy. Pierwszy raz: Wsiadam, zapalam silnik i chcę jechać ale hamulec ręczny nie daje. Zaciśnięty na maxa i nie pomaga walenie w przycisk. Odpiąłem klemę (UWAGA! Zostaw jedne drzwi otwarte, kluczyk przy sobie), kilka sekund… i pomogło. Drugi raz: zapalam silnik i wyrzuca mi błąd o uszkodzonym ręcznym, przy czym hamulec „odpuścił” samoczynnie. Zignorowałem ostrzeżenia i pojechałem. Kontrolka ciągle migała w czasie jazdy. Po przejechaniu 2 km zatrzymałem się i wyłączyłem silnik. Zapaliłem ponownie i… działa! Trzeci raz: zapalam i tak jak poprzednio, ostrzeżenie o uszkodzonym ręcznym. Olałem i pojechałem. Kontrolka cały czas migała. Po przejechaniu kilometra, samochodem szarpnęło, tak jakby ręczny zaskoczył na ułamek sekundy i od razu odpuścił. Wystraszyłem się bo szarpnęło w czasie jazdy po rondzie i to w zimę ale jakoś wyprowadziłem auto z poślizgu. Kontrolka przestała migać i od tamtej pory (7 m-cy) wszystko działa jak należy. Przeanalizowałem co mogłem robić źle. Teraz nigdy nie zapalam silnika w czasie gdy odblokowuję ręczny. Samokalibracja (widziałem to gdzieś na forum) też wchodzi w grę – może się skalibrował?
