Skocz do zawartości
adam_waw

Likwidacja szkody z OC sprawcy

Rekomendowane odpowiedzi

Poszkodowanemu w wyniku kolizji/wypadku przysługuje roszczenie o zwrot wszelkich nakładów koniecznych do naprawy pojazdu do stanu sprzed zdarzenia. Przysługuje również zwrot kosztów leczenia, rehabilitacji, i innych wydatków poniesionych w związku ze zdarzenierm, jeśli doznaliśmy jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu. Jako ciekawostkę mogę podać, że najwyższe odszkodowanie zasądzone na rzecz wdowy po zmarłym w wyniku wypadku (odszkodowanie było wypłacane w ramach OC sprawcy) obejmowało kilkadziestiąt tysięcy za pojazd i około 1,5 mln zł za 'utratę małżonka'.

 

Kryterium jest wartość pojazdu - koszt naprawy nie może przenośić wartości pojazdu przed zdarzeniem. I tu uwaga: wartość naprawy (w ramach OC sprawcy) 'ekonomicznie uzasadnionej' to 100% wartości pojazdu (a nie 60%, 70% lub dowolna inna liczba, arbitralnie ustalona przez ubezpieczyciela). Do tej wartości mamy prawo wymagać, aby nasz pojazd został naprawiony.

 

To my mamy prawo decydować, gdzie naprawiamy pojazd - nie zakład ubezpieczeń. Jeśli chemy tego dokonać w autoryzowanym warsztacie, mamy do tego prawo, i nikt nam tego nie może odebrać. Znowu - wiek pojazdu nie ma tu znaczenia (część ubezpieczycieli zasłania się tezą, że naprawa w ASO dotyczy tylko aut na gwarancji lub nie starszych niż 3 lata - na pytanie skąd ta liczba nie podają żadnej rozsądnej podstawy prawnej).

 

Jeśli jesteśmy osobą fizyczną, nie będącą płatnikiem VAT, odszkodowanie powinno zawierać VAT (99% wycen sporządzanych przez firmy ubezpieczeniowe stosuje wycenę netto, a potem musimy się martwić z czego dopłacić brakujące 22%). Nie ma tu żadnego znaczenia fakt, że nie dokonaliśmy jeszcze naprawy, i w związku z tym nie ponieśliśmy jeszcze kosztów.

 

Usłyszałem ostatnio w jednej z firm: "U nas regulamin przewiduje, że koszt naprawy przekraczający 70% wartości pojazdu to szkoda całkowita". Poszkodowany nie podpisywał tego regulaminu, i jego on nie obowiązuje.

 

1. Zawsze na miejsce wezwać policję - nie ma znaczenia, że nie chcą przyjechać! Mamy prawo żądać ich obecności, a oni mają obowiązek przyjechać. Po co? Ano po to, aby ukarać sprawcę, i uniemożliwić mu w późniejszym czasie uchylenie się od odpowiedzialności, gdy stwierdzi, że ktoś go zmusił do podpisania oświadczenia (okoliczność wyłaczająca swobodę składania oświadczenia woli - nieważność czynności). Niech w protokole policji będzie wyraźnie napisane kto jest winien, oraz jakie uszkodzenia są widoczne gołym okiem (reszta wyjdzie później). Dzięki temu ubezpieczyciel, nie będzie mógł nam napisać: 'Szkoda nie mogła powstać w przedmiotowym zdarzeniu".

 

2. Sporządzić kosztorys w ASO (o ile jego wartość nie przekroczy wartości całkowitej pojazdu przed zdarzeniem).

 

3. Dać obejrzeć pojazd pracownikowi z firmy ubezpieczeniowej sprawcy, bardzo uważnie czytać co podpisujemy po oględzinach (jeśli jest cokolwiek z czym się nie zgadzamy, nie podpisywać - wówczas jedynie żądać potwierdzenia, iż oględziny zostały dokonane). Jakiekolwiek zapisy typu 'zwrot części do (...)" nie są dozwolone! Nie mogą tego od nas wymagać!

 

4. W razie poważniejszych uszkodzeń warto skorzystać z opinii rzeczoznawcy. To da nam istotną przewagę, i uchroni przed arbitralnym zaniżeniem wartości pojazdu w wycenie.

 

5. Domagać się zwrotu wszystkich kosztów. Przedstawić oświadczenie sprawcy, NASZ kosztorys (a nie ubezpieczyciela).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_waw, ja wlasnie w piatek wygralem sprawe z naszym rodzimym duzym ubezpieczycielem ;) sad nakazal wyplate jeszcze 1100zl, w sumie moglbym walczyc o jeszcze wiecej wg tych Twoich informacji, ale poniewaz szkoda nie byla az tak duza, a kwota teraz mnie zadowala, wiec sie nie odwolywalem, wazne ze przegrali i wyszlo na moje.

jeszcze mam druga sprawe, ale to juz ze sprawca zdarzenia, wiec tutaj tez bede mial pole do popisu, bo mam drzwi do wymiany, a taki element kosztuje w serwisie, tylko musze wywalczyc wine goscia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do oglądaczy chodnikowych - masz absolutną rację! Ukradli mi radio MFD. Pozostała dziura na 2 DIN. Przyszedł Pan ekspert, pofocił i powiedział, że moje pretensje są nieuzasadnione, bo przecież mam radio i... pokazał ma panel climatronic... Moja żona obecna przy tym się totalnie załamała. A potem miesiąc musiałem odpowiadzć panom jak nawigacja MFD wygląda. W końcu stanęło na... Radiu z LCD z możliwością wyboru trasy. Serio - wtedy miałem szczerze dosyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To sie też może przyda:

 

http://www.rzu.gov.pl/vademecum/czesto_zadawane_pytania.htm

 

Dzęki tej stronie nie dałem się wyciulac pizetju 3 lata temu.

 

 

Zapomniałem, jeszcze dalej - ciekawa lektura:

 

http://www.rzu.gov.pl/prawo/orzecznictwo_komunikacyjne.htm

 

-------------------------------------------------------------------------

Srebrny Ocelot B5 2000r. 1,9 TDI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobry artykuł.

Ale co zrobić w przypadku jeżeli warsztat wskazany przez ubezpieczalnię spapra naprawę (naprawa bezgotówkowa).

Do kogo się zwrócić i kogo sądzić warszat czy ubezpieczyciela?

 

W takim wypadku żądać od warsztatu poprawek 'aż do skutku', lub dokonać oględzin ze sporządzeniem protokołu, a następnie oddać auto do innego warsztatu na 'poprawki'. W 99% przyczyną źle wykonanej pracy przez warsztat, jest niechęć do wykonywania roboty 'za grosze' jakie dostają od ubezpieczyciela. I dlatego właśnie korzystniej jest odebrać pieniądze w gotówce, a następnie samemu uzgodnić warunki naprawy z warsztatem (tak by obie strony wiedziały co w danej kwocie można wykonać, a czego nie).

 

Można się też procesować, zarówno z ubezpieczycielem jak i warsztatem (ewentualnie dodatkowo sprawcą - wszystkie te 3 podmioty są do czasu skutecznego i satysfakcjonującego nas usunięcia szkody, dłużnikami solidarnymi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość slawo1972

Dużo tu teorii, bo tak naprawde od tych złodzieji coś wyrwać to tylko w sądzie. Walczyłem z Wartą swego czasu o wypłate należnego VAT-u. Sprawa oparła się o Rzecznika Praw Ubezpieczonych (dobra rzecz) który poparł moją sprawe i korespondował bezpośrednio z członkiem rady nadzorczej Warty. Historia jest długa.Wynik był taki że mimo orzeczenia TK że muszą płacić, jest na to "przeciw prawo" że w sądzie musisz wykazać że poniosłeś strate (tzn że poniosłeś faktyczne koszty -rachunki). Także został tylko sąd ,a sprawe odpuściłem bo auto było wtedy małe i koszty nie za wielkie ,ale.... Ale tak naprawde teraz jak ktoś dba o swoje auto najlepszym wyjściem oddać je do ASO lub swojego sprawdzonego warsztatu i nie żałując ,zrobić to porządnie i bezgotówkowo. Bez żadnych VAT-ów sratów ma być na 100% a nawet na 110% naprawione! :cwaniak:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_waw, ja wlasnie dostalem kosztorys z PZU i koszt wszytskich czesci jest liczony 50%. Obok maxymalna kwota netto po udokumnotwaniu naprawy ....

A na koniec "w kosztorysie zastosowano urealnienie na czesci zamienne VW w wysokosci 50%"

Po primo jak walczyc o VAT

Po secundo jak walczyc o 100% kosztow

po 3 ktos mi pomoze napisac pismo to PZU ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajrzyj na pierwszą stronę tego wątku - na samym dole mojego pierwszego postu umieściłem link do dokumentu jaki wysłałem do HDI (potraktuj to jako wzór). Masz tam podane odpowiednie orzecznictwo. Dostosuj pismo do swoich potrzeb (wpisz swoje dane osobowe, adresata, opis uszkodzeń, itd.). Dobrze byłoby gdybyś mógł przedstawić jako załącznik kosztorys z ASO (zazwyczaj zgadzają się sporządzić go nieodpłatnie, i wydać Ci go po 1-2 dniach od oględzin w ASO, lub dostarczenia im 'opisu uszkodzeń' dokonanego przez ubezpieczyciela). Czasami ASO liczy sobie za taki kosztorys (w Warszawie około 120 zł) ale warto mieć to jako załącznik do dochodzenia roszczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko sie zgadza to co napisales, ale mam pewne watpliwosci co do tego:

 

„Odszkodowanie za uszkodzenie samochodu powinno obejmować oprócz kosztów jego naprawy także zapłatę sumy pieniężnej, odpowiadającej różnicy między wartością tego samochodu przed uszkodzeniem i po naprawie”.

 

Owszem wszystko sie zgadza ale po rysie i wymianie zderzaka w b4 watpie zeby ten przepis mogl cos pomoc, bardziej on pomoga przy uszkodzeniach hmmm nie wiem jak to napisac - konstrukcyjnych samochodu.

 

adam_waw, ja wlasnie dostalem kosztorys z PZU i koszt wszytskich czesci jest liczony 50%.

 

amortyzacje czesci Ci policzyli wg wieku Twojego samochodu.

 

pozdrawiam,

piotrek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem wszystko sie zgadza ale po rysie i wymianie zderzaka w b4 watpie zeby ten przepis mogl cos pomoc, bardziej on pomoga przy uszkodzeniach hmmm nie wiem jak to napisac - konstrukcyjnych samochodu.

 

pozdrawiam,

Piotrek

 

Związek jest bardzo prosty:

 

1. Jeśli próbują wcisnąć klientowi zamiennik (a tak właśnie zawsze robią - jeśli tylko taki zamiennik istnieje. Dla porównania: oryginał 2000 zł, zamiennik 500 zł), to auto już traci wartość, bo przestaje być zbudowane z oryginalnych części. Jak kupujesz od kogoś używany samochód, to oczywistym jest, że zwracasz uwagę na oryginalność części. Gdy coś nie jest oryginalne, to domagasz się obniżenia ceny i to jest właśnie strata sprzedającego (którą powinno pokryć odszkodowanie).

 

2. Nawet jeśli wymieniasz tylko zderzak, to (zwłaszcza przy lakierze metalizowanym i perłowym) musisz 'cieniować' sąsiednie elementy - i to powoduje, że te blachy już nie mają fabrycznej grubości lakieru, a kupujący wyposażony w tester (do kupienia w praktycznie każdym sklepie moto) zauważy to bez trudu i będzie kolejny powód do żadania obniżenia ceny. Co ciekawe, wyceny dostarczane przez 'oglądaczy chodnikowych' w 99% wypadków nie uwzględniają kosztów lakierowania (cieniowania) sąsiednich elementów.

 

Jeśli zaś chodzi o amortyzację części to zasada jest prosta - miałem działający samochód (i konkretną jecgo część), więc żądam aby dostarczyć mi identyczną część. Jakiekolwiek 'amortyzacje' w tym zakresie są bzdurą, i kolejną próbą zaniżenia odszkodowania (czyli wyłudzenia pieniędzy należnych poszkodowanemu). Prawdą jest, że stosowana jest zasada, iż w aucie powyżej 3 lat, stosują amortyzację, ale jest to tak samo bezprawne, jak ustalanie wartości szkody całkowitej z OC na poziomie 60-70% (a często nawet poniżej tej wartości).

 

Dochodzi jeszcze jedna istotna kwestia: jakość tych zamienników, oraz np. stopień bezpieczeństwa jaki oferują (czy jest on rzeczywiście porównywalny). Pobierzcie sobie folder VW Polska dotyczący jakości zamienników. Widać w nim ewidentnie (na zdjęciach) różnice w jakości i stopniu bezpieczeństwa oferowanym przez te częsci (na przykładzie belki zderzaka). FOLDER dot. jakości części

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz wiele rzeczy jest bzdura i sie calkowicie zgadzam z Toba, powiem Ci z wlasnego doswiadczenia ze jak klientowi powie sie np ze jak mu kwota nie odpowiada to moze odwolac sie do sadu, jest to w taki sposob mowione, ze osoba ma taki metlik w glowie i sie zgadza na wszystkie warunki. Na tym to polega. Wiem ze wszsytko ma byc jak najtaniej, ale coz takie zycie. Nie pracuje juz tam, ale mimo to samochod mam ubezpieczony w tej firmie (monopoliscie). W sumie to nie ma roznicy czy to jest firma x,y,z wszyscy tacy sami zlodzieje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu dzisiejszym skompletowałem wszystkie potrzebne dokumenty i wyceny. I wniosek jest dość ciekawy. Otóż kosztorys na naprawę blacharsko-lakierniczą opiewa na kwotę około 16.000 zł, Do tego dochodzi koszt holowania auta z miejsca zdarzenia do warsztatu - 200 zł. Dla ułatwienia dodam, że firma wypłaciła odszkodowanie w kwocie około 5.000 zł i uznała sprawę za załatwioną. :wpale:

 

Wartość samochodu przed zdarzeniem wyceniona została przez rzeczoznawcę na 25.000 zł, zaś pojazdu w stanie po wypadku na kwotę 10.000 zł. Koszt opinii (który firma będzie musiała zwrócić po przegranym procesie) to 1.500 zł. Warto było ten koszt ponieść, ponieważ wartość merytoryczna tej opinii jest miażdżąca wobec szmatławych wycen z firm ubezpieczeniowych. Już sama waga dokumentów z firm ubezpieczeniowych a firm rzeczoznawczych (PZMot, Dekra, ...) jest różna - o około ... 20 stron :rotfl: Najważniejsze jest to, że w opinii rzeczoznawcy jest wykazany związek pomiędzy kolizją a skalą uszkodzeń (firma ubezpieczeniowa uznała, że auto musiało być uszkodzone wcześniej - to nic, że stan samochodu po kolizji nie pozwalał na poruszanie się pojazdu, czyli gdyby był uszkodzony wcześniej, nie miałby on szansy znaleźć się w miejscu zdarzenia...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dla ułatwienia dodam, że PZU wypłaciło odszkodowanie w kwocie 2.300 zł i uznało sprawę za załatwioną. :wpale:

 

 

a przyjales to odszkodowanie? No a z tym kolega i zadaniem zaplaty dla niego to wydaje mi sie ze masz marne szanse:(

 

pozdrawiam,

Piotrek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To czy przyjąłeś te pieniądze wydaje mi sie chyba kluczowe .. bo z tego co pamietam to po wycenie pzu podpisujesz klauzule ze zgadzasz sie z wyceną i odstępujesz od dalszych roszczeń

 

Owszem, przyjąłem pieniądze - i przeznaczyłem je m.in. na opinię rzeczoznawcy - ale to w ŻADNYM zakresie nie wpływa na zakres odpowiedzialności firmy i sprawcy (podkreślam to po raz kolejny: do czasu wypłacenia pełnego kosztu naprawy pojazdu oba podmioty są dłużnikami solidarnymi wobec mnie; art 380 K.C.). Wypłacona dotychczas kwota jest jedynie 'ratą' odszkodowania. Na tym polega istota 'kwoty bezspornej' - a taką właśnie wypłacili. Natomiast czas na dochodzenie roszczenia to 3 lata - dopiero po tym czasie roszczenie przedawnia się.

 

Firma nie przedstawiła mi żadnego dokumentu do podpisu, w którym zrzekałbym się jakichkolwiek roszczeń czy uprawnień z tego wynikających. Musiałbym się 'z małym na łby zamienić' by coś takiego podpisać. Z tego co wiem, to żadne towarzystwo takiej praktyki nie stosuje (chyba że zawiera konkretną ugodę z poszkodowanym - ale to żadkość).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
bo z tego co pamietam to po wycenie pzu podpisujesz klauzule ze zgadzasz sie z wyceną i odstępujesz od dalszych roszczeń

ja mialem 3 szkody w PZU w ciagu pol roku i NIC NIE PODPISYWALEM !!

dostawalem wycene do reki, kase przelewali na konto po ok. 2 tyg a reszte moglem sobie wywalczyc dalej, jak mi nie pasilo, a tyle co wyceniali nalezy Ci sie.

a zadnego pisma "ugoda" albo ze zgadzasz sie z wycena NIGDY sie nie podpisuje. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie bede sie upierał może mi się z AC pomyliło

tak jak pisalem wczesniej. moge powiedziec ze mam doswiadczenie ;) poniewaz bylem na 3 wycenach, po 3 stluczkach podczas jednego polrocza :D, z tym, ze pisze o PZU !

wiec wiem co podpisywalem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To czy przyjąłeś te pieniądze wydaje mi sie chyba kluczowe .. bo z tego co pamietam to po wycenie pzu podpisujesz klauzule ze zgadzasz sie z wyceną i odstępujesz od dalszych roszczeń

 

100% racja cos takiego sie podpisuje, nie pamietam jak ten papierek sie nazywa. Tez juz dokladnie nie pamietam o co z tym chodzilo bo to juz ponad 2 lata stycznosci z tym nie mialem. Ale pamietam ze jak tylko klient cos podpisal to po nim! Wiec zgadzam sie z Tomkiem w 100%. Byc moze jest to tylko przy AC bo OC jak wiadomo to zupelnie inna bajka o ubieganie sie o swoje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z tym że jesli by sie okazało ze cos jeszcze jest (poza tym co w kosztorysie) to PZU ma obowiązek pokryć również te koszty.

wtedy sie wzywa rzeczoznawce na dodatkowe ogledziny.

 

Ja ostanio miłem szkode w PZU robiłem z OC i z tego co pamitetam to podpisywałem takie oświadczenie.

podpisywales informacje o formach kalkulacji szkody

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak to jest z odzyskaniem VAT którego mi nie zapłacili przy wypłacie odszkodowania rok temu??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli rozliczałeś się "na kosztorys" (czyli na podstawie przedstawionego przez Ciebie kosztorysu naprawy, lub sporządzonej przez ubezpieczyciela wyceny szkody) powinieneś wystosowac pismo wzywające do zapłaty uzupełniającej kwoty, będącej wartością VATu którego nie otrzymałeś. Czyli klasyczne wezwanie do zapłaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności