Skocz do zawartości
hak64

Kolizja ze zwierzyną

Rekomendowane odpowiedzi

Ten temat jest bardzo rozległy, dlatego przybliżę Państwu jedynie podstawy, a ewentualne wątpliwości będziemy rozwiewać w miarę napływających pytań. 
Nie ma praktycznie żadnego problemu z uzyskaniem odszkodowania za wypadek spowodowany przez zwierzę gospodarskie, bo ubezpieczycieli obliguje do tego obowiązkowe ubezpieczenie OC rolnika. Obowiązki poszkodowanego ograniczają się zatem do ustalenia i wskazania ubezpieczycielowi właściciela zwierzęcia (gospodarstwo rolne). 
Gorzej gdy szkoda zostaje spowodowana przez zwierzę żyjące wolno, które w myśl art. 21 ustawy o ochronie zwierząt, stanowią dobro ogólnonarodowe, zatem jest to własność Skarbu Państwa. I tu napotykamy pierwszą przeszkodę, bowiem art. 431 k.c. wskazuje, że za szkodę, wyrządzoną przez zwierzę odpowiada ten, kto zwierzę chowa lub się nim posługuje. Skarb Państwa jest co prawda właścicielem dziko żyjących zwierząt, ale ich nie chowa, ani się nimi nie posługuje, zatem odpowiedzialność wynikająca z cytowanego przepisu kodeksu cywilnego nie ma tu zastosowania. Jest to więc odpowiedzialność iście iluzoryczna, ograniczona wyłącznie do przypadków ujętych w przepisach prawa, określonych w ustawach o ochronie przyrody i prawa łowieckiego, te zaś wskazują, że odpowiedzialność za wyrządzone szkody, dotyczy określonych tylko przypadków i określonych gatunków zwierząt łownych. Przy czym analiza tych przepisów prowadzi do przykrej dla osób poszkodowanych konkluzji, iż możliwość rekompensaty poniesionych szkód jest znacznie ograniczona. Za powyższą tezą przemawia zarówno określony przez ustawodawcę krąg podmiotów zobowiązanych do naprawienia szkody, jak i wąski zakres ich odpowiedzialności, obejmujący jedynie zwierzęta łowne objęte całoroczną ochroną,
Czy zatem poszkodowani mają możliwość dochodzenia roszczeń? Mają, jest to jednak trudne i wymaga sporo zachodu. Na początek trzeba zadbać o właściwe udokumentowanie zdarzenia. W tym celu wzywamy policję i robimy zdjęcia uszkodzeń pojazdu, samego miejsca zdarzenia, jak i zwierzęcia (o ile nie uciekło), które spowodowało szkodę. Szkodę można zgłosić zarządcy drogi lub do koła łowieckiego. W tym drugim przypadku odpowiedzialność za szkodę powstaje tylko w sytuacji, gdy zwierzyna została wypłoszona hukiem wystrzałów lub nagonką. Trzeba więc ustalić, czy na danym terenie odbywało się polowanie. Taką informację uzyskamy w Nadleśnictwie i w samym kole łowieckim. Na uwagę zasługuje fakt, że koła łowieckie, jak i poszczególni jego członkowie mają obecnie obowiązek wykupienia polisy OC. Roszczenie od zarządcy drogi zgłaszamy do jego ubezpieczyciela, wskazując przy tym miejsce czas i okoliczności zdarzenia. Odpowiedzialność zarządcy drogi wynika z ciążącego na nim obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom dróg. Do tych obowiązków należy także właściwe oznakowanie dróg w miejscach migracji zwierzyny leśnej, zwłaszcza jeśli na danym terenie odnotowywano zdarzenia z udziałem zwierząt. I tu rodzi się kolejny problem, zarządca drogi zapewne zatai fakt, że wiedział o takich zdarzeniach, gdyż stanowiło by to dowód jego zaniedbania. Biorąc zaś pod uwagę, że z art. 6 k.c. wynika, iż to na poszkodowanym ciąży obowiązek udowodnienia faktu zaniechania, lub niedopełnienia obowiązków zarządcy drogi, to poszkodowany zmuszony jest ustalić stan faktyczny. Jak to zrobić? Sporządzamy stosowne pisma: do jednostki policji, do Nadleśnictwa, do Koła łowieckiego (właściwych terytorialnie dla miejsca zdarzenia) z zapytaniem, czy na danym terenie dochodziło do zdarzeń z udziałem zwierzyny leśnej, i czy zarządca drogi był o tym fakcie informowany. W przypadku potwierdzenia, mamy gotowy argument wskazujący na winę zarządcy drogi. Tym samym nasza szkoda ma szansę być zrekompensowana świadczeniem uzyskanym od ubezpieczyciela zarządcy drogi. Jeśli jednak nie uda nam się udowodnić winy (brak informacji potwierdzających informowanie zarządcy drogi o zdarzeniach), to pozostaje nam jedynie możliwość naprawy samochodu z własnego AC.

Podpowiem jeszcze, że co prawda wymienione instytucje nie mają obowiązku prowadzenia statystyk zdarzeń z udziałem zwierzyny leśnej, ale bywa, że ich odpowiedź zawiera interesującą nas treść: "w odpowiedzi na pismo dotyczące zdarzeń z udziałem zwierzyny, informujemy, że w związku z licznymi takimi zdarzeniami, zarządca drogi był informowany o występującym problemie i konieczności właściwego oznakowania odcinka drogi..."
Jeszcze taka mała porada. Nadleśnictwa (być może nie wszystkie) dysponują wykazem działających na ich terenie kół łowieckich, prowadzą też rejestr członków tych kół, a ci z kolei mają obowiązek (każdorazowo) zgłaszać zamiar polowania w konkretnym rejonie. Służy do tego strona internetowa, gdzie każdy zarejestrowany członek koła łowieckiego dokonuje wpisu przed podjęciem polowania i po jego zakończeniu. Na takiej stronie znajdziemy nie tylko dane samych polujących myśliwych, ale także rejon polowania, ilość i gatunki upolowanej zwierzyny, a nawet ilość oddanych strzałów. Problem w tym, że panowie myśliwi czasem nazbyt "radośnie" traktują rzetelność wpisywanych informacji, skutkiem czego upolowany rzeczywiście o godzinie 23:00 cielak jelenia, ze względu na zakaz strzelania do zwierzyny płowej w nocy, ma wpisaną godzinę 16:50. 
Miłego dnia.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc najprościej. Jeżeli zarządca drogi postawił znak "A-18b"(zwierzęta dzikie, ostrzegający o możliwości napotkania na drodze zwierząt dzikich) to o odszkodowaniu możemy zapomnieć. W każdym innym przypadku możemy spróbować kopać się z koniem jak to opisał hak64. Jeżeli się mylę proszę o sprostowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.02.2019 o 09:22, bbbb napisał:

Mówiąc najprościej. Jeżeli zarządca drogi postawił znak "A-18b"(zwierzęta dzikie, ostrzegający o możliwości napotkania na drodze zwierząt dzikich) to o odszkodowaniu możemy zapomnieć.

Masz rację - w przypadku odszkodowania od zarządcy drogi. Natomiast obecność znaku A-18b nie wyklucza możliwości dochodzenia roszczeń od koła łowieckiego. Sam miałem okazję zobaczyć szarżę postrzelonego dzika na zaparkowany samochód.  

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli sytuację, gdzie gadzina po prostu postanowiła sobie zrobić spacer w poprzek drogi. W przypadku spłoszonego zwierzęcia polowaniem(i jego pochodnymi) to jak najbardziej realne jest odszkodowanie od koła łowieckiego niezależnie od oznakowania. Niestety jak wcześniej pisałeś trzeba trochę zachodu-np. ustalanie jakie to koło i gdzie jest ubezpieczone. I oczywiście policja na miejscu, a i nie zawadzi samemu zrobić sobie dokumentację(np. zdjęcia, jakieś szkice itd.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności